Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kot - chore nerki? Weterynarz załamuje ręce!

Polecane posty

Gość gość

Mam ok. 6 letnią kotkę, która od pewnego czasu zaczęła bardzo dużo pić i siusiać. Wypija dziennie ok. 300 ml wody, a do tej pory wystarczyło jej to prawie na tydzień. Zrobiłam badania krwi, wszystko w normie. Następnie badania moczu i tu już zaczęło się coś dziać: 1 badanie: gęstość względna 1,015 ; białko 1240 mg/dl 2 badanie (dzień pózniej): gęstość względna 1,017 ; białko 210 mg/dl ; stosunek białko/keratynina: 1,33 (norma max 0,6). Weterynarz stwierdziła, że jest fatalnie, że nerki muszą nie pracować, skoro tyle białka w moczu. Obstawiała ostatnią fazę przewlekłej niewydolności nerek, albo ostrą niewydolność. Pojechałam na USG do najlepszego lekarza, by zobaczyć w jakim stanie są nerki i tu niespodzianka... nerki są idealne, żadnych zmian. Zrobiłam testy na białaczkę - wynik negatywny. Weterynarz załamała ręce i nie wie co to może być, może ktoś z forumowiczów spotkał się z taką sytuacją? Proszę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem. Ale koniecznie idz do innego weta. Zle diagnozy sa czeste:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktoś już napisał-idź do innego weterynarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj problemy z nerkami u kotów zaczynają się około 7 roku życia, zdarza się to również u bardzo młodych kotów. Są rasy predysponowane do chorób nerek. Moją prawie 13-letnią kotkę (perską) straciłam z powodu chorych nerek, ale w jej przypadku mocznik miał baaaaardzo wysoki poziom, to samo z białkiem, a na obrazie z usg nerki jak sitko + duży guz na jednej z nerek. Powinnaś zbadać kotu jeszcze morfologię krwi, próby wątrobowe i poziom mocznika. A może zmieniłaś karmę na jakąś wysokobiałkową lub dałaś kotce np. wędliny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kotkę nerkowca, miała 13 lat gdy wykryto chorobę, na specjalnej diecie przeżyła do 17 roku życia. po pierwsze kot musi mieć zbadaną krew na kreatyninę i mocznik, te są podstawą diagnozy po drugie uwaga na antybiotyki: wiele niszczy nerki, nie zgadzaj się na podawanie antybiotyku gdy wet chce dać tak na wszelki wypadek lub gdy nie do końca jest pewien diagnozy po trzecie kot musi być na specjalnej diecie oszczędzającej nerki, niskobiałkowej, moja jadła Royal Canin Renal, drogi, ale ta dieta"kupiła" jej 4 lata życia sprawdź czy kot nie ma anemii, warto podać dożylnie coś na wzmocnienie, moja dostawała Catosol (zastrzyk) podstawa przy chorych nerkach to pilnowanie by kot dużo pił, można trochę rozwadniać saszetki z karmą, musisz przetestować różne marki karm, bo karmy dla nerkowców są specyficzne i czasem koty ich nie lubią brak apetytu, wymioty to oznaki pogarszającej się kondycji gdy jest źle, kot wymiotuje nie chce jeść to oznaka wysokiego mocznika we krwi, wtedy potrzebna kotu kroplówka, po kroplówce kotu zazwyczaj się polepsza i wraca apetyt ważny czynnik w tej chorobie to stres, pogarsza samopoczucie kota, więc lepiej go unikać moją bardzo stresowały wizyty u weta więc jeździłam rzadko i tylko gdy była potrzeba, to w jakiej kondycji jest kot obrazował jego apetyt i aktywność gdy kotka wymiotowała, nie chciała jeść lub była nadmiernie senna, wiedziałam że pora na kontrolę u weta i kroplówkę z kroplówką były kłopoty, bo się stresowała, u nas sprawdziło się kładzenie kota na kolanach i nakrywanie ręcznikiem, wtedy nie bała się i kroplówka sprawniej "schodziła" więcej info szukaj na forum miau.pl, tam są tematy o nerkowcach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mojej kotki objawy wystąpiły g***townie, w ciągu kilku dni wymioty, niechęć do jedzenia, prawdopodobnie była to ostra niewydolność, może efekt zatrucia, odwodnienia potem zaczęła się chować w ustronne miejsca, dobrze że nie zbagatelizowałam objawów bo moja Mama myślała że to przez upały z pewnością upały przyspieszyły odwodnienie.... kot nie chciał jeść a gdy po namowach coś zjadł natychmiast wymiotował już po pierwszej kroplówce kotu wrócił apetyt, gdybyśmy nie zareagowali natychmiast pewnie byśmy ją stracili choroba to jeszcze nie wyrok, jeśli wyniki nie są bardzo złe, kot może całkiem dobrze funkcjonować przy monitorowaniu wyników i diecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nerki to jeszcze nie wyrok, tak jak piszą inni. owszem dieta jest kosztowna, ale przecież kot to kumpel :) dużo zależy na jakiego weta się trafi i jak szybko podejmie on właściwe leczenie. nie wszędzie robi się specjalistyczne badania. gdyby ktoś ze Szczecina mial podobne problemy, mogę dac namiary: www.weterynarz-szczecin.info. sama niedawno przeszłam przez chorującego kota, stąd trafiłam na ten wątek. teraz już mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam, ja ostatnio też miałam okazję skorzystać z usług www.weterynarz-szczecin.info świetny weterynarz, pomógł mi uratować kota po wypadku. W twojej sytuacji niestety, ale musisz zadecydować czy dasz radę zaopiekować się w pełni zwierzęciem. Leczenie będzie kosztowne, ale nie zostawia się zwierząt w chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weterynaryjna dupcia z leeds
skad, u kota, na leb c***adlo? zadnych problemow z nerkami od wieelu wieelu lat koty nie choruja na nerki koty choruja na brak tulenia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój pies zjadł wczoraj kota...wrócił wyraźnie zadowolony więc chyba był smaczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 badanie: gęstość względna 1,015 ; białko 1240 mg/dl 2 badanie (dzień pózniej): gęstość względna 1,017 ; białko 210 mg/dl Ja się nie znam, ale w tym drugim badaniu jest o wiele niższy wynik białka. To jak to, on jest gorszy, czy jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak pomyslu na nick
u człowieka nie da się stwierdzić przewlekłej niewydolności nerek na podstawie badania usg nerek a nawet jamy brzysznej , więc podejrzewam że u kota też więc dziwny ten tój weterynarz. usg ci pokarze torbiele kamienie zwapinienia etc. ale nie to że nerki są niewydolne. przy niewydolności (u ludzi ) kreatynina jest nieco wyzsza niz norma, a nie stosunek. ten stosunek białka do kreatyniny obrazuje białkomocz ale nie wiem z czym sie to wiaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak pomyslu na nick
pokaze mialo byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie się wydaje, że ten twój weterynarz chce cię naciągnąć na kasę, a kota na cierpienie. Zmień weta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżdżę od czasu do czasu na międzynarodowe zawody ze swoim kotem. Według mnie bardzo dobre warunki nie tylko pod względem leczenia mają w wetgliwice.pl Wysyłam do nich kota na zabiegi higieniczne. Przed zawodami jest zawsze „odpicowany”, przebadany i wewnątrz i na zewnątrz :) Nie ma też problemu z dopasowaniem godzin przyjęć. Nawet w nocy można do nich pojechać, bez żadnych dodatkowych formalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś jest z Olsztyna i jego kot ma problemy z nerkami to polecam lecznicę weterynaryjną AS. Mi tam wyprowadzili na prostą moją kotkę i teraz jest już zdrowa. Ogólnie żeby jakoś przed tym uchronić to polecana jest dieta z dużą ilością białka (ale dobrej jakości !). Szkoda że nie wiedziałam o tym wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może konsultacja z innym weterynarzem pomoże tutaj rozwiązać problem? Osobiście jeśli mógłbym zasugerować to w Warszawie z pewnością mógłabyś otrzymać dodatkową poradę od lekarza Michała Nowickiego z www.vet4pet.pl, którego ja rekomenduję i któremu udało się odratować całkiem niedawno moją kotkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze trzeba szukać kolejnego weterynarza. Nie zaszkodzi inna opinia a może uratuje zwierzę. Ja ostatnio zmieniam weterynarza i dopiero z tego ostatniego jestem naprawdę zadowolona, bo ma podejście do zwierząt, jakiego szukałam. http://weterynaria.slask.pl/ - Wojciech Nowakowski - widać, że robi to z sercem, z powołaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam Gliwice, klinikę na Toszeckiej, całodobową. Profesjonalni, pracują z wykorzystaniem nowoczesnej diagnostyki, a do wego jeszcze mili. Trafiłam tam z chorym kotem, który padł ofiarą nieuków z dziadowskiego gabinetu "Puchatek"w Rybniku, gdzie leczą na zasadzie zgaduj zgadula i do tego jeszcze chamy. Podejrzewałam, że kot ma chore nerki to wyśmiali. Niestety tak było i szkoda, że od razu nie wpadłam na to by poszukać porządnej kliniki, a nie dziadów jakichś ostatnich. Dzięki gliwickiej klinice udało się kota utrzymać jeszcze 2 lata na tym świecie, z jedną nerką, drugą musieli usunąć, cakiem padła. Polecam, klinika super, mieszkać w Gliwicach i psa czy kota nie mieć to nietakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie we Wrocławiu jest bardzo dobry weterynarz http://www.wetjaneczek.pl/ warto się tam wybrać, potrafią tam leczyć zwierzęta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak się mieszka we Wrocławiu, trochę mi nie po drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do południowych rejonów Polski to w Chorzowie znam bardzo dobrego weterynarza http://weterynaria.slask.pl/ Wojciech Nowakowski ma duże doświadczenie i dobre podejście do zwierzaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy wasze zwierzęta padają ofiarą nieuków i naciągaczy, tylko porządny weterynarz może ostatecznie rozwiązać problem. Tacy są właśnie weterynarze z całodobowej Gliwickiej Kliniki Weterynaryjnej na Toszeckiej. Uratowali mi kota, polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z okolic Suwałk mogę polecić swojego zaufanego weterynarza http://agrowet.com.pl/ Dobrze się opiekuje zwierzakami, jest kontaktowy i życzliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę warto skonsultować to z innym weterynarzem. u nas w Gdańsku http://naszalecznica.pl/ jest najlepsza, otwarta całą dobę i pracują tam super weterynarze – już nieraz się o tym przekonałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie dobrze, że tak sobie polecamy. Na tym forum piszą ludzie z różnych miejsc w Polsce. Dzięki temu kilka psów i kotów mojej rodziny i znajomych trafiło z trudnymi problemami ze zdrowiem do Gliwickiej Kliniki Weterynaryjnej. Wszystkim pomogli, żyją i mają się dobrze. Ceny korzystne, polecam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu udałabym się do innego weterynarza z tymi wynikami badań i może też je powtórzyła. U mnie w rodzinie też ktoś miał podobny problem i w http://weterynaria.slask.pl/ wyleczyli psiaka w dwa tygodnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za dobre rady. Kot nie żyje od dawna. Miał niewydolność nerek, obie w końcu przestały pracować, trzeciej nie miał na zapas. Nie jesteśmy w USA i póki co, nie bawimy się w przeszczepy od dawcy żywego, w zamian za adopcję dawcy. Za ciężkie pieniądze poza tym, ta zabawa sporo kosztuje. W Europie za jedyne 1500 euro można załatwić takie atrakcje swojemu kotu, jeśli go chcecie ratować za wszelką cenę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi bardzo. Szkoda kociaka :( Niestety zwierzęta chorują tak samo jak ludzie, z tym, że one nie potrafią mówić o tym, że coś je boli albo coś im dolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce tylko nieliczne kliniki są w stanie dializować zwierzaki. Kroplówki to nie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×