moja ciotka chestna była lekarzem stomatologiem a nie dawała mi prezentów

udało jej się najlepiej z całego rodzeństwa, miała tylko jedno dziecko, i dopiero teraz po latach uzmysłąwiam sobie że ona nie dawała mi żadnych prezentów! tylko drobiazg na komunie - jakis lancuszek i pierscionek, potem chyba 100 albo 200 zł na osiemnastke i pod koniec studiow jak mnie spotkala to dala mi chyba ze 100 zl bylam grzecznym fajnym niesmialym dzieckiem, praktycznie mialam kilka zabawek na krzyz a ona nigdy mi nic nie dala choc bylo ja na to stac. zabierala mnie czesto na weekendy zebym bawila sie z jej dzieckiem, bylam kilka lat starsza wiec zawsze mialam fajne pomysly na zabawy, urozmaicalam tamtemu dzieciakowi czas, czyli bylam wykorzystywana, nie przepadalam za wyjazdami do niej i noclegami, bo czulam sie nieswojo nigdy nic nie dostalam od niej na urodziny, nawet o nich nie pamietala i pewnie nie zna daty. niby usmiechnieta, milutka, ale mam wrazenie ze byla dla mnie skapa. a teraz szlag mnie trafia, bo jak spotykam sie ze swoim rodzenstwem to czuje sie wrecz zobligowana zeby ich dzieciom cos kupowac, choc ani jednego dziecka nie jestem chrzestna, a poza tym one dostaja prezenty chyba z 10 razy w roku, do tego pieniadze i to od roznych osob z rodzin obydwu stron. poniewaz ja nie mam dzieci, to ja nic nie dostaje. w d***e to mam. wole unikac spotkan, bo wszyscy sa tylko pazerni. jakos mi nikt nic nie dawal, a teraz ja mam sypac kasa na lewo i prawo. :/

"Między nami materialistkami".

to raczej temat o tym, dlaczego oczekuje sie ze bede 5 razy do roku wyskakiwac z pieniedzy dla kilkorga dzieci, kiedy mnie nikt nic nie dal. jedno pudelko z lego wygralam sama w konkursie w gazecie, a ciocia stomatolog wykorzystywala naiwna dziewczynke jako zabawke do towarzystwa dla jej dziecka co zasiejesz, to zbierzesz

Rodzice chrzstni moich synów w ogóle sie nimi nie interesowali, choc zgodzili sie nimi być. Tak też bywa.

A niby dlaczego chrzestni mają dawać jakieś prezenty?! Ludzie, opamiętajcie się!

''czuje sie wrecz zobligowana''? Nieeeeee to jednak nie dla mnie temat. Miałam coś napisać ale rezygnuję bo od słowa PREZENT robi mi się niedobrze.

gość dziś A niby dlaczego chrzestni mają dawać jakieś prezenty?! Ludzie, opamiętajcie się! to nie temat o dawaniu prezentow przez chrzestnych, przeczytaj kazde slowo watku a pojmiesz, albo zrewzygnuj z udzielania sie

dam ci gałe potrzymać i pogniote ci cyce:-P

Jak nie o dawaniu prezentów? Autorka aż kipi ze złosci, że ona nie dostawała, a teraz, biedna musi dawać. I dlatego rezygnuje z odwiedzin. Beznadziejne babsko.

a kim mam byc? jak sie bije w dziecinstwie dzieci, to potem gdy rosna zwykle tez maja problem z agresja nie inaczej jest w tym przypadku bo to nie jest temat li "o dawaniu prezentow", tylko o bogatej chrzestnej, ktora guzik mi dala, nie mowie o wysypie prezentow co tydzien, ale ja przez lata nic od niej nie dostawalam. wiesz, dzis na komunie dzieci dostaja od chrzestnych prezenty w granicach 500-1000 zl albo wiecej, a ona dala mi na prezent rownowartosc tego, co dala mi inna ciotka, ktora raptem byla pielegniarka, wiec cos z nia jest nie halo i do mnie to dociera a co jest dzis? 5-latki ktore przy byle okazji dostaja ipada i komputer mini-laptop prawdziwy z dostepem do internetu. urzadza sie tandetne urodziny tylko po to by wyciagac kase. ksiazka to juz nie jest prezent dla dziecka, bo jest g****o warte, nie kosztuje 200 zl, wiec pewnie jestem chytra itd. jak porownam sobie to ze swoim dziecinstwem to mi sie tez zbiera. zamiast odlozyc na jako taki odpoczynek raz do roku mam ustawicznie odkladac pieniadze na prezenty, bo okazja goni okazje, jak nie urodziny, to dzien dziecka, boze narodzenie, mikolaj, odwiedziny, sranie w banie itd.

A kto powiedział że chrzestni mają dawać prezenty i kasę. No szlag mnie trafia jak czytam takie teksty. A Ty pamietalas o swojej chrzestny. Odwiedzalas ją, dzwoniłaś czy tylko czekalas na suwenirki? Masakra. Bo miała kasę ale nie dawała....

przeczytaj caly temt a nie pieprz trzy po trzy ja mialam pamietac o chrzestenej? od kiedy jajko ma byc madrzejsze od kury? taki mi dala przyklad "ciocia" chrzestna ze ani razu nie zlozyla mi zyczen na urodziny, a skor nie pamietala lub sie wstydzila, mogla asekurowac sie dniem dziecka, czymkolwiek. nauczyla mnie, zeby miec w d***e, tak ciezko pojac to z tematu? widzisz tylko jedno haslo w temacie, a calosci nie chce sie przeczytac

Nie martw się autorko wyzywaja się tutaj babska takie jak twoja ciotka , skąpe i zgorznkniale które by go/owno spod siebie zjadły byle by komus grosza nie dac, też się brzydze skapymi ludźmi bo jak mogę to kupuję chcesnicy a sama dużo nie mam

Takie które tutaj dra jape ze chcrzestna ma nic nie kupowac pewnie innym ludziom kromki chleba zydza albo splesniala kiełbasę żrą , sknerusy obrzydliwe

Co za roszczeniowe babska tu się zebraly. Natrzaskały dzieci jak królików i tylko czekają, żeby ktos coś im dał - za darmo. Do roboty nieroby i wyciągajace łapska po nie swoje.

Widac autorko, że masz spore rodzeństwo, a co za tym idzie jeszcze więcej siostrzeńców czy bratanków. Dziwne, że nigdzie nie jesteś chrzestną. To też o tobie świadczy, sknerusie.

Naszczyj jej na grób.

Do 20:23 chamuj co ? Goowno Cię to obchodzi ile kto ma dzieci , a jeśli uważasz że danie komuś prezentu to wyczyn to spolczuje twoim bliskim pewnie jak coś kupisz to zresz sama w ukryciu byle się nie podzilic ,obrzydliwość

Do gościa z 20:21 owszem jestem ciotką, mam chrzesnice. Od początku pamiętałam o jej urodzinach, dniu dziecka, mikolajkach itd. Gdybym nie szukała kontaktu to bym nawet nie wiedziała jak wygląda moja chrzesnica. Jak jest dziecko małe to oczywiście od rodziców zależy jak je wychowują. A teraz jest już dorosła i tak zostało. Mój mąż do dzisiaj się śmieje że dalej daje kasę i pieniądze. A chrzesnica? No raczej nie dałam jej powodów do takiego traktowania. Dlatego nie oceniaj jak nie wiesz kto po drugiej stronie. Tak samo autorka tematu

gość dziś Widac autorko, że masz spore rodzeństwo, a co za tym idzie jeszcze więcej siostrzeńców czy bratanków. Dziwne, że nigdzie nie jesteś chrzestną. To też o tobie świadczy, sknerusie. o mnie? a moze o moich powinowatych i rodzenstwie? moze jak rodzily sie dzieciaku, to nie sralam pieniedzmi bo studiowalam, wiec nie stanowilam dobrej partii na "mamusie chrzestna".o tym nie pomyslalas?o ilosci rodzienstwa sobie dopisujesz bo nie masz sie czego trzepic.szczerze? jakby mnie teraz ktos poprosil zebym byla chrzestna to bym sie zalamala. nie chce!dziecko biora do chrztu a potem ani razu do kosciola nie zaprowadza .dla takich chrzestna to jakas wlasna instytucja bardziej zwiazana z bankomatem niz z kosciolem

jak porownam sobie to ze swoim dziecinstwem to mi sie tez zbiera. zamiast odlozyc na jako taki odpoczynek raz do roku mam ustawicznie odkladac pieniadze na prezenty, bo okazja goni okazje, jak nie urodziny, to dzien dziecka, boze narodzenie, mikolaj, odwiedziny, sranie w banie itd. z z dokladnie dobrze mowi. jak taka dziewczyna zarobi powiedzmy 1750 na reke i musi oplacic wynajem pokoju, jedzenie, chemie, dentyste, dojazd do pracy i raz na ruski rok jakies odzienie to naprawde wiele nie zostaje na hobby, cokolwiek. a te siur.ki robia rok w rok imprezy urodzinowe i wrecz czuc od nich ze wyczekuja prezentow. juz raz widzialam jak matka dziecka sprawdzala w sklepie ile kosztuje zabawka ktora jej dziecko dostalo i ile ja za nia zaplacilam, bo ona widziala ze tyle i tyle kosztuje.. i tak, taka osoba co jej g...no z wyplaty zostaje musi oplacic prezenty dla 2 dzieci: - grudzien - mikolaj, choinka - wielkanoc - zajaczek - 2 razy urodziny tychze - dzien dziecka - odpust parafialny a w rodzinie tej nie wzieto za chrzesna nigdy dziewczyny ktora studiuje i nie zarabia, mimo ze wiele dzieci sie tam urodzilo. tacy sa ludzie! i skreca mnie bo ja za dziecka rzadko cos dostawalam od wujkow, ciotek itd. moja ciotka jak mnie wziela na 5 dni do krk na ferie, lekarka, to nie wiem czy 100 zl na mnie wydala. a teraz dzieciom sie do d.upy wlazi, taka prawda!

A moje dziecko ciagle dostaje jakies prezenty. Szlag mnie juz trafia! Sa to czesto rzeczy nieprzemyslane tandetne z chinskiego plastiku czy tez powtarzajace sie. Ja kupuje swojemu dziecku po namysle kalkuluje czytam opinie o danej zabawce i szukam jej najlepszej ceny. A takie spontaniczne sa zazwyczaj nietrafione bo nieprzemyslane. Nie lubie jak moje dziecko jest tym zasypywane!!!