Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy był ktoś w takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość gość

Że poczuliście coś do drugiej osoby, ale z jakiś względów musieliście zakończyć tę znajomość?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty z jakich wzgledow msialas zakonczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ja zakończyłam, tylko on, dlatego pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki tematu: może za rzadko mu dawałaś albo zupa była za słona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytam poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Ja byłam w tej sytuacji. A wszystko zaczęło sie tak: Pracowałam za granica w hotelu. Poznałam tam wielu ludzi, ale również min tego faceta. Ludzie którzy ze mna sie tam przyjaźnili mówili mi że on jest tylko zainteresowany "wiadomo czym". i tyle. Ale za każdym razem kiedy nadarzała sie sytuacja od do mnie podchodził, niby że przypadek itd. Wiec wkoncu sie odważyłam i to ja sama do niego podeszłam pogadac, no i jakośc tak wyszło że sie umówiliśmy.Do spotkania nie doszlo, az do pamietnego wieczoru kiedy sama poszlam na spacer a on za mna! Gadalismy, i gadalismy i było super. Potem zaczelismy sie spotykac regularnie. Wiele razy mówił, ze na poczatku chciał tylko jednego jak mnie zobaczył , ale potem jak mnie poznał bliżej to coś w nim drgnęło itd. Wszystko mogłoby sie rozwijac fajnie ( z małymi przerywnikami na plotki które chodziły że niby to jest jego gra i nadal chce mnie wykorzystać)gdyby nie fakt że przenieśli mnie gdzies indziej....pożegnanie było masakrą...do dziś nie potrafie o nim zapomnieć ,a zdarzyło sie to we wrzesniu 2014...co jakiś czas piszemy ze sobą, on nadal pisze że coś czuje , ale mam wrażenie że to taki "player".... tak wiec, poczułam coś do kogoś i zostało to zakończone.... teraz jestem w takim punkcie że nie wiem co o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to troszke inna sytuacja, ale to samo samo uczucie...takiego niedosytu, że wiem że mogło sie cos wydarzyć, coś czuliśmy do siebie, było cudownie , a tu nagle zerwanie kontaktu....masakra Jak było między wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1977
Może troszkę nie na temat. ale miałam trochę podobną sytuację. Kilka lat wstecz przez 4 lata dostawałam bukiet pięknych róż od tajemniczego nieznajomego wielbiciela 4 razy w roku Na urodziny imieniny zakończenie Studiów i narodziny córki!! Za każdym razem w bukiecie róż była karteczka z wierszem i podpisem. Było to dla mnie bardzo miłe że mam jakiegoś wielbiciela który wie o mnie tyle i pamięta o tylu ważnych dla mnie datach. Nie wiedziałam tylko kim on jest. Pewnego razu dostałam kartę pocztową od kolegi. A chwilę później zjawił się posłaniec z pięknym bukietem róż od tajemniczego wielbiciela. Czytając bilecik zamieszczony w kwiatach spostrzegłam że na bileciku jak i na karcie pocztowej mają podobne charaktery. Porównałam oba charaktery i były identyczne. Dostałam olśnienia!! No tak teraz wszystko jasne im był owy tajemniczy wielbiciel. Mój kolega z którym czasem wychodziłam na kawę czy do kina. On jak pamiętam zawsze miał dla mnie czas. Rzekomo miał dziewczynę ale to tylko był pretekst bym się nie domyśliła że te kwiaty to od niego. Jak pamiętam często mu się zwierzałam o wielu rzeczach o tajemniczym wielbicielu również. Zadzwoniłam i zaprosiłam go na na kawę do Kawiarni w której pracuję na 17tą. Podziękowałam za kartkę i za bukiet róż. Udawał że nie wie o co chodzi dopiero jak pokazałam mu charaktery pisma się przyznał. Tym co robił bardzo mi zaimponował. Przytuliłam się i ponownie go pocałowałam. I tak to poznałam swoją prawdziwą miłośc która trwa do dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×