Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dwa osobne konta w malzenstwie

Polecane posty

Gość gość

Moj maz postanowil ze bedziemy mieli dwa osobne konta ze ja nie wtracam sie i nie wydaje jego pieniedzy a on moich.czy to jest normalne takie cos?pomysl powstal po kokejnej awanturze ze po co mam kupowac kanape skoro juz mamy to nic ze stara i zlamana jest wedlug niego jest ok.sofa ma 11 lat.czy to jest cos zlego ze chce ja wymienic na nowa???mam podobno kupic za swoje a on sie nie bedzie wtedy wtraxal;((( Chce dopisac ze pracuje tylko na pol etatu ze wzgledu na malenkie dziecko maz ma zarobki bardzo dobre ja zarabiam przy nim grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytasz nas a sama co tym myślisz ? Na twoim miejscu zamiast myślec onowej kanapie faktycznie zaczęłam oszczędzać na własnym koncie i szukać pracy na pełen etat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj w malenstwie nie ma moje, twoje tylko nasze. No cóż musiałaś go doprowadzić do ostateczności skoro tak zrobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to jest chore. Albo jesteście małżeństwem i macie wszystko wspólne albo współlokatorami i każdy ma swoje. Nie wyobrażam sobie mieć dwóch kont. Ja z mężem mam wspólne konto (jeszcze na długo przed ślubem juz tak było) i bez względu na to kto ile zarabia kasa jest wspólna. Skoro ty zarabiasz grosze a on dużo to niby za co ty masz cokolwiek kupić? A wydatki na opłaty? Pół na pół? wtedy jemu zostanie sporo a tobie nic do doopy z taki związkiem i facetem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest chore, masz p********o meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On oplaca czynsz rachunki zawsze bylo tak ze on zajmowal sie zawsze rachunkami (oplacal je)zawsze bylo tak ze skoro on nie chcial to najczesciej nie bylo..ja musialam sie dlugo wyklocac zeby dostac to czy tamto najczesciej robil to zeby mnie zamknac bo za dlugo bylo klotni na ten temat...on wogole nie uznaje cos takiego ze zona siedzi w domu i zajmuje sie domem itd zawsze to mocno ganil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno ocenić sytuację albo jesteś "żoną modną " i jemu nie pasuje, że trwonisz pieniądze na głupoty albo on jest skąpcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale maz potrafi mi wypomniec to ze np zarabialam grosze ze nigdy przez to na nic nie bylo.ze jak juz byly jakies oszxzednosci to topnialy bo korzystalismy z nich kiedy ja tracilam prace.prawda jest taka ze jego rodzice to dusigrosze i skapcy chociaz pieniadze maja moi rodzice nam bardzo pomagaja jak moga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wedlug mojego meza trwonie kase bo ide raz na rok do fryzjera farbuje sie w domu,pedicure robie raz na pare miesiecy ciuchy zawsze z przecen najczesciej,kosmetyki mam za darmo z pracy;)ten plus przynajmniej.nie wychodzimy so restauracji pabow bo maz uwaza to za glupote ze szkoda kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy wspolne konto od okresu narzeczeństwa, bez większych kontroli między sobą. Jednak większe wydatki powyżej tysiaka złotych konsultujemy (chociaż mąż nie wtrąca się do moich kiecek, ja do jego gadżetów elektronicznych). Zakupy typu meble, telewizor, lodówka itp. nie są robione na spontanie i zawsze wspólnie coś wybieramy, więc nikt nie ma pretensji, że wydawana jest "czyjaś" kasa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze powiedzial mi ze kobiety sa glupie bo lubia kupowac i wymieniac rzeczy...ja tego nie robie...przykladem jest ta sofa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem za osobnymi kontami. Nie uważam, żeby coś co jest moje było wspólne. Natomiast kanapa- służy wszystkim, więc należy to przedyskutować. Swoją drogą, pomyśl o pracy na poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzialy gały co brały. Narzeczenstwo, wspolne mieszkanie, wydatki weryfikuje takie kwestie. Zaraz pewnie powiesz, ze przed slubem Ci wszystko sponsorował? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sponsorowal kazdy placil za swoje..fajnie masz ja musze "kryc sie"nawed z tym ze kupilam nowe reczniki:(szkoda ze on uwaza jego kasa nie nasza wspolna ciekawe dlaczego tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To na co liczyłaś? Dla niego reczniki, nowa sofa to rzeczy zbędne i nie warte wydawania pieniędzy. Więc albo się z tym pogódz (miałas na to kilka lat), albo osobne konta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do tej nieszczesnej kanapy to on nie bedzie kupowal nowej skoro za ta co mamy juz kiedys placil nosz k....wa jest stara zlamana i zniszczona ze jak chce nowa to za swoje ze on mi nawet ja wniesie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź do pracy na caly etat, podziel równo obowiązki. Zobaczysz czy coś to da. Chociaż z człowiekiem skąpym , który nic nie potrzebuje do życia - myślę, że się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie ze nie moge ze wzgledu na studia 5 miesieczne dziecko i zero pomocy nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dziecko jest chyba wspólne. Niech szanowny tatuś weźmie za nie połowę odpowiedzialności. Pracę i studia da się pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on przygotowuje sie do rozwodu;wspomniesz te slowa!!! nie ma nic osobnego wspolne tak konto1!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko mogę wspolczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze on byc taki bo od jego rodzicow nigdy nic nie dostawal??jak facet moze nie chciec zonie kupic nieszczesnej sofy czy jak.moze kupowac tylko wtedy kiedy sa o to klotnie naciskania placz i lzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z mezem mam dwa osobne konta i bardzo sobie cenie ten uklad. Kiedy sie poznalismy - oboje pracowalismy i oboje mielismy "swoje" konta. I tak juz zostalo. I nie widze w tym zadnego problemu. Moze dlatego, ze kwestia pieniedzy w ogole nie jest u nas zadnym problemem: co do rachunkow stalych podzielilismy sie, kto placi za co; wieksze zakupy uzgadniamy razem, mniejsze - kupujemy to, co uwazamy. I tak sie kreci. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystaw mu rachunek za opieka nad dzieckiem (za polowe czasu, w koncu dziecko jest wspolne) a wasze zarobki sie podrownaja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie zapomnij podliczyc tez za sprzatanie, gotowanie itd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety jednak sa glupiewiaza sie z takimi palantami rodzą im dzieci a potem nagle budzą sie z ręka w nocniku bo ani do pracy nie moga ani kasy nie ma i jeszcze wiecznie pretensje meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co robic czy zbierac na ta sofe ze swoich ehhh zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×