Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tylko ja jestem taka żona?

Polecane posty

Gość gość

Normalnie czasami mam dość swojego męża. Małżeństwo 2 letnie, związek 4 lata. Starsza córka z poprzedniego związku 6lat młodsza (z nim) 2 lata. Jeszcze roczek każe mi siedzieć w domu i nie pracować. Ok. Mi to na rękę. On zarabia, utrzymuje dom, rachunki, raty... czasami wściekła jestem na niego bez powodu. To wkurzają mnie skarpetki na podłodze; pranie pod pralką zamiast w koszu, wściekam się jak beknie przy obiedzie i jeszcze się śmieje z tego razem z córkami. Jestem bardzo zła gdy jedziemy autem a on zarzuci okiem na jakąś babeczke na ulicy ("głupia jestes; nie patrzylem"), albo jak klepie mnie po tyłku. Albo jak wyjadą obiad z gara- gdy jeszcze to gotuję. Nim toper afera o wylewanie wody z wanny bo jak się panicz w nią wpakuje i pląsa to zrobi większy sajgon niż nasze córki podczas kąpieli. Poza tym wszystkim jest całkiem spoko i dba o nas, ale.. No są dni gdy sama nie wiem dlaczego wredoctwo buha że mnie jak z byka... A później te wyrzuty sumienia... I nagle jego jeansy porzucone budzą we mnie jakąś stabilizację, że jednak mam go. Ah ten mój mąż. Ah ja!!!!! A co wam przeszkadza w waszych mężach? Mają jakieś nawyki, które doprowadzają was do szewskiej pasji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidzę ludzi, którzy PRZED spuszczeniem wody nie zamykają klapy. Nie mam ochoty wchodząc po kimś do kibla wdychać jego moczu i czuć kropelek szczyn w ustach. Nosz kurfa. Wszystkie baby tak robbią, faceci też. Jeszcze nie spotkałam kobiety, która by zamykała. Serio. Ani zadbanej ani niezadbanej, to mnie wkurfia, mojego już nauczyłam porządku w tej kwestii. Co mnie w nim nadal wpienia? Zostawianie pustych opakowań po jedzeniu/zakupach na stole albo w lodówce. Jak zjedzone, to po co puste wkładać??? To samo z lekami, puste listki nie w koszu. Ostatnio wlałam do herbaty śmierdzące mleko, a ten mówi mi że lubi zsiadłe i dlatego nie wyrzucił, tylko włożył nazad do lodówki. Tylko że jest różnica między zsiadłym mlekiem a gorzkim zepsutym. Co jeszcze...? Chrapie, beka, nie chowa po sobie masła i wędliny do lodówki, to samo z keczupem. Chleb na wierzchu zostawia i sechnie. Jak pada deszcz nie domyśli się, żeby z podwórka przynieść pranie do domu, wracam a tu gnój na sznurkach. A tak poza tym jest moim kochanym misiem i nie zamieniłabym go na nikogo innego. Ma jedną ogromną zaletę. Nigdy przenigdy nie ogląda się za innymi babkami, a przez 10 lat małżeństwa ani razu nie wyszedł z domu sam, zero kolegów do kieliszka, zero pubów. Jesteśmy razem, do nas ludzie przychodzą raz na jakiś czas. Cieszy nas życie rodzinne, dlatego wybaczam mu to zsiadłe mleko i inne nic nie znaczące pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×