Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czemu małżeństwa w dzisiejszych czasACH

Polecane posty

Gość gość

tak krótko trwają? % lat gora 10 i rozwód. Nie pisze tu o smierci i wdowieństwie tylko rozwodach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przez sex przedmałżeński jest grzechem i dla tego trzeba poniesc konsekwencje i przyciaga cierpienie w postaci zdrad pogardy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kiedyś jak się psuło to ludzie rozmawiali, szukali kompromisu, zmieniali się (oboje). Dzisiaji hjeden i druga prędzej się z e s r a niż trochę odpuści. Wszyscy tylko JA, JA, JA i nic więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj punkt siedzenia
Dlatego, że po pierwsze ślub stał się modny i pchają się wszyscy do ołtarza, żeby szopkę piękną odwalić i na fejsa zdjęcia powrzucać...poza tym teraz naszym światem rządzi konsumpcjonizm i wszyscy są nauczeni, że jak coś się psuje to trzeba się tego pozbyć..nikt się już nie stara niczego naprawiać...pomijam fakt, ze znam dwa małżeństwa które pobrały się w ciągu niecałego roku od poznania się...a wiadomo że pierwsze miesiące człowiek chodzi zakochany i zauroczony i nie widzi żadnych wad swojej drugiej połówki.. No i po części też dlatego, ze kobiety stały się bardziej niezależne w związku z czym mają troszkę większą finansową możliwość opuszczenia buca, który lubuje się w damskim boksie czy innych formach znęcania się a sam rozwód nie jest już takim wstydem jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- bo kobiety sa bardziej niezalezne i czesciej moga sie samodzielnie utrzymac - bo dzieki antykoncepcji pary maja malo dzieci, czesto wcale i latwiej jest im sie rozstac - kobieta z 4 czy 5 dzieci raczej nie da sobie sama rady - bo nie ma presji spolecznej - w pokoleniu 50+ rozwod czy przedmalzenskie dziecko to byl powod do wstydu i wykluczenia to ze malzenstwa naszych rodzicow i dziadkow trwaly az do smierci wcale nie oznacza ze byly lepsze, czesto ludzie tkwili w nich na sile bo nie widzieli innego wyjscia i marnowali sobie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlatego, że po pierwsze ślub stał się modny i pchają się wszyscy do ołtarza, żeby szopkę piękną odwalić i na fejsa zdjęcia powrzucać..." - co za bzdura, teraz są właśnie modne konkubinaty, kiedyś tego nie było. 18, 19latki wychodziły za mąż i rodziły dzieci, teraz do 30stki na kocią łapę, a po 35 roku życia jakieś dziecko, bo to ostatni gwizdek. Kto Ci do głowy nakładł, że ślub jest modny? Jeszcze, że się niby do ołtarza pchają, jak teraz coraz częściej jest 15 minut w USC i wesele do rana. W innym świecie żyjesz. W moim środowisku wśród osób od 24 do 31 lat (na sporo sztuk tychże młodych ludzi) są dwie małżeńskie pary (jedna z dwójką dzieci) i jeden facet po rozwodzie. Więcej ślubów ani dzieci nie ma, więc nie wiem, może ta moda na śluby do nas nie dotarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie gdzie niby ta moda na śluby? ja widzę ze duzo ludzi zyje bez ślubu i głoszą modne hasło " papierek im do szczęścia niepotrzebny "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kompromis to dla mlodych abstrakcja,wiec albo JAAA!!!! albo wcale,a ze obie strony widza tylko swoje ,,ja" ,odpowiedz jest prosta-mezatka z 20 -letnim stazem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vise
Ponieważ dzisiaj zderzają się dwa światy. Ludzie wychowują się na starych zasadach, które nie sprawdzają się w nowym otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj punkt siedzenia
to może tylko ja mam popapranych znajomych, którzy hajtają się na potęgę...nie wiem..wiem za to, ze zazwyczaj robią to po kilku do kilkunastu miesięcy znajomości i w tej chwili bardzo nie lubię ich odwiedzać, bo nieszczęście bije od nich na kilometr. Jak się nie wyzywają od najgorszych, to sobie wyrzygują i wyciągają najgorsze brudy. Ja sama tkwię w, jak to nazywasz konkubinacie 3 rok, ale wszyscy na około jakby nieszczęśliwie pożenieni....piękne śluby, fotograf, suknie za grube tysiące a potem wkrada się proza życia... i wielka miłość przeradza się w nienawiść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Bo kiedyś jak się psuło to ludzie rozmawiali, szukali kompromisu, zmieniali się (oboje). Dzisiaji hjeden i druga prędzej się z e s r a niż trochę odpuści. Wszyscy tylko JA, JA, JA i nic więcej'' Pytanie brzmi: czy to na pewno bylo lepsze? Moze lepiej przyjrzec sie przyczynom problemu i w ogole nie skazywac sie na zycie z kims, kto musi sie dla nas zmieniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dlatego, że po pierwsze ślub stał się modny (...)" - co za bzdura, teraz są właśnie modne konkubinaty, kiedyś tego nie było. Ciekawe, kiedys moda okreslalo sie to, co robila wiekszosc, teraz nagle slowo 'moda' oznacza, ze coraz wiecej osob wylamuje sie z glownego nurtu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zawsze jest zderxenie dwoch swiatow,ale zeby wytrwac,nie tylko liczy sie moje na wierzxhu,co nie znaczy,ze jestem jakas cierpietnica,uslugujaca mezowi...ale kij ma dwa konce i obie strony sa wazne,a ja odnosze wrazenie,ze w dzisiejszych czasaxh,pojscie na ustepstwo znaczy porazke,a tak naprawde porazka jest wsluxhiwanie sie tylko w siebie i swoje potrzeby...jestem w zwiazku od 23 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Bo kiedyś jak się psuło to ludzie rozmawiali, szukali kompromisu, zmieniali się (oboje). Dzisiaji hjeden i druga prędzej się z e s r a niż trochę odpuści. Wszyscy tylko JA, JA, JA i nic więcej'' pieprzenie kotka za pomoca mlotka. mam starsza sasiadke, moja mama czesto opowiada jak to za mlodu maz sasiadki tlukl ja do nieprzytomnosci albo ganial z siekiera po wsi. Nie raz uciekala po sasiadach, ale o rozwodzie slyszec nie chciala "bo co ludzie powiedza". Sasiad sie zmienil i przestal bic zone i dzieci jak sie okazalo ze syn jest silniejszy i jest w stanie tatusiowi oddac. Teraz sasiedzi dumnie obchodza kolejne rocznice slubu. Ludzie brali sluby bo wpadali, a byc panna z dzieckiem to byl gorszy wstyd niz siedziec w wiezieniu, lepiej bylo miec bylejakiego meza nic zadnego. A rola kobiet? Nie wymagaly od swoich facetow zadnej pomocy w domu czy przy dzieciach, to dla faceta slub to byl czysty zysk - dostawal kucharke, sprzataczke i kochanke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie,ze rozmowa jest lepsza,ale ucieczka latwiejsza,nie trzeba brac na bary problemu,bo latwiej powiedziec,nie pasujemy do siebie...bycie ze soba to walka o kazdy dobry dzien,kto tego nie rozumie-ucieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale chyba nie mowimy o ekstremalnych przypadkach ,tylko takixh,co to z blahych powodow sie rozstaja,nie chodzi o przemoc,tylko brak zaazngazowania i tylko swoj interes,jako dobro naczelne.Nie bylabym ponad 20 lat w zwiazku,gdyby maz podniosl na mnie reke,a nawet nie wyobrazam sobie,ze moglby mnie wyzywac,czy wulgarnie do mnie sie zwracac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy moglby ktos wytlumaczyc, dlaczego w ogole to ma byc lepsze, ze malzenstwa trwaja cale zycie? Bo widze z gory wszyscy zakladamy, ze rozwody sa zle, moze warto spojrzec z szerszej perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem,czy sa zle...mowie tylko o tym,ze mlodym nie chce sie dbac o zwiazek,nie chca z niczego rezygnowac,i zra sie o to,az wiory leca...no,bo skoro ani jedna,ani druga strona nie odpusci,no to o czym mowa...w o gole zycie jest sztuka kompromisu,a co dopiero zycie z drugim czlowiekiem...wiecie,czego wam brak?Empatii....w o gole nie potraficie wczuc sie w drugiego czlowieka przez zbyt rozrosniete EGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''mowie tylko o tym,ze mlodym nie chce sie dbac o zwiazek,nie chca z niczego rezygnowac,i zra sie o to,az wiory leca'' A czego tych mlodych uczymy? By byli przebojowi, odniesli sukces, wygrywali, byli najlepsi. A potem sie jeden z drugim dziwia, ze ludzie nie chca isc na kompromis. Przez zbyt rozrosniete ego to wlasnie sie mysli, ze ci, co sie rozwodza, robia cos zlego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I widzisz, ty mowisz, ze im sie nie chce dbac, a ja powiem, ze sie nie zadowalaja byle czym, nie marnuja czasu na zmienianie drugiej osoby, a zyja chwila - przeciez tak sie powinno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba mylisz dwie rzeczy...albo ja jestem starej daty(raczej na pewno ;-) ) Wychowujemy trzech synow,najstarszy ma lat 20 i tak patrze na jego ,,zwiazki" to wlasnie mysle sobie,ze on tak po ,,staremu" ,nawet mu kiedys powiedzialam,czy aby za bardzo sie nie wczuwa,bo nie raz sie sparzyl,ale on mowi,ze skoro z kims jest,to xhyba zeby dac mu siebie...widac trafial na te z przerosnietym ego,i xhoc czasem serce matki zaboli,ze syn cierpi,to jednak wierze,ze spotka w swoim zyciu,druga taka nietypowa,co tez bedzie potradila dac siebie,a nie tylko d**y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to,ze mam meza od 20 lat,oznacza,ze zadowolilam sie byle czym ???? :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A! I to nie oznacza,ze trzeba kogos zmieniac!Trzeba wymagac!Od siebie,przede wszystkim :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś oj cos mi wygladasz na taka mamusie maminsynka, przyszła typowa tesciowa co w synusiu nie widzi najmniejszej wady i winy a w potencjalnej czy aktualnej synowej zlo konieczne i przyczyne wszystkich krzywd i nieszczęsc. juz sam fakt, jak wyrazasz sie o jego kolezankach, ze sa tylko od dawania d**y o tym swiadczy. a synus d**y bral, wiec na jedno wychodzi idac twoim tokiem rozumowania. ponadto ma dopiero 20 lat, poznaje rozne dziewczyny, sprawdza sie w zwiazkach, dowiaduje sie , czego oczekuje, z kim czuje sie dobrze itd. nie musi sie spieszyc, to samo z dziewczynami. gdybym ja wiedziala z jakim facetem jestem najszczesliwsza szukanie nie zajeloby mi tyle czasu. zreszta duzo by mowic, wazne, zeby brac pod uwage obie strony medalu, nie tylko swojego synunia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej...durnoty nad durnotami ...pewnie,ze w tym wieku sie szuka...ale chyba temat dotyczyl rozwodow...a i synusiem mamusi,zes mnie rozbawila :-D ,zareczam ci,ze nie jest maminsynkiem,a z dziewczynami,ktore przyprowadzal swietnie sie dogadywalam,i xhoc u nich to przeszlosc,ja,nadal mam je w znajomycj na fb i czesto cos tam piszemy,tak wiec ,raczej sie pomylilas,okreslajac moj portret osobowosciowy :-D.Chodxilo mi o to,ze calkiem nieswiadomie,a moze i swiadomie przekazujemy dzieciom pewne formy zachowan,w tym przypadku xhodxilo o zaangazowanie w zwiazek i szacunek dle drugiej osoby,ot i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dawanie d**y to byla przenosnia,a nie konkretnie,ze te ,,jego" mu dawaly .łooojeeezuuu....bo latwiej d******y niz siebie,no taki mial byc sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No wlasnie gdzie niby ta moda na śluby? ja widzę ze duzo ludzi zyje bez ślubu i głoszą modne hasło " papierek im do szczęścia niepotrzebny " xxx "papierek nam niepotrzebny" jak mantrę powtarzają dziewczyny, które mażą o ślubie ale siedzą w konkubinatach, bo facet wcale nie ma zamiaru się żenić!!! a te konkubinaty to po prostu smutny kompromis - albo mieszkasz z facetem jako konkubina i możesz mówić o sobie "jestem w związku" albo facet odchodzi - żenić się nie będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie szacunek dla drugiej osoby umiesz pokazac poprzez wyzywanie obcej osoby na formu od durnot, tylko dlatego, ze sie nie zgadzasz z jej opinia. hipokryzje sie wyczuwa od ciebie na odleglosc, wiec nie trzeba sporzadzac zadnego portretu osobowosciowego aby to stwierdzic. poprostu z gory zalozylas, ze wina lezy po stronie niedobrych dziewczyn, nie twojego syna. zatem piszesz, ze trzeba myslec nieegoistycznie a z drugiej strony widzisz tylko racje syna. do drugiej osoby, ktora miala watpliwosci co do mojej wypowiedzi - temat sie rozwija, odpowiadam na posty osob uczestniczacych w dyskusji, ktora nabiera roznych watkow, trudno zeby kazdy komentarz mial odpowiadac jedynie na pytanie autorki i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durnoty nie dotycxylo osoby,tylko pogladu...i nie oceniam dziewczyn syna,tylko mysle,ze on oczekuje czegos wiexej w zwiazku niz tylko seks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×