Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciagle wtracanie sie oraz krytykowanie w kwestii opieki nad dzieckiem

Polecane posty

Gość gość

Przez moja mame. Odkad tylko siegam pamiecia moja mama krytykowala mnie na kazdyn kroku i tak jest rowniez w kwestii wychowywania przeze mnie corki. Nie mieszkamy razem, mieszkam sama ( maz pracuje za granica i w domu bywa b. rzadko). Kiedy tylko daje protest tym krytykom ona to ignoruje mruczac cos pod nosem. I kolo sie zamyka. Jest mi naprawde przykro bo wlasna matka robi ze mnie zla matke. Mimo iz w niczym mi nie pomaga. Potrafi wylacznie wskazywac jej zdaniem bledy wychowawcze. Kazda mloda mama wie ze dzisiejsze dzieci wychowuje i pielegnuje sie inaczej niz 30 lat temu. Moja nie potrafi tego zrozumiec. Musialam sie wygadac ... Wam tez wtracaja sie mamy lub co gorsza tesciowe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowka kt z nami mieszka brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz babcie czesto gesto daja porady wychowawcze i mysle ze robia to w dobrej intencji. Ilez mozna sie od nich dowiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teściową widzę góra 3 razy w roku-mieszkamy AŻ 20 km od siebie ;) z moją mamą mieszkamy i tak wtrąca się, ale ciągle jest zasada "ja wyrażam swoje zdanie a Ty zrobisz jak uważasz". Nie raz mówiła, że serce jej pęka, jak Mały płacze, więc jak go uspokajam, to musiałam pisać smsa że jest okey :] W sumie mam epi, więc też się bała, że dziecko płacze a ja w ataku drgawek hehe :] Mam też bliski kontakt z babcią (pomagała mnie wychowywać, mama mnie samotnie wychowywała) i też wyraża swoje zdanie, nie raz wychodzi mówiąc "nie mogę na to patrzeć" (głównie na wygłupy Młodego, jak go podrzucamy do góry :) ) Ale serio nigdy nie było tak, żeby ktoś ze mnie robił złą matkę, czy się wtrącał w stylu "ja wiem najlepiej". Radzili-czasem się stosowałam, czasem uważałam zupełnie inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama probowala ale ja jestem stanowcza i powiedzialam jej, ze wychowuje tak jak ja uważam, mogę posluchac jej rad ( a nie rozkazów) i zastosować je jeśli uznam to za potrzebne. Zresztą kiedyś zapytalam ja przy dawaniu "dobrych rad" i krytyce czy ona nigdy nie popelniala bledow i czy nie uczyla się na nich. Od tego czasu mam spokoj, ja wychowuje po swojemu, ona czasem cos do radzi ( ale teraz raczej w dobrej wierze) i tak jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa ja ostatnio uslyszalam wlasnie od matki ze corka jest przelamana. Zsczela ja tam mierzyc po swojemu. Przy wizycie u pediatry zasugerowalam ze dziecko moze byc przelamanr. Na co mi odp. Nie istnieje cos takiego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki charakter u Was przyjmuje o wtracanie sie ? Ja podam moze pareprzykladow. 1. Ostatnio poprosilam matke zeby wykapala mala, a ja w tym czasie przygotuje mleko. Poniewaz mleko bylo gotowe zanim babcia wykapala poszlam do lazienki. Nagle mama daje mi instrukcje kapania dziecka. I mowi ze glowke trzeba dobrze wydrapac bo ja to myje tylko wlosy a nie skore glowy. Dodam, ze miala tipsy zalozone i rowno ta glowke jej nadrapala, az miala czerwona. 2. Moja corka bardzo malo sypia. Chodzi spac o 22 ej. Poniewaz nudzilo mi sie samej postanowilam jechac do matki, byla juz 19a. Na przywitanie uslyszalam ze to wstyd z takim dzieckiem o tej godzinie jezdzic, ze jux powinno spac itp. Ze inne dzieci tak robia. Nic mnie nie wyprowadza z rownowagi jak porownywanie mnie samej lub moich dzieci do innych- dostaje na tym punkcie bialej goraczki. ! Dodam ze dziecko ma 10 msc. 3. Dalszy ciag porownywania czego to ona nie powinna rovic w porownaniu z innymi. Ciagle mi wmawia ze ucieka jej oczko. Co obalilam u lekarza rodzinnego a ona ciagle swoje. Ze jest za chuda, ze zle ja odrzywiam etc. Przesadzam? Jak myslicie? D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Moja mama się śmiała, że ona nie pamięta jak się kompie, fakt pomagała mi jak był malutki (do 3 mca) przytrzymywała go w wanience (główkę) a ja myłam. 2. ja takich sytuacji nie miałam, jak był mały to sypiał o 19, jak był trochę większy to ok 20, teraz ma 1,5 i zasypia między 21-23, ale jest przyzwyczajony, że po 19 trzeba jechać do domu, szykować łóżko i łóżeczko i się kąpać, więc zbiera się do domu po 19 (co najmniej jakby się na zegarku znał he he) 3. U nas na odwrót, to ja się niecierpliwie, że czegoś jeszcze nie robi (jest wcześniakiem) a mama i babcia, że przecież ma czas i żebym się uspokoiła :) Obie zgodnie twierdzą, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. xx Jedyne co, to moja babcia mówi-jak słyszy, że mu pokroje np. jabłko i w domku zje (mają działkę, my jeździmy do nich i często jabłka, czy gruszki bierzemy do domu) to panikuje, że się zakrztusi, to ja się śmieje, że fakt trzeba jeszcze papki robić :) Potem dzwoni czy się nie zadławił ;) Ale ja to puszczam mimo uszu, zawsze miała twardy i trudny charakter i wiem, że się o niego baaaardzo boi-nasza historia mogła się skończyć tak, że oboje byśmy nie przeżyli, gdyby lekarka się nie zmieniła (leżałam w szpitalu) to prawdopodobnie mogłam dostać rzucawki, mogłaby zostać pomylona z atakiej epilepsji - choruje na to-i nie dałoby się nas uratować, więc się nie dziwię, że się boi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa i jeszcze istotne wskazowki dotyczace gotowania i przyrzadzania posilkow dla dziecka. Ostatnio mama stwierdzila ze takie dziecko powinno juz probowac doroslego jedzenia. W zwiazku z czym padlo pytanie dlaczego nie daje jej np nalesnikow tudziez omlecikow jajecznicy. Ostatnio nawet wbrew mojej woli poczestowala mala lodami oraz dala " jej umoczyc jezyk " w piwie. Za kazdym razem kiedy ostro protestuje takim zachowaniom jestem uciszsna ignorowana i robia to samo. To samo z czekolada. Dla swietego spokoju woze z soba biszkopty ktore wyjmuje i daje dziecku zeby jej nie dokarmiali po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety jesteście dorosle wiec dlaczego boicie się stanowczoppowiedzieć swoje zdanie? Pozwalacie na to, a później zalicie się zamiast postawić sprawę jasno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak mialam ale z moja babcia. Wszystko wie lepiej. Ona twierdzi ze nie krytykuje ale podpowiada. Na poczatku byly o to straszne awantury bo ja mam taki charakter że nie lubie jak ktos mi narzuca swoje zdanie. Teraz juz udaje ze nie slysze, dobre rady daje dalej ale ja nie reaguje. No chyba ze przesadzi to wtedy jest dym. Ostatnio probowala dziecku (2 lata) podac czekolade na ktora ma alergie i nie moze zrozumiec że to dla dobra dziecka bo jak to tak dzieciństwo bez czekolady... ale przy jakiś drobnych sprawch jak gotowanie czy ubieranie juz nauczylam sie nie sluchac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym do matki przez pewien czas przestała jeździć i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisalam wczesniej. Moje zdanie jest niewazne, ignorowane. Musialabym chyba zaprzestac odwiedzac rodzicow:/ oni najzwyczajnie w swiecie nue rozumieja co sie do nich mowi. Wychodza z zalozenia ze skoro wychowywali tak swoje dzieci to wnukom sie tez nic nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×