Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dwa lata temu nie dałam szansy facetowi z internetu. Chcę się do niego odezwać..

Polecane posty

Gość gość

tylko nie wiem czy nadal jest sam czy juz kogos poznal... to dluga historia, pisalismy przez neta prawie rok, w koncu sie spotkalismy ale ja przestalam sie odzywac, bylam glupia mialam wymagania z kosmosu, szukalam idealu ktorego nie ma a nie docenialam tego, ze on pasuje na moją druga polowke, przez niewielkie wady olalam go :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to probuj na co czekasz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby mi się laska po dwóch latach odezwała, to bym ją obśmiał tylko. Nigdy nie ma się drugiej szansy na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja po 1 spotkaniu nagle przestalam sie odzywac, zmienilam numer telefonu przy okazji...po prostu sie rozplynelam, on pewnie myslal co sie ze mną dzieje i teraz chce wymyslic wymówke, ze wyjechalam nagle zagranice, on jest typem normalnego faceta a nie mściwego frustrata i mysle ze jutro sprobuje...napisze albo zadzwonie z pytaniem jak zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I myślisz że ci uwierzy? To chyba jasne że jak ktoś po pierwszym spotkaniu znika, to znaczy że mu się nie podobasz i tyle. Trzeba było utrzymać relacje na stopie koleżeńskiej, ale przecież wy już na starcie oceniacie faceta przez pryzmat męża, ślubu i dzieci. Po 2 latach, to pewnie już sobie znalazł normalną dziewczynę, wartą zainteresowania, a nie pustaka co odpuszcza po jednym spotkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej facet cię wyśmieje, zachowałaś się chamsko znikając ot tak sobie po roku pisania ze sobą, a wystarczyło ładnie się pożegnać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprobowac zawsze mozesz, nikt ci nie zabroni... ale wątpie by on chcial jeszcze z tobą gadac, a nawet jesli to przez 2 lata pewnie kogoś juz poznał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Desperacja Cię dopadła. Myślałaś, że stać Cię na kogoś lepszego, a tu dupa! Teraz nagle się przebudziłaś, kiedy zauważyłaś, że tak naprawdę nikt Cię nie chce, więc przypomniałaś sobie o kimś, kogo wcześniej olałaś. Masakra, jak musisz być zdesperowana:o... A facetowi daj spokój. Mam nadzieję, że znalazł już sobie kogoś normalnego przez ten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potraktowałąś go po chamsku i teraz bedziesz mu d**e zawracac? daj mu spokój :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, ale jesteś idiotką.Skreśliłaś faceta myśląc, że nie zasłużył na Ciebie, a kiedy książę na białym koniu jednak się nie zjawił chcesz go okłamać ? Zgroza :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można z kimś pisać przez prawie rok, a potem tak po prostu go olać? Co szkodziło, aby zostać kumplami, czy nawet przyjaciółmi? Ktoś poświęca swój czas na pisanie z kimś, a tu taka totalna olewka, a po dwóch latach nagła zmiana zdania, bo jednak facet był fajny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mu ze miałaś raka i nie chcialas by cie widzial w takim stanie ; ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh tyle czasu pisalas i tak po prostu go olalas?? Chociaz z grzeczności mogłaś zaproponować przyjaźń... Kuurde nie chciałabym kogos takiego jak Ty spotkac:D Gdyby odezwała sie do mnie twoja meska wersja to bym go upokorzyla,ze hej;P Albo porobiła sobie z ciebie jaja i zostawiła w najlepszym dla mnie momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*z niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zachowałaś się jak totalny tchórz przestając się odzywać. To było żałosne. I nagle co? Księżniczka jednak nie jest taka cudowna jak sądziła więc liczy że tamten ja przygarnie? :O daj sobie spokój, jesteś podła i wyrachowana :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie zrozumiem tego, jak można uważać, że ktoś pasuje na drugą połówkę, jak sama to napisałaś, mieć z jego strony chęć spotykania się i pewnie uczucia i...zniknąć bez słowa wyjaśnienia. Powiem Tobie, jak to wygląda z drugiej strony, bo ja miałam bardzo podobną historię. Spotkałam kiedyś mężczyznę, od pierwszej chwili czułam, po raz pierwszy w życiu, a najmłodsza nie jestem, że to ten jedyny. Od razu okazało się, że rozmawiamy jakbyśmy znali się całe życie, że co chwila odkrywaliśmy nasze wspólne zainteresowania, a mamy ich dużo i nietypowe. Potem kontynuowaliśmy naszą znajomość internetowo jak Wy, bo w naszej sytuacji nie było innej możliwości. Często rozmawialiśmy, a tematy się nam nie kończyły. Były w tym czasie w naszym życiu dobre i radosne oraz przykre i tragiczne nawet chwile. Mimo to się wspieraliśmy, chociaż czasem on był na przeciwnym krańcu świata. Nawet wtedy i mimo zabiegania nie zapomniał o paru słowach do mnie. Któregoś dnia po ponad roku pisania nagle na niego wpadłam. Miło się przywitał, chwilę pogadaliśmy, po czym na koniec źle się zachował. Odczytałam to jako próbę wykręcenia się od dalszego kontaktu. Wkurzyłam się i powiedziałam mu, co na ten temat myślę, że mógł po prostu jasno mi powiedzieć, że nie chce dalej utrzymywać znajomości, a nie tak postępować jak postąpił. Kontaktu więcej nie mieliśmy, ja byłam zraniona i naprawdę zła, że nie potrafił się zachować. Uznałam, że może to jednak nie był ten, chociaż moje uczucia do niego i przeczucie nie zmieniły się do dziś. Pewnego dnia przypadkiem odkryłam, że to co zrobił, niezupełnie było przypadkowe - była to jedna z technik uwodzenia, mająca przyciągnąć kobietę. Na mnie zadziałała jak płachta na byka i stracił tym w moich oczach, ale wyszło na to, że to było obliczone na moje zainteresowanie się nim. Zdziwiłam się. Minęło kolejnych kilka miesięcy, a tu ktoś z naszych znajomych doniósł mi, że on nie tylko zrobił coś, o czym mu kiedyś mówiłam, że jest dla mnie bardzo istotne, ale czym wcześniej się nie interesował, bo sam mi to mówił. Kiedy się poznaliśmy, nie miał o tym pojęcia. I nagle zaczął nad tym pracować tuż po tym, jak zagrał przede mną tą grę. To co zrobił, to coś naprawdę wielkiego, włożył w to mnóstwo pracy, wysiłku i czasu. Tak, zaimponował mi, nawet jeśli jestem, na niego zła, to docenić muszę. W dodatku zadbał o to, żebym się o tym dowiedziała, umieszczając informację o tym w pewnym miejscu, które często odwiedzam i on o tym wie. Zbieg okoliczności? Nie wiem. Ale nawet gdyby nie był, to gdyby on dzisiaj nawet do mnie przyjechał tyle kilometrów, powiedział, że jestem dla niego tą jedyną i że to zrobił dla mnie, by pokazać uczucia czynami, to wiesz co? Chyba i tak bym nie uwierzyła w szczerość jego uczuć. Bo jak może mu zależeć, skoro wcześniej mógł bawić się ze mną w taką gierkę, a jak się zdenerwowałam, nie powiedzieć choćby "przepraszam, przesadziłem". Każdy popełnia błędy, ale jeśli ktoś nie potrafi ich zauważyć, zobaczyć że kogoś zranił, to czy naprawdę jest wart uczucia? Nawet jeśli idealnie do siebie pasujemy i rozumiemy się bez słów? Czy mogłabym mu zaufać, że znowu nie wykręci numeru? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dałam taka szanse facetowi z Internetu dokładnie piec lat temu... Pamiętacie grono. net ??? I teraz będzie moim mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteś beznadziejna autorki, pełno takich księżniczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 23.00, bardzo się cieszę. To ja z 22.57. Tylko tutaj nie chodzi o to, czy warto dać szansę komuś z internetu, tylko czy warto dać szansę komuś kto już raz nas zawiódł, okazał taki brak szacunku, że nawet nie potrafił jak dorosły człowiek zakończyć znajomości lub przeprosić, że zrobił coś niewłaściwego. Nie ma niczego złego w poznawaniu ludzi przez internet, chociaż wiadomo, że bardziej poznasz człowieka przebywając z nim na codzień, a przez internet łatwiej coś udawać. Ja zanim przeszłam z tym moim na kontakt internetowy, poznałam go osobiście. Spędziliśmy wtedy razem trochę czasu, poznając się w realu, więc wiedziałam już, z kim mam do czynienia i że na przykład nie będzie tak, że zakocham się w wyobrażeniu, a na żywo okaże się, że nie ma między nami chemii, bo chemia była od początku, tak samo jak dobre porozumienie. Ale ja po tym wszystkim nie potrafiłabym już mu zaufać, bo już raz mnie zawiódł. Chociaż wyszło na to, że to co zrobił było po to, żebym zwróciła uwagę na niego jako na faceta (przez internet nigdy nie rozmawialiśmy o uczuciach, on nie wiedział, że ja coś do niego czuję). Za to Autorka tego wątku wypada jeszcze gorzej niż on, bo ona wyraźnie napisała, że go odrzuciła, bo nie był dla niej dość dobry, w jej pojęciu. A skoro tak, to ja tutaj nie widzę żadnego uczucia z jej strony. Czasem ktoś może kogoś odrzucić np. z jakiejś obawy, bo jest po bolesnym rozstaniu itd., to kogoś może zranić ale da się zrozumieć. A Autorka topiku wyraźnie napisała, że on nie był taki, jakiego chciała. To co, nagle teraz stał się pasujący? Dla mnie brzmi to jak chłodna kalkulacja, a w tym nie ma uczuć. O ile tego mojego jeszcze mogłabym w pewien sposób zrozumieć, chociaż nie wiem czy już zaufać, to komuś takiemu jak Autorka nigdy bym nie dała szansy będąc na miejscu tamtego chłopaka. Bo każdy chce być z kimś, komu na nim zależy. I o to mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś tu jeszcze, założycielko wątku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież on w niczym jej nie zawiódł. To autorka zawiodła, bo urwała z nim kontakt bez słowa wyjaśnienia. Ciekawy tylko jestem jak historia się zakończy, bo zakładam, że autorka mimo odradzania jednak się do niego odezwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanser
na pewno bedzie abrdzo szczesliwy jak zadzwonisz i pierwsze co zrobisz to zaczniesz wymyslac klamstwa na ktore nie nabralby sie nawet 5 latek :D iscie kobieca logika. powiedz ze plynelas przez te dwa lata wplaw przez atlantyk i nie miala sjak zadzownic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę,że zalożycielka wątku to facet,piszący jako kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież właśnie o tym cały czas pisałam w moich dwóch postach, że Autorka go zawiodła. I to znacznie bardziej niż mój ukochany mnie. Napisałam to tylko na odwrót, z punktu widzenia kobiety, która podobnie została potraktowana. Czytaj proszę ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet może i byłby zainteresowany znajomością, ale autorka musiałby spełnić jeden warunek... musiałby mu zaproponować seksik, wtedy jest duża szansa że jeśli facet jest sam, to się skusi na odnowienie znajomości, a przy okazji to byłoby takie zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam glupia mialam wymagania z kosmosu, szukalam idealu ktorego nie ma x Od razu widać że nie pisała tego kobieta, kobieta zawsze wierzy w swój wyimaginowany ideał i nigdy nie przestanie go szukać, pomimo tego że gdzieś tam w głębi rozumek jej mówi że i tak go nie spotka, ale emocje jednak są silniejsze niż rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×