Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KKKKKKK

moje życie w patologii

Polecane posty

Gość KKKKKKK

Piszę, żeby się poużalać bo nic nie mogę zrobić. Muszę coś wyjaśnić. Kocham moją rodzinę. Jedyne czego pragnę to aby była szczęśliwa. Nie obchodzi mnie co będzie ze mną. Mogę na 100% powiedzieć, że oddałabym w tej sekundzie swoje życie gdyby tylko istniała szansa, że dzięki temu mój Tata przestanie pić, awanturować się, niszczyć naszą rodzinę. Gdyby tylko istniała szansa, ze moja Mama będzie szczęśliwa. Mój Tata nie jest złym człowiekiem. Sam wychował się w patologii. Bardzo nas kocha ale pije i tym piciem niszczy wszystko. Przede wszystkim siebie. Tym co ciąży mi kamieniem na sercu jest to, że jest to głęboko nieszczęśliwy człowiek, przesiąknięty swoim żalem do świata, poczuciem niesprawiedliwości i smutkiem. Jest alkoholikiem. Kiedy nie pije jest dobrze. Bardzo wiele zrobił dla swoich dzieci, zawsze dbał o rodzinę. Jednak kiedy pije zawsze są awantury, krzyki, wyzwiska. Nie ma wtedy domu. Mama długo walczyła ale już nie walczy. Zamyka się w swoim pokoju, ma swoje sprawy. Rodzice nie rozmawiają ze sobą tygodniami, potem znowu rozmawiają i znowu milczą. Mój weekend w patologii upłynął pod znakiem milczenia, picia i 1 awantury. Wróciłam z patologii i czuję się pusta, czuję się jak zmięty śmieć wyrzucony na śmietnik. Teraz odpocznę. Ja. Rodzina została w patologii i to jest moja największa tragedia. Nie mogę ich uratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie możesz ich uratować ojciec wybrał dla siebie i dla was takie życie i skoro jemu to pasuje, to wy nic nie zrobicie jedynie co, to możecie się od tej patologii odseparować, mama to zrobiła (chociaz nie do końca) i Ty też powinnaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKKKKK
Wiem co powinnam ale nie mogę, nie potrafię. Chciałabym, żeby Tata też był szczęśliwy. Najgorsze jest to, że Mama powiedziała, że odejdzie stąd jeśli Tata przesadzi. Boję się tego bo, mimo że mam już swoje lata to cały czas czuję się jak małe dziecko, nie wyobrażam sobie naszej rodziny jak Mama odejdzie. Już niedługo zamieszkam obok moich rodziców. Jeśli Jej nie będzie co ja zrobię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic na to nie poradzisz. Mama też jest dorosłą osobą i sama godzi się na to. Zapewne jest współuzależniona i potrzebuje terapii. Jednak jest dorosłym człowiekiem i to ona powinna zadbać o normalność dla siebie i dla swoich dzieci. A Ty....nie wracaj tam. Jedynie w odwiedziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKKKKK
Jak mogę tam nie wracać? To moi rodzice, kocham ich oboje. To także moja sprawa i mój problem. Nie zamierzam być szczęśliwa kiedy oni nie są. Moja mam nie jest współuzależniona. Jest zasadnicza i wierząca. Uważa, że to jej krzyż, który musi nieść. Z jednej strony chcę, żeby mogła mieć normalne życie. Z drugiej wiem, że jeśli odejdzie, tata stoczy się całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ?Co zamierzasz z tym zrobic?Bo ja Ci powiem jedno jestes nastepna w kolejce na znalezienie pijawka i uzerania sie z Nim do konca zycia ..Twoj Ojciec to dobry czlowiek?czlowiek Ktory niszczy rodzine i tworzy patologie? Obudz sie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z gościem 12;19 jak możesz pisać dziewczyno że twój tatunio to dobry człowiek ??? skoro wybrał wóde a nie żonę i dzieci to zwykły patałach i śmieć ! przegrany człowiek ,kula u nogi i wrzut na du...e ! ile ty masz lat ? 15 ? mam to samo w domu,nienawidzę skur... alkohol to nie choroba !!! grużlica,grypa,ospa,hiv...to są choroby ! a wóda to po prostu wóda !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKKKKK
Może twój ojciec to śmieć. Mój śmieciem nie jest i nigdy nie był. A mój chłopak nie pije w ogóle więc twoja teoria się jednak nie potwierdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego chcesz nieść matki krzyż ? nie sądzisz że powinnaś pomyśleć o sobie ? ja również całe życie próbowałam ratować rodzinę,żeby mama była wreszcie szczęśliwa,żeby on przestał pić byłam skłonna godzić się na wszystko. niestety w zamian zostałam zniszczona psychicznie,boję się życia,ludzi i mężczyzn. mam ponad 30 lat i jestem samiuteńka,załamana.... jak masz możliwość uciekaj ! mama za ciebie życia nie przeżyje ! wybrała pijaka,a nie dzieci,tak jak moja ! ty nie musisz tego znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem,śmieć i gnida ! kiedyś może zrozumiesz że zniszczył ci życie. że nie miałaś równego startu jak inne dzieci. dla mnie nawet alkoholik w garniturze i krawacie to śmieć ! każdy kto pije i nie potrafi nad tym zapanować a następnie wyżywa się psychicznie i fizycznie na bezbronnych dzieciach to śmieć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gośc powyżej ma całkowitą racje ..To śmiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytaj sobie o dzieciach alkoholików. a wtedy zrozumiesz co to jest współuzależnienie. życzę ci jak najlepiej. mój jest śmieciem,bo nie chce używać wulgaryzmów na forum więc tak go określam. nawet nie pójdę na jego pogrzeb jeśli go przeżyje,a dzień pogrzebu będzie dla mnie świętem a nie tragedią. jak mogłabym rozpaczać i płakać po kimś przez kogo przepłakałam całe dotychczasowe życie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś wspaniałą osobą.To nie jest tak,że nic nie możesz zrobić.Po pierwsze jesteś osobą współuzależnioną i powinnaś rozpocząć terapię dla siebie i dla swoich bliskich.Terapia da Ci inne spojrzenie na problem i zobaczysz parę rozwiązań.Czy uda Ci się przekonać ojca do leczenia tego nie wiem,ale jak nie spróbujesz to na pewno nie.Kochasz ojca a to da Ci potężną broń do walki z piciem.Powodzenia a jeśli masz pytania spróbuję pomóc.Wiem o czym piszę,nie pije od 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 12;56,dziękuje że chociaż Ty przyznajesz mi racje. aż się cała trzęsę i prawie płacze gdy o tym piszę,gdy myślę jakie zgotował mi i mamie życie . nikt kto nie przeżył takiego horroru nie zrozumie jak później w dorosłym życiu nie może sobie człowiek z niczym poradzić :-( mam taki żal do mamy że od niego nie uciekła,a mogła... do tej pory w spokoju i ciszy pozbyłabym się lęków i nerwicy.... dobry człowiek nie krzywdzi,nie sprawia że płaczesz i cierpisz. pomyśl ? gdyby był dobry nie napisałabyś - moje życie w patologii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MOJA RODZINA TO TEZ PATOLOGIA:( PIOTREK121212

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 12:26.. Kochany gościu rozumiem,że masz spieprzone życie ale chyba nie chcesz aby ona też takie miała.Alkoholizm to choroba,współuależnienie jeszcze gorsza.Miotanie się nic nie daje,tym bardziej,że pełno jest poradni.Tylko czy nie jest łatwiej wszystkie niepowodzenia wrzucać do jednego worka?W przypadku alkoholizmu najlepszym lekarstwem jest miłość i nadzieja tylko trzeba ją w sobie znaleźć.Niestety jest to najtrudniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 13;13 rozumiem. sugerujesz że swoje niepowodzenia przypisuje temu alkoholikowi. ale to nie tak. mam przeogromny żal że tak mnie traktował i traktuje. mam obdarzyć uczuciem człowieka który w dzieciństwie ani razu nie okazała mi ciepła i miłości ? zresztą tak jest do dziś. owszem,starałam się,ale im bardziej widział że mi zależy tym bardziej mnie atakowała i poniżał bo czuł że ma nade mną przewagę,że jestem zastraszona i bezsilna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś mu współczułam,było mi go żal że nie poradził sobie z życiem i przez to wyżywa się na dzieciach i żonie. ale teraz mam ponad 30 lat i przez te wszystkie lata współczucie przerodziło się w taka nienawiść że nawet nie mam odwagi napisać co się we mnie zrodziło... i to dzięki niemu. czasem sama siebie się boje. ale autorce tematu życzę by jej się udało,niech ratuje,niech się angażuje.ja już się poddałam.straciłam tyle lat... nie ma nadziei dla tego potwora i sadysty. jeszcze trochę i sama się nim stane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście,że masz prawo mieć żal a nawet nienawidzić.Tyle tylko,że to nie zmienia faktów jakie się wydarzyły.Od Ciebie natomiast zależy jaki wpływ te niszczące uczucia będą miały na Twoje życie.Dlatego właśnie potrzebna jest terapia.Trzeba tylko zrobić maleńki krok i powiedzieć sobie ,,dość już się na cierpiałam,czułam bezwartościowa i bezsilna itd,, Do gościa 13.13

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 13:30Wszystko zależy od tego co nienawiść robi na dzień dzisiejszy z Twoim życiem.Ojca nie zmienisz to już wiesz.Ale możesz zrobić coś żeby przeszłośc Cię nie niszczyła.Wiesz tak żeby czuć spokój,radość i zadowolenie.Wiem,że to co piszę nie mieści Ci się w głowie ale moim celem jest danie Ci kochana troszeczkę nadziei,że to co Ty uważasz za niemożliwie ja wiem że możliwe jest.Niewielu osobom się udaje ale dlaczego nie miałabyś być jedną z niewielu?Ja jestem i Tobie z całego serca życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKKKKK
Nie mogę nazwać mojego ojca śmieciem. Jest źle kiedy pije, zdarza się, ze pije codziennie przez miesiąc ale nie pozwolę nazwać go śmieciem. Piszesz, że Twój tata nie okazał Ci ciepła kiedy byłaś dzieckiem. Mój mi okazywał, zawsze robił wszystko żeby było nam dobrze. Tak jak potrafił. Jemu też nikt nie pokazał, że życie może wyglądać inaczej. Ciężko pracował, żebyśmy mieli wszystko, bardzo mi i rodzeństwu pomagał kiedy studiowaliśmy, codziennie pracuje po 12 godzin a później jeszcze ma dodatkową pracę bo chce pomóc mi i narzeczonemu na starcie. I pije, owszem. Jesteśmy psychicznie wykończeni ale nie uważam, ze jest potworem. Uważam, że ma wielki problem i nie potrafi sobie z nim poradzić a najgorsze, ze nam także nie pozwala żebyśmy mu pomogli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KKKKK A jak próbowaliście mu pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKKKKK
Próbowaliśmy namówić go na leczenie ale nie ma na to szans. On nie uważa, że pije za dużo - po prostu kilka piw z kolegami. Kilka razy już wydawało się, że dociera, że pije za dużo, że awanturuje się po pijanemu ale wytrzymywał jakiś czas bez alkoholu i znowu.. Na odwyk nie pójdzie bo uważa, że to wymysł i wstyd itp a poza tym przecież on nie ma żadnego problemu.. Próbowaliśmy z nim rozmawiać ale nic nie dociera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wstyd to pić a nie się leczyć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość co mam zrobić żeby przeszłość mnie nie niszczyła ? jak się od tego odciąć raz na zawsze ? terapia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuje grupę DDA w twojej okolicy.Dowiedzieć się tam,bo oni znają najlepszych terapeutów.Pamiętaj grupy to wsparcie one nie leczą.W poradniach są terapie indywidualne i grupowe ale zaczynamy od dobrej diagnozy.Najprawdopodniej trzeba się umówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha.anie da się odciąć.Trzeba zaakceptować,poczuć żal,bezsilność,potem przebaczyć.Próby odcięcia działają na Twoją niekorzyść.Pracuje się na szczegółach …Jeśli masz ochotę pytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuje grupę DDA w twojej okolicy.Dowiedzieć się tam,bo oni znają najlepszych terapeutów.Pamiętaj grupy to wsparcie one nie leczą.W poradniach są terapie indywidualne i grupowe ale zaczynamy od dobrej diagnozy.Najprawdopodniej trzeba się umówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KKKKK:Namawianie kochana nic nie daje jeśli osoba pijąca nie chce zobaczyć swojego problemu.Najpierw trzeba mu pokazać problem.Rozmowy na ten temat:cała rodzina razem i jednomyślnie a on nie może być po wpływem alkoholu.Coś w stylu kochamy Cię i martwimy sié Twoim piciem.Możesz także udać się na OTWARTY miting AA i zapytać:jak pomóc ojcu nie pić. Alkoholizm jak każda choroba wymaga wiedzy.Warto na tem temat poczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×