Mój PLAN OSZCZĘDZANIA pieniędzy...Zaczynam od września!!

Jak dotąd wydawałam calutką wypłatę co do grosza. Poczytalam trochę na necie i juz zrobiłam sobie plan oszczędzania.Zarabiam 1400 zł Po pierwsze!! należy sporządzić listę stałych wydatków i przykleić sobie ją w widocznym miesjscu. Ja taka już przygotowałam.A wiec: -150 zł szkoła -200 zł dla mamy -150 zł paliwo -50 zł kredyt -50 zł kosmetyki -400 zł wydatki na moje przyjemności na cały miesiąc Tak wiec stałe wydatki to 1000 zł a zarabiam rpzecież 1400!!! Dlaczego nic nie potrafiłam z tego odkładać rpzez tyle lat i zyłam od 1 do 1??:-(

Mój plan jest taki: -Robię stałe zlecenie na 300 zł i wpłacam na konto oszczednościowe i tych pieniędzy nie ruszam chociażby się waliło! - 100 zł wpłacam na drugie koto oszczednosciowe pt " nieprzewidziane wydatki" - w razie gdyby mi sie np zepsuł samochód, komputer itd

bardzo dobrze, prawidłowo. Gdyby większość ludzi tak robiła, to nie melibyśmy potem tylu łez. Musisz sobie założyć jeszcze 10% na nieprzewidziane wydatki. Jeśli się coś stanie, to masz, jeśli nie - to wpłacasz na konto oszczędnościowe i więcej ci zostaje. Pomyśl, czy na przyjemności rzeczywiście wydajesz 400 zł.

a co rozumiesz przez te przyjemności? Bo może w niektórych miesiącach da się więcej odłożyć? Ja tak robię. Mam założone minimum i jak tylko dobrze pokombinuję, to zdarza się odłożyć więcej, nawet te 50 zł więcej, ale zawsze ;)

Co ciekawe kiedyś zarabiałam 1800 to tez wszytsko wydawałam!!! Kurcze jak sie nie zaplanuje oszczędzania to sie człowiekowi wydaje ze nie jest w stanie nic odłozyć :-( ale prawda jest taka że wydajemy pieniądze bo nie mamy nad nimi kontroli i widzimy je na swoim koncie. Zeby nie kusic losu trzeba zaraz po wypłacie pieniądze rpzelać na konta oszczednosciowe a reszte rodzielić tak jak zapisaliśmy sobie w planie oszczedzania:-)

eeeeee przepraszam ja głowienie wydaje te 400 zł na pieroły:-) Jakies soki, colę, jakieś danie w restauracji, pizzę, kino, ciuch itp:-) Nie chce tez na maxa zaciskać pasa bo co to wtedy za życie?

Aha i wyrzuciłam wszytskie karty kredytowe:-)

no widzisz ale nie płacisz za mieszkanie ani jedzenie :(

ok, wiem o czym mówisz "Nie chce tez na maxa zaciskać pasa bo co to wtedy za życie?", tylko sama zobaczysz z czasem, że jak będziesz miała już jakąś sumkę na koncie, to sama zaczniesz selekcję przyjemności wartych i nie wartych uwagi :)

mrduke ja nie płacę to prawda ale mało tez zarabiam! Uważam ze jesli zrobisz sobie taka listę stałych wydatków zobaczysz jak dużo pieniędzy znika nie wiadomo gdzie i na co! Oczyiwscie jesli zarabiasz tez 1500 masz na utrzymaniu trojke dzieci to rozumiem ze ejst ci cięzko, ale wiekszość ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy z tego że byłaby w stanie oszczedzac

eeeeee przepraszam Pewnie masz rację, już teraz jestem niezle nakręcona ciekawe co bedzie jak na koncie uzbiera sie jakas fajna sumka:-)

300x12 miesięcy to 3600 po roku. Możesz pojechać na jakieś fajne wakacje ;) jeśli założenie jest 3600 po roku, plus odsetki kilka procent od zysku, to już masz kilka zł więcej i jak przyjemnie będzie jeśli z przyjemności mniej wartych zrezygnujesz i uzbiera się nie 3600 a np 4000? Dodaj sobie jeszcze jakieś 10 zł na koszty bankowe, typu opłaty za przelewy i taki tam. Warto to ująć w rozliczeniu w góry.

ja nawet nie chcę myśleć jaką kasę przewalałam, jak sobie zrobiłam takie rozliczenie, to... ryczeć mi się chciało :) powiedziałam sobie koniec! I tym sposobem udało mi się zapanować nad wydatkami i kasą. Trzymam kciuki :)

eeeeee przepraszam, Masz rację, po roku uzbiera się konkretna kasa:-) Nie moge uwierzyć, że przez tyle lat żyłam sobie z dnia na dzień nie martwiąc się o nic. Wystarczy tylko trochę przeanalizowac swoje wydatki i okazuje się ze kupę pieniędzy wywalamy w błoto. Zastanwaiam się jeszcze czy nie podzielic tej kwoty 300 zł na połowę i odkładać 150 zł , których nie ruszę pod żadnym pozorem a kolejne 150 zł na wakacje. Chdzi mi o to ze chciałabym miec na koncie pewną kwoatę której nie ruszę nigdy, na zadne wakacje czy inne wydatki. Jeśli to dobry pomysł to musialabym załoyc sobie 3 konta oszczednosciowe! Jak myślisz??? W jaki sposób Ty oszczedzasz?? Może uchyl troche rąbka tajemnmicy:-)

Oprócz tego przesladuje mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie to ze posiadam 4 letnią chrześnicę. Tak sobie myślę czy nie wart by było już zacząc oszczedzać na jej komunie komunię po pare złotych miesięcznie:-D Wiadomo jak wygląda teraz sprawa prezentów na komuniach:-(

A wiec moze tak: -150 zł - stałe zlecenie na konto " nie ruszam nigdy" -150 zł -stałe zlecenie na konto" wakacje w tropikach" -100 zł- stałe zlecenie na konto "wydatki nieplanowane, awarie,naprawy" -20 zł stałe zlecenie na konto " komunia" Wiem ze ludzie tak zakładaja sobie kielka róznych kont bo wtedy łatwiej jest rozporzadzać pieniędzmi. A jak wy oszczedzacie?;-)

Mały odzew na mój temat to znaczy że naprawde nikt nie oszczedza i żyje z od 1 do 1?:-)

reszta zależy od tego jak je zrealizujesz powodzenia

Wydaje mi się ze założenie kilku kont jest dobrym pomysłem bo są to z góry określone cele zbierania pieniędzy. Myślę ze gdybym ładowała wszytsko do jednego konta oszczednosciowego to pożniej widząc fajną sumkę cięzko by mi było wypłacić z tego np 1500 zł na wakacje. A tak bede miała konto pt " wakacje" i wiem ze na ten cel zbieram

zrealizuje mój plan na bank bo już mam dosyc tego ze piepieprzam każdą wypłatę:-)

samo się oszczędza, bo zostaje co miesiąc.

ale chyba jeśli rozbijesz sobie te oszczędności na kilka kont oszczędnościowych to wolniej będą ci przyrastać odsetki. Ja bym przez pierwszy rok wrzucała wszystko na jedno, a potem jak już uzbiera się jakaś kwota podzieliła to na cele. Bo pomyśl, jak wpłacisz 400 zł na konto oprocentowane powiedzmy 4% (nie wiem jakie twój bank oferuje), to po miesiącu przyrośnie 1/12 4% z 400 zł - podatek Belki, wpłacisz kolejne 400 zł i już po następnym miesiącu przyrośnie ci 1/12 4% - podatek Belki od 801 zł, po kolejnym miesiącu od 1200 z groszami. Jak rozbijesz to na kilka kont to co miesiąc od tych 150 zł będzie ci przyrastać tak znikoma kwota, że nawet tego nie zauważysz.

oczywiście chodziło mi o "jedną dwunastą czterech procent minus podatek belki".

możecie mi wierzyc albo i nie,ale w tej śwince http://www.voila.pl/221/g6eav/?1 uzbierałam 488 zł,wrzucając do niej wszystkie drobne ponizej 50 gr z portfela mojego i męża przez około 2 lata.Oczywiście zdarzały się i większe kwoty ale jak przestało się mieścić to rozprułam swinię :D

rozbijając na kilka dłużej będzie unikać podatku belki, podatku poniżej 1zł nie pobiera się zmieniło się? nie jestem na bieżąco

no i jeszcze jedno w jej przypadku najważniejsze jest wykonywać plan bez zwracania uwagi, na początku, na szczeguły typu oprocentowanie, podatki od tego to drugorzędne, różnice będą w praktyce bardzo małe najpierw wykonywać prosty ogólny plan, dopiero gdy zacznie przynosić efekty zająć się zwiększeniem wydajności dopracowując szczeguły jeszcze nie zaczeła realizacji planu i nie ma po co rozpraszać wysiłek

no a żarcie???????? nie jesz? żywisz się światłem?

ogólnie twój plan..., Myślę ze szkoda nawet zawracać sobię głowę odsetakami, bo są to tak smieszne procenty ze może za kilka lat bedzie to dla mnie istotne:-)

przerabiałam to już..... tak jak pisałam daje 200 zł mamie. Jeszcze nie mam swojej rodziny wiec dorzucam sie tyle.

Li-monka pomysł ze swinką też jest super:-) Co prawda zajeło Ci to 2 lata ale sumka jest rzeczywiscie konkretna i za grosiki można już kupić cos konkretnego! Myślę ze podobny efekt jest gdy zakładamy kilka kont oszczednisciowych.