Czy obchodzi was zdanie rodziny i znajomych na wasz temat?

Np. odnośnie waszej pracy, czy jestescie w zwiazku, czy po slubie i takie tam?

nie

Niby mnie nie obchodzi, ale czasem jest mi przykro. Brat mnie odrzucił totalnie, bo wprowadziłam się do narzeczonego po 5 latach bycia razem. Tak go to obraziło, że aż się z rodzicami o to pokłócił jak mogli do tego dopuścić, chociaż jak się wyprowadzałam to miałam 25 lat. No i jak mu się dziecko urodziło, chociaż jestem jedyną jego siostrą to nie wybrał mnie na chrzestną. W ogóle odseparował mnie od dziecka, które widuje z okazji świąt tylko i nie mogę się do niej odezwać.

Chcesz byc chrzestna nie przestrzegajac zasad religii katolickiej??? Jakim bedziesz przykladem dla dziecka? Konkubina z kociej lapy!

Lepszym niż niejedna wierząca. Zresztą, to straszna hipokryzja ze strony "wierzących". Ciekawa jestem ile tych "wierzących", praktykujących katolików poszło do ślubu jako dziewice i prawiczki? :) na pewno nie mój brat i nie jego żona. A teraz strasznie oburzeni, że mieszkam bez ślubu.

a ja się dziwię, że zależy ci na zdaniu hipokrytów... rodziny się nie wybiera, więc trzeba się pogodzić z tym co masz i żyć po swojemu. Za to przyjaciół sobie wybieramy sami i dlatego często są oni prawdziwą "rodziną" i na ich zdaniu powinno nam zależeć

Kiedyś bardzo.Teraz mało. A przyjaciele niektórzy okazali się nie być przyjaciółmi i na odwrót. Jednego się dowiedziałam, że niektorym ludziom zawsze coś będzie nie pasowało. Że nie masz dzieci albo nasz za dużo, że nie pracujesz bo siedzisz z dziećmi albo przeciwnie pracujesz a dzieci siedzą w przedszkolu. A to jesteś za gruba albo za chuda. Masz za długie włosy a to koło 35nie pasuje miec Albo masz za krótkie i to nie wygląda kobieco. Albo za dużo siedzisz w domu albo za dużo wychodzisz z domu i tak bez końca.

Chyba Cię straszy.. Jesteś dorosła niech inni się odwala proste