Ludzie uwiezieni w schemacie

Co myslicie o takich ludziach? Na przyklad osoby, ktore we wczesniej mlodosci mialy mnostwo planow, mieszkanie w duzym miescie, kariera, podroze, a pozniej (czyt. po 20 roku zycia) nagle zaczely sie w nich "budzic" potrzeby slubu, dzieci, nudnej pracy, pozostawaly w rodzinnych miasteczkach i zyja takim zyciem jak reszta szarej masy. Czy taka jest kolej rzeczy w zyciu czy wiekszosc ludzi po prostu nie umie uwolnic sie z tego schematu i idzie za tym slepo jak prawie wszyscy wokol?

Jeśli są szczęśliwi to w czym problem?

tacy ludzie zazwyczaj dziwia sie jak zapytasz ich wprost, czy sa szczesliwi. zaczyna sie zaklopotanie. tacy ludzie zyjacy przecietnie chyba nie mysla o szczesciu, tak mi sie wydaje. zyja bo zyja, bo takie ma byc zycie, nie jest zle to jest dobrze, po co siegac po cos wiecej, jak moze byc dobrze, super nie musi przeciez byc, wazne zeby zle nie bylo.

Myślisz ze żyjąc w wielkim mieście i robiąc karierę można być bardziej szczęśliwym? Niektórzy maja inne priorytety,dla mnie szczęście oznacza zupełnie co innego niż dla Ciebie czy kogokolwiek innego