Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vdfdghges

moj maz pije za duzo piwa...chyba. Pomozcie.

Polecane posty

Gość vdfdghges

mam maly problem, chcialam sie was poradzic. Prosze, potraktujcie sprawe powaznie, postawcie sie w mojej sytuacji. Nie odpisujcie mi zebym zucila tego faceta, zebym go zostawila bo jak ktos ma problemy w zwiazku to najczesciej takie sa odpowiedzi. Ja chcialabym pomoc sobie i mezowi, a moze zrozumiec pare spraw, moze ktos mi otworzy oczy, a moze ja wyolbrzymiam... No ale do rzeczy... Mamy dwojke dzieci, maz pracuje, ja chwilowo nie. Oddaje mi cala wyplate, ja zajmuje sie rachunkami i splatami rat, zakupami, wszystkim co z finansami zwiazane. On czasem se cos kupi dla siebie ale raczej rzadko. Czesciej jakies pierdoly.Ogolnie jest kochany, kocham go i on mnie...no ale wlasnie jest jedno ALE. Maz uwielbia piwo, najchetniej wieczorem zawsze wypijalby po dwa piwka. Ale juz po dwoch widac po nim wyraznie ze pil, jest malo odporny na alko. Czasem napije sie z nim, bo tez lubie ale wiem ze sa jakies granice. No i ja na stwierdzenie meza ze idzie se kupic piwko czy dwa bywa ze mowie ze nie, bo pil wczoraj, przedwczoraj, zeby zbastowal, ze codziennie piwo. I czasem nie kupi a czasem zlekcewarzy moja prosbe i idzie i tak do sklepu. A potem sie o to klucimy. Ostatnio czesto wychodzil i zawsze wracal po piwkach, powiedzialam DOSC, wytlumaczylam mu ze przesadza, ze ciagle tylko pije jak wychodzi gdzies. No i przeprosil, obiecal ze nie bedzie tak robil. Byl tydzien ok, nie pil nic, potem razem zesmy se kupili po piwie na wieczor, nast dnia on se znowu kupil mimo moich protestow. Pogniewalam sie boi znowu zaczal robic jak wczesniej. A on na to ze przestaje mu sie to podobac, ze wszystkiego mu zabraniam(czyli piwa) no i tak se wypil. Dzis pojechal znowu gdzies i pytam sie go czy wroci po piwkach, a on na to ze nie wie, ze a co nawet jednego nie moze sie napic??Nie chcialam wyjsc na jakas zolze, bo to nie jest moj syn zebym mu zabraniala, wiec powiedzialam ze ok, ale tylko jedno bo juz po dwoch jeste w stanie takim jakim on wie najlepiej(nie zatacza sie, ale nie mozna z nim normalnie pogadac, jest spiacy, czasem sie czepia, nie lubie tego). Powiedzcie co zrobic??Czy faktycznie jestem taka wredna zona ze "zabraniam" mu pic piwo ciagle??raz na jakis czas owszem, czasem nawet sama kupie ale nie codziennie. Nie wiem juz jak mam do niego dotrzec, boje sie ze to sie zle skonczy. Jego ojciec tez wiecznie pil i pije, moze to dlatego???Pomozcie prosze, co zrobic???Moze przesadzam?? I nie krytykujcie mnie ani jego, chcialam jakies rady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada jest banalna
nie pomożesz mu bo nie jesteś w stanie. Jedyne co możesz to przeprowadzić rozmowę, postawić warunki i byc konsekwentym. Życzę szczęścia bo szykuje ci się zycie żony alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdfdghges
on mi ciagle powtarza zebym nie robila z niego jakiegos alkocholika, bo nim nie jest. To ze lubi piwo to nie znaczy ze jest juz alkocholikiem, on po prostu lubi sie czasem napic. I fakt, czasem jest ze tylko CZASEM sie napije ale sa dni ze dzien w dzien. A na moje protesty sie obraza ze mu zabraniam i wogole ze czuje sie osaczony, ze zarabia i nawet napic sie nie moze.... niewiem, jak z nim mam wlasnie rozmwaiac. Rozmowy na ten temat zawsze go draznia i irytuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja już wolę mojego - jak się napije, że potem połowy wieczoru nie pamięta, to mu starcza na dwa miesiące. Ale u Twojego to jest regularne i wygląda na to, że on tych piw POTRZEBUJE do dobrego samopoczucia. A to nie jest dobry znak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada jest banalna
jeśli te rozmowy go irytują to już jest dowód na to, że on ma problem. ale ten problem jest jego nie twój, chociaż po tym co piszesz, już widać, że jesteś w orbicie uzależnienia. Jesli nie wierzysz w to co piszę to skontaktuj się z np. osrodkiem leczenia uzależnień i współuzależnień, to ci udzielą fachowej pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowa i to stanowcza! picie codziennie nawet jednego piwa to juz nałóg powiedz mu ze skoro w nim nie jest to niech poprostu przestanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdfdghges
ale on nie uwaza sie za nalogowca, on jest zdania ze nie jest uzalezniony, uwaza ze jesli jakis czas moze wcale nie pic tzn ze nie jest alkocholikiem. A potem wraca do picia, bo-jak mowi-chce sie po prostu napic i tyle. Jak ja mu zabroniam to sie gniewa ze wszystkiego mu zabraniam i wogole wtedy ja czuje sie jak jakas jedza, co to zabrania niby wszystko mezowi, a jest on przeciez dorosly i wie co robi. Pozatym on obraca sie w srodowisku gdzie piwo jest na porzadku dziennym. Nie mowie o pracy bo co prawda zdaza sie ze i tam pija ale maz nie, bo wie czym to grozi. Ale kumple, ojciec, brat...wszedzie piwo. Gdzie nie pojedzie czy do rodzicow, czy do kolegi a jak do brata to juz na pewno wraca po piwkach.... strasznie mnie to martwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada jest banalna
alkoholizm bliskiej osoby zaczyna się zawsze wtedy, kiedy druga osoba widzi problem .Jeśli tobie cos przeszkadza, to się nie czaruj, masz męża alkoholia albo na najlepszej drodze do poważnego uzaleznienia.Słusznie się martwisz ale Ty nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko!!!! chodzilam na spotkania AA- (leczylam sie z choroby ktorej objawy sa takie same jak u alko)najsmieszniejsi byli wlasnie ci co twierdzili nadal ze problemu nie maja bo piwo to nie alkohol..:):):):) i ze skoro sie nie upijaja tanim winem i wodka to oni alkoholikami nie sa. bzdura. proponuje ci udac sie do psychologa-namowic meza, porozmawiac z nim. chyba cie kocha z tego co piszesz, wiec po dluzszych namowach zgodzi sie. a potem terapia-cal e szczescie ze maz twoj nie awanturuje sie i nie robi akcji-wiec nie powinno byc zle, ale terapia konieczna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!sluchaj zdziewczyny z doswiadczeniem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdfdghges
no bylo raz tak ze bylismy u tesciow, a ze on prowadzil wiec nie mogl pic. A ze tam piwo prawie codziennie to on nie chcial byc gorszy i kupil se dwa bezalkocholowe. Jego ojciec nawet jak prowadzi auto to nie ma skrupulow i czasem wypije se piwko a potem prowadzi. Jego dobry kumpel to juz wogole alkocholik, piwo codziennie niewazne czy prowadzi czy nie. No i z bratem to samo. Boje sie ze i on tak zacznie robic. Puki co nie robi tak, wie ze bym go opierdolila wtedy rowno ale mam obawy ze moze ich zaczac nasladowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponadto musze ci powiedziec ze atmosfera na takich spotkaniach jest wberew pozorom fantastczna. Poczatkowo bylam przerazona-co ja tu robie z tymi wszytskimi.....ale okazalo sie ze sa wspanialymi ludzmi. stosunki bardzo sie zaciesniaja, rodza sie przyjaznie-o wiele trwalsze i wartosciowsze niekiedy niz w"normalnym zyciu" a menelik spod bloku ikazuje sie byc cholernie inteligentnym czlowiekiem majacym wiele do powiedzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdfdghges
ale on sie nie zgodzi na takie spotkanie, on problemu nie widzi i powe ze on sie tam nie nadaje, z prawdziwymi alkocholikami, ze robie z niego niewiadomo kogo, a to tylko piwo. Wiem, ze nie pojdzie na takie cos. A jak sie dowie ze ja bylam sie czegos dowiedziec w takim miejscu to mnie po prostu wysmieje i powie ze zwariowalam i sie na pewno obrazi, ze jestem stuknieta czy cos w tym stylu. Najpierw chcialabym sama do niego jakos dotrzec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bożecozaludzie
lepiej do pracy idź bo w głowie Ci sie przewraca już od siedzenia w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
no wlasnie tak sie zastanawiam... czy faktycznie jezeli ktos pije np. po 2 piwa 4 razy dziennie - czy to oznacza ze jest alkoholikiem? czy mozna pic tak czesto i nim nie byc? tak sie zastanwaiam, bo nie jestem pewna... moze mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do pojecia
A moim zdaniem przesadzasz - zabranisz jak malemu dziecku i chcesz zeby zrobil po twojemu. Spojrz tylko na dzieci - te ktorym zabrania sie ogladania tv czy grania na komputerze jak juz moga to siedza do oporu. te ktore na codzien nie widuja slodyczy bo rodzice sie upieraja ze mozna bardzo rzadko tez zazwyczaj rzucaja sie na slodkie jak tylko jest okazja. Swoim dzieciom pozwalam ogladac tv, oczywiscie nie caly dzien ale jesli maja ochote to czemu nie. I mam taki efekt, ze dzieci czsto spedzaja czas na podworku. Moja siostra pozwala jedynie na wieczorynke wiec kiedy jej dzieci przychodza do nas to zadna sila nie odciagnie ich od telewizora a moje dzieci chetnie graja w gry. Co do piwa - sama pije 1-2 praktycznie codziennie i nie uwazam zebym byla alkoholiczka. I nie wyobrazam sobie, zeby ktos mial mi tego zabraniac ani tym bzardziej nazywal mnie alkoholikiem. Pije piwo bo lubie, nie pijam wodki ani wina, nie upijam sie ani nie potrzebuje tego do lepszego samopoczucia. A nawet jesli to cale mnostwo kobiet musi codziennie zjesc cos slodkiego i jak im ktos by powiedzial, ze to uzaleznienie to wydrapalyby oczy. Inne codziennie musza obejrzec mode na sukces i to tez jest uzaleznienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdfdghges
no ale bywa ze codziennie wypija po dwa piwka, a dopiero jak mu sie przeciwstawie to przestanie na kilka dni. Uwazam ze to za czesto... no ale moze faktycznie przesadzam??Bo nie lubie go w takim stanie, bywa ze jest nieuprzejmy, nie raz zrobil mi w takim stanie przykrosc...nie da sie z nim pogadac. 100 razy bardziej wole go zupelnie trzezwego, nie ten czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bożecozaludzie
każdej kobiecie to przeszkadza jak facet "coś robi" i chcą go zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pijecie piwo 1-2 razy dziennie?? czas zapoznac sie z etapami alkoholizmu-przydaloby wam sie porzadne pranie mozgu bo widze ze zyjecie w przerazajacej nieswiadomosci. . Po przestudiowaniu problematyki alkoholizmu-zmienilibyscie nawyki w mgnieniu oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
nie do pojecia ale zdajesz sobie sprawe, ze Twoj wypadek akurat nie jest dowodem na to, ze maz autorki nie ma problemu z alkoholem? mysle, ze to dobrze ze kobieta sie zastanawia, bo 2 piwa moga przeskoczyc na 3 itd. chcociaz kategoycznie nie twierdze, ze jest alkoholikiem byc moze powinien sie jednak udac do specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też piwosz
Problemem jest tylko to co napisalaś w ostatnim poscie - że po piwie staje się niemily. 2 piwa wieczorem, to nie żaden alkoholizm tylko nayk żywieniowy. Ja też preważnie rzred snem do kolacji walę 2 browary i też zona mi marudzi z tego powodu. Z tym że ja staję się po 2 piwach wyluzowany, tryskam humore i finezją. Więc nie ma powodu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vdfdghges chmmm...chodzi o to ze ja mu nie zabraniam absolutnie, chce niech sie napije raz, dwa razy...ale jak juz kilka dni z rzedu pije i pije to w koncu sie postawilam. ILE pije? Piwko wypije se po dniu pracy czy ładuje do upadłego? Zastanów się kobieto co ty pierdzielisz :O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bożecozaludzie
staje sie niemiły bo mu jęczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdfdghges
ok, moze przesadzam. Dlatego chcialam wasze opinie. Jest tez czasem tak ze jak wypije ze trzy piwka w jakims towarzystwie, czasem np jak tylko ze mna to nabiera ochoty na cos mocniejszego. ZPozatym on nie uznaje wypicie jednego piwa na wieczor, zawsze min dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Germaine Geer Tak, tak... a świstakowi zabrali prawo jazdy za jazdę rowerem po pijanemu... więc z łaski swojej nie zasłaniaj się naukowym bełkotem oderwanym od rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
a moze jednak nie przesadzasz? uspili twoja czujnosc, a co bedzie ja za 5 lat bedzie sie codziennie upijal na umor? wtedy bedziesz mogla zalowac, ze nie interweniowalas... z drugiej strony jak czlwoeik nie chce sam sobie pomoc to ty mu tez nie pomozesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Germaine Geer :)
i taki właśnie głos jest TU i nie tylko tu potrzebny!!!!!!!!!!!!!!!!!! Grzmij Kobieto ! A co to jest jakiś przygłup " Ostatni Niedziel" czy jak mu tam .....leczyć się już czas :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×