Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zgadzacie się z twierdzeniem, że kto nie lubi zwierząt jest złym człowiekiem

Polecane posty

Gość gość

Jak w temacie. Choć może należałoby uściślić, że nie chodzi o lubienie zwierząt jako takie. Przecież nie mam nic przeciwko zwierzętom żyjącym w swoim naturalnym środowisku, bądź zwierzętom hodowlanym na wsi. Nie brzydzi mnie ich widok, nic z tych rzeczy. Jestem przeciwnikiem wykorzystywania zwierząt np w cyrku bądź trzymania ich w złych warunkach. Podobnie jak każda normalna osoba nie potrafię spokojnie patrzeć jak ktoś dręczy żywą istotę, jak bije zwierzę itp. Jestem natomiast ogromną przeciwniczką trzymania zwierząt (jakichkolwiek) w domu. Moja siostra ma psa od 15 lat (zanim się wyprowadziłam z domu to wiele z tych lat musiałam spędzić pod jednym dachem razem z tym psem. Wielu moich znajomych ma koty czy psy. Obstawiałabym nawet że połowa ludzi trzyma jakieś zwierze w domu. Dosłownie nie wiem, jak bardzo moje postrzeganie rzeczywistości może aż tak różnić się od większości ludzi. Mnie zwierzę w domu dosłownie brzydzi. Lubię mieć w domu czysto i posprzątane (owszem, jestem trochę pedantyczna pod tym względem np codziennie myję wszystkie podłogi i odkurzam dwa razy dziennie). Wydaje mi się, że trzeba być brudasem żeby komuś nie przeszkadzał kot czy pies który: łazi kilka razy dziennie po dworze, czy w deszcz, czy błoto i potem tymi samymi łapami łazi po całym domu (tak, wiem, wiem, wyciera sie...ale proszę was...Żeby te łapy były serio czyste to trzeba by było pod wodą umyć je mydłem i spłukać oraz wysuszyć). Robi kupę i sika potem tym tyłkiem siada na fotelach, kanapach, dywanach czy podłodze. Kot grzebie w obsikanym i za...nym żwirku i potem chodzi po meblach. A ludzie się jeszcze z nimi liżą i całują. Nie mówię już nawet o tabunach sierści. Teściowa ma kota i aż ciarki przechodzą ze wstrętu jak człowiek ma usiąść na fotelu czy kanapie. To samo szwagierka. I nie, nie chodzi mi o jakieś tam bakterie etc. Nie szoruję domu domestosem, uważam, że dzieci powinny wręcz stykać się z bakteriami żeby budować system odpornościowy. Chodzi mi o brud i sierść które roznoszą zwierzęta. Kolejna sprawa to to, że 95% ludzi którzy tak kochają swoje pieski i kotki i tak nie potrafi o nie dbać np nie potrafią ich ułożyć we właściwy sposób. Te zwierzęta skaczą na gości w drzwiach, wskakują na kanapy, żebrzą pod stołem przy obiedzie i totalnie nie są nauczone żadnej dyscypliny. A przecież pies to inteligentne zwierzę i potrzebuje być szkolony i uczony nowych rzeczy. Pominę karmienie śmieciowymi karmami i zbyt żadkie wychodzenie na spacery albo trzymanie dużych raz w bloku w małym mieszkaniu.... Ok kończąc mój wywód, chciałam zapytać czy są tu osoby które myślą podobnie i jak sobie radzicie ze znajomymi czy rodziną którzy proszą Was o opiekę ("tylko na dwa dni") nad zwierzakiem w Waszym domu albo życzeniami dzieci które w większości przechodzą fazę na pieska, kotka, chomiczka etc etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie zgadzam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto nie lubi zwierząt, nie lubi też ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że kto nie lubi zwierząt (bądź zwierzę jest mu obojętne) jest złym człowiekiem, natomiast nie powiedziałabym, że ty "nie lubisz" zwierząt. Dla mnie nielubienie oznacza to, że człowiek nie przejmuje się losem zwierzęcia, traktuje przedmiotowo lub wręcz sprawia mu przyjemność krzywdzenie zwierzęcia. A to, ze ktoś nie chce mieć w domu kota czy psa nie oznacza od razu "nielubienia". Ja np. nie chcę mieć psa, ale ogólnie psy lubię i mam sporo znajomych, którzy mają psy i jak się spotykamy, np. na działce to lubię się z psem poganiać czy potarmosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam takie samo zdanie jak gość . Jeśli nie chcesz mieć zwierzęcia w domu z powodu czystości to nie świadczy o tym, że jesteś dobra czy zła. Natomiast jeśli jadąc rowerem zobaczyłabyś poturbowanego wróbelka i pomyślała "a yebac go" i pojechala dalej - to wtedy według mnie bylabyś zlym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ogolnie lubie zwierzeta ale sama bym w domu nie trzymala , poza tym nienawidze siersci , mam znajomych kociarzy i psiarzy ale jak mam do nich isc to mnie odrzuca , wszedzie wlosy o kanapie fotelach i kocach nie wspomne , zawsze po takiej wizycie jestem oblepiona klakami , kicham i prycham mam wrazenie ze siersc mam w oczach nosie gardle znam tez jedna co spi z dwoma duzymi psami , jej lozko to barlog fuuuf widzialam te u znajomych siersc nawet w mikrofali , jakos sie przedostala oraz male ich dzieci a ubranka sierscia oblepione :o mam tez bardzo mila sasiadke z dwoma duzymi psami , nie wiem jaka to rasa ale ladne bestie , no psiaki przemile i wiem ze sie ciesza jak przychodza do mnie , biegaja merdaja ogonami ale jak mnie to wnerwia jak chca mnie na przywitanie lizac po twarzy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można nie lubić, ja np nie lubię ludzi...złym człowiekiem jest ten, co krzywdzi czy to zwierzę, czy człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda bo maz nie przepada za zwierzetami.Nigdy w domu zadne ze wzgledow estetycznych bo smierdza,pasozyty,robactwy i inne chroby nawet mozna nie zajsc w ciaze od chorob nabytych gdy sa zwierzeta w domu!A dzieci nasze i ludzi bardzo lubi i pomaga kazdemu.Moze to ze jest bardzo dobrym czlowiekiem.Byl przy narodzinach naszych dzieci wspierajac mnie przy porodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z pewnoscia gdyby twoj maz zobaczyl cierpiacego przejechanego psa czy kota to by pomogl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Ja bym zatrzymala sie i pomogla rannemu psu ale moja pomoc ograniczylaby sie do zawiezienia do weterynarza badz wezwania SM. Nie wzielabym zwierzecia do domu. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale nie byłabyś obojetna. I zawiezienie do weterynarza to wystarczająca pomoc. A to świadczy o tym, że jak byś zobaczyła człowieka w potrzebie to też byś mu pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj nie chodzi o to czy lubisz zwierzeta czy nie, w zasadzie to sa Ci obojetne. Nie znosisz mysli, ze moglyby byc w Twoim domu.To jest zwyczajna fobia Zawsze mielismy zwierzeta .Kta w domu, psa na podworku , mama zawsze trzymala liliputki, kocham zwierzeta i sie ich nie brzydze,. Moj ojciec nie lubi zwierzat, zle je traktuje i jest zla osoba. Natomiast moj maz jest podobny do autorki, ani go zwierzeta nie grzeja ani nie ziebia, zeby tylko mu w droge nie wchodzily.A generalnie to bardzo dobry czlowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Ja bym zatrzymala sie i pomogla rannemu psu ale moja pomoc ograniczylaby sie do zawiezienia do weterynarza badz wezwania SM. Nie wzielabym zwierzecia do domu. Nigdy. x to tak samo z czlowiekiem , udzielasz pierwszej pomocy i wzywasz karetke ale nie oznacza to ze masz z ta osoba zamieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto nie lubi zwierząt - jest złym człowiekiem. Odnośnie Ciebie trudno powiedzieć, że ich nie lubisz, ale nie będę powtarzać tego, co inni napisali. Tak czy inaczej Twoje zamiłowanie do czystości w domu jest chyba przesadne. Dom to nie muzeum, a po drugie ze sterylności jeszcze też nic dobrego nie wynikło. Co z tego, że pies, który wróci z podwórka ma nie do końca czyste łapy czy kot usiądzie na fotelu. Co z tego? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 razy dziennie ścierasz kurze, nie jesteś pedantyczna tylko chora psychicznie. Masz jakąś nerwicę i to się leczy! Nie lubię syfu i brudasów, nie mam zwięrzęcia w domu ale takich zajobów jak ty autorko wręcz nienawidzę. Są to ludzie stłamszeni, toksyczni, niespełnieni w życiu i zwyczajnie nudni. Już wolę mieć kumpele kociarę, niż wariatkę ze ściereczką w ręce grrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doczytałam żeby dwa razy dziennie kurze ścierała autorka. Ja też codziennie odkurzam i myje podłogi. A mam dzieci, pracę i swoją firmę. Wolę wieczorem posprzątać niż siedzieć przed tv. A raczej nie jestem frustratką :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o jezu nie czepiaj się dwa razy dziennie odkurza i tak szajbuska zgadzam się z tamtą babką wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że tak. Dwa razy dziennie odkurzać czy codziennie ścierać kurze? A co alergię na kurz masz? A jeśli masz, to właśnie od tej sterylności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wylizujecie swoim facetom,nie będę wymieniać co ,bo mnie mdli,a póżniej całujecie swoje pociechy,to jest ok????? I też dołączę się do tych,którzy twierdzą,ze kto nie lubi zwierząt jest złą istotą!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lubienie zwierząt a trzymanie ich w domu w mojej opinii nie musi iść w parze. Znam osoby które wolą przekazać 1% na fundacje np na ochrone zagrozonego gatunku niż na ludzi a też nie akceptują psa czy kota w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natomiast jeśli jadąc rowerem zobaczyłabyś poturbowanego wróbelka i pomyślała "a yebac go" i pojechala dalej - to wtedy według mnie bylabyś zlym człowiekiem XXX Wróbelka? Wolne żarty, ale raczej nie podjęłabym się ratowania wróbelka, bo i jak? Pies, kot - owszem. Ale wróbel? Może myszy też należy ratować? Przesada w drugą stronę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam psa ani kota i nie chce mieć, nie czuje potrzeby. Ale uwżam że jesli ktoś się decyduje na zwierze to powienien zapewnić mu warunki, tak jak dziecku. A nie że wezme zwierzątko do weterynarza nei pójde bo szkoda kasy, zwierze biega całymi dniami nie wiadomo gdzie. Nie lubie kotów, psy są mi obojętne, ale nikt nie pownien krzwdzić zwierząt bo one też czują ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam się bo znam dobre osoby,które nie przepadają za zwierzetami, ale ja osobiscie lubie zwierzeta tylko ,że te domowe przeważnie. Dzikie zwierzeta mniej lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam się. Joseph Mendele ( czyli ten slynny lekarz,który zabijał w Auschwitz) miał psa,którego ponoć bardzo kochał i był jego ulubiencem, Hitler również był fanem psów i były jego pupilami, a ciezko powiedzieć zeby to były dobre osoby ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo moja niedoszła "tesciowa" ma kota ulubienca, a uwierzcie, ze franca z niej niezla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko z tym sprzątaniem jestes chora psychicznie :( takie cos sie leczy . Wspolczuje osoba ktore zyja w twoim otoczeniu bo robisz z domu muzeum .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odkurzac dwa razy dzinnie?????? lecz sie kobieto!!!! Zycia szkoda na takei chore obsesje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość______343
Kiedys jakis pani psycholog powiedziala w telewizji ze tylko zli ludzie nie lubia zwierzat A jak ludzie grzebia w nosie to cie nie brzydzi myslisz ze twoi zanjomi tego nie robia potem podaja ci reka Albo ida do toalety wycieraja tylki nie myja rak potem sie z toba witaja to cie nie brzydzi Zwierzeta sa bardziej zadbane od niektorych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja może nie myję podłóg codziennie ale odkurzacz u mnie praktycznie ciągle stoi na wierzchu. Przy rocznym dziecku które uczy się jeść samodzielnie gdybym nie odkurzyła na bierząco wszystko by się rozniosło po domu. Co ciekawe mam koleżankę która przy dwójce ma dokładnie to samo i się śmiejemy że obie odkurzamy po 4 razy dziennie. I nie zajmuje to 20 min tylko góra 3. Osoby które mają po dwa psy, jaaasne, już widze jak macie czyściutko, jak zero sierści. Jeszcze tylko brakuje do kompletu stwierdzenia, że w ogóle u was nie czuć psów jak się wchodzi. 90% psiarzy tak twierdzi. Ja w ogóle uważam że psiarze czy kociarze mają swoisty filtr na oczach. Jak się przychodzi to ewidentna sierść na fotelach czy kanapach, pod nogami chrupie piasek z dworu i inne śmiećki a oni twierdzą, że mają dwa psy i patrzcie, w ogóle nie ma brudno! Oni mają inną granicę tolerancji i definicję czystości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja szwagierka się chwali że ona ma psa i chomika i w ogóle u niej nie czuć, że ma zwierzęta. Poprawka. Ona nie czuje bo przywykła do zapachu. Zwierzęta zawsze czuć. Może owszem, kota nie zawsze, głównie w zależności od częstotliwości czyszczenia kuwety. Co do tematu, my oboje z mężem nie tolerujemy zwierząt w domu a chyba nie jesteśmy jakimiś potworami. Mamy troje dzieci, jedno adoptowane. Jesteśmy kochającą się rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×