nie mogę się nauczyć j. obcego

Uczę się codziennie po trochu, używam fiszek i zaawansowanych programów interaktywnych, do tego włączam zagraniczne kanały. Wszystko mi wypada z głowy i zapominam nawet podstawowe słowa, i te słowa, których nie w sposób zastąpić. Stąd mam problem żeby wypowiedzieć się na jakiś temat, ponieważ szybko dochodzę do dead end ! Zazdroszczę tym, którzy z łatwością przyswajają języki obce, mogą z powodzeniem studiować za granicą itd. itp. Są tacy co znają nawet 5 języków obcych biegle w mowie i piśmie. A kiedyś oglądałem w filmie dokumentalnym gościa, który nauczył się języka obcego na poziomie podstawowym w przeciągu tygodnia. Pokazywali też gościa, który mówił w 20 językach z czego 12 znał biegle. Był to jednak sawant, czyli osoba przejawiająca niezwykłe zdolności kosztem normalnych kontaktów społecznych, czyli wymagająca troski.

jakiego ? francuskiego (oralnego) ?

angielski i niemiecki

Ten gość nauczył się islandzkiego, czyli jednego z najtrudniejszych na świecie

no niestety, jednm przychodzi to latwiej innym- trudniej. kazdy ma inne zdolnosci. ja zawsze zazdrosciłam zdolnosci matematycznych innym, generalnie scislego umyslu. u mnie historia, polski, jezyki obce - zaden problem z nauka, gorzej z przedmiotami scislymi i przyrodniczymi.

a nie lepiej pojechac do jakiegos kraju z podstawowa umiejetnoscia jezyka a dalej sie nauczyc juz na miejscu?? Poza tym sa rózne czaty po angielsku, niemiecku dla uczacych sie.

chyba zapiszę się dodatkowo na kurs

JP II pisał dokumenty ręcznie i w języku ojczystym, następnie trafiały one do grupy tłumaczy, także JP II uczył się przede wszystkim poprawnej wymowy.

Kurs może dobrze Ci zrobić, ale musisz trafić na dobrego nauczyciela, takiego, który potrafi przekazywać wiedzę. O to, niestety, nie jest łatwo. Jak w liceum miałam francuski to kompletnie nic z zajęć nie wyniosłam. Jak na studiach na trzecim roku zapisałam się dodatkowo na kurs francuskiego w Szkole Języka Francuskiego na Brackiej to w przeciągu dwóch semestrów nauczyłam się więcej, niż w przeciągu trzech lat w LO. Dlatego radzę Ci poszukać naprawdę dobrego kursu, takiego, który Cię nie zniechęci. Najlepiej jak by kurs był dla małej ilości osób, wtedy łatwiej będzie nauczycielowi do Ciebie dotrzeć. Z francuskiego mogłabym Ci polecić moją szkołę, ale na angielski nigdy nie chodziłam prywatnie, więc Ci nie pomogę. :(

ja tam szkół jezykowych nie polecam . Nauczyciel dzieli czas na 30 uczniow . Lekcje u korepetytora sa na pewno lepsze.- podejscie bardziej indywidualne.

Mam to samo mieszkam w Anglii juz 9 rok i ciagle moj angielski jest na poziomie "ja byc, ja chciec" Chodzilam na kursy i guzik mi one daly.Ale zabardzo sie tym nie przejmuje tubylcy mnie rozumieja wiec dalam na luz :P

dfsfds, ale korepetytor też więcej bierze. Trzeba szukać kursów gdzie grupy są 3-5 osobowe, wtedy jest spoko (w grupie można się podszkolić z konwersacji :)

No a szkoły językowe...masz przecież naprawde dobrą szkołę Speakup. Spróbuj.

też będę za tym, żeby jednak się zapisać na jakiś kurs językowy. Sama też się męczyłam z tym, żeby się nauczyć języka i koniec końców pojechałam z Glossą na Maltę na kurs wakacyjny. Powiem Ci, że na tym kursie nauczyłam się więcej niż sama w domu. Także polecam przemyśleć kwestię zapisania się na kurs.

Moze ma ktos jakies ciekawe pomysly?