Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mężatka____

7 letni związek; jak pozwolić dać mu zdobywać? proszę o rady mężczyzn i kobiet

Polecane posty

Gość mężatka____

Hej. Chciałabym Wam krótko opisać moją historię i prosić o radę - szczególnie mężczyzn i doświadczone kobiety :) Jestem w związku 7 lat. Od 2 lat jesteśmy małżeństwem. Coś zaczęło się psuć. Ja nie potrafię z nim rozmawiać, unoszę się szybko a on gdy ja płaczę potrafi pójść się położyć i mnie olać. Mówi, że zachowuję się jak dziecko. Dla niego moje łzy są wyrazem niedojrzałości, napadu histerii a dla mnie poważnym smutkiem, który wynika z jego zachowania :( Oboje jesteśmy zacięci. Mamy sobie dużo do zarzucenia. Ostatnio ja przesadziłam i bardzo źle się zachowałam pomimo tego, że on mnie celowo denerwował. Mam dosyć. Jestem zmęczona psychicznie :( Ale wbrew sobie chce się zmienić. Dla dobra związku chociaż najchętniej bym się z nim rozstała, ale to pójście na łatwiznę a wiem, że możemy być szczęśliwi.Teraz napiszę o swoich uczuciach: Czuję, że mu spowszedniałam. Chciałabym czuć w jego zachowaniu miłość a nie słyszeć tylko słowa. By proponował jakieś wyjścia, szanował moje uczucia. Wspierał, gdy jestem smutna. Jego uczucia to: zniechęcenie, widzi we mnie kobietę niedojrzałą, rozchwianą emocjonalnie; nie wie czego się spodziewać; mam wrażenie, że również on zbyt bardzo czuje, że mnie ma, że zbyt mi zależy. nie ma jak mnie zdobywać. Moim problemem jest to, że angażuję się bardzo emocjonalnie. Gdy kocham to mogę wszystko dla niego zrobić. Jak połączyć to z tym, by dać mu szansę mnie zdobywać, a nie by miał mnie całą podaną na tacy? Wiem też, że nie doceniam go jako mężczyznę. Potrafię w kłótni powiedzieć, że nic nie jest wart, że nie jest wart mojej miłości i do niczego się nie nadaje :( Wiem , że te słowa dla mężczyzny są bardzo przykre i że kiedyś mogą doprowadzić nawet do zdrady z jego strony :( Bo facet jak znajdzie kobietę, która go doceni i zacznie mówić, że jest męski i doceniać jego cechy może zmięknąć :( Zdaję sobie z tego sprawę. Chcę się zmienić :( I może zacząć też żyć własnym życiem bardziej i by kłótnie z nim nie powodowały u mnie takich wielkich emocji. Proszę o opinie/porady jak naprawić to wszystko. Wiem, że oboje się kochamy, lecz gdy któreś z nas czuje się skrzywdzone ranimy się celowo. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem facetów którzy żenią się z takimi debilkami. mam nadzieję że on cię kopnie w doope wariatko i poszuka normalnej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka____
Nie znasz mnie. Nie prosiłam o ocenę, ponieważ każdy może z różnych przyczyn zacząć źle się zachowywać. Nie znasz przyczyn prawdziwych mojego zachowania z którymi sobie nie radzę a muszę sama sobie poradzić. Proszę jedynie o radę, jak go docenić. Wiem, że źle robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale cie rozumiem bo właśnie zakończyłam związek który nie dawał mi poczucia spełniania i w którym nie do końca czułam się kochana. Tak jak u Ciebie w czasie ostrej wymiany zdań, moim płaczu on zabierał poduszkę i szedł sobie spać do drugiego pokoju. Ja w tym czasie ryczałam a on chrapał w najlepsze:-( Czułam się wtedy okropnie bo nie tak powinien się zachowywać facet któremu zależy na kobiecie ( mój były facet nigdy ale to nigdy nie zostawiły mnie w takim stanie i nie poszedłby sobie do drugiego pokoju wiec stąd wiem ze takie zachowanie nie jest normalne). Poza tym ja przychyliłabym mu nieba, on wracał do domu i miał gorący obiad, wysprzątane ale jakoś nigdy tego nie doceniał.Za to potrafił mnie krytykować co strasznie mnie bolało. Nie wytrzymałam tego , jestem sama i powiem ci że odżyłam wiec niestety nie pomoge ci bo ja walczyłam ale to się nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmezatka
Rozumiem. Przykro mi. U mnie jednak to chyba moja wina bardziej :( chociaz milosci otrzymuje ode mnie dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to niby za milosc w ktorej ranisz bardzo druga osobę?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie,że histeria,wycie,płacze to objaw niedojrzałości emocjonalnej i to winnaś zmienic w stosunku do innych,w tym męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest taka książka, ale nie potrafię przypomnieć sobie jak się nazywa. Chodzi w niej o to, że że często mężczyzna widzi i zakochuje się w księżniczce, pięknej, seksownej itd itp, a kiedy już zdobędzie na amen tą kobietę, która wydawała mu się księżniczką, okazuje się że to tak naprawdę małe, potrzebujące opieki i ojca dziecko, a nie żadna księżniczka. Mi się wydaje że sama widzisz, że za dużo się na nim uwieszasz, uzależniasz od niego swoje wszystkie emocje. Jeżeli płaczesz co chwilę, to nie dziw się, że Twoje łzy go już nie ruszają, a wręcz odrzucają. Ja bym się wzięła za siebie, swoje zachowanie zrzuciła np. na źle dobrane tabletki hormonalne i na maxa popracowała nad sobą. Jeżeli Ty zaczniesz zachowywać się jak kobieta, a nie jak wymagające stałego nadzoru i opieki dziecko, a on dalej będzie się tak zachowywał - dopiero wtedy można pomyśleć o tym żeby go rzucić :). To jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm ja mam 4 letni staż i mieliśmy wzloty i upadki odkąd pojęłam że on jest nie może mnie rozumieć zrobiło się spokojniej. Przestałam oczekiwać, że w smutne dni mnie pocieszy raczej zaczęłam ogarniać się w smutne dni i staram się mimo wszystko nie truć. On żyje obok mnie i też czasem jest smutny, albo chce się ze mną pośmiać. Facet widzi świat czarno biało. Gdy jesteś smutna idź do koleżanki nie oczekuj że twój facet zacznie cię słuchać. Raz na miesiąc możesz mu bąknąć o problemie ale nastaw się na rzeczową rozmowę w stylu mamy 3 wyjścia.... Oni nigdy nie mówią rozumiem że ci smutno , albo musi być Ci ciężko... Kiedy zmienisz to nastawienie witaj go szczęśliwa nawet jak jest wściekły bądź słodka to pomaga zobaczysz że po miesiącu odda Tobie to samo. Ja od pół roku tak robię i w końcu usłyszałam jestem z Tobą taki szczęśliwy. Warto zmienić nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypachnij się zapachem tego co lubi Twój mąż np. schaboszczaka czy flaczków i nie ugotuj mu obiadu....i uciekaj ale tak by Cie w końcu złapał i zapędził do gotowania mu obiadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaa
Dzięki za rady. Musze popracować nad sobą. Ciężko to zrobić, gdy podczas klotni emocje przezywam olbrzymie. Ale zacisnę żeby i przestane histeryzować, bo mozna tak to nazwac. Kiedyś czulam sie mniej kochana i wzielam sie za siebie. Przestalam robić wyrzuty mu. Zapomnialam czasem telefonu i bylam spokojna i opanowana. Naprawdę podzialalo, ale strasznie dużo mnie kosztowalo to wysilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytaj sobie ksiazke "mezczyzni sa z marsa, kobiety z wenus" powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś typową histeryczką. Nie byłbym ani dnia z kobietą, która powiedziałaby, że jestem nic nie wart. Nigdy tego nie usłyszałem. Facet jest cierpliwy, naprawdę. Ale się chłop wkopał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaa
Do goscia ostatniego: masz racje. To bylo przegięcie. Planuje go przeprosić w jakiś wyjątkowy sposób i naprawdę sie zmienić a jesli mi a jesli mi sie to nie uda to sama mu powiem, ze nie zasluguje na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaa
I chyba faktycznie nie powinnam oczekiwac, ze facet mnie zrozumie i doradzi jak przyjaciolka. Widzę roznice miedzy nami. Ja ostatnio mam dola bo zmarla bardzo mlodo moja kolezanka i ciocia w średnim wieku. I czasami mam gorszy dzien i mowie, ze wszyscy ostatnio chorują. A on na to, ze tego nie zmienie i po co sie martwić. Ze codziennie ktoś ginie i co ma być to będzie. A ja bym Np chciala o tym porozmawiac, opowiedzieć, co czuje itd ale moze faktycznie faceci inaczej to postrzegają? Przeczytam te książkę co polecacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio byłą gdzieś wypowiedź aktorki, która mówiła o tym, że związki się rozpadają bo ludzie mają wobec siebie kosmiczne oczekiwania. Że kobieta teraz oczekuje od faceta żeby był męski, twardy, dobrym kochankiem, jednocześnie wrażliwy, rozmawiał o uczuciach, rozumiał, rozmawiał o wszystkim. Kiedyś od tego byli inni ludzie, kobiety, matki, przyjaciółki. Teraz ludzie nie mają czasu, spędzają większość czasu z Tą swoją drugą połówą i oczekują, że to ona zaspokoi wszystkie jej potrzeby. A to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rań go więcej, wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość od 4 letniego związku:) Kochana mężatko każda z nas ma doła i albo nienawidzi swojego męża albo za nim szaleje ( zwłaszcza w dni płodne). Nigdy nie myśl, że na niego nie zasługujesz. Jesteś skarbem na świecie :) Po prostu staraj się być miła, bez obwiniania go a przede wszystkim siebie. Wspieram Cię bo w wakacje miałam taki kryzys jak Ty i mój tata mi doradził żebym postarała się usiąść w jego skórze no i zdradził mi za czym szaleją faceci :) Błache sprawy typu ulubione jedzonko, jakiś prezent, uśmiech na jego widok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może przestań być rozchwiana emocjonalnie? Skoro Twoją reakcją na smutek jest histeria to prędzej czy później każdy będzie miał dosyć tego, że inaczej nie umiesz okazać niezadowolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkaa
Nie wiem, czy ulubione jedzenie wystarczy. A uśmiecham sie jak go widzę tez. Hm.. Postaram sie nikogo nie obwiniać moze. Chociaz trudne to nawet bylo wczorajszego wieczoru. To chyba nie tylko we mnie tkwi problem. Nie plakalam ani nie krzyczalam. Powiedzialam mu o swoich uczuciach dotyczacych pewnej wczorajszej sytuacji a on tylko mnie obwinil znów. :( nie chce przytaczać sytuacji, ale upokarzajaca. Wytlumaczylam mu jak sie poczulam, on upieral sie przy swoim, poszlam spac i on tez. Ale wiem, ze nie zrozumial nic. Nie wiem jak sie zachować. Czy okazac mu przygnębienie czy moze pokazać mu sie usmiechnieta, wystroić i pojsc sama na zakupy i sie nie przejmować? Naraziw staram sie nie byc rozchwiana, wczoraj mi nawet wyszlo, ale musze tez mu pokazać, ze jestem cos warta i by troche mnie docenil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×