Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czuje sie beznadziejnie...

Polecane posty

Gość gość

Moja samoocena....w sumie jaka samoocena...jestem zdolowana, najchetniej zalalabym sie w trupa, najchetniej robilabym to codziennie, ale niestety praca. Przyklejam usmiech i ide miedzy ludzi a w srodku wyje z rozpaczy. Nie daje sobie wiecej niz pol roku. I albo skoncze w psychiatryku albo na galezi. Nie nawidze swojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat,pracujesz jako?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 lata. Pracuje w handlu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialas/masz faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam. Ale nie uklada sie. Klocimy sie czesto przeze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes niestabilna emocionalnie pewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie mam pojecia jak sobie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź na terapię do psychologa - poważnie mówię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, ale mam 31 lat. Mam 2 cudownych dzieci, jestem na macierzyńskim i jestem juz chyba przemeczona. Do tego w tamtym tyg.przeziębienie, a teraz bol pleców. Siedze z młodszym w domy, maz wychodzi po pracy na spacer bo ja nie mam siły. Moja praca - nie lubię jej, a niedługo trzeba wrócić. Nie mam znajomych, nikt mnie nie lubi, nawet w rodzinie (chodzi o kuzynów), jestem nieśmiała. Nic nie osiagnelam. I moglabym tak pisać i pisać. Kocham swoje dzieci, są cudowne ale ja juz nie wyrabiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz męża i dzieci,są zdrowi,kochają Cię a to jest już dużo :) prace poszukaj inną skoro tej nie znosisz autorko ale cos konkretnego sie musialo chyba stac,skoro tak sie czujesz? nie kończ na gałęzi,bo śmierć to nie koniec życia więc męczyłabyś sie jeszcze bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak motywacji do życia ? - polecam poranne treningi - bieganie lub rower - sama zaczęłam -> poskutkowało to lepszym samopoczuciem i wzrostem energii. a poza tym - wieczorne wyjścia - super sprawa - spacer, kawa, towarzystwo ! ;-) i od razu motywacja do życia wzrasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak: chodzilam na terapie do psychologa, i to nawet do dwoch, nie pomagalo. Psychiatra zapisal mi Lerivon, pomagal dopoki go bralam ale przytylam 10kg, bylam jak zombie, nie potrafilam sie obudzic, kladlam sie o 21 wstawalam o hodz 13 wiec dalam sobie spokoj. Biegalam- nic mi to nie dalo wcale nie czulam przyplywu energii. Nie wiem co sie stalo. Moja rodzina sie rozpadla 7 lat temu, totalny armagedon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam faceta od 2 lat, myslalam o zamieszkaniu z nim, moze o zalozeniu rodziny zeby w koncu miec normalna miec kogo kochac, ale on mnie jest niepewny bo zmieniam zdanie co minute. A to jest tak ze ja bym bardzo chciala ale jak widze ze on nie zmierza w tym kierunku to go odpycham. zapisalam sie na prawko w styczniu, jest maj, ja nie mam wcale motywacji go zdac, chodze do pracy ze sztucznym usmiechem. A w srodku sie klebia czarne mysli. Kazdy umie powiedziec " wez sie w garsc" a ja nie potrafie, przerasta mnie to. Klade sie spac zmeczona-wstaje jeszcze bardziej zmeczona. Jak nikt nie widzi to placze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Joga Ci pomoże na stany nerwicowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×