Co ze sobą zrobić?

Temat niezbyt mądrze zbudowany, wiem, wiem, ale jako człowiek z gorączką mam prawo do tego ;) No więc jest tak - nie mogę sobie dzisiaj znaleźć miejsca, zachowuję się znowu irracjonalnie i mam siebie dosyć, nawet gorączka mnie nie tłumaczy niestety, ale to temat na inną dyskusję. Co radzicie, dobrzy ludzie, pójść sobie na nocny spacer dzisiaj, czy siedzieć nad pracą (roczną), którą kiedyś trzeba w końcu napisać. Temat jest fantastyczny, tylko zupełnie nie potrafię się otworzyć i po prostu... no właśnie, pisać po prostu. Rzuca mną, gryzę pazury, co chwilę oświeżam forum, outlooka, rozchwiana czuję się zupełnie. Unoszę się na skrzydłach Pink Floyd. Właściwie to marnuję czas, myśli i tak biegają gdzie indziej. No więc co robić, iść na ten nocny spacer, czy pisać dalej, z efektami marnymi (jedno słowo na pół godziny chyba). Poradźcie coś.

To już chyba lepiej idź na spacer. Wygląda na to, że i tak nic dziś nie napiszesz. Przewietrzysz się i będzie Ci się dobrze spało. Jutro też jest dzień :)

październikowa ---> Problem jest taki, że czasu mam bardzo mało i dzisiaj mam akurat wolne popołudnie i wieczór, ale za to nastroju brak :( Dzięki za odpowiedź, chyba rozgrzeszenia tutaj szukam szczerze mówiąc ;)

Na Twoim miejscu jednak przeszłabym się. Pół godzinny spacerek i kawałek czekolady mogą przynieść pożądany efekt.

Czekoladę właśnie pochłaniam i to w dużych ilościach. Na spacerek jednak się udam, teraz już mogę zrzucić winę na Ciebie ;) Dziękuję