Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co konkretnie zmieniło się w was i waszym zyciu, związku itd po porodzie

Polecane posty

Gość gość

i za sprawą macierzyństwa? wymieńcie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
urodziłam ośmioraczki i umarłam po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam większe poczucie bezpieczeństwa, mój mąż bardziej się stara, nie umiem tego do końca wytłumaczyć, takie poczucie , że jesteśmy rodziną. Czuję się bardziej związana z moim mężem za sprawą dziecka, które jest nasze wspólne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy mniej czasu dla siebie , ale ogolnie jest dobrze . Teraz glownym tematem w domu jest nasza corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jest podobnie jak u goscia z 9.19 maz stal sie jeszcze bardziej odpowiedzialny, sa rzeczy o ktorych kiedys musialam mu mowic, przypominac, prosic, a teraz juz nie musze. bardziej sie angarzuje, jest bardziej wyrozumialy dla moich "wybuchow". seksu jest mniej bo oboje jestesmy bardziej zmeczeni, zadziej wychodzimy do znajomych. ja... hmm... moze bardziej wydoroslalam, nie jestem juz tak szalona jak kiedys, o wycienczeniu fizycznym chyba nawet nie musze pisac, spie nieslychanie malo, nawet nie przypuszczalam ze tak mozna, wiecej sie ruszam, zaczelam byc bardziej nerwowa, mozna by zec ze stres czasem mnie przerasta, a jednak czuje sie bardziej pewna siebie, czuje sie silniejsza, pokochalam tesciowa ;), zdarza sie poczuc taka nieslychana radosc, ktorej nawet nie potrafie opisac, jak dwa tyg temu kiedy corka sie do mnie poraz pierwszy sama przytulia, niesamowite uczucie, pociekly mi wtedy lzy szczescia (a niby taka p*****la)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli same dobre strony jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.04 no nie tylko, ale bilans ogółu wychodzi na plus:) moim zdaniem w tych wszystkich zmianach (z psychologicznego punktu widzenia nazywanych kryzysem) nie chodzi tylko o dziecko. to jak zmieni się związek zależy od ludzi, od tego jakimi są i na jakim gruncie opiera się ich związek. jeżeli grunt jest lichy a osobowośc***artnerów nie stanowią dla związku wystarczającego oparcia, to nie ma znaczenia czy urodzi się dziecko, czy może z zajściem w ciążę są kłopoty, czy na skutek utraty pracy zmniejszą im się warunki socjalne, czy ktoś ulegnie wypadkowi i zostanie sparaliżowany, czy może teściowa powie o jedno słowo za dużo, każda z tych (i innych) stresogennych sytuacji będzie groziła rozwaleniem się związku. ale jeśli związek jest stabilny, z głową dobrany, ludzie bez względu na warunki chcą się wspierać, myślą przede wszystkim o dobru partnera a nie tylko o swoim, kochają się (w sensie kochają, a nie lubią, tolerują, czy są sobą zauroczeni) to choćby czasem mocniej zawiało- konstrukcja nie runie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żona przestała się golic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×