Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zdecydowałybyście się na dziecko, gdybyście wiedziały, że jesteście...

Polecane posty

Gość gość

Nieuleczalnie chore, a prawdopodobieństwo, że dziecko odziedziczy chorobę wynosi 50%? Pytam teoretycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zdecydowalabym się nigdy. Dziecko odziedziczy cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Chociaz zalezy czy z ta choroba da sie normalnie zyc. Ale predzej bym adpotowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy co to za choroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hashimoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogólnie przy hashimoto ciężko zajść w ciążę, ale nie jest to jakaś ciężka choroba, jakby się udało to tak, czemu nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hashimoto? Hmm, to już zalezy od tego jak się z tym czujesz. Część osób machnie ręką i powie, ze to pikuś a nie choroba, a osoby które sa na to chore mogą mieć inne zdanie. Szzcególnie, ze chyba ciąża przy tym musi być specjalnie prowadzona. Do tego jest zwiększone zagrożenie rakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Hashimoto jest ta ciężka nieuleczalną chorobą? Jaja sobie robicie ? Nieuleczalna to może i jest ale trzeba być pod stałą opieką Endo i bierze się euthyrox. A w ciąży wizyty co miesiąc i modyfikacja dawki wg potrzeb. Połowa moich kolezankek ma Hashimoto i żyjemy i mamy zdrowe dzieci. Jak przeczytałam ten post to myślałam że o jakaś ciezka chorobe genetyczna chodzi. Teraz to jest niestety plaga wśród kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Nie ja pisałam o Hashimoto. Nie mam na myśli, żadnej konkretnej choroby, ale coś co znacznie utrudnia życie ale nie jest śmiertelne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem obciążona genetycznie. Jest to choroba, której objawy ujawniają się dopiero między 40 - 50 rokiem życia (w większości przypadków, ogólnie jest to zależne od stopnia uszkodzenia genu) i prowadzi do ciężkiej niepełnosprawności, więc dopiero wszystko przede mną. Ja nie zdecydowałam się z tego powodu na dzieci, ale moja siostra nie miała z tym problemu i ma dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Nie ja pisałam o Hashimoto. Nie mam na myśli, żadnej konkretnej choroby, ale coś co znacznie utrudnia życie ale nie jest śmiertelne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakim znowu rakiem przy hashimoto :D i pierwsze slysze ze ciezko w ciaze zajsc. bierzesz tabletki hormony wszelkie w normie nie ma pcos. tylko anemia niska ferrytyna wiecznie, pewnie od celiakii. to nei wiem jakby to dziecko mialo byc odzywione jak mamusia ma ferrytyne rzedu 7,00 (15,0-150,0 norma)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jakim znowu rakiem przy hashimoto" Tak, hashimoto zwiększa ryzyko brodawczaka. A istnieją też badania świadczące o korelacji z rakiem piersi. Nie sądziłam, ze to takie zabawne. No, ale na zdrowie się śmiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brodawczaka czego? nie wiem czemu mialby zwiekszac ryzyko raka piersi skoro czesto hashimotki maja niedobory estrogenow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam epilepsje i się zdecydowalam, ale ona nie jest dziedziczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz większość ludz jest obciążona, np rakiem który często jest genetyczny. Mowię o raku, bo coraz więcej słyszę o przypadkach zachorowań na raka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to zależy jaka by to była choroba. Jak bardzo poważna to chyba nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:41 zdarzają ci sie ataki jak jesteś sama z dzieckiem ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:55 coraz więcej się słyszy bo środowisko jest skażone i sie sprzedaje ludziom coraz gorsze żarcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak. Teoretyzować to sobie można. Niestety instynkt pchający człowieka do przekazania swoich genów i silniejszy niż zdrowy rozsądek. Gdyby było inaczej regułą byłaby bezdzietność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli byłaby to choroba, z którą można żyć normalnie i kontrolować ją lekami oraz nie skracałaby ona długości życia, to na pewno zdecydowałabym się na dziecko. Jeśli natomiast wiedziałbym, że noszę gen ciężkiej choroby prowadzącej do kalectwa lub przedwczesnej śmierci oraz niedającej się wyleczyć, nie zdecydowałabym się. Pewnie intensywnie myślałabym o in vitro z komórką dawczyni, ale bałabym się powołać na świat dziecko, którego życie mogłoby być wieczną walką i cierpieniem. Najbardziej mnie zadziwiają ludzie, którzy mają już jedno dziecko z chorobą genetyczną i robią sobie kolejne, często również chore. O ile przy pierwszym dziecku mogą zwyczajnie nie mieć świadomości, że mają utajone choroby w genach, to przy kolejnym podejmują świadome ryzyko. Dla mnie to niepojęte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Powiem tak. Teoretyzować to sobie można. Niestety instynkt pchający człowieka do przekazania swoich genów i silniejszy niż zdrowy rozsądek. Gdyby było inaczej regułą byłaby bezdzietność. xxxxxx To według Ciebie regułą jest, że każdy ma w genach śmiertelne choroby i nikt nie powinien się rozmnażać? To regułą byłoby wymieranie planety i średnia życia max 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Powiem tak. Teoretyzować to sobie można. Niestety instynkt pchający człowieka do przekazania swoich genów i silniejszy niż zdrowy rozsądek. Gdyby było inaczej regułą byłaby bezdzietność. xxxxxx To według Ciebie regułą jest, że każdy ma w genach śmiertelne choroby i nikt nie powinien się rozmnażać? To regułą byłoby wymieranie planety i średnia życia max 30 lat. xxxxxx Nie. Nie każdy ma w genach śmiertelne choroby. Według mnie płodzenie dzieci jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Gdyby nie hormony, pociąg seksualny, czyli tzw. instynkt, ludzie, jak i inne zwierzęta nie robili by tego. Jeśli chodzi o teoretyzowanie. Jeśli nie wie się o tym, że ma się jakąś wadę genetyczną, to można sobie teoretyzować czy ktoś zdecydowałby się na dziecko czy nie. Dopiero mając tę wadę można można się określić w tej kwestii. W mojej rodzinie jest taka wada genetyczna. Ryzyko przekazania tego dalej to 50%. Ja wiem, że też mam tą wadę i moja siostra też o tym wie. Ja się nie zdecyduję na dzieci a ona owszem. W jej wypadku instynkt bierze górę nad rozumem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×