Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy potraficie udzielić pierwszej pomocy?

Polecane posty

Gość gość

Szczególnie mam na myśli dzieci i takie przypadki, które najczęściej się mogą przydarzyć: zachłyśnięcie, omdlenie, zranienie, zakrztuszenie, napad epilepsji, użądlenie przez owada? Jeżeli tak, to jak się tego nauczyłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym jak postępować w przypadku zranienia, oparzenia, omdlenia, krwotoku z nosa i innych tego typu rzeczy uczyłam się na lekcjach PO w szkole, mieliśmy je prowadzone bardzo sumiennie, facet postawił sobie za punkt honoru wbić nam do głowy konieczne informacje, wypożyczał fantom do ćwiczeń z resuscytacji, odgrywaliśmy scenki z oparzenia, zranienia, złamania, więc to nie było teoretyczne wypisywanie czy odpowiadanie co zrobię jak mi się wbije gałąź w brzuch, tylko zakładanie takiego opatrunku na imitację tej gałęzi na brzuchu koleżanki, osobne bandażowanie zranienia a osobne- oparzenia itd. Zapamiętam do końca życia i chwała mu za to :) Dodatkowo kiedy mały był niemowlakiem na targach dla rodziców ratownik nam udzielał instruktażu co robić kiedy dziecko się zakrztusi, bo krztusił się często a w takiej sytuacji walenie szkraba między łopatki niezbyt się sprawdza :P I na zapas prosiliśmy o porady odnośnie potłuczeń i upadków, kiedy się martwić i co robić. A ratownik miał czas bo rodzice tego typu instruktażem nie byli zainteresowani... Do tej pory u dziecka, obecnie czteroletniego, oprócz tych zakrztuszeń i bezdechu zdarzyło się jedno oparzenie, jeden solidny upadek na głowę, kilka razy rozbity krwawiący nos- bez złamania, raz rozcięta broda, o drobnych potłuczeniach i obtarciach nie mówiąc. Wiedziałam jak reagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, byłam w grupie ratowniczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie potrafię, ale myslalam, ze podstaw uczą w szkole rodzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, ja niestety nie miałam nigdy zajęć z ratownikiem, a by chyba mi się przydały, bo jednak co innego oglądanie filmików w internecie a co innego kontakt z żywą osoba i możliwość zadawania pytań. A może oprócz targów można jakieś szkolenie odbyć? Ktoś brał udział w czymś takim? Odnośnie jeszcze tego co napisałaś, że nie jest skuteczne uderzanie między łopatki, to co ratownik radził? We wszystkich materiałach jakie widziałam, to przy zakrztuszeniu zawsze właśnie radzą w ten sposób postępować. Ja się najbardziej właśnie boję przypadków utraty oddechu, czy to przy zachłyśnięciu, zakrztuszeniu, czy omdleniu. Boję się, że w takim wypadku stracę głowę i nie będę potrafiła dziecku pomóc. Boję się też, że udzielę pomocy nieumiejętnie jeszcze bardziej szkodząc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie to też uderzanie między łopatki, tylko istotne jest żeby dziecko było odpowiednio odwrócone, dziecko leży plecami do góry, pod klatką piersiową przekłada się rękę i obejmuje palcami jego ramię naprzeciwko (czyli podobny chwyt jak przy kąpieli tylko dziecko w innej pozycji), dziecko pochyla się lekko głową w dół i wtedy uderza między łopatki. Działało bezbłędnie przy zakrztuszeniach mlekiem, kaszką czy wodą, potem zupą i papką (a potem przestał się krztusić, raz przy skórce od chleba jeszcze wypróbowałam). Wiem że tego typu akcje są nieraz prowadzone na piknikach rodzinnych, targach właśnie, przy pokazach strażackich i medycznych, w galeriach handlowych w ramach akcji prozdrowotnych... ale jak znaleźć o nich info to nie wiem. Szkolenia dla rodziców też na pewno są, tylko pewnie płatne, skoro niektórzy od opiekunek czy przedszkolanek tego wymagają. To pewnie już bardziej w ramach kształcenia zawodowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, ok, dzięki za opis. Ten sposób właśnie znam. Zmyliło mnie, ze napisałaś, że nie uderza się między łopatki. Mój syn ma już rok i nigdy się nie zakrztusił, a przynajmniej nie tak, żebym musiała mu jakoś pomóc. Bezdech też mu się nie przytrafił, ale zawsze musi być ten pierwszy raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bylam na kursie pierwszej pomocy jak syn mial niespelna rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×