Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 40latek

40letni wrocławianin w dylemacie ...

Polecane posty

Gość 40latek

W zasadzie jestem spełnionym 40 latkiem. Niczym piosenka K. Piaseckiego "Niby mam ...". Właściwie patrząc z boku niby mam wszystko, żonę, dzieci, pracę, odpowiednie wynagrodzenie . Ba! Niestety czegoś mi brakuje, może czyjegoś towarzystwa, kogoś do rozmowy itd. itp. Co istotne, stan ten się pogłębia a nie poprawia. Coraz częściej nachodzą mnie myśli o kochance, ale resztki zdrowego rozsądku mnie przed tym powstrzymują - nie chce tego zrobić najbliższym. Może ktoś ma jakiś pomysł albo podobne przeżycia ewentualnie chce popisać proszę o kontakt - chętnie z Wrocławia. Zaczynam sie powoli gubić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj;) co do kochanki to Tobie odradzam..nie wchodż w takie relacje,gdyż nic dobrego z tego nie wyniknie.Znajdziesz sobie kochankę,i będziesz jeszcze bardziej sflustrowany..masz jakieś hobby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
tak, mam pasje...hobby... Jednak myśli niepoukładane i pragnienia pobijają rytm serca. Czuję potrzebę konwersacji z podobną osobą płci przeciwnej, gdzie natłok myśli jest tożsamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
Gość: "Pewnie ma :nałogowo wali konia" : brawo bystrzaku, jeśli Ci to pomoże, to zgadłeś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwracaj uwagi na głupie ,i złośliwe wpisy;) Jakie masz hobby?co lubisz robić w wolnym czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggggiii
A czy uprawiasz z żoną sex? Tak często jak chcesz? Spełniacie swoje erotyczne fantazje? Czy po prostu pragniesz czegoś nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwię się, często bywa tak, że żyją ludzie razem, a osobno. Ja też jestem w takiej sytuacji i chętnie bym też znalazł jakąś Rusałkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
Masz rację, nie ma nic gorszego, jak słodycz złośliwości. Ona przewraca wszystko w środku i powoduje bolesną niestrawność, a chciałbym coś zjeść z przyjemnością. Chętnie odpiszę bliżej, acz tematy bardziej intymne wolałbym drogą via mail...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego nie rozwiedziesz się z żoną? :-o Nie kochasz jej więc jej nie rań :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40letni
agggiii - w zasadzie relacje erotyczne z żoną są na poziomie przysłowiowej 3ki. Wszelkie próby fantazjowania podchwycane są, jako podejrzenie o nieakceptację partnerki, względnie widzi-mi-się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
sęk w tym, że nie mogę potwierdzić, bym nie kochał żony. To raczej wynika z małostkowości płci brzydkiej. Nie chcę burzyć obecnej relacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggggiii
Ale wiesz ze jak zaczniesz z kims pisac mailowo i zaczniecie sobie rozmawiac o sexie, o fantazjach, to wpadniesz w to nieodwołalnie. Ciężko ci będzie nie myslec o tej z którą piszesz, będzie jawiła ci sie jako idealna, zawsze napisze tak, jak lubisz... Wiem co mówie- niestety :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
Zapewne świadome przekraczanie granic nie wychodzi na dobre. Co gorsze umiem sobie wyobrazić skutki i realia. Być może jest jakiś "złoty środek". Czy jestem w tym odosobniony?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madelline
Może wkradła się rutyna i wpadłeś w jej sidła a samemu ciężko jest zrozumieć jej niuanse. Znasz przyczyny a jednak nie tak łatwo znaleźć złoty środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
Rutyna nie będzie tu przyczyną. Doszukuję się doświadczeń wczesno-młodzieńczych, udowodniania sobie atrakcyjności u płc***ięknej itp. Wiem, że namiętność a uczucie nie idzie u mnie w parze. Swoista dualność emocji. I nie jest to pusty slogan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanka to będzie inny świat, równoległy do obecnego. Jeśli będzie kobietą z klasą i na poziomie to pełnia szczęścia jeżeli jednak wkradną się uczucia to może się okazać, że taka znajomość to za mało a wtedy Twoja obecna sytuacja jeszcze bardziej się skomplikuje i pojawią się nowe dylematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynka30
czesc tak czytam wasze wypowiedzi i ktos ma racje ze jak raz sie zacznie z kims pisac to potem jest narkoty. Obca osoba zawsze powie tak aby było Ci dobrze a bliska widzi tylko wady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm, czyżby kolejny przypadek ? Ostatnio spotykam jedynie ludzi, którzy chcą aby ich słuchać. Nie chcą rozmawiać, bo rozmowa polega przecież, że wypowiadają się obydwie strony. Oni chcą mówić sami a druga strona ma ich tylko słuchać. Wtedy są zadowoleni. Kiedy ich rozmówca otwiera usta natychmiast podnoszą głos aby go zagłuszyć, nie dają dojść do słowa. To jakaś plaga ? Obserwuję ludzi i widzę coraz więcej takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
Medeline: zgadza się, to balansowanie na linie, to doskonale skrojona umiejętność działania w warunkach podwyższonego ryzyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to jak chcesz rozmawiac ty mowisz spokojnie nie unoszac sie a druga osoba krzyczy jak byłabym głucha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
Mam mocno zakorzeniony system równowagi i poczucia odpowiedzialności, z separacją uczuć wyższych niż sympatia dla potencjalnej postaci x. Słuchanie to sztuka, dziś coraz rzadsza i okrojona coraz większymi skrótami myślowymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śnieżynko, tak właśnie robią osoby, które nie chcą rozmawiać. Wg ich mniemania masz jedynie ich wysłuchać, sama nie mając prawa do wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
śnieżynka30 - bo "warto rozmawiać", tyle że to powinien być zdefiniowany dialog, umiejętność rozumienia, kompromisu i spojrzenia szerzej niż własny czubek nosa. W dobie dzisiejszego świata netu alienujemy się, mamy łatwość przeskoku w inny świat, możemy wybierać w doznania, potrzebach, łatwo się pogubić, a trafić na odpowiednią osobę to wyzwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja słucham, bo wydaje mi się, że te osoby tego potrzebują i to bardzo. To mój gest dobrej woli wobec nich. Tak jakbym robiła dobry uczynek. Tylko ten ciężar na ramionach potem...No i ze mną nikt nie chce gadać, sam się wygada i idzie do swoich spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli wiesz gdzie leży przyczyna bo już się jej doszukałeś jak mniemam po głębokiej analizie to sprawa jest prosta. Przychodzisz kryzys wieku średniego, chcesz sobie udowodnić, że potrafisz wzbudzić jeszcze zainteresowanie kobiet a jednocześnie pragniesz akceptacji. Znam to z obserwacji swojego męża i mogę powiedzieć tylko tyle, że lekko nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze krzyku ja tez sie zaczynam uczyc i to jest najgorsze bo z partnerem inaczej juz nie umiemy rozmawiac :( albo krzyk albo cisza :( meczy mnie to i dlatego wpadłam w wir rozmów z innymi przez net a to bardzo uzaleznia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
kryzys wieku średniego, no tak, hmm.... w marzeniach mych nieczystych skrywa się bliska przyjaciółka, której realia życia są podobne do moich, gdzie nie chce burzyć obecnego, a dojść do wspólnych wniosków, spostrzeżeń, uczuć się itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papriiikia
Ja tez myslalam ze umiem oddzielic uczucia od namiętności a jednak nie :-o moze to faktycznie, czemu kiedyś zaprzeczałam, męska cecha charakteru? Myslalam ze u mnie tak nie bedzie ale zaczynam czuć namiętność, zaczyznam też czuć coś więcej. Czy faceci tak nie mają? A co więcej? Myslę o nim coraz częsciej, chcę poczuć jego zapach, dotyk itp. Czy to juz jest to więcej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotka poes met vakantie
dzien dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40latek
kotka - Dzień dobry. Psychika jest skomplikowana, niezależnie od płci emocje mogą przybrać różny kierunek. Jednak w przypadku płc***ięknej namiętność rodzi się w głowie, by fizyczność nabrała rumieńców. Nie umiałbym sobie pozwolić, na przekroczenie pojęcia "sympatii". Mam życie osobiste, gdzie dom ma być ostoją, a nie twierdzą do zdobywania przez innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×