Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamalamsie

Jesteśmy w związku, ale on mnie nie kocha

Polecane posty

Gość zalamalamsie

No właśnie... Twierdzi, ze jest przy mnie szczęsliwy, zdecydował się być ze mną dwa lata temu, zabiegał o mnie, jest czuły, troskliwy. Gdybym go nie spytała, dlaczego nigdy mi nie powiedział, że mnie kocha, to bym cały czas żyła w przekonaniu, że jestem kochana. Odpowiedź mnie zaskoczyła, stwierdził, że gdyby mógł, to by mnie pokochał, ale nie moze tego zrobić. Jest po bardzo burzliwym małżeństwie, rozwiedziony od prawie 10 lat,. Nie rozumiem, dlaczego zabiegał o moje względy, po co te czułości, ten błysk w oczach na mój widok i uśmiech na twarzy, gdy jest ze mną?! Przecież przyznał, że nie kocha mnie. Oczywiście kilka razy "wyleciało" mu w chwilach radosci z ust słowo "kochanie", ale zaraz potem się speszył i powiedział, że tak samo mu wyskoczyło to z ust. Nie wiem, co z tym związkiem zrobić? Odkąd wyznał mi, ze nie może pozwolić sobie na miłość, że nie może mi powiedzieć, ze mnie kocha to myślę, że ten związek nie ma sensu, nawet, chociaż jest bardzo udany. Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
Dwa lata to już spory czas razem, myślę, że gdyby miał mnie pokochać, już by to dawno nastąpiło. Dla niego to nie problem, gdyż mówi, że przecież widzi, że jestem przy nim szczęśliwa- a raczej byłam, bo, gdy wyznał mi prawdę moje szczęście runęło jak domek z kart. Byłam przekonana, że jego zachowania i gesty świadczą o miłości, ale skoro on nie potrafi kochać, to może po prostu mechanicznie mnie przytula, może udaje czułość i radość, gdy jesteśmy razem, bo inaczej tego wytłumaczyć nie potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może się boi, ze cie straci. Może tamta go skrzywdziła. O miłości faceta świadczą czyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym odeszła, po co ci taki związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słowa nic nie znaczą. Czy to zona go zostawiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często tak jest ze człowiek który został zraniony obiecuje sobie ze juz nigdy nikomu nie wyzna milosci. Nie chce po raz kolejny zostać upokorzony. On to robi po to, żeby w przypadku kiedy chciałabys go rzucić on będzie w pozycji wygranej. To nie znaczy ze cie nie kocha, może nawet chce żebyś sama się domyśliła ze on cie kocha ale się boi i jest przygotowany na najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
Czynami pokazuje własnie w ten sposób, że pocałuje, przytuli, widać, że cieszy się, gdy jest ze mną, oczy ma takie szczęsliwe wtedy. Ale też nie zaprasza mnie nigdzie tłumacząc to tym, ze on sam nigdzie nie chodzi- spotykamy się tylko w domu, on jest domatorem. NIgdy też nie kupił mi kwiatka, nie potrafi mnie zaskakiwać i sprawiać mi czynami radości. Jest bardzo zamknięty w sobie, nie zalicza sie do wylewnych ludzi, ale gdy spytałam, to przyznał, ze nie kocha, bo nie może. ŻOna go bardzo skrzywdziła, było to wiele lat temu, zdradzała go w małżeństwie, ponoć nigdy nie czuł się kochany, a jedynie czuł się jak bankomat, ale to było dawno, ja to nie żona, jestem kimś innym, więc myślę, ze po tylu latach jego ból (jeżeli ma go w sobie) powinien minąć. Czasem wydaje mi się, ze on się po prostu uczuciowo wypalił w tym małżeństwie, ze nie jest już zdolny kochać kobiety. Po tych rozmowach z nim czuję sie przerażona, bo nigdy nie powiedziałabym, że on cierpi na brak uczuć. Kiedyś mieliśmy drobny kryzys, rozstaliśmy się na dwa tygodnie. On wrócił, zachowywał się po powrocie jak nastolatek, mówił, że mu tak w głowie zawróciłam, że czuje się jak szczeniak. No własnie- zawróciłam, ale miłości się oczywiście wyparł. Pytałam go, co czuł, że postanowił wrócić, nie chciał oczywiście mówić o swoich uczuciach, ale stwierdził, że cięzko mu było, po czym urwał temat, żebym tylko nie pytała, co czuje. MIałam też sytuację, że rozmawialiśmy o rozstaniu, pytałam, jak sobie wyobraża to, gdybym odeszła, powiedział, ze życzyłby mi szczęścia, wypierał się miłości, ale gdy to mówił łzy mu poleciały, speszył się, że zauważyłam, odwrócił się, zebym nie widziała i znów starał się udawać twardziela. Nie wiem, co o tym myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
NIe, to on rzucił żonę, gdyż nie chciał być tym trzecim, gdy ta wyznała mu, ze ma kochanka od dłuższego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mógł zostać bardzo zraniony. Może zapros go gdzieś, brak wrażeń rozluźnia wiezy, może ci to powie w jakiejs dziwnej sytuacji jak straci kontrole nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalamalamsie dziś NIe, to on rzucił żonę, gdyż nie chciał być tym trzecim, gdy ta wyznała mu, ze ma kochanka od dłuższego czasu. xxx rozumiem, że te wersję usłyszałaś od niego a ciekawe jak było naprawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
JUż mu kilka razy wyleciało, gdy mu wyznawałam miłość, powiedział kilka razy- "ja też" po czym przeprosił, wydawał się przerażony i wyparł się natychmiast tego, co powiedział, zmienił to na słowa "bardzo cię lubię"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
Tak, tę wersję od niego usłyszałam, że to on rzucił, ale może faktycznie to ona go rzuciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet który nie kocha nie mówi - kochanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
Od czasu tych potknięć z wyznaniami już nigdy nic mu nie "wyleciało" z ust, żadne tego typu wyznanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocha cie tylko musisz mu dac czas. Skoro powiedział - ja tez- to na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
Już dwa lata jest ze mną. Gdy wypytałam go, jak to możliwe, że tak bezmyślnie to powiedział, to stwierdził, że jakoś tak nie pomyslał, co mówi, że tak się zdarza, ale żebym o tym zapomniała, bo on nie może mnie kochać, że może kiedyś pokocha i taka z nim gadaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwracaj na to uwagi, skoro powiedział - ja tez to kocha. Faceci raczej nie gadaja takich rzeczy bez powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest facet??? dla mnie to zwykły alfons, który korzysta, śpi z tobą i jednocześnie pluje ci w twarz i nie rozumiem czemu żałujecie tego gnoja - on po prostu kradnie dziewczynie czas, wykorzystuje ją na maxa i zostawi dla innej ze słowami "no przecież ci mówiłem, ze cię nie kocham ale ty się uparłaś, żeby ze mną być" siostra mojego męża miała identyczną sytuację - zostawił ją z dnia na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytaj miedzy słowami a nie analizuj każdego słowa. A ze jest domatorem i nie ma wyobraźni, no cóż taka natura polskich facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko stwierdzić. W sumie tez miałam taka sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P*****l go jednak. Miałam tak samo, facet na mój widok drzal, jeczal, był namiętny, zakochany ale nigdy nie powiedział ze kocha. Tylko ja głupia mu powiedzialam. Potem się ożenił z inna, j****e huje falszywe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim nie próbuj go tłumaczyc , człowiek jak kocha , to nie dopuszcza mysli o końcu związku , szuka pozytywów , stara się nie widzieć negatywów. Kiedy człowiek jest po przejsciach ma problemy z zaangazowaniem przez iles lat , nawet jak zaczyna kochac , to najpierw nie przyjmuje tego do wiadomosci , a w końcu jak to do niego dotrze długo broni się przed powiedzeniem tego partnerce , i to wszystko jest zrozumiałe. Ale tu mamy do czynienia z facetem , który mówi wprost , że nie kocha i zapewniam Cię , że nie robi tego , żeby ukrywać uczucia. Odwróć sytuację i pomyśl czy gdybyś kochała faceta , wiedziałabyś , że on Cię kocha to powiedziałabyś coś takiego wiedząc , że bardzo go tym zranisz ? Myslę , że on jest szczery , na pewno bardzo Cię lubi , lubi Twoje towarzystwo , ale czy to Ci wystarczy na resztę zycia ? Przecież jesli Cię nie kocha to nie ma opcji ślubu czy dziecka , chcesz tak żyć , czekając na ochłapy w postaci przyjaźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież jesli Cię nie kocha to nie ma opcji ślubu czy dziecka , chcesz tak żyć , czekając na ochłapy w postaci przyjaźni? xxx ależ oczywiście, ze tak! przecież on się zmieni, będzie inaczej, trzeba tylko czekać, płaszczyć się przed nim, robić wszystko, żeby misia nie urazić, nie nacisnąć, robić to co on chce, dogadzać mu we wszystkim, opleść go siecią i w końcu cap! ciąża i do ołtarza - a potem to już nie będzie miał innego wyjścia i tyle - polski schemat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
Tylko nie rozumiem, po co tak za mną latał, po co chciał wejść w związek?! Kiedyś powiedział mi, że na poczatku chciał tylko przyjaźni, ale potem poczuł coś więcej- oczywiście nie nazwał tego miłością, a gdy spytałam, co poczuł, to powiedział, że coś, o czym nie może mi powiedzieć! Kiedyś stwierdził też, że gdyby mógł, to już dawno wyznałby mi miłość, ale on nie może tego zrobić bo... nie potrafi!!! I że powstrzymuje się, żeby nie nazywać mnie "kochanie". Jak można nie kochac kogoś i starać się powstrzymywać takie słowa. Przecież jeżeli ja bym nie kochała, to nawet słowo "kochanie" nie przeszłoby mi przez myśl. Faceci sa jednak inni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
Absolutnie nie zamierzam go do ślubu ciągnąć i w ciążę pakować- nie w takiej sytuacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
A małżeństwo miał bardzo burzliwe, oparte tylko na kłótniach. Po prostu toksyczny związek. On sam jest DDa, nie miał łatwego dzieciństwa, miał ojca alkoholika i agresora. On na szczęście napije się tylko okazjonalnie, a gdy wypije jest wesoły. Ale to zdarza się raz na kilka mieesięcy, więc problemu nie ma, ale może fakt, że miał trudne dzieciństwo także go skrzywił w jakiś sposób. Jego ojciec bił matkę i terroryzował dzieci po pijanemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sensu żebyś cierpiała i go rozkminiala. Szkoda ze będziesz miała uczucie przegranej w tej sytuacji, bo zwodzi cie, urozmaica sobie czas twoim kosztem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli zamierzasz do końca życia być jego worem na spermę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamalamsie
Aha, a jego była żona ponoć też sobie lubiła sporo wypić, więc on z pewnością ciągnie do takich ludzi, choć sam nie pije. No i była po alkoholu też nim poniewierała- jak ojciec. Ten mechanizm w nim zauważyłam, to mnie trochę przeraża, że on ciągnął do ludzi, którzy go poniewierali, w takie związki wchodził- jako ofiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówienie do kogos KOCHANIE , wcale nie musi świadczyc , ze kocha , a to , ze się starał , co w tym dziwnego? Normalne , chciał z Tobą być , pewnie czuł się samotny , jest mu pewnie dobrze z Tobą , ale jak dla mnie to materiał na przyjaciela a nie partnera zyciowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×