Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy byłyście zadowolone z obecności męża partnera przy porodzie?

Polecane posty

Gość gość
Nie. Bardzo zalowalam tej decyzji. Caly czas zaluje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam bardzo zadowolona. Był przy mnie(obok, przy głowie) ,trzymał za reke, podał picie i bardzo silnie odrazu sie zwiazał z małym. bajka jest ze zrazaja sie faceci po porodzie do kobiet, to poprostu dojrzałosc faceta i juz.Kochamy sie bardzo, sex jest nadal supe, maz bardzo zadowolony był ze mógł byc ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie i jeszcze raz nie dla facetow na sali porodowej. Nie pozwolilam wejsc mojemu a on mi za to pozniej wiele razy dziekowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja pytam kobiety, których mężowie, partnerzy byli przy porodzie. Nie prosze o rady. Dlaczego załujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Po raz drugi te będzie przy porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak byłatwiej, cały czas mnie wspierał. Miał łzy w oczach kiedy mu dali córeczkę na ręce. Szczyt szczęścia, bardzo to nas związało. Przy pierwszm nie był, z drugim już chciałam jego obecności. Był bardzo szczęśliwy, że tego chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, bylam zadowolona. To egoistyczne, ale nie chcialam meczyc sie sama, przy okazji maz widzial ile bolu trzeba zniesc. Jego obecnosc mi pomagala zdecydowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory za literówkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zemdlał , musieli go cucic . Kawał chłopa 195cm i 100kg , porażka :( Życie seksualne teraz to 0 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poród ma dwie fazy ( albo i trzy jak kto woli;), przy 1 fazie rozwierania jak najbardziej maz/partner wskazany, przy parciu bron boże, swojego wyprosilam deliakatnie mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się że ze mną byl mimo że kiedy o tym rozmawialiśmy to ja nie byłam do tego przekonana a on chciał... Poród troche trwa więc moze z Tobą być a jeśli nadejdzie końcówka i któreś z was zdecyduje że wystarczy to przecież może wyjść w każdej chwili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko ilu ludzi ma problemy z seksem. Mój mąż jeszcze sam mnie zachęcał, mamy dwoje dzieci, a seks nadal piękny. Ale to on zawsze nakręcał i tak jest do tej pory. Chyba mam szczęście. A jak byłam w ciąży to szalał za mną, bardzo często w tedy uprawialiśmy seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to było OGROMNE wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego męża nie było przy ostatniej fazie porodu. Wcześniej się przydał. Ale na te ostatnie 15 min nie znajduje dla niego zastosowania. Jest dużo ludzi: lekarz położna pediatra pielęgniarka od niemowląt, ja byłam zajęta parciem i skupieniem. Nie był mi potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale,bo prawie zemdlal (cesarka)Pomogli mu wyjsc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak :) byl ze mna cale 19h, przy kolejnym tez na pewno bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła mama
Bardzo zadowolona, ogromne wsparcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz jest typem zartownisia i bardzo czesto palnie cos glupiego w mysl zasady najpierw cos powie a poznoej pomyslili. I tak tez jest w temacie porodu. Kilka razy zapytany o wrazenia co do wspolnego porodu opowiadal o tym jak oddalam stolec podczas parcia. Szczerze dla nas kpbiet to moze normalne i nic sobie z tego nie robimy ale dla facetow hmm no coz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez zakladalam, ze maz ma byc ze mna poki nie zaczna sie parte... Ale jak go zaczelam wypraszac, to juz nie chcial mnie zostawic. Ale tez uwazam, ze parte to juz moze sobie darowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..."stolec"?A nie mialas lewatywy przed porodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz nie robią lewatywy przed porodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lewatywe zrobilam sobie sama w domu po ostatnim posilku. Ale chyba cos nie zadzialalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój był do samego końca i bardzo mnie wspierał. Nie wyobrażam sobie porodu pośród obcych mi ludzi bez wsparcia najbliższej mi osoby. Co to za miłość u was że jak dzieje się tak waż na rzecz w waszym życiu jak poród waszego wspólnego dziecka mąż jest wystawiany za drzwi?? Albo sam ucieka gdzie pieprz rośnie? Ciekawe jak byście się ciężko rozchorowały i trzeba by było was myć, karmić i pomagać w innych intymnych sprawach, pewnie wylądowałybyście w hospicjum. Poród ma wzmacniać związek i jeśli para nie przejdzie go wspólnie pozytywnie to źle wróży na przeszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liaaa
Mój facet był na tyle dojrzały, że sam chciał być ze mną przy porodzie, wytrzymał, dzielnie mi towarzyszył, pocieszał, powtarzał słowa otuchy. Kompletnie nie żałuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej tu nie chodzi o dojrzałość faceta. Ja lepiej się mobilizuje w samotności jak mam kogoś bliskiego przy sobie to się rozklejam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwszej fazie- owszem, nie mówiąc o pomocy logistycznej- noszenie torby, podawanie ubrań, wody, zajął się też wszystkimi papierami, jeden podpis złożyłam tylko, ale byłam po prostu przestraszona mocno i było dla mnie ważne mieć kogoś bliskiego. Ale szczerze- równie chętnie bym była z siostrą, mamą (ale straszne panikary z nich), czy nawet teściową (która była opcją awaryjną w razie jakby mąż w żadnym wypadku nie mógł pojechać). W fazie parcia też przy mnie był, ale stał przy mojej głowie a ja byłam na tyle skupiona na parciu że właściwie nie zwracałam na niego większej uwagi :P Zresztą to był moment. Ale cieszyłam się że dziecko od pierwszych minut ma tatusia przy sobie. A co do tych już osławionych omdleń- myślałam że to jakaś wielka ściema rodem z Hollywood, ale widziałam to na żywo, tatusia który wyszedł biało-zielony z porodówki i zemdlał na progu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie mój mąż nie dałabym urodzić naturalnie!byl dla mnie ogromnym wsparciem i dodawal otuchy!!!latal po polozne i lekarzy,gdy omdlewalam z bolu nosil mnie pod prysznic,masowal plecy=kolejne porody tylko razem!!!a pępowiny nie przecial,bo sie bal:D byl ze mna od początku do końca,kocham Go za to bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem bardzo zadowolona, byl przy mnie caly czas, podawal picie, wlaczal urzadzenie elektrostymulujace podczas skurczy gdy ja juz nie dawalam rady, kazal mi przec jak na filmach: przyj, przyj!!! :-D przecial pepowine. Gdy go zapytalam czy zdecydowal by sie na to jeszcze raz, bez wahania odpowiada, ze tak. Seks jest bez zmian, super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tam stał przy głowie, żadne tam oglądanie "jak główka wychodzi", sama bym nie chciała oglądać, więc mocnych wrażeń nie miał właściwie, za to wyszedł blady jak mi... wenflon wbijali. Bo się boi igieł. Nie bardzo rozumiem tekst- zobaczył przynajmniej ile się musiałam namęczyć, i co w związku z tym? Bardziej kochał, doceniał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×