Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Myszy, chomiki i inne gryzonie z rodowodem.

Polecane posty

Gość gość

Tak zwane ''legalne hobbystyczne hodowle'' (jak sami siebie określają) z myszek i chomików z ''rodowodem'' czyli wydrukiem z komputera karteczki, którą dziecko może zrobić w domu na drukarce, wyciągają miesięcznie od 1500 zł na JEDNYM tylko miocie wzwyż!!! I twierdzą , że nie czerpią z tego żadnych korzyści materialnych bo musieli przecież je nakarmić... każdy kto miał chomika, wie, że koszt utrzymania nawet licznego stada nie przekracza miesięcznie 30 zł... Nie wspomnę już o najbardziej licznej grupie oszustów, mianowicie ''zarejestrowanych hodowlach rasowych świnek morskich'', które nie odprowadzają podatków z interesu, to jeszcze bojkotują tzw. domowe hodowle, kiedy to zwyczajna rodzina trzyma kilka świnek dla własnej przyjemności i pasji, z których raz po raz pokazują się młode i są wydawane przeważnie za - dosłownie - koszt odchowu, tj około 50-60 zł. Każdy kto miał świnki, wie, że ich koszt utrzymania jest już znaczny. Nie wspomnę o tym iż wielce zarejestrowana elita mieszka zawsze na obrębach miast, gdzie ma darmowy dostęp od wiosny do jesieni do pokarmów, a także i ściółek od znajomych sąsiadów gospodarzy. W tym samym czasie wielkomiastowi, którzy kupują żarcie i ściółki w sklepach za horrendalne sumy, sprzedający swoje pociechy po 50 zł, nazywania są pseudohodowcami, którzy ŻYJĄ z biznesu na wielce maltretowanych w domowych warunkach króliczkach i świnkach. Do tego dołączają się fanatycy zwierząt z rodowodem, którzy dali sobie zamydlić oczy ''wyższymi celami hodowli'' i prawdziwi matacze mają dodatkowy, niemały dochód, skoro świnka rasowa czy królik potrafią kosztować 250 -350 zł. Na koniec dodam jeszcze, że potomstwo gryzoni po czysto rasowych rodzicach z rodowodem w rękach zwykłej osoby to kundel nie warto złamanego grosza, natomiast w rękach tzw. ''zarejestrowanego hodowcy'' nawet kiedy urodzi się z wadami, jest już nagle rasowa. Żyjemy w jakimś ciemnogrodzie. :O Wszystko kręci się wyłącznie wokół tego żeby pewna grupa cwaniaków zarabiała sobie kupę kasy na drobnych ssakach z kartką wydrukowaną w domu na drukarce :O Czy tylko ja to widzę? I to mydlenie oczu, że chodzi o wyższe cele bo hodowcy przecież zależy wyłącznie na ulepszaniu rasy, a nie pieniądzach, co jest bzdurą. Faktycznie, działają charytatywnie zarabiając na tym ponad 1500 zł/mc na czysto i należy im się podziw, a całą resztę ''pseudohodowców'' (czyt. zwykłych hobbystów) należy wyeliminować żeby tylko czasem taki im klienteli nie podebrał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja chrześniaczka miała miot jakichś rasowych szczurów które sprzedawała po 80 zł za jednego a w miocie było ich 16. Zarobiła w jakieś dwa miesiące bo tyle to trwało ponad 1200 zł a ma 13 lat. Zarejestrować hodowlę gryzoni można mając nawet lat 10 i zerową wiedzę na temat zwierząt taki paradoks. Dla mnie żenada. Wyższe cele :D Potem wypływają takie tragedie jak ten co świnka nie mogła nawet oczu zamknąć bo miała za dużo skóry na głowie z powodu przerasowania. Wzrok straciła, operacja była, a hodowczyni jak się okazało stara naciągaczka po 60tce z klubu cavies club of poland z nagrodami i tytułami i to nie był jedyny przypadek. A ccp ma już i tak zbyt wiele zwierząt na sumieniu i prosperuje w najlepsze. Niezłe akcje widziałam również na szynszylowym. To co tam się wyprawia to głowa mała. Jedna z hodowczyń sama na fb napisała że przerzuca się na hodowlę świnek bo bardziej dochodowa ,,,bo uwaga,,, nie trzeba maluchów trzymać 3 miesiące i bezsensownie karmić skoro można wykopać je do nowych domów po miesiącu! I kasiorka leci regularnie co miesiąc a nie co 3. Mi również nikt nie wmówi o co w tym naprawdę chodzi. Dziwie sie tylko że tyle jest naiwnych osób które niby sa miłośnikami i popierają jeszcze komercyjne czyli zarejestrowane hodowle nastawione na biznes. No niestety ale taka jest prawda. Po co to wszystko piszę? Bo mnie drzaźnią wypływające skandale zarejestrowanych hodowli gryzoni. Na stronkach wszystko tak pięknie prezentują i opisują jakie to mają komforty a potem okazuje sie że hodowla interwencyjnie zamknięta za znęcanie się i niehumanitarne warunki przez organizacje prozwierzęcą jak to ostatnio było. I okazuje sie że klub nie ma sobie nic do zarzucenia bo przecież nie sprawdza warunków i wiedzy hodowców, nikogo nie kontroluje, itd. To od czego jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hodowałam głównie myszy i było to prawie 20 lat temu. Wtedy nie było internetu. Nie było rodowodów dla gryzoni ani pojęcia rasowa mysz. Rasowe były konie, koty, psy, gołębie, kury i generalnie na tym wiedza miłośnika zwierząt się. Oferty i informacje o rasowym kotku czy piesku pojawiały się w gazetach lub z ust do ust. Myszy wtedy hodowałam na kolor. Głównie 3 barwy na jednej myszy co jest umaszczeniem unikatowym. Starałam się oddawać potomstwo po moich znajomych, sklep był ostatecznością. W konsekwencji miałam ponad setkę myszek w mieszkaniu. W moim mieście wtedy było tylko kilka sklepów (dziś kilkadziesiąt). Niektóre sklepy i to nie zawsze w zamian dawały mi karmę lub troty. I to była pasja w najczystszej postaci. Kochałam to. Ale. Kilka lat tamu chciałam powrócić do tego hobby. Pojawiło się duzo nowych informacji, w tym rodowody itd. Jednak środowisko gryzoniowe okazało się delikatnie mowiąc, nieprzyjazne! Rozbestwiona g****arzeria, której nie było nawet jeszcze w planach, w czasach gdy ja odnosiłam sukcesy hodowlane. I oni nagle dyktują mi swoje warunki po ledwo niedawno ukończyli zootechnikę. A nie potrafią nawet pobieżnie ustalić genotypu! Dla pocieszenia dodam, że obecnie zajmuję się ptakami. I to środowisko jest zdrowe, otwarte i bardzo przyjazne. Jeszcze. Fanatycy wydrukowanych papierków jak na razie nie mącą wody w tej gałęzi hodowli, a hodowca wcale nie musi być zrzeszony aby był szanowany za jakość ptaków, które powołał na świat. Kończąc. Żeby otrzymać obecnie rasowego chomika, myszoskoczka czy mysz trzeba wpisać się na długą listę oczekujących, wypełnić minimum 1 ankietę, spełnić wiele kryteriów oraz wymagań i czekać łaskawie na decyzję guru - hodowcy. Przy tym wszystkim nie ma co liczyć na to, że poniżej kwoty 70 zł zakupimy gryzonia, który naprawdę się udał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrzeszeni hodowcy gryzoni zakazują rozmnażania, a sami rozmnażają -> to najśmieszniejsze dla mnie w tym całym teatrzyku granym przez tych dorobkiewiczów :D hipokryzja w biały dzień. A bezmyślni fanatycy jeszcze temu przyklaskują :D i tu znów zabawne -> twierdząc, że już za dużo jest na świecie niechcianych zwierząt, więc po co robić ich więcej :D Tacy to miłośnicy, a skwitować można ich krótko -> kiedy wejdziesz między wrony musisz krakać tak jak one! Cóż, materialiści wykorzystają każdą sytuację i głupotę ludzką by `nawracać na dobrą drogę`czyli płacić za wydruczek A4 lub adoptować. I uważaj lepiej -> innej opcji nie masz, bo będzie lincz 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 6 szynszyli od normalnych ludzi z domu prywatnego za normalne pieniadze i wiecie co? NIE ZALUJE! :) sama obecnie czekam aż i u mnie pojawia się w końcu małe kulki. bynajmniej w celach zarobku!!! ❤️ ale wszystkich przecież zatrzymac się nie da, a grosz za malucha na zakup ziółek i nowych hamaczków dla rodziców - dlaczego nie? moim zdanie uczciwe i całkowicie normalne. A wielmożnym hodowcom gul im skacze bo konkurencję mają i tyle. dlatego tak wojują i jeżdżą po normalnych uczciwych ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co mam kupować królika za 300 zł jak mogę mieć takiego samego długowłosego teddy za 100? Rodowód jest mi zbędny. Na wystawy nie bede jeździć. Swoją drogą wystawy to dopiero jest cios w stronę zwierząt które tego nie rozumieją i przeżywają jedynie ogromny stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha jeszcze tylko napisze do tych co twierdza że królik za 100 jest gorszy bo nie z hodowli i że to pseudo nastawione na zysk. To napisze z całą odpowiedzialnością, że tak nie jest. W hodowlach właśnie jest za duża ilość na m2, króliki trzyma się w przybudówkach, a w zwykłym mieszkaniu ludzie najczęściej trzymają jedną pare, która ma zapewnione wszystko co najlepsze bo są po prostu pupilami domowymi, a nie materiałem hodowlanym!. I to duże hodowle są nastawione na zysk ponieważ tylko z dużej ilości zwierząt hodowla jest opłacalna. Mieszkałem na wsi i dokładnie wiem co mówię. Ale to temat rzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie bolą sklepy zoologiczne i hodowle które do tych sklepów dostarczają lub też do hurtowni :( lecz niestety masa głąbów idzie na łatwiznę i kupuje w sklepie chorego zwierzaka za kosmiczną cenę zresztą bo dziecko chce :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się przejechałam KILKA razy na RÓŻNYCH hodowlach zarejestrowanych. W tym sprzedawanie chorych szczeniąt z zafałszowanymi papierami dotyczącymi badań rodziców (PRA, ED, HD) w hodowli zrzeszonej w ZKwP. Dodam, że hodowca był jednocześnie lek. weterynarii! Bardzo mocno przejechałam się również na hodowlach świnek morskich z CCP. Tam to się dopiero dzieje, ludzie!!! Nie zdajecie sobie sprawy jak bezduszne i wyrachowane mendy prowadzą te hodowle. I piszę to z całą odpowiedzialnością. Z doświadczenia. Pal licho stracone pieniądze, ale nerwów mi nikt nie zwróci. Także nie mogę mówić o odosobnionym przypadku czy pechu. Dlatego chciałam tu przestrzec innych przed ślepym zaufaniem do tego typu działalności tylko dlatego, że zarejestrowana, bo to pic na wodę. Kiedyś również myślałam, że albo adopcja, albo ''prawdziwa hodowla''. Nawet udzielałam się na forach fanatyków tego pokroju :O Powiem tylko tyle, że obecnie po bolesnych przejściach na dobre wyleczyłam się z paranoi jaką jest hasełko: rasowy = rodowodowy. I obecnie mam w domu cudowne zwierzaki, rasowe ale bez rodowodu. Tak, zwierzak bez rodowodu może być jak najbardziej czysto rasowy. I powiem więcej, przez to poznałam prawdziwych miłośników hodujących z miłości i pasji i naprawdę dla siebie, a nie oszustów nastawionych na duży zbyt i zarobek, ukrywających prawdziwe pobudki hodowli pod rejestracją. Jedyne co to do dziś pluje sobie w brodę jaka ja byłam głupia. No, ale na błędach człowiek się uczy. Może ktoś to przeczyta kiedyś i skorzysta z dobrej rady osoby, która przerobiła to wszystko boleśnie na własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×