Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elinka82

Auto krajowe czy sprowadzone. Plusy i minusy.

Polecane posty

Gość Elinka82

Mam zamiar kupić samochód za ok 25 tyś zł. Jest mnóstwo ogłoszeń, nie wiem czy wogóle brać pod uwagę auto sprowadzone? Czy to same złomy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elinka82
Takiego raczej nie mam, ale np jak w ogłoszeniu podają Vin to można sprawdzić w polskim ASO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ci VIN da
jak trafisz na złoma? Sprowadzony tylko od zaufanego człowieka, który się na tym zna. Jak nie masz takiego to poluj na okazje w kraju.\ Ciekawe sa samochody tzw. poflotowe albo poleasingowe. Pod warunkiem ze nie są to białe auta z kratka, kórymi jeździli przedstawiciele handlowi. Ale jak trafisz na auto, którym jeżdził jakis manager czy dyrektor to jak najbardziej. Nie ma żadnych wałków z kręceniem liczników czy kradzieżą, samochód był serwisowany w ASO i dobrze utrzymany. Może Ci wyjść drożej niż z tzw. okazji, ale jak się nie znasz to lepiej nie ryzykować. Jeśli samochód jest jeszcze na gwarancji to sprawdź w ASO czy miał zrobione wszystkie przeglądy, bo tu trafiają sie przekręty. No chyba ze olewasz gwarę, która i tak sie kończy np. za pół roku. Dealerzy sprzedają też uzywane auta zostawiane przez klientów, którzy kupili nowe. To też jest dobry sposób na nabycie samochodu Natomiast autogiełdy i rózne ogłoszenie typu "Nówka od dziadka z Niemiec" to od razu sobie odpuść :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
auto sprowadzone o tyle lepsze, że nie tak wyjeżdżone i wypukane na dziurawych drogach to taki jeden plusik. Natomiast kupując trzeba uważać i nie kupować od żadnych arabów czy turków bo przynajmniej w Berlinie wiem, że mają największe "zlomy-komisy" i oni lubią kręcić liczniki i tym podobne. Najlepszy samochód to taki od prywatnej osoby ;) warto poszukać na niemieckich stronach (jeśli interesują Cię samochody z tego kraju) takich jak www.mobile.de czy www.autoscout24.de tam zawsze jest napisane czy to Haendler czy Privat tyle to doczytasz i zrozumiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wspominajac juz o niektorych handlarzach , kupuja trupa w DE od jakiegos turasa starego , ktory w samochodzie mial jak w oborze , pozniej samochod jedzie do PL i sie zaczyna.Krecenie licznika , pranie lub wymiana tapicerki i np kiery czy dzwigni zmiany biegow bo jest tak wyjechana i reszty przelacznikow , lewa ksiazka serwisowa niby z niemiec z piecztkami serwisiwymi konkretnych dealerow , polerka samochodu itp , itp.Na koniec taki "rodzynek" wisi na allegro jako:bezwypadkowy, 1 wlasciciel rocznik 1938 , zadbany , nic nie stuka , nie puka, serwisowany na biezaco, przebieg standart kolo 200 000 , choc niektorzy nawet daja 150 000 km 20-latkowi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
można sprawdzić jak się ma znajomości po numerze VIN gdzie trzeba i wtedy wiadomo szybciutko czy auto bylo rzeczywiście serwisowane i po ilu wypadkach już jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie ze mozna , jednak sa osoby ktore zobacza ksiazke serwisowa z pieczatkami i mysla ze auto serwisowane to nawet nie sprawdzaja vin-u , a tak naprawde to ta ksiazka jest jedna wielka fikcja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdef
Mysia ale jeśli auto nie było serwisowane, to po vinie nie sprawdzisz, czy było uderzone czy nie. Moim zdaniem lepiej kupić sprowadzone. Tylko z zastrzeżeniem że musisz wtedy zostawić część pieniędzy na zrobienie opłat. Nie będzie tak wytłuczone po polskich drogach. Za autem krajowym poza mniejszymi formalnościami nie przemawia tak naprawdę nic. Nastaw się, że nie ma okazji i że za samochód w dobrym stanie trzeba zapłacić przyzwoite pieniądze. Nie patrz na przebieg i rocznik, bo to totalnie pozbawione sensu, a na stan techniczno-blacharski auta. Jeżeli nawet nie wiesz jakie auto kupić to podejrzewam, że przy zakupie pomoże ci obeznana w sprawach mechanicznych osoba i przejrzy auto przed zakupem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo wlaśnie nigdy nikomu nie można ufać :P nie ważne w jakim kraju kupuje się autko. Jeszcze dobrze jak ktoś pojedzie sobie sam za granice i poszuka "od prywatnej osoby" wszystko sprawdzi na miejscu może da samochód do serwisu na przegląd techniczny lub coś nooo ale do tego potrzeba conajmniej znajomości językowych. Bo niektórzy kupują w Polsce samochód który byl "sprowadzony" już przez jakąś osobę i myślą, że auto będzie super bo przeważnie historia się powtarza "po dziadku który jeździl nim po buleczki do sklepu" a potem się cieszą myśląć, że trafili na perelkę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdef
Sebastos czyżbyśmy jeździli tą samą marką? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiscie smigalem zawsze po samochod do Niemiec , kupowalem jakas regionalana gazete z ogloszeniai np reviermarkt i sobie wyszukiwalem ogloszenia , a pote m jezdzilem ogladac.W ten sposob idze naprawde znalesc piekny egzemplarz , dodam ze bylo to na zachodzie Niemiec bo to tez odgrywa spora role , jak wiadomo Niemcy wschodnie i zachodnie to dwa swiaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlaśnie jak dobrze poszukasz to w Niemczech taniej kupisz samochód (jeszcze zależy dokladnie od marki itp.) i na pewno dostaniesz lepsze wyposażenie w tej samej lub mniejszej cenie. Jak do tego doliczysz koszty sprowadzenia i zarejestrowania to też nie będziesz nie wiadomo jak stratna finansowo. Taki samochód jakim ja jeżdżę kosztuje okolo 25tyś jak nie więcej ja z oplatami wszystkimi wydalam jakieś 18 może 19 tyś a w wyposażeniu mam w sumie wszystko oprócz skór no ale wolalam welurowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dyrektore-wiem ze u nas dosyc ciezko trafic na zadbane auto , ale nie robmy z tego mission impossible , wolalbym srednio utrzymana krajowke niz padline od jakiegos rzeznika z DE ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha dyrektore :P nie no aż taka ciemna to nie jestem ;) ma wszystko co ten model mial do zaoferowania w danym roczniku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ci VIN da
"Za autem krajowym poza mniejszymi formalnościami nie przemawia tak naprawdę nic. " Rozumiem, że jeżdżenie po zachodnich Niemczech, Holandii czy Francji i oglądanie aut to pikuś, porównywalny z niedzielną wyprawą za miasto? :P Poczytajcie na innych forach co piszą ludzie, którzy jechali pół Polski, aby zobaczyć na miejscu, że samochód wyglądający na zdjęciu z ogłoszenia niemal na nówkę stoi pod oborą, obsrany przez ptaki. W Polsce możesz jechać do wybranego przez siebie serwisu, aby ci fachowiec obejrzał auto i powiedział jaki jest dokładnie stan techniczny. A tam co? Coś ci Niemiec zaszprecha i weźmie kupę Euro. Z tym zawieszeniem to zgoda, ale kurde przecież w każdym aucie po jakimś czasie sie wymienia amorki i sprężyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ktoś umie niemiecki to nie ma problemu a jak nie to dolmetscher potrzebny hahaha ;) a tak na poważnie to w samym Berlinie czy Hamburgu są polacy w serwisach, mechanicy nie kręciarze a fachowcy wystarczy w necie poszperać i poszukać w danym mieście i z polakiem się umówić nawet żeby dane autko obejrzal jak już się po nie jedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kup auto w Niemczech. Żadnych handlarzy aut. To nawet nie są ludzie - tak mawia o nich mój znajomy i doprawdy, ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elinka82
No to szkoda bo się napaliłam na jedno sprowadzone w komisie. ale chyba nie warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdef
Ja w Polsce szukałam swojego auta ok. pół roku, przy czym najpierw szukałam 3 miesiące innego modelu, ale jak zorientowałam się, że nie dostanę w dobrym stanie, to postanowiłam poszukać innego. Allegro znałam na pamięć ;) I żeby uniknąć rozczarowania przy oglądaniu, szukałam w obrębie swojego województwa. Naoglądałam się naprawdę dużo szrotów (pod koniec poszukiwań co weekend minimum jedno auto) i samej szpachli. Kupiłam w końcu auto sprowadzone, ale już po opłatach. Przy poszukiwaniu następnego auta raczej na pewno zwrócę się do handlarzy sprowadzających auta na zamówienie. "a co ci vin da" - na pewno żadnego auta nie będę sprawdzać w serwisie (ani w pl ani za granicą), wolę zabrać zaprzyjaźnionego mechanika i blacharza, który ma dobre oko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elinka82- choc znam jeden przypadek (bylem przy tym) gdzie samochod kupiony z komisu okazal sie naprawde w swietnym stanie , zarowno mechanicznym jak i blacharskim .Gosc jezdzi tym samochodem juz pare lat i jest mega zadowolony , za samochod dal 6500zl swiezo sprowadzony do oplat (BMW 525 TDS touring 94 rok) ale to faktycznie trafil igle w stogu siana , Dyrektore-nie przesadzajmy ze kazdy skapi na samochod i czesci do niego , sa osoby ktore lubia / kochaja swoj samochod i nie oszczedzaja na serwisie , pewnoscia jest to maly odsetek osob ale s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla Polaków najważniejsza jest cena, co szybko podłapali "handlarze" i sprzedają trupy... Ja swojego kupiłam w Niemczech, miał 3 miesiące. Nowy, nic się z nim nie działo. Po prostu zmarł właściciel i żona szybko chciała sprzedać. Tylko, że ja to wiedziałam od znajomych Niemców. W sumie i tak tani nie był, ale jest boski:) Poszukaj po znajomych w Polsce, może ktoś sprzedaje swój....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah, 1/4 aut sprowadzanych ma wady prawne i będzie problem z rejestracją....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdef
dyrektore nie zmartwisz mnie absolutnie :) W przypadku marki, którą jeżdżę ogrom aut ma kręcone przebiegi - tych, które są kupowane w Niemczech także - w końcu mają tam i Turków i Polaków. Przy zakupie absolutnie mnie przebieg nie interesował (już wyżej pisałam, że patrzę tylko na stan techniczny i blacharski auta), aczkolwiek w moim przypadku był dość realny - 12letnie auto, uznawane za damskie i 220 tys. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ze w Polsce jest taka mentalnosc ludzi , ze wola kupic samochod z rzekomym przebiegiem 200 000 km lub mniej , bo to "oko cieszy bardziej" i odpicowanym to druga sprawa.Niemcy , prawdziwi niemcy pisza w ogoloszeniach prawde , przebiegi rzedu 300tkm ,400tkm czy wiecej to mic szczegolnego i ja wlasnie wole takie auto kupic (chodzi o bmw) , ktore jest serwisowane , po prostu zadbane niz te co maja po 200 000 , tzn. wlascicielom siezdaje ze maja tyle , a sa tak przechodzone ze hej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wyczytałam w newsletterze Samaru. Wiem, że część rejestruje, ale obydwoje mamy świadomość, jak się to odbywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ci VIN da
jasne, wszyscy w Polsce znają perfekt niemiecki, zwłaszcza techniczny :P Ja tam z dobrego serca autorce radzę: jak chce auto sprowadzić z Niemiec to tylko z pomocą kogoś zaufanego, kto się na tym dobrze zna Jak sprowadzone to tylko od zaufanego handlarza, względnie poleconego przez kogoś zaufanego. Jak nie sprowadzone to poflotowe, poleasingowe, względnie od kogoś znajomwego/rodziny lub poleconego. Znam przypadek, gdy ktos szukał długo auta, a przez przypadek kupił od faceta mieszkającego 2 ulice dalej. I jest zadowolony No i jeszcze jedna opcja. Po prostu kupić auto nowe - nawet w kredycie. Co nowe to nowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×