Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goscgosc1

Dlaczego uważają nas za dziwną rodzinę?

Polecane posty

Gość goscgosc1

Poszedłem do nowej pracy ostatnio i przy okazji rozmów o rodzinie usłyszałem znów to samo, że moja rodzina jest dziwna! Faktycznie, żyjemy trochę inaczej niż inni, ale przeciez jesteśmy rodziną! To zaczęło się 10 lat temu, dzieci jeszcze były niepełnoletnie, od poczatku trwania małżeństwa były kłótnie, wprost nienawidziliśmy się z żoną, nie dało się razem mieszkać. W końcu po latach udręk doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, gdy przez jakiś czas odpoczniemy od siebie i ja wyprowadzę się na jakiś miesiąc lub dwa do rodziców. tak też się stało. Wyprowadziłem się, mijały miesiace, potem lata i od 10 latjesteśmy małżeństwem na odległość. Po tej przeprowadzce moja żona stała mi się bliższa, nigdy od tamtej pory nie kłóciliśmy się, spotykamy się raz w tygodniu rodzinnie, wszystkie święta i wakacje na wyjeździe oczywiście spędzamy razem. Do rodziny i na inne rodzinne lub znajomych imprezy też chadzamy wspólnie. Dzieci zdążyły wydorośleć, a nam takie życie odpowiada, jesteśmy cały czas małżeństwem, w dodatku świetnie nam się układa. Czasem nocuję w swoim dawnym domu, ale zdarza się to raz na kilka miesięcy, najczęściej po kawie, ciastku, wspólnym spacerze wracam do domu rodziców (to duży dom, mam tam swoją górę). Wszyscy w rodzinie namawiaja nas, byśmy znów razem zamieszkali, że co to za małżeństwo, które razem nie mieszka. My nie chcemy tego zmieniać, gdyż mieszkając razem omal nie doszło do rozwodu, teraz jesteśmy świetnym małżeństwem, bardzo zgodnym. Tylko nie rozumiem, dlaczego tak wielu mówi nam, że małżeństwem jesteśmy już tylko na papierze, że jesteśmy rozbitą rodziną itp? Przecież nie rozstaliśmy się, a tylko zamieszkaliśmy osobno, widujemy się, święta i wakacje spędzamy zawsze razem z dorosłymi już dzieciakami. Co w tym dziwnego, bo ja nie rozumiem?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr 6
Dziwne to jest, bo jest nietypowe, więc sam nie dziwacz i nie udawaj, że to jest zgodne z przyjętymi zasadami, bo NIE JEST. Natomiast, jeśli dla was, jest to dobre i wygodne, wy się dobrze czujecie, to wara innym od waszego sposobu życia. Nie mam pojęcia, jaki to miało wpływ na dzieci, ale są rodziny rozbite, są rodziny gdzie ojca nie ma miesiącami, latami nawet, więc mogło być gorzej, dużo gorzej. Musisz się pogodzić z tym, że ludzie będą się dziwić, bo to jest dziwne, odmienne. Możesz zawsze powiedzieć, że takie znaleźliście rozwiązanie i to się sprawdziło i sprawdza i jest to lepsze od rozwodu, wiecznych awantur, bo jest lepsze. Może inaczej się nie dało? Ważne, że znaleźliście sposób. Ludzie są różni i nie dla każdego, nadaje się to, co większość uważa za stosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgosc1
To nas uratowało przed rozwodem właśnie. Jesteśmy rodziną katolicką, żona jest bardzo wierząca, nasze rodziny także. Nie uznajemy rozwodów, przysięga małżeńska jest dla nas święta. Gdy jeszcze mieszkałem w domu z żoną po prostu przestaliśmy się kochać na pewnym etapie związku, a zaczęliśmy się nienawidzić, dochodziło do rękoczynów aż. Zamieszkanie osobno było jedynym ratunkiem dla naszego małżeństwa, gdyż wykończylibyśmy się psychicznie we wspólnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam fobię społeczną dlatego nigdy nic nie osiągnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jsjsjjxhxgość
Autorze czy kiedy sie wyprowadziles to dzieci byly male? Bo jesli tak to zakladam ze mieszkamy z zona i to ona je wychowala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgosc1
Dzieci miały 14 i 13 lat, zostały z żoną, ale jeździły na tydzień do mnie, potem na tydzień do domu żony i tak to wyglądało. Wiedziały oczywiście, ze nie rozstaliśmy się, że jesteśmy nadal ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jsjsjjxhxgość
No to widze ze dzieci byly wieksze i ze brales udzial w ich zyciu. Jesli Wszyscy sie w tym odnalezliscie to nie ma sie co przejmowac tym co inni mysla. Wiele dzieci zyje w rodzinach gdzie rodzice kloca sie calymi dniami ale mieszkaja razem "dla dobra dzieci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgosc1
No właśnie! My teraz żyjemy wreszcie szczęśliwie. Spędzamy razem czas w weekend, chodzimy do restauracji, na spacery i wbrew pozorom jesteśmy jak każda inna rodzina, jesteśmy także sobie wierni- żadne z nas nie szuka nikogo na boku. Moi rodzice, którzy są już starsi cały czas mówią, że dom będzie kiedyś dla nas. Już obgadaliśmy z żoną, że podzielimy ten dom- tzn. ona będzie tam miała jakby swoje mieszkanie, ja swoje, dzieciakom też część wydzielimy. Kazdy będzie miał swoje gospodarstwo, swoją kuchnię, łazienkę itp i nikt nikomu juz w drogę wchodził nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście lepszym małzęństwem niż inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech sie ludzie nie wpierniczaja, zyjecie uczciwie i zgodnie, nawet jesli to dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wierząca rodzina i dochodziło do rękoczynów... ja pierdzielę. A seks też uprawiacie, jak się spotykacie? Ja bym wolała się rozwieść niż życ z kimś w ten sposób i męczyc się w imię zasad, że rozwód zły. To jest marnowanie życia według mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgosc1
Z seksem to trochę gorzej- niestety, bo odkąd zdecxydowaliśmy się na taki układ, to seksu praktycznie nie ma. Przez te 10 lat może ze 3 lub 4 razy uprawialiśmy seks. To zaczęło się już wtedy, gdy jeszcze razem mieszkaliśmy i się kłóciliśmy- wtedy seks się bardzo ograniczył, a po mojej wyprowadzce niestety to nie wróciło do normy. Żonie widać nie potrzeba już, ja natomiast mam spore potrzeby i to dla mnie problem, ale nie mam wyjścia, przeciez nie pójdę zdradzać żony, tylko dlatego, że nie ma już takich potrzeb jak dawniej. W sumie mamy po 46 lat, więc nie będę na starośc szalał i szukał partnerek do seksu, skoro tak długo wytrzymuję w takim stanie. Potem już się o tym nie mysli, wazne, ze się szanujemy, rozumiemy i zgodnym małżeństwem jesteśmy. A co do rękoczynów, gdy razem mieszkaliśmy, to ja ich nie stosowałem, to zona, jak ją furia naszła, to nie panowała nad sobą. Ja nie uderzyłbym kobiety, wtedy natychmiast wychodziłem z domu przeczekać, aż jej ten stan minie. Na szczęscie po tych dawnych zachowaniach nie ma śladu, wszystko zniknęło, gdy się wyniosłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z was malzenstwo porąbane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrazam sobie życia,nawet na odległość,z mężem bez seksu!!!!Potwierdzam,jesteście porąbani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwnie nie zawsze znaczy źle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgosc1
Innego rozwiązania nie było, za słabe potrzeby żony nie odpowiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małżeństwo autora nie znalazło rozwiązania dla dręczących je problemów ale po prostu uciekło od nich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgosc1
I właśnie w ten sposón zostały rozwiązane, gdyż od 10 lat nie ma po nich śladu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy już od lat rodziną nie jesteście, ale pozory katolickie zostały zachowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, rodzina to sie nie nazywa. Nastąpił rozkład małżeństwa, czy tego chcesz czy nie. Ja jestem przeciwnikiem wszelkiej konwencji - zyjcie, jak chcecie, Szymborska żyła ze swoim partnerem osobno i dobrze. ale nie udawajcie ze jesteście rodzina. Zyjecie jak para po rozwodzie, tyle ze o pieniądze nie trzeba było walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×