cz znając 2 języki obce mozan dostać dobra pracę w Warszwie??

w Makdonaldzie, na pierwszej kasie :D

można ale liczy się jeszcze wykształcenie i doświadczenie! powodzenia. szukaj ogłoszeń!

licencjat rachunkowość finanse doświadczenia brak. chodzi mi o taką pracę za min 3 tys złotych

nie masz szans.

to co mi zostało:( strzał w łeb???

Jezeli za tymi jezykami nie stoi dobre wyksztalcenie i DOSWIADCZENIE ZAWODOWE, to nie bardzo:O

ja pierd... przecież 3 tys to nie sa jakies kokosy kto jedzi tymi Toyotami Avensis,Passatami,przecież zarabiajac 3 czy 4 koła nie ma mowy żeby kupic coś takiego

Licencjat z rachunkowości, brak doświadczenia i ambicje na pracę za min. 3000 zł, to mnie rozbawiłaś dziecinko:D Pewnie jeszcze jesteś po Wyższej Szkole Gotowania na Gazie:D btw - co to znaczy wg ciebie \"znać 2 języki obce\"?

"kto jedzi tymi Toyotami Avensis,Passatami,przecież zarabiajac 3 czy 4 koła nie ma mowy żeby kupic coś takiego" Kto? Chyba nie sądzisz, że sami świeżutcy absolwenci bez doświadczenia, pfffff:D

mam 25 lat a nie mam szans kupic sobie auta o mieszkaniu już nie mówiąć:( kurwa u nas bez doktoratu to nawet w kiosku nie będzie można pracować.

czytam bez problemu der spiegel czy timesa pogadam z obcokrajowcem na różnorodne tematy dotyczące polityki,historii,itp

Doktorat akurat niewiele pomoże, bo pracodawca potrzebuje konkretnych umiejętności a nie świstka papieru. Przetłumaczysz w czasie rzeczywistym 5-ciogodzinne negocjacje handlowe przedstawicieli firm z branży energetycznej? Przygotujesz pisemne tłumaczenie katalogu śrubek do traktorów? Nie sądzę, żeby ktoś chciał płacić 3 koła za czytanie Spiegla, czy dyskusje o historii z Johnem z Kanady w czasie pracy:/

licza sie znajomości i układy naprawde myślisz ze ludzie w tych biurach znają 2 języki obce biegle??? bez żartów

tłumaczem nie jestem

dostac dobra prace w warszawie mozna znajac, ale ludzi a nie jezyki:)

ogarnia mnie frustracja ta sytuacją porzecież pewnych decyzji np o założeniu rodziny nie można odkładać w nieskończonośc,zegar biologiczny tyka również facetom,jak można mysleć o kupnie mieszkaniu,wychowywaniu dzieci kształceniu ich zarabiając 2 tys zł:(???

Ty chyba nie wiesz co to znaczy tlumaczyc 5 godzin symultanicznie:O i widac, ze sie jej czepiasz, jelsi bez problemu czyta tego typu gazety, to znaczy, ze wiedze ma. a co do tych srubek to juz w ogole pojechalas:D:D

zależy jakie to języki jeśli to śląski i kaszubski to może być problem

czy ja chce tak dużo?? nie muszę jeżdzić Audi A 6 wystarczy mi Ford Fiesta czy Toyota Yaris,nie muszę imprezowac w najlepszych klubach stolicy,chciałbym tylko pójść raz na jakis czas do kina,czy restauracji z dziewczyną,na basen do sauny,gdzieś pojechać na urlop.Żyć normalnie,nie oszczędzając na jedzeniu. dlaczego u nas to jest takie trudne??

Też nie jestem tłumaczem i nie mam znajomości. W moim biurze ludzie znają co najmniej 2 języki obce biegle - nie mam nad czym myśleć, doświadczam tego codziennie w pracy. I dopiero wtedy płaci się pracownikowi 4 koła na okresie próbnym. Może warto zweryfikować raz jeszcze wartość swoich umiejętności na rynku pracy? A jeśli "w tych biurach" pewnych rzeczy się nie potrafi, to się nie zarabia. Proste prawa rynku.

Doskonale wiem, co to znaczy tłumaczyć zarówno 5 godzin symultanicznie, jak i 5 dni. Śrubki to tylko przykład - znajomości konkretnego słownictwa branżowego.

angielski i niemiecki

I nie twierdzę, że nie ma wiedzy. Pokazałam tylko, że rynek pracy oczekuje nieco innej wiedzy.

znaja 4 języki obce w tym arabski i 3 kołach nawet nie marza

firma na Woli.

3 języki to podstawa w Warszawie:angielski i jakieś 2 egzotyczne np grecki itd

rózne kursy np MBA,2 podyplomówki to można liczyć na jakieś 2,5 tys

Angole po średim pracują w biurach

:P:P