Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

boję się poważnego związku

Polecane posty

Gość gość

Mam 24 lata, wiadomo, że chciałabym już z kimś być....no ale chyba tylko w teorii, bo w praktyce to unikam związku...co jest najgorsze jakis luźny związek bez zobowiązań by mi odpowiadał, jakbym miała pewność, że możemy się rozstać bez problemów i nie mieli dzieci ale powazne związki napawają mnie przerażeniem...Wiadomo, że ciężko życ samemu i ja lubię facetów...ale co robię??? teraz to tylko podrywam, koleguję się z facetami mającymi dziewczyny, żonatymi... bo to mi daje gwarancję, że nic sie nie wydarzy poważnego między nami bo oni maja kogoś...co za porażka!!!Boję się wolnych facetów i uciekam od nich jak od ognia ;-) Jesli taki mnie gdzies zaprasza to zawsze mu odmawiam. Tymczasem z zajętymi sie kumpluję, znamy się świetnie, są moimi przyjaciółmi, bardzo się lubimy, umiem im zaufać etc. bo się nie boję, że będą chcieli ze mną tworzyć jakiś związek, a gdyby chcieli to bym powiedziała; masz dziewczynę nie możesz, ja się nie zgadzam etc.,( zaznaczam, że nie uprawiam z nimi seksu i nikogo nie zdradzają absolutnie!!!!) i bym miała sprawę z głowy. Nie wiem czemu tak się boję, a mam zaproszenia od różnych facetów, mogłabym w końcu kogoś sobie wybrać, ale ja się boję nie wiem czego...moi rodzice sa małżeństwem, ojciec jest taką głową rodziny, matka siedzi w domu sprząta, gotuje. Nigdy mi się ten ich związek nie podobał, uważałam że do siebie nie pasują już od dzieciństwa, ale oni sprawiają wrażenie zadowolonych ze związku. Myślicie że to postrzeganie ich małżeństwa ma na mnie taki wpływ, że się boję związków???? Nie jestem nieśmiała i nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów z innymi, tylko mam fobię związkową. Dajmy na to, że jakiś mój kolega, którego lubię, z którym jeżdżę na wycieczki, siedzę u niego i oglądamy filmy, razem gdzieś wychodzimy jako przyjaciele zacząłby chcieć czegoś więcej - przestaje być moim znajomym, uciekam natychmiast, zrywam kontakt, nic nie tłumaczę, miałam już takie sytuacje, i najlepsze jest to, że nie żałuję, bo na samą myśl o małżeństwie mi słabo, a wśród takich porzuconych był jeden taki idealny porządny, bardzo dobrze wykształcony, z dobrej rodziny, mający dobrą pracę i bardzo przystojny i jak on chciał czegoś więcej to zwiałam, a bym miała porządnego faceta na lata...szczególnie, że całymi latami od małego się znaliśmy i oczywiście, że go podrywałam i się sobie wzajemnie podobaliśmy, ale nie wiem co myślałam...zawsze chcę spróbować bo się łudzę, a potem okazuje się, że nie umiem i uciekam przed związkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty poprostu nie znalazłas jeszcze odpowiedniego faceta.. Facet nie musi być przystojny, wykształcony itp tylko musisz poczuć to ,,coś'' i to coś zrobi z tobą tak że zaufasz mu i zechcesz go więcej i więcej..tylko dla siebie w ten sposób tworzysz związek.. Wracając do twojej wypowiedzi boisz się czegoś poważnego, od czego nie będziesz mogła uciec..heh przecież wiążąc się i wchodząc w poważny związek w każdej chwili jeśli coś ci nie będzie odpowiadać możesz zerwać, nawet biorąc ślub możesz wziąć rozwód, zawsze jest jakieś wyjście więc nie ma czego się bać, i tak w związkach zawsze jest tak że tą fascynacja trwa tylko jakiś czas później zaczyna się codzienność, prawdziwe życie ze sobą , dbanie o siebie nawzajem, to jest przyjemnością dla człowieka jeśli jest z osobą która kocha..wtedy nie czuje lęku tylko radość ze wszystkiego co robi dla partnera i sama jest uszczęśliwiana:) związki fajna rzecz..masz przy sobie osobę której możesz zaufać, która cie kocha, jest na dobre i na złe przy tobie..nie wyjdzie to rozstanie i po sprawie..szuka się następnego..proste:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W związkach nie ma gwarancji. Wybierając człowieka wedle wspólnych wartości zmniejszasz ryzyko. Do odważnych świat należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za miłą i mądrą odpowiedź. pocieszyłaś mnie...może faktycznie powinnam zrozumieć, że taki związek to nie ostateczność...bo wiesz w mojej rodzinie wszystkie małżeństwa są trwałe, 20, 30 lat ludzie są razem i ja mam taką wizję, że związek to koniec, że jeden na całe życie...eh...dziękuję jeszcze raz za pomoc, po prostu wezmę sie w garść i zamiast zwiewać jak poczuję, że to właśnie to uczucie, to spróbuję i zobaczę jak jest, a jakby co to się rozejdziemy ;-) musze się zawziąć i dokonać tego! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co:) rozumiem ten strach ale jak to mówią strach bierze się z nie wiedzy czyli trzeba czegoś spróbować aby wiedzieć czy się tego nie lubi:) :D Ja też strasznie podchodziłam z początku do związków heh pierwszego chłopaka z którym się kochałam to nie moglam od niego odejść bo miałam poczucie że muszę być z nim już na zawsze bo jak jeden to na całe życie..ile on mi się natłumaczyl że nic z tego, że mnie nie kocha już itp a ja szalałam wręcz ale z każdym kolejnym związkiem już się nie bałam tak rozstan, ludzie się rozstają , wiążą takie jest prawo losu :P Co ma być to będzie:) a milosc jest najpiękniejszym uczuciem jakie może istnieć mówię serio..także nie zaznać miłości to tak jakby nigdy nie poczuć że się żyje naprawdę warto jest się zakochać..nawet jeśli może z tego być potem płacz, rozczarowanie..ale to mija samo doświadczenie miłości jest super:) a w szczególności tej pierwszej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałem wszystkiego, ale dobry materiał na kochankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×