czy to normalna praktyka u fryzjera ?

jakiś czas temu przeprowadziłam sie z duzego miasta do małego rodzinnego miasteczka,poszłam na razie podciać końcówki, były trzy stanowiska,wszystkie zajęte,więc czekam ,fryzjerka skończyła robić klientkę ,pozamiatała ,ogarnęła stanowisko i wzięła mnie i ...zaczęła czesac mnie ta samą szczotką którą pięc minut wczesniej czesała tamta klientkę,nic nie powiedzialm ,byłam w szoku,zapłaciłam i nigdy już tam nie pójdę. W mieście w którym mieszkałam przerobiłam trzy salony i w żadnym z nich nie było tego typu praktyk,fryzjerki przynosiły zapakowane szczotki i grzebienie,tzn używane ale odkazone i zapakowane tak hermetycznie jakby

ty lepiej napisz gdzie ten salon i jego nazwe,mam sie zarazic wszami?

"salon" w myślenicach k.krakowa ,nazwa coś na b chyba bellisima czy coś w ten deseń,trzy stanowiska,wystrój niby ładny,drogo,końcówki 50 ,tyle płaciłam w Trójmieście u erica stipy

podnosze bo nadal sie nie dowiedziałam czy to normalne w małych miescinach