Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy podawałyście obiad robotnikom przy wykańczaniu domu?

Polecane posty

Gość gość

Witam:) Robimy remont w środku domu, łazienka, kuchnia, i ściany w pokojach. Niby nic wielkiego ale z tydzień zajmie to panom. Będą u nas od 8 rano do 18, logiczne, ze będą mieli przerwy i pewnie swoje kanapki, ale mi po prostu będzie chyba glupio jeść z rodziną obiad a im nic nie dać. Ja uważam, że powinnam im coś ugotować, ale moja znajoma powiedziała, ze skoro placę to żywić nie muszę, sąsiadka z kolei że wypada dać obiad. Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze nie musisz zywic bo placisz. Mily bylby jednak jakis poczestunek - podanie pelnego obiadu to i czasochlonne i stosunkowo drogie. Ja zrobilam w podobnej sytuacji garnek bigosu, podalam z pieczywem i napojami (kawa, herbata, woda min., cola do wyboru) przez 2 dni, nastepnegpo dnia parowki z pieczywem, raz zrobilam kotlety mielone. Oni przychodza zeby pracowac, nie na biesiade, ale taki poczestunek to ma pewien styl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie, chodzi tu o to, ze proponujac im nawet sama zupe zyskasz szacunek w ich oczach. Wiesz kanapki kanapkami ale fajnie cos cieplego zjesc :) to tylko i wylacznie Twoja dobra wola, nie musisz ale napewno byloby im milo. Ja jak pamietam jak bylam mala jeszcze mielismy remont to mama dawala robotnikom obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyija
Oczywiscie to Twoj wybor ale mysle ze wypadaloby im dac, to nie jest Twoj obowiazek ale dobra wola, no i na pewno milo im bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my jak budowalismy dom kilka lat temu to dawalismy robotnikom obiad, siedzieli na budowie caly dzien, do tego praca tez ciezka, Twoj wybor ale mysle, ze warto poczestowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam w domu kilka ekip, na początku gotowałam- kilku chłopa więc roboty sporo, i zmywania sprzątania też nikt mi za to specjalnie nie podziękował ani przy rozliczeniu tego nie uwzględnił. Jak ja idę do pracy to mojego szefa nie obchodzi czy mam jedzenie czy nie. Teraz proponuję kawę, herbatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaa
to jednak bede podawac obiad:) jak zrobie zupe to najwyzej troche wiecej, koltrty zrobic to tez zaden problem. Mi tez sie ak wlasnie wydawalo ze wypada podac cos na cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze to mily poczestunek, nie bedzie uwzgledniony w rozliczeniu i twoja dobra wola, twoja decyzja. Troche stylu (to do przedmowczyni). Jezeli zdecydujesz sie na cieply poczestunek to radzilbym krotko omowic godzine z pracownikami, aby mogli sie czasowo dopasowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia tak robotnikom przy remoncie łazienki gotowała, jak przyszło do płacenia to nagle stwierdzili ze im dodatkowe wydatki wyszły (bo nie wzieli pod uwagę zabudowy wanny) i chcieli wiecej kasy niż umawiali sie przed robotą. Tak więc babcia podliczyła obiadki i kompociki, zapłaciła facetowi tyle na ile się wczesniej umawiali i jeszcze kazała podziękować że nie uwzględniła całej należności za wałówki ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu z 15.41 to fakt, ze szef sie w pracy nie zapyta czy chcesz obiad ale mysle ze nie masz pracy jak faceci przy remontach. Wiesz tu chodzi o styl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracochłonne moze i tak, ale jak robię mężowi i dwóm synom to uwierz mi, ze też się muszę napracowac, także te kilka porcji wiecej rożnicy nie zrobi. Pozmywa za mnie zmywarka:P I nie bede liczyć na żaden zniżki, stawk już jest dogadana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaa
o 15:46 to ja:) Mam zamiar z nimi oczywiście ustalić przerwy, na pewno będa mieli jakieś swoje kanaki, więc II śniadanie niech zjedzą np. o 11, a o 14-15 ciepły obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz moj maz wlasnie pracuje przy remontach domu i mowi ze milo jak czasem ktos poda obiad czy cos do przekaszenia wiadomo kazdy ma jedzenie ze soba ale czasem jak pracuja pare godzin a np pani domu gotuje obiad to do nich te zapachy dochadza ze az slinka cieknie milo jak podasz cos cieplego oczywiscie bez przesady zeby dwa dania ale napewno chetnie zjedza bo sa i tacy co w najwiekszy upal szklanki wody nie zaproponuja a opowiadal ze kiedys robili remont u takiej starszej pani to rano jak wracala ze sklepu to im zawsze przynosila swieze paczki to takie mile i czlowiek potem dobrze wspomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaa
pytam tu, bo w zasadzie to miałam zamiar coś im podawać, bo pamiętam, ze jak rodzice dom stawiali to mama robotnikom norlanie obiad robiła i to było takie naturalne, ale ta znajoma jak coś napomnknęłam to mi powiedziała, że to juz nie te czasy, ze jak chcę obiad podać to stawkę powinnam przedyskutować, że mnie wysmieją itp. No i tak troszkę zgłupiałam:) ale chyba zostanę przy swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko zostan przy swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
Zależy od sytuacji i robotników.Remont robiłam na raty.Pierwszej ekipie gotowałam obiady dla trzech osób, kawa, herbata.Widziałam że przedłużali robotę żeby jak najdłużej u nas pracować.Kilkanaście kaw dziennie.Syn gdy zobaczył,że prace idą w żółwim tempie bardzo się wkurzył, nie pozwolił nic dawać,wcześniej im powiedział że mają pracować, nie siedzieć przy kawce i suto zastawionym stole przy obiedzie! Od tamtej pory nie częstuje robotników.Płacę i wymagam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaa
Oczyiście kawa, herbata, woda, jakiś sok czy cola też będzie, bo nie wyobrażam sobie nawet wody nie dać, ale wiem, że ludzie są różni. Myślę, ze jak będę robić męzowi i synom obiad to zrobię trochę więcej z tym tylko, ze będę przez te kilka dni prostsze dania gotować np. jakieś kotlety z ziemniakami, pulpety z ryżem, kurczak itp. Mam nadzieję, ze mnie nie wyśmieją:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze ta znajoma nie jest kulturalna ;) ale Ty widac ze tak.. wiec trzymaj sie swoich zasad i najlpeiej na tym wyjdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam że to miły gest ;) W każdym razie jak ja miałam remont mieszkania ( na czas remontu nie było mnie w domu ) ale gotowałam i przewoziłam autem panom ciepły posiłek . Nie był to klasyczny obiad ( mięso,ziemniaki,surówka + zupa ) - bo bym się "zarobiła " :P Ale coś co mogłam łatwo przetransportować i szybko zrobić a co najważniejsze by posiłek był ciepły i syty .Więc gotowałam leczo,gołąbki,bigos,piekłam udka czy smażyłam stos kotletów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pracuje fizycznie, jestem kobieta i mnie pracodawca obiadem nie czestuje. Mam kanapki, jogurt, owoce, a obiad jem w domu o 19. Praca jak każda, dalabym tylko ciepła herbatę do drugiego śniadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie dawała, jeszcze czego. Owszem, udostępniłabym czajnik, niech sobie zrobią ciepłą herbatę czy kawę, ale obiadki to przesada. To nie wolontariusze tylko pracownicy, którym się zapłaci za wykonaną pracę i nic ponad to. Dobrze dziewczyny piszą , że nam szefowie nie wożą obiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak idę do pracy na 12h to pracodawca nie daje mi obiadu. Poza tym, już się przejechałam na tym. Częstowałam jednego pana, który robił mi remont łazienki tym, co jemy na obiad. Raz zwyczajnie nie miałam kiedy go zrobić, zjedlismy na mieście, a panu zrobiłam kanapki. Nie zjadł ani jednej, naburmuszony powiedział, że nie jest głodny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ktora z Was dostaje obiad w pracy, ręka do gory;-)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wy pracujecie fizycznie po 10 godzin? Bo ja jak pracowałam kiedyś po tyle godzin fizycznie to miałam obiad:P firma zapewniała, ale mój mąż który pracuje umysłowo w urzedzie nie ma, bierze sobie kanapkę albo coś do odgrzania w mikrofalii. Tylko, że on ma pracę siedzącą. Poza tym jakoś chyba wstyd by mi było,że my siadamy i jemy, a oni co? mają wąhać zapachy? jakoś wstyd by było chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu autorkaa
wcześniej o 16:06 to znowu ja:P wkurza mnie wpisywanie za kazdym razem nicka. Dodam jeszcze, że to chyba żadna praca ugotować więcej ziemniaków, zrobić większą surówkę i do tego upiec kurczaka. ja nie zbiednieję przez to ani mysle ze nie narobie sie specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuję jako pielęgniarka po 12h, na oddziale mam 20-30 osób, zwykle jesteśmy we 2-3 osoby. To praca fizyczna. Podnieść, umyć, zmienić pampersa. Pracodawca nie daje mi obiadów. Nie mogę zjeść z pacjentami, bo porcje są policzone i przywiezione przez catering

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko skoro i tak siedzisz w domu i gotujesz, to po co pytasz? gotuj, karm sobie kogo chcesz, ale dziwie sie ze zawracasz doope tym tematem skoro i tak juz postanowilas. Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki co do gotowania, to zmienisz zdanie po 2 tygodniu... Codziennie nie będziesz piekła kurczaka, zresztą dla kilku facetów jeden kurczak to nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję po 16 na dyzurach i nie mam. A autorka skoro nie ma z tym problemu i nie zbiednieje to po co pyta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×