Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co sądzicie o takich wymaganiach?

Polecane posty

Gość gość

Rodzina mojego faceta, z którym jestem od kilku lat oczekuje, że latem będę im pomagać w sadzie przy zbiorach owoców za darmo, tzn jego rodzice, którzy mieszkają na wsi niedaleko miasta w którym mieszkamy z facetem. Ja jeszcze studiuję, narazie nie pracuję bo utrzymuja mnie rodzice,mogłabym isc do jakiejś pracy i nawet o tym myślę przez wakacje, ale płatnej, a oni się na mnie obrazili w tamtym roku,że pomogłam tam może ze 2, 3 dni,a nie chciałam zbierać owoców przez 2 tygodnie i oczywiście nic by mi za to nie zapłacili tylko mój facet i jego rodzina mieliby z tego zysk. Skoro nie jesteśmy z tym facetem nawet zaręczeni i narazie nie mieszkamy razem ,ale jesteśmy 3 lata ze sobą to czy powinnam w takim razie pracować tam za darmo waszym zdaniem bo jestem jego dziewczyną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze strony grzecznosciowej można by poharować, lecz z drugiej strony ja bym się nie dała wykorzystywać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie, ja sie nie dałam w tamtym roku, pomogłam ze 3 dni i pojechałam do domu to się zaczęły komentarze, że jestem taka i taka, i tak to było dla mnie poświęcenie bo nie lubie pracy na wsi, w ogrodzie itd, wolę każdą inna tylko nie taką może dlatego, że jestem z miasta i tak się wychowałam, ale i tak pomagałam bez narzekania i zero jakiejś wdzięczności tylko pretencje dlaczego nie zostałam na całe zbiory...A w tym roku podejrzewam, że będzie tak samo, ale uczciwie powinni mi zaproponować zapłatę jak pozostałym ludziom co ich zatrudniają, a oni oczekiwali, że będe za darmo tam pracować od rana do wieczora 3 tygodnie... To jest mój facet, ale jeszcze nie mąż, nie mamy wspolnych finansów itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie daj się, niech twój facet powie rodzicom że pracujesz przy zbiorach u kogoś innego ZA KASĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z drugiej strony mialam troche wyrzuty sumienia, ze moze to moj chlopak to powinnam sie poswiecic, ale cos czuje, ze oni by nawet tego zbytnio nie docenili... Bo za te 3 dni pomagania nie uslyszalam zwyklego dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ty studiujesz?? Za moich czasów tylko inteligentnych na studia przyjmowali. Pomóc komuś, to faktycznie czysty wyzysk, oj biedna ty jesteś, oj biedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja im pomogłam trochę i nawet za to nie okazali wdzieczności, jakby to jeszcze była moja rodzina to co innego, ale to prawie obcy ludzie do tego średnio gościnni... Z jednej strony zastanawiałam sie czy może mają rację, czy z racji tego, że jestem dziewczyną ich syna to nie powinnam tam razem z nimi pracować, ale z drugiej tak sobie pomyślałam ,że wcale nie są biedni, zatrudniają luś tam ludzi do pomocy to dlaczego mnie nie zaproponowali pieniędzy za pracę tak jak im? W sumie to powinni byli moim zdaniem bo to nie jest lekka praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty, gościu powyżej, skąd się, fujaro, urwałeś? Masz studia? Pomagać to można słabszym i niezaradnym, ale nie tyrać u badylarza, jeśli w tym samym czasie można popracować za pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sobie badylarze znaleźli frajerkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w tym roku ze względu na to jak w tamtym mnie potraktowali ( pretensje, że jestem księżniczką z miasta i takie tam bo powinnam im pomagać) chyba wcale sie tam nie pojawie, trudno, znienawidzą mnie pewnie, ale ja do pierwszej pracy chce isc za pieniądze, mieć ta satysfakcje, ze cos zarobiłam, a tam bym sie poczula wykorzystywana... Już nie wspominajac ,ze od poczatku srednio mnie polubili, juz jak tam pierwszym razem przyjechalam to tak czulam choc zgrzytow jeszcze nie było, ale mało ze mna rozmawiali itd, nie mam pojecia dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś z nim aż trzy lata, nawet się tobie nie oświadczył, więc po cholerę będziesz tam szła i zbierała owoce i to jeszcze za darmo???? daj sobie spokój, nie rób tego. A ten chłopak w ogóle jakiś dziwny. powinien się wstydzić w ogóle czegoś takiego od ciebie wymagać, żona nie jesteś, kasy z tego nie dostaniesz, nie bądź frajerką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak szczerze to jeszcze napiszę że powinnas kopnąc w doopę tego chlopaka, skoro on pozwala swojej rodzinie ciebie wyzywac i obrażac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopak też na początku mi niestety robił pretensje bo oni mu wmówili, ze powinnam im pomagać, ale jak mu opowiedziałam co do mnie jego rodzice mówili to odpuścił i już mnie tak bardzo nie namawia żebym tam jeździła, ale wiem, że oni mnie znienawidzą, troche mi przykro, ale z drugiej strony dlaczego mam sie dac wykorzystywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój, nie bądź głupia! 3 lata razem i to nadal tylko chłopak, masz jeszcze harować za friko. Pomoc pomocą, ja też pomagam rodzinie w polu ale za to mi płacą, czy też dają część zbiorów. Bo to ciężka harówa jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×