Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość deszcz na polnocy

czesto jadacie w restauracjach? ile zlotych przecietnie tam wydajecie?

Polecane posty

Gość deszcz na polnocy

chcialabym w przyszlosci tak zarabiac, zeby z raz, dwa razy w tygodniu zjesc cos dobrego w restauracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achhhhhhhhhhhhhhhhhhh
około 50-70zł. na dwie os. dorosłe plus dziecko 7lat. Nie jemy dwa razy w tygodniu, ale czasami raz w tyg. zależy jak się plany ułożą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszcz na polnocy
oj dla wiekszosci to chyba nieosiagalny luksus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esteea@@@
znajdz sobie faceta w PISie to codziennie bedziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mężatka
raz w tygodniu obiado-kolacja, lub kolacja ok. 200zl(2 osoby)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /martusia
A ja chodzę do baru z chłopakiem, gdzie wydajemy 6.50 zł na obiad :) Dwa żurki po 2.50zł plus jedna porcja ziemniaków do żurku za 1.50 zł :) W restauracji chyba nie byłam nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sddffffffffffff
ja nigdy nie bylam w restauracji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghfghghhfh
Ja nigdy nie chodzę do restauracji, ale chciałabym tak raz, dwa razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najczęściej na wakacjach i
wycieczkach ale oglądając Kuchenne rewolucje raz czy dwa chyba przestanę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jemy baaardzo rzadko,i wcale nie z braku kasy :P tylko wiem jak i jakie jedzenie tam jest przygotowywane i dotyczy to nawet tych drogich restauracji.Pracowalam troche za mlodu to wiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja czasami jadam jak mam na cos ochote, a nie chce mi sie tego przyrzadzac w domu, albo jak jestem gdzies daleko poza domem, to wtedy mam taki mus.Generalnie to mnie stac na knajpy, ale nie lubie przejadac pieniedzi, tak jak ktos tu napisal, a poza tym pracowalem przez wiele lat w knajpach i wiem, ze posilki tam serwowane pozostawiaje wiele do zyczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przcowalam w restauracji na starym mieście gdzie woda 0,25l kosztowala 10zł a jedzenie które tam serwowano kosztowało krocie i do tego przyrządzane z niekoniecznie świeżych produktów:Oniestety oszczedzaja jak moga... także to zaden luksus droga autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszcz na polnocy
ta, jasne, bo w domu to przygotowujecie wszystko prima sort i w sterylnych warunkach... w kazdej domowej kuchni zdarza sie ze cos sie wymsknie z patelni, cos spadnie na podloge, oplucze sie i z powrotem do gara, albo wykorzystuje sie przywiedle warzywa itp. takze nie badzcie takie ąę bulke przez bibulke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w domu, we własnej kuchni mam nad tym kontrolę...a zapasów nigdy nie robię, kupuje na bieżąco, wiec nic się nie psuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkkkk.
To zależy czy idziemy coś przekąsić tylko, w ramach powiedzmy "lunchu" czy na porządną kolację. Lunch 30-40zł, kolacja ponad stówka zazwyczaj :) na dwie osoby oczywiście. A z częstotliwością bywa bardzo różnie. Czasami ze dwa razy w miesiącu a czasami raz na pół roku :) Czasami wynika to z sytuacji finansowej, czasami z lenistwa, a raz się tak zdarzyło, że poszliśmy i nam bardzo nie smakowało i mieliśmy uraz na trochę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracowalem w pubach i nie chodzi o to, ze bylo nie swieze, tylko nie to co bylo w karcie.Potrawy z grila wcale nie byly z grila, tylko z patelni, do frytek byl stary olej, a sos do pizzy byl robiony na bazie wody z kranu!No i to zanizanie porcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od kiedy to wyjscie do
restauracji jest luksusem? Rozumiem, ze ktos nie chodzi, bo woli sam gotoac, ale niektorzy tu pisza jakby restauracja byla miejscem dla jakiejs elity, czyms nie dostepnym:D I jak mozna nie byc cale zycie w restauracji? To gdzie wy zyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polska to troche zascianek Europy.Ja bylem we Wloszech, to tam wszyscy wychodza na kolacje do knajpek i tez jest podwyzszony limit alkoholu we krwi, bo do kolacji jest najczesciej winko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolocolokolo
ja chodze do restauracji tak w skali roku to z 10razy na rok (mniej wiecej) czasami nic nie jem tylko ide na piwo...a wydaje około 40zł np pizza 10zl i 4 piwa...to znowu nie taki duzy wydatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolocolokolo
ja chodze do restauracji tak w skali roku to z 10razy na rok (mniej wiecej) czasami nic nie jem tylko ide na piwo...a wydaje około 40zł np pizza 10zl i 4 piwa...to znowu nie taki duzy wydatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaden luksus
No właśnie, od kiedy to jadanie w restauracji jest luksusem? Tzn. nie mówię o jakichś Wierzynkach czy Hawełkach :P Mieszkam w Krakowie i bardzo często jadam w restauracjach. Czasami po pracy wyskakuję w koleżankami, innym razem po zakupach, czasami z nudów, a czasami dlatego, że w domu nei umiem przyrządzić takich potraw jak w knajpkach (generalnie niewiele potrafię w tej dziedzinie :P), szkoda mi czasu na gotowanie a wyjście do reatauracji ze znajomymi to sama przyjemność przy okazji tego jedzenia. Czasami umawiamy się ze znajomymi, zamiast siedzieć w domu przed tv to siedzimy w knajpce, czasem na ploty z przyjaciółką. Nooo...masa tego jest. Średnio raz-dwa razy w tygodniu. Ile to kosztuje? Zależy od knajpy. W Krakówie wybór jest przecież przeeeogromny i ceny zróżnicowane. Ja uwielbiam włoskie jedzenie, wszelkiej maści makarony, do tego kocham klimat krakowskiego Kazimierza i tam najczęściej się stołuję. Wydaję średnio 30-50 zł. przy jednym wypadzie, na jedną osobę oczywiście. Czasami po prostu jest to bardziej praktyczne dla mnie, bo mieszkam i jestem sama i gotowanie dla jednej osoby to żadna przyjamność jak dla mnie i do tego średnio praktyczne rozwiązanie. Gotować to lubię wspólnie z przyjaciółmi i wtedy mogę zrezygnować z knajpy. Aha! I nie zarabiam kokosów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka z bytomia
a ja się wygłupiłam bo zaprosiłam teściów do drożyzny jak chuj a kaszana taka że ja na kolanie lepiej robie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem jadam na ogol w japonskiej resturacji sushi bo jestem od niego po prostu uzalezniona ok 120 zl za dwie osoby Dania ze sfinksa jest banalnie latwo zrobic samemu :) Podobnie rzecz sie ma z innymi restauracjami tam w menu jest napisane co jest w danym daniu :) Potwierdzam pinie foremki powyzej ze w Krakowie jest przeogromny wybor restauracji ja ostatnio poochalam Scandale Dziewczyny gotowanie to nic trudnego i swietna zabawa Pelno jest teraz np nalesnikarni pierogarni ;) Wystarczy ulotke wziasc i juz wiesz co jak zrobic O kebabach gyrosah i innych fast-foodach nawet nie wspomne :)Po co im nabijac kase skoro mozna zrobic to wsystko samemu ze swiezych produktow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unfuckingbelievable
Jak mieszkalam w PL te 24 lata to tez nigdy nie bylam w knajpie czy restauracji. A jak bylam to nie jadlam nic tylko piwko, bo mnie nie bylo stac. Odkad mieszkam w stanach w restauracjach bylam juz z milion razy, od tych taniutkich wietnamskich np (mniam!) to tych eksluzywnych. Rachunki za 2 osoby od 20$ do 300 lub wiecej... I wcale nie jestem gruba, bo pewnie sie zaraz ktos przyczepi. Jakie to smutne, ze przecietny Polak zapierrr.dala jak dziki osiol, i NIC z tego nie ma. Jedzenie w restauracjach luksusem? w innychkrajach to nie do pomyslenia!!! czy w PL sie kiedykolwiek cos zmieni?! Szkoda, bo super jest posiedziec przy winie/piwie i dobrym zarciu ze znajomymi. Szkoda ze Polacy tak nie moga, durny kraj eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja np uwielbiam kuchnie wloska wiem wiem oryginalna nie jestem Np spaghetti bolognese moge jesc non stop I nauczylam sie robic nie chwalac sie rewelacyjny sos :) Bardzo mi pomogl film Chlopcy z ferajny, i oczywiscie Gordon Ramsay :) Jak widze ze w prawie kazdej restauracji jest spaghetti bolognese to nigdy nie zamawiam bo wiem ze to bedzie miecho i sos z torebki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×