Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MOJA TESCIOWA NIE GOTUJE ZA DO

DZIWNE GOTOWANIE NASZYCH TEŚCIOWYCH

Polecane posty

Gość MOJA TESCIOWA NIE GOTUJE ZA DO

MAcie jakies typy??Moja teściowa gotuje koszmarnie.Np ziemniaki zamiast z masłem sa ugniatane ze smalcem.Fuj. Tesciowa mojej przyjaciólki robi gotując zur stawia najpierw parówki ,które pływają az napęcznieją a potem dolewa zuru.Anit o smaczne ani zdrowe,blleee Jak to jest u Was?tez natrafiacie na takie perełki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o nie poniedziałekkkkkkk
U mnie teściu gotuje krupnik tak , że wrzuca tylko grubą kaszę, korpus i przyprawy. Wychodzi okropny. Ja pamietam , że tak gotowało się w domu psu. Jego flaki to rosół i wrzucone gotowane flaki, bigos kapusta ugotowana z mięsem, Nic nie zaprawia. pierogi z kapusta i grzybami-farsz zamiast drobno pokroic sładniki to wrzuca do maszynki do mięsa i mieli-wychodzi breja;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja tesciowa dzien w dzien
gotuje pomidorową :o gotuje gar zupy na jednej nóżce z kurczaka i kostce rosołowej do tego dodaje łyżeczke koncentratu pomidorowego (dosłownie lekko zabarwia ta "zupę" i ani smaku to nie ma pomidorowej ani zapachu :o Dorzuca w cholere lubczyku i pół paczki kminku i w zupie gotuje jeszcze makaron :o Ohydne to jest aż do porzygania ale ona twierdzi ze to jej wspaniała zupa :o A wychodzi z tego woda kminkowo lubczykowa :o Mąż mówił ze ona nigdy nie potrafiła nic ugotować i on obiadów nigdy nie jadł, dopiero jak ja zaczęłam gotowac to poznał smak prawdziwego obiadu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sieeee
temat rownie dobrze dotyczy mlodych gospodyn, singli, ludzi w srednim wieku, slowem WSZYSTKICH grup spolecznych nie rozumien dlaczego ciagle jakas laska wyskakuje i zaklada tego typu tematy o tesciach? znam dziewczyne ktora ugotowala mezowi rosol na parowkach ( z cala pewnoscia nie byla niczyja tesciowa :-P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załozyłam temat
bo znam kuchnię mojej teściowej.Zapewniam cie ze to pierwszy tego typu topik załozony przeze mnie.Byc moze sa ludzie ktorzy gotuja podobnie do niej ale ja ich po prostu nie poznałam.Znasz takich ludzi pisz poznamy zwyczaje innych kucharek nie tylko teściowych/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaniiia
Moja tesciowa gotuje wybornie. A rosol robi taki, ze nigdzie nie jadlam lepszego. Nawet jakbym chciala sie do czegos przyczepic do nie mam do czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie w 100%
moja tesciowa nigdy nie myje miesa przyniesionego ze sklepu tylko takie prosto zakupione przyprawia i piecze/smaży. krew na czarnine trzyma mc-ami w lodówce ostaTNIO BYLAM SWIADKIEM JAK PODTARLA WNUKOWI TYLEK PO ZROBIENIU KUPY I POSZLA OBIERAC MIESO Z ZUPY :| moja matka robi bigos w ten sposob co czyjs tesc - gotuje mieso z kapusta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie wygrywa tesciowa
pani wyzej ze swoja pomidorowka :D Najbardziej mnie rozwalaja ludzie co zupy gotuja na samych kostkach rosolowych fuj :o Moja mama jak smaży kotlety to pozniej tym spalonym olejem na ktorym smazyla kotlety polewa ziemniaki...nawet jak piecze kurczaka w piekarniku polanego olejem to ten tluszcz zostaje w piekarniku przez kilka dni i jak do obiadu sa ziemniaki i jakies mieso to tym tluszczem polewaja ziemniaki i najlepsze jest to ze rodzinie to smakuje albo jak robi mama jajka sadzone z ziemniakami to tez obowiazkowo polewa tluszczem spod smażonych jajek ziemniaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejże
przestańcie bo sie porzygam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co was tak śmieszy
w ziemniakach planych smalczykiem ze skwarkami. U mnie w domu tak jadamy, ponieważ nie znosimy zapachu rozpuszczonego masła. Bleeee. Jajecznicę też na skwarkach smażymy. Rozpuszczone masło jest beznadziejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje przyszła Teściowa nie gotuje bo nie lubi ale za to przyszły Teść gotuje przepyszenie:) Tesciowa mojej Siostry za to ro dopiero kuchara gotuje baaaaardzo tłusto, wszystko ocieka smalcem, a jedyne przyprawy dla niej istniejące to sól i pieprz. Ja tam wybredna nie jestem, ale jak widzę sos zrobiony przede wszystkim z tłuszczu.....to.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enncea
a moja przyszla tesciowa caly czas gotuje to samo - rybe z ryzem lub z ziemniakami. doslownie codziennie jest podawana ryba a na dodatek jest ten ryz lub ziemniaki. dzien w dzien. jak ma dobry humor to gotuje taka jakas papke warzywna, ktora podaje na glebokim talerzu. niestety wglada to jak wymiociny. do tego praktycznie wcale nie przyprawia jedzenia wiec jest to mdle. uwaza, ze jest kucharka idealna i jesli moj facet chcial sobie cos ugotowac to zawsze byla wielka obraza, ze nie je jej jedzenia i tym samym jej nie szanuje. tesciowa mojej mamy a moja babcia tez srednio gotuje. my sie zawsze smiejemy, ze jej kotletami mielonymi wojsko moze zastapic kule armatnie bo sa tak twarde (babcia dodaje do nich jakiejs maki i czegos jeszcze). jej upieczone mieso tez zawsze jest jakies takie wodniste, niedoprawione. jedyne co to robi tradycyjne ciasta, ktore moze nie maja wykwintnego smaku ale smakuja tak fajnie dobrze i domowo. z kolei moja kolezanka robi najobrzydliwsza pomidorowa jaka jadlam. w garze gotuje pomidorowa na koncentracie i kostce rosolowej, zaprawia niebotyczna iloscia smietany i w tym wszystim gotuje makaron. lyzke mozna w tej zupie postawic. kiedys zaprosila mnie do siebie i mowila, ze zrobi obiad wiec przyjechalam bez obiadu i zaserwowano mi ta pomidorowa. po kilku lyzkach udlam najedzona i poprosilam o cos do picia :O dostalam cappuccino z torebki, ktore smakowalo obrzydliwie i bylo strasznie wodniste. niestety nie tylko tesciowe nie maja telantu do gotowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahh ta pomidorowa pochwalę się jak moja koleżanka robi wlewa sok pomidorowy do gara i w tym gotuje makaron, no i pomidorowa gotowa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siostra mojej Babci była tak nauczona oszczędności i odzysku, że zielonego kurczaka myła w płynie do mycia naczyń i serwowała na niedzielny obiad:D ja mam chyba jakiś instynkt samozachowawczy bo NIGDY tego rosołku nie ruszyłam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az wstyd mi sie przyznac
ja ze swoja tesciowa praktycznie nie mam stycznosci, takze nie wiem, jak sie spisuje w kuchni, ale za to tesciowa mojej mamy to potrafila dac czadu. chyba najpiekniejszym jej wymyslem, tytulem oszczednosci, bylo przechowywanie uzywanego tluszczu po gotowaniu w nim paczkow -- tluszcz po wystygnieciu byl w formie stalej, a ona utoczyla z nigo kulke i przechowywala w szafce na nastepne paczki :D :D :D taki brudny przypalono-szary ten tluszczyk byl :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az wstyd mi sie przyznac
a, i jeszcze wszystko przyprawiala jarzynka i byla z tego dumna, chwalila sie :o fakt, o byly czasy kryzysu, komunizmu, to ludzie za bardzo nie mieli dostepu do wiedzy kulinarnej i mysleli, ze kostki rosolowe i przyprawy glutamianowe typu jarzynka, kucharek, ziarenka smaku, przyprawa do czego tam, to normalne jedzenie, wrecz wykwintne i nowoczesne ;) gotowala tez czernine, do tego sie nigdy nie moglam przemow :o no i taki nieprzyprawiony, ale za to strasznie tlusty, rosol :o ale wiele rzeczy tez robila smacznych, to pewnie dzieki jarzynkowym czarom ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limfa12
jarzynki i kucharki w czasach komunizmu? co ty bredzisz? przecież to współczesny wymysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla
byla za komuny vegeta, pewnie o to chodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Limfa ma rację-do dzis pamietam jak kolażanka zrobiła kurczaka w wegecie-ło matko jak on dobrze smakował. Teraz nie używam takich przypraw ale kiedyś -przelom lat 80 i 90 to było cos !!!! Ale prawda jest taka, ze wegeta natur nie jest zła -zawiera sól ale stosowana z umiarem nic złego nam nie zrobi tak samo i inne dziwne przyprawy. Powiem wam, ze wcale nie łatwo jest znaleźć gotowa jakas mieszankę przypraw bez soli. ja odkryłam niedawno nową serie przypraw Kotanyi, które nie zawierają glutaminianu ani soli sa rewelacyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falafele
Moja teściowa robi najlepsze schabowe na świecie, za to moja mama nie zna przypraw. Rosół to uwierzcie mi, więcej w "goracym kubku" pływa niż w jej rosole. Tam nie ma nic, nawet marchewki ;/ Za to mój luby stał się w oczach mojej mamy chyba najgorszym prostakiem, kiedy powiedział, że lubi kotlety smażone na smalcu - bo jak wszyscy wiemy, mięso najlepsze jest smażone na smalcu :D Ona dała nam do zrozumienia, że w ten sposób chyba jadają biedacy... ;/ " Ona uznaje tylko olej i oliwe z oliwek - na której też smaży. Masakra. Za to moja babcia robi najlepsze pierogi - fakt, faktem wylewa całą szklanke masła na nie, że one po prostu pływają w tym masełku, ale są tak pyszne, że tego się opisać nie da :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodziankaa
Ona uznaje tylko olej i oliwe z oliwek - na której też smaży. Masakra." Faktycznie, teraz wiedzą to ty się popisałaś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacuska
na oliwie się nie smaży!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaaaasiaaaa
Moja tesciowa robi np. kotlet schabowy z ziemniakami i do tego okraskę-smażoną cebulę. Bez znaczenia czy gotuje ogórkową, jarzynową, żurek- i tak wszysto smakuje tak samo. Ale piecze najlepsze ciasta na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IIITIIITIII
moi teściowie mają w swoim jadłospisie tylko kilka potraw, które gotują w dużych ilościach i wekują (bigos, gulasz) lub mrożą (kotlety, gołąbki). Do tego nigdy nie robią jedzenia na świeżo tylko odgrzewają :O jak idziemy do nich na obiad to gotują tylko ziemniaki a kotlety (zrobione najczęściej wcześniej tego samego dnia) odgrzewają :O ble - nie od dziś wiadomo, że odgrzewany kotlet to nic dobrego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IIITIIITIII
a jak obiad nie jest odgrzewany to oczywiście ze słoika :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaaaasiaaaa
A i dla mojej teściowej zrobienie sosu = usmażenia mięsa z cebulą , dolanie dużo wody i wrzucenie rosołku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina08
moja tesciowa przyprawia palki z kurczaka majerankiem i dusi to w prodizu. jeszcze sie dziwi ze tej baldej duszonej skory z kurczaka nie chce jesc :( a fasolke szparagowa polewa tluszczem z przypalana maka :( koszmar!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfghj
ja nie mogę narzekać na teściową przyszła bo to super kobieta, ale wszystko u niej topi się wrecz w smalcu, podziwiam zdrowie bo ja po takim tłustym jedzeniu dzień w dzień bym padła na wątrobe. no i surówka kupna jest w takich mini ilościach, że aż boje zawsze się żeby za duzo sobie nie nałożyć, żeby dla innych starczylo. ale pomidorową gotuję lepszą niż moja mama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina08
a i jeszcze uwaza ze ryz na wodzie zabielany smietana to pomidorowa z ryzem!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleh bleh bleh
moja przyszła teściowa gotować nie umie ni w ząb :D nie dość, że non stop schabowy z ziemniakami, przeplatany z mielonymi z ziemniakami, albo rosół, to jeszcze wszystko na odpieprz, by łatwiej było... Podam przykład: rosół--> gotujemy mięso w osobnym garnku, żeby nie musieć wybierać szumowin (po co się męczyć), potem to mięso płuczemy i przekładamy do czystej wody, gotujemy dorzucając włoszczyznę mrożoną (po co obierać warzywa) i sypiemy niezliczoną ilość vegety, aż do uzyskania żółtego koloru. Tym oto sposobem po 15 min mamy pyszny rosołek. Eh.... to smakuje jak woda... mięso gotując się oddaje smak zupie, a ona tą wodę wylewa i płucze mięso... Wyobraźcie sobie jakie to smaczne. Ogólnie niczego dokładnie nie kroi, wynikiem czego są ogromne kawałki wszystkiego np. w sałatce :D bleh! a mielone to mięso, bułka tarta i vegeta... zero przypraw... oblestwo. Za to ciasta piecze jak nikt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×