Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przypadek jakich wieleee

Jak opiekować się starszą chorą osobą o trudnym charakterze? Pomocy!

Polecane posty

Gość przypadek jakich wieleee

Czy są tu kobitki które mają podobną sytuację? mamy półrocznego synka, dziecko ogólnie nie sprawia wielkich kłopotów, ale wiadomo że sporo pracy wokół niego trzeba zrobić, mieszka z nami babcia męża (wychowała go), jest dość ciężko chora, czasami leży, czasem wstaje, wymaga ogólnie opieki i pomocy-trzeba jej podać jeść, pomóc się umyć itp. Do tego ma dość despotyczny charakter i ustawia wszystkich, ma być tak jak ona chce, gotowanie, zakupy, sprzątanie wszystko na jej modłę, ale to osobna sprawa. Jestem w domu z dzieckiem, a właściwie z dwójką dzieci - w tym jedno stare i coraz trudniej mi wszystko robić. Macie jakieś rady??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdgfsdfgs
a maż Ci nie pomaga? ja mym opiekowała sie ale na moich warunkach. ustaw to wszytsko troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cfwqefe
wypierdool ja przez okno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiemwszystko
powiedz jej ze jak cos jej sie nie podoba to niech wypierdala na ulice i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak mam wlasnie siedze wkurwiona:o mam w domu babcie po wylewie...zawsze miala trudny charakter. Lezy trzeba przy niej siedziec. Przewijać itp. a za to potrafi sie chuj wie o co obrazic albo opierniczyc. Na poczatku cieszylam sie ze babcia bedzie u nas a nie w jakims osrodku ale zaczyna miec tego serdecznie dosc:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
Ustawić się babci nie da, robi straszne jazdy, jest już trochę zdemenciała, ma problemy z poruszaniem się, brakuje jej sił, ale chciałaby wszystkim rządzić i być aktywna, a nie może i to ją frustruje. Rozmowy były, było jeszcze gorzej - awantury, krzyki, nerwy. Mąż postanowił wziąć babcię do siebie bo mieszkała sama w starej kamienicy bez ogrzewania, było jej coraz ciężej. Dokłada się nam do rachunków, ma 700 zl emerytury, resztę zabiera komornik. Ale to nie pieniądze są problemem, tylko charakter babci, a może zmiany starcze. Jak sobie z tym radzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE BĘDZIE LEPIEJ,ALE GORZEJ!
W tym wieku niektóre starsze osoby są złośliwe,wręcz podłe.Wiem coś o tym, miałam chorą mamę która wiecznie robiła mi na złość.Mogłam jedynie sobie popłakać w ukryciu.Męczyłam się ponad półtora roku.Moja rada, nie zwracaj uwagi, rób swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
Ameryka Południowa-----na pewno mnie rozumiesz w takim razie :D Mnie juz czasami sił brakuje, ale nie fizycznych tylko psychicznych. Ktoś mi radził że najlepiej przytakiwać i robić swoje, ale jak słyszę krytykowanie dosłownie WSZYSTKIEGO co robię - od karmienia dziecka po pranie czy układanie łyżeczek w szufladce, to mnie szlag trafia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
Staram się nie zwracać uwagi, ale nerwy już mi siadają...czasem mam wrażenie że łatwiej byłoby mi gdyby to była moja babcia czy mama, a to w sumie obca mi osoba, do tego jeszcze tak złośliwa...wiem, że to zmiany w mózgu, ale babcia męża nigdy nie była miła, zawsze sprawiała ludziom wiele przykrości, wtrącała się we wszystko i jeszcze robiła z siebie ofiarę...nie mam serca do niej. Mąż pomaga na ile może, ale pracuje od rana do wieczora żebym mogła byc w domu z dzieckiem i oczywiście babcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko tak się mówi nie zwracaj na to uwagi nie słuchaj itp ale sie poprostu nie da i tyle. Moja babcia nie mówi wyraznie i może dzieki bogu:o Ale szlag człowieka trafia jak komus myje sie tyłek itp a ten ktos sie obrazi za byle gówno. Ja wiem ze ona jest chora ale to nie znaczy ze mam nad nia skakac jak nad jajkiem:o chociaz i tak wszyscy to robia:o Ty jestes chyba w gorszej sytuacji bo babcia twojego meza to dla ciebie praktycznie obca osoba...mysle ze nic by sie nie stalo gdybys raz pozadnie ustawiła ją do pionu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4332432423
starsi ludzie sa straszni, kiedyś próbowałam pracowac przy opiece, rozczarowałam sie okrutnie, nie sa w ogóle wdzieczni, tylko podejrzliwi, humorzasci, nie da sie wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Strość jest orutna!
Wiem jak to jest tez zajmowałam się babcią 82 lata.Miała demencje starczą, wyzywała mnie od najgorszych, czasami nie poznawała i mówiła do mnie pani.Gdy na chwile spuściłam babcie z oka rozpruła poduszkę i mnóstwo piór fruwało po pokoju.Nawet po Jej śmierci jeszcze się pojawiały gdy usuwałam meble.Odkręciła kran z zimna wodą, prawie zalała sąsiadów niżej.Zawsze ktoś z nas musiał przebywać przy babci.Miałam już serdecznie tego dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
Ameryka, próbowałam ją "ustawić", próbował mąż - nic z tego, jeszcze gorzej było! A nam bardzo zalezy na spokojnym domu, żeby nas synek wychowywał się w dobrej, zdrowej atmosferze... Nerwy mi puszczają czasem, ale metoda niezwracania uwagi jednak chyba najlepiej się sprawdza...A Ty jak sobie radzisz ze stresem? Jak się wyładowujesz? A może inne dziewczyny też się wypowiedzą, doradzą? Ja zaczynam niestety warczeć na męża, staje się niemiła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez warcze na wszystkich:P:o wiem ze powinnam terz pojsc do babci odciazyc troche mame, ale poprostu nie moge i juz:o tak mnie wkurzyla:o opierdzielila mnie huj wie za co:o zgasze swiatlo zle bos ie boi, zaswiece zle bo sie boi cieni na sciaanie :o moze powiedzialam doniej troche glosno ale jak mowie normalnie to nie slyszy. Wszystko zle!!!! I siedze teraz zła:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
gdyby nie ta emerytura to już dawno bym starą udusiła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
Podszyw słaby jesteś :O Pisałam już, że nie o pieniądze chodzi. Ta emerytura raczej daje babci komfort, że uczestniczy w wydatkach, chociaż i tak nie wystarcza nawet na jej leki co miesiąc. Ale nie to jest problemem, tylko to jej zachowanie, wieczne kwasy, złośliwości, obrzydzanie wszystkiego i krytykowanie. Przestaliśmy spotykać się ze znajomymi, bo do nas jak ktoś przyjdzie to babci przeszkadza, my do nikogo nie chodzimy, bo trzeba być przy babci (dziecko można spokojnie zabrać ze sobą, babcię już trudniej), nawet kontakty z moimi rodzicami ograniczyłam, bo babcia ich nie trawi, a oni nie chcą wysłuchiwać wiecznych krytyk (rozumiem ich doskonale) więc uznaliśmy, że będzie lepiej jak nie będziemy się widywać we wspólnym gronie. Masakra jakaś :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowoczyco
Boże, jak czytam takie posty to jestem za eutanazją :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
a ja zawsze bede mloda i sprawna umyslowo, a baby musze sie pozbyc jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczak upierzony
Po co ją zabraliście do siebie? Nie ma nikogo bliższego? Swoich dzieci? Na dodatek Ty- obca dla niej osoba zapewniasz jej całodzienną opiekę?? Mężuś nieźle Cię wrobił...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem takim przypadkiem
najpierw babcia wychowywała mnie - chociaż wiem że byli chętni aby mnie adpotować ale ona nie chciała rozdzielać rodzeństwa :( - teraz czuję się sama jakbym miała 80. siostra już dawno się wyniosła i odwiedza ją max 3 razy w roku a ja... bez rodziny... dzieci... ukochanego... codzienna harówa i bieganina - praca do 16. zakupy gotowanie sprzątanie zmywanie ryczeć się chce wiem że każdy robi tak samo ale czasem pomoże mąż albo dzieci... nie widzę sensu mojego istnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkl;
chyba stare baby wszystkie takie sa.Apodyktyczne i tylko do rządzenia.A te pogodne ,fajne starsze panie to chyba tylko na flmach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
też jestem takim przypadkiem---wspólczuję Ci bardzo, bo wiem co to znaczy opieka nad starszą osobą... Ktoś wyżej napisał, że to całkiem obca dla mnie osoba - to prawda, i w dodatku odkąd pamiętam była niesympatyczna, złośliwa, apodyktyczna...mojego męża też ciągle krytykowała i krytykuje, poddaje w wątpliwość jego inteligencję, choć osiągnął naprawdę dużo (mówię o pracy zawodowej), zarabia też nieźle itp. Nie ma żadnej rodziny oprócz mojego męża (jego mama zmarła wiele lat temu, ojciec odszedł jeszcze dawniej). Tak więc pozostaliśmy my. Mąż jest zbyt dobrym człowiekem aby ją zostawić pod opieką obcych ludzi, a ja się w sumie z nim zgadzam...ale ciężko to jakoś ułożyć. Babcia nie ma też żadnych przyjaciół, znajomych, zawsze żyła życiem mojego męża, bo nikogo innego przy niej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
Faktycznie, pogodne starsze panie to mit na potrzeby Hollywood :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tijnjx
Szkoda mi jej i was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GretaBarbo
Wiem, że to banał, ale jedyne co możesz zrobić (poza domem opieki) to zaciskać zęby i liczyć do 10 w myślach). Łatwiej jest kiedy osoba taka była sympatyczną kiedyś i zrobiła się okropna na starość - wtedy trzeba myśleć o tych miłych chwilach, a to co jest teraz złożyć na karb starości i chorobowych zmian w mózgu. Chociaż z drugiej strony jak była zawsze okropna to może łatwiej, bo człowiek jest przyzwyczajony ;) A na serio; na pewno jest Ci ciężko, ale skoro podjęliście decyzję, że babci "nie oddajecie" to rób to co napisałam na początku - to jedyne wyjście. I staraj się nie odreagowywać na dziecku i mężu, bo szkoda rodziny. Musisz sobie w głowie ułożyć, że to trochę osobna sprawa. Jeżeli jesteś wierząca to też może być ułatwieniem, nie wolno tylko tego traktować jako poświęcenia, a jako zwyczajną pomoc bliźniemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyna rada jaką dla was mam to poszukajcie kogoś ktoś mógłby Was odciążyć tak dwa razy w tyg, a Ty wtedy odpoczniesz. Jak człowiek wypoczęty to łatwiej znowsi taką osobę. Sama opiekowałam się Babcią, która miała demencję i początki alzheimera. Czasem wychodziłam z domu trzaskając drzwiami ale postałam trochę i wracałam bo wiedziałam, że nikt inny Babcią się nie zajmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek jakich wieleee
Dzięki za słowa wsparcia:) Liczenie do 10 to dobry patent:) Musimy chyba faktycznie pomyśleć o kimś do pomocy, bo oddanie babci do domu opieki nie wchodzi w grę, a sami tego nie uciągniemy...ech, życie :) Naprawdę bardzo mi pomogły wpisy osób z podobnymi doświadczeniami, mam nadzieję, że się jeszcze odezwiecie. Wszystkim życzę dużo siły, i spokojnych świąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce opadaja!!! o_O
ja bym oddała do domu stracow. Wiem jak starsze osoby potrafią wykonczyc psyhiscznie, tez miałam chora babcie która doprowadziła mnie do leczenia u psychiatry i terapii u psychologa. Byłam juz zdecydowana na oddanie ja do domu opieki ale wczesniej zmarła. I teraz moze weźmiecie mnie za potwora, ale kiedy zabierało ja pogotowie do szpitala, miałam szczerą nadzieje ze juz z niego nie wróci. I nie wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opiekuję się mamą ma 93lata, To wszystko o czym piszesz przeszłam.był taki okres w moim życiu że myslałam o samobójstwie,nie mogłam zrozumieć ,że mama przyszła do mojego domu mieszkać ,a zachowywała się tak jakbym ja z rodziną mieszkała u niej.chciałam ci tylko dać taką radę -nie rozgaduj się z babką -weż coś na uspokojenie ,zrób koło niej co należy i wychodż,bo szkoda zrowia.babka ma czekać na ciebie .ustaw sobie godziny jakie ci odpowiadają na jej obsługę w ciągu dnia.jak jest najedzona,przebrana ,leki ma podane to niech krzyczy ,mówi co chce,a ty nie daj się prowokować.jak krzyczy zamknij pokój i rób swoje bo cię wykończy.chodż do niej tylko wtedy jak wymaga tego sytuacja.Zanim mama się nauczyła moich zasad nie spałam po nocach,bo krzyczała nawet po dwie godziny.nie spałam płakałam ale nie poszłam do niej,jak się zmęczyła usnęła,mam duze wsparcie od mojej córki i zięcia,bo mąz to zawsze dogaduje tak ze szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×