Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mirabellla555

czy wy co roku wyprawiacie urodziny dziecka i zapaszacie rodzine

Polecane posty

Gość mirabellla555

mojego chłopaka brat razem ze swoją partnerką tak robią- to już czwarte urodziny i to samo- zapraszają na jakiś obiad, grill (w zaleznosci od pogody) cale szczęście nigdy nie zapraszali osobicie tylko przez chłopaka wiec nigdy nie musiałam się tlumaczyc, ze nie mam ochoty isc :o i nigdy nie byłam jak dla mnie to taka próba wyłudzania prezentów :o no ale ja nie mam dzieci i nie wiem.... może takie wyprawianie każdych urodzin to norma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabellla555
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to norma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabellla555
ja rozumiem żeby wyprawić huczny roczek lub osiemnastke, albo zapraszać kolegow/koleżanki dziecka no ale zapraszanie co roku chrzestnych i ciotek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam daleko od rodziny wiec nie wyprawiam dla rodziny ale zawsze babcie i wujkowie pamiętają ja również pamiętam o dzieciakach brata i szwagra kupuję prezenty jakie uważam czasem się sugeruję ale nie miałam jakiś problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja co roku zapraszam bo moja rodzina tego oczekuje.nie wyludzam prezentow bo stac mnie na zachcianki dzieci.w tym roku sie wymigam bo dzieci w pazdzierniku maja ferie i jedziemy w gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 28 lat i co roku zapraszam najbliższą rodzinę, a zdarza się, że i dalszą, na urodziny. Nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetka1233
przeważnie się zaprasza i to nie jest forma wyłudzenia prezentu tylko okazja do świętowania jak i jednocześnie spotkania sie w gronie najbliższych bo takie spotkania rzadko kiedy się zdarzają gdyż w dzisiejszych czasach każdy zalatany. I dziecko ma frajdę i czuje się ważne żę któś do niego przyszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojej żony w rodzinie jest dziwny zwyczaj wyprawiania co roku przez jej rodziców urodzin jej młodszej siostrze. Niby nic nietypowego, tylko dziewczyna w tym roku skończyła 21 lat, a nadal spraszają rodzinę i robią imprezę (grill, ciasto, winko, prezenty dla "dziecka"). Do 18 to jeszcze rozumiem, ale dorosłej kobiecie urodziny robić? I to co roku, od dziecka. Nadmienie tylko, że żona nigdy urodzin wyprawianych nie miała, nawet 18 była "na odwal się"- nie mogła zaprosić kogo chciała, tylko kogo rodzice sobie zażyczyli (właściwie to sami zapraszali, bez zgody mojej żony). A tak poza tym, to często nawet życzeń nie dostała. Więc nie wiem co jest nie tak, zwłaszcza że między siostrami nie ma dużej różnicy wieku (5 lat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyprawiam urodziny dzieciom, ale dzieci same zapraszają swoich gości. Kiedy nie były na tyle małe, że nie potrafiły zapraszać gości nie wyprawiałam urodzin. Teraz dzieci są na tyle duże, że zapraszają same swoich gości. Z rodziny przychodzą ci, którzy mają dzieci i te dzieci zostały zaproszone. Nigdy nie sugeruje dziecku kogo ma zaprosić. Zapraszają te dzieci, które lubią, a jak już ktoś pojawia się z dorosłych są to właśnie opiekunowie zaproszony dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaaaaaaaa27
Mój synek w tym roku kończy 6 lat, wyprawiałam roczek, wiadomo, trochę większa impreza, później 2 i 3 latka, ale tylko taki obiad dla chrzestnych i dziadków, 4 i 5 lat miał robione dla "kolegów", tj. w sali zabaw, zaprosiliśmy kilkoro ulubionych kolegów z przedszkola i dzieci znajomych. W tym roku jeszcze nie wiem, jakie urodziny zorganizuję. Wśród znajomych wiem, że duża część wyprawia swoim dzieciom urodziny, tzn. do pewnego wieku, bo takie 15-16 latki to już sami sobie coś organizują ze znajomymi, no i później to oczywiście 18-nastka jako większa impreza dla rodziny. Wśród mniejszych dzieci, to np. ostatnio zawiozłam synka na urodziny na basenie. Super pomysł. Najpierw godzina zabawy w wodzie, z instruktorami pływania, a następnie poczęstunek w sali obok-tort, ciasto, słodycze, napoje, kawa dla rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestescie żałosne to chyba ta bieda tak odmóżdza ludzi, przykre :o Urodziny są raz w roku i jest to radosny dzień, i od tego urodziny sa by spędzać je z bliskimi robić impreze itp. Trzeba być naprawdę ograniczonym by dopatrywać się w tym WYŁUDZANIA prezętów -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaaaaaaaa27
A do autorki- uważam, że Twój facet sam powinien pamiętać o urodzinach bratanicy i jechać złożyć życzenia z jakimś drobnym upominkiem, przecież nie musi to być od razu prezent za kilka stówek. Ja nie mam siostrzenców ani bratanków, jestem jedynaczką, ale jestem chrzestną dziecka kuzynki i zawsze pamiętam o jej urodzinach, dodatkowo kupuję prezent na święta i czasami zabieram ją np. do kina, albo na jakiś wypad w wakacje, ostatnio np. byliśmy w Biskupinie, jechaliśmy z mężem z naszym synkiem, więc zabraliśmy i chrześnicę. Nie uważam urodzin za żadne wyłudzanie itp. W przedszkolu u mojego syna jest właśnie zwyczaj zapraszania się na urodziny i zawsze rodzice dzieciaków kupują solenizantowi jakiś drobiazg w granicach 30 zł, a dzieciaki są szczęśliwe, czują się ważne, że ktoś nich pamięta i wyprawia "imprezkę", jak mówi mój synek, dla nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 2 dzieci 6i9 lat, zawsze zapraszam na urodziny moje rodzeństwo i rodzeństwo męża, i oczywiście dziadków i babcie. To nie są żadne imprezy z żarciem i zakrapiane alkoholem tylko tort, kawa ,herbata,po prostu jest okazja do wspólnego spędzenia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nigdy nikogo nie zapraszam na urodziny moich dzieci.chrzestni i dziadkowi sami przychodzą,pamietają.poczęstunek to ciasto i herbatka,kawa.nie robię zadnej imprezy,tymbardziej ze u nas w domu nie pije sie alkoholu.oboje jestesmy abstynentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci 2 i 6 lat to jeszcze spoko, cieszą się, jest okazja do posiedzenia z dziadkami, nawet czekoladki sprawia frajdę... Ale po 18 to już faktycznie dziwne. Tym bardziej, że jak ktoś pisał wyżej, dzieciaki 15-16 lat same chcą sobie organizować czas, spędzić urodziny ze znajomymi, a nie z ciotkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w rodzinie wyprawia się roczek, a potem jak dziecko podrośnie i ma swoje koleżanki i kolegów to robi się urodziny i zaprasza te dzieciaki, natomiast żadnych większych imprez. Gość z 8:41 - nie nie trzeba być ograniczonym. Urodziny są raz w roku, ale jakbym miała zebrać wszystkie dzieci z mojej najbliższej rodziny i chodzić jak przykladna ciocia na imprezy to bym musiała wygodzić co 3 dni... Co innego jest poczestunek dla chrzestnych i dla dziadków, a co innego jest wyprawiać imprezę co rok. Takie Moje zdanie, każdy może mieć własne. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz jeśli kogoś strać i bardzo kochają swoje dzieci To nic nie stoi na przeszkodzie by takie urodziny co rok wyprawiać. Sam mam znajomych którzy co rok urodziny swoim 2m córką wyprawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoich dzieci nie mam ale z opowiadań rodziców i zdjęć wiem, że miałam urodziny wyprawiane co rok od maluszka do 18. Najpierw tylko dla chrzestnych, potem jak byłam starsza i już miałam koleżanki i kolegów, to zapraszałam ich. A od pewnego momentu sama zaczęłam organizować urodziny za zgodą rodziców (oni np. szli dwie bramy dalej do mojej ciotki, myśmy zostawali u nas w mieszkaniu), albo szliśmy ze znajomymi na pizze czy coś takiego. Osiemnastkę miałam na sali, organizowałam ją razem z koleżanką, była cała nasza klasa i jeszcze inni znajomi i było super ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie , rodziny nie zapraszam - to urodziny dziecka , więc dziecko ma mieć przyjemność . Sami planujemy ten dzień -zoo , jakiś park rozrywki, desery jakieś etc. Jak będzie większe to będę wyprawiać , ale imprezę dziecia , czyli zapraszać samo sobie będzie dzieciaki jakieś i bawić się w tym dniu z rówieśnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypadkiem trafiłam na ten temat. Niestety znam go wnikliwie. Rodzina mojego męża rok w rok obchodzi urodziny (w domu w gronie rodziny, na sali zabaw w gronie dzieci z przedszkola, szkoły), imieniny (mniej huczne ale symboliczna czekolada, bombonierka musi być). Mikołajki, gwiazdor i dzień dziecka ... Nareszcie koniec tej długiej listy. Osobiście jest to dla mnie uciążliwe, bo jest tego za dużo. Do tego dochodzi ten sam problem co roku. Co takiemu dziecku kupić (ma praktycznie już wszystko) no i za ile? Nie mam pomysłu jak się od tego wszystkiego wymigać. Może po porostu nie pójść ... Podoba mi się wypowiedź jednego z gości, żeby zorganizować roczek. A potem kiedy dziecko podrośnie i zacznie chodzić do przedszkola, szkoły zaprosić jego kolegów, koleżanki gdzieś na salę zabaw, gdzie wyszaleją się w swoim gronie przy symbolicznym torcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprawiamy od kiedy Mały ma "kolegów" i "koleżanki", których na te urodziny zaprasza i u których bywa (czyli od czasu jak poszedł do żłobka). Wyprawianie to tu zresztą wielkie słowo, po prostu zapraszamy te dzieciaki z rodzicami, robimy coś w ogródku (Mały ma urodziny w lipcu więc można poszaleć) typu grill. Jak ciocie czy chrzestni mogą wpaść to super, jak wyślą tylko kartkę czy zabawkę to też fajnie, nie uczymy syna, że każda okazja to prezent od każdego. Na "roczek" byliśmy tylko my, dziadkowie ze strony męża (moi rodzice być nie mogli) i chrzestna, i fajnie było. Imienin nie obchodzimy żadnych, dzień dziecka czy Mikołaj to tylko w gestii nas, rodziców, a prezenty pod choinką zależą od tego, czy i kto przyjeżdża albo gdzie jedziemy (jak np. jedziemy do dziadków to dla każdego są prezenty od każdego, ale jak nie jedziemy to tylko kartki i też jest miło).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas zapraszają rodzinę... Tylko, ze nie ma dzieci wśród tej rodziny i siedzą sami starzy....jaki to sens... Zero radochy dla dzieci. Starsze dziecko tylko czeka na kasę... Bo wie, ze od rowiesnikow nie dostałby tyle. A mlodsze obejrzy prezenty i sie nudzi. Nie lubie takiego podejscia i inni członkowie rodziny tez nie, sami oszczędzają, za dużo pieniędzy nie maja, a tu co roku imprezka i trzeba wydac nie Malo... A jak dzieciak dostanie za malo wg niego to jeszcze obrażony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapraszam babcie i dziadkow na torta symbolicznie a w inny dzien syn organizuje zabawe dla kolegow ( tzn ja organizuje ) zawsze zaznaczam ze prezenty symboliczne maja byc , to moze byc np bajerancki dlugopis , swiecace jo jo czy inna p*****lka, i tak co roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy urządza urodziny dla dziecka jak chce. Ale faktycznie w ostatnim czasie to norma. Ja swoją rodzinę wspólnie z dziećmi zapraszam na imprezę do parku rozrywki http://www.parkrodzinka.pl/ wtedy nie jest ani nudno, ani nie jest to żadne wyłudzenie. Ja patrzę to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ot co
wypowiem się za obie strony ;) mam 2 dzieci i 2 chrzesniakow. Moim dzieciom robię tylko roczek ale ze dzieci mam rok po roku z jednego misieaca to córka bedzie miala tez 2latka a syn roczek z dziadkami i chrzestnymi (sa to moi rodzeni bracia m.in.). Wiecej imprez tego typu nie planuję dla gosci, tylko z dziecmi w domu my sami DLATEGO ZE jako matka chrzestna wiem jak to jest byc zapraszanym co roku na urodziny (+ swieta jedne, drugie, mikolaj...??....) Albo grzecznie wymyslam ze nie moge bo... albo dam sam prezent przez mamę dla tego dziecka a sama nie jadę albo wpadam na godzinę pobawie sie i spadam. Uważam ze takie zapraszanie co roku moze irytowac, tym bardziej takie osoby jak ja, nie lubię gości umiem sie do tego szczerze przyznac sama przed wami ;) wiec unikam zapraszania gosci oraz bycia gosciem. Taka moja natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ayris
U nas co roku urodziny są w domu i zapraszamy najbliższą rodzinę. W tym roku mała zażyczyła sobie urodziny w http://www.incaplay.pl/ z koleżankami z przedszkola. Jeszcze się nad tym zastanawiamy z mężem. Może zrobimy przyjęcie dla dzieci w sali zabaw i osobno dla rodziny w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę nie rozumiem tego tematu, przecież urodziny są dla dziecka, a nie dla dorosłego. Ja w urodziny mojego syna staram się urozmaicić mu czas. W tym roku np planuje wynająć Panthersów http://www.wynajmijpanthers.pl/ ponieważ jest ich wielkim fanem i wożę go na każdy mecz we Wrocławiu ;) Rok temu chciał spędzić czas z kolegami w parku linowym i nie bawie się w jakieś przyjęcia bo to posiedzenie dla starszych a nie młodszych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosne jest czytać jak robicie ze swoich dzieci egoistów i pustaków. Bo bardzo jest przykre, że rośnie ono w przekonaniu, że jest pępkiem świata - rozczarowanie przyjdzie bardzo szybko a będzie tym bardziej dla niego bolesne, im bardziej nad jego urodzinami sie będziemy trzęśli. A to taka impreza, a może taka, z ciocią, bez cioci, z tym czy innym kolegą? Każdy się stara wg swoich możliwości aby pamiętać o uroczystościach bliskich , w tym swoich chrześniaków. Przykre jest natomiast to, ( i to z wielką szkodą dla tych biednych niepouczonych przez sowich rodziców dzieciaków) że nikt ich nie nauczy, że chrzestny czy chrzestna tez ma imieniny lub urodziny i może należałoby o nich także pamiętać. Jestem może starej daty, ale mi rodzie wpajali, że chrzestna matka to bardzo ważna osoba, którą mam szanować jak matkę (to przecież ona przyrzekała pomóc w wychowaniu mnie, gdyby ich zabrakło). A tutaj dyskusja ma wyłącznie jeden kierunek - dogodzić dzieciakowi! Owszem, tylko we wszystkim umiar, tylko niech dzieciak też ruszy cztery litery i na urodziny chrzestnej choć zapuka do jej drzwi i powie, że jest - gdybym go potrzebowała. oa w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie wyobrażam sobie nie wyprawić urodzin moim dzieciom... Ja jako dziecko zawsze miałam frajdę z urodzin i dodam, że nigdy nie oczekiwałam wielgaśnych prezentów, pamiętam jak z miśków się cieszyłam. Kuzynów miałam sporo więc było bardzo fajnie. Mieszkanko mieliśmy malutkie ale chrzestni i dziadkowie zawsze byli. Mój mąż ma 11 letniego brata. On nigdy nie miał wyprawianych urodzin... Jak dla mnie to zaniedbanie rodziców, ale to moje zdanie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×