Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Osoby z wycofaniem spolecznym są dyskryminowane na każdym kroku!

Polecane posty

Gość gość

Czy dożyję dnia dobroci dla ludzi z tą fobia, czy dalej oni do końca swego życia będą ignorowani i odrzucani przez tych normalnych???? I to bez względu na swój wygląd. Znam sporo dziewczyn z tą fobią wszystkie są mega samotne,to samo kilku przystojnych chłopaków nikt z nich nie ma przyjaciół tracąc nawet garstkę piwoszy w momencie zakończenia studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam taki problem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakończenie studiów..podziwiam,jeśli ktoś z lękiem społecznym aż tyle osiągnął :) bo mnie sie to niestety nie udało. I oczywiście,w oczach spoleczenstwa jestem leniem i nierobem 🖐️ nikt jakos nie wierzy w to,że można coś zawalić ze wstydu i strachu,no niestety można :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim wieku jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 22 lata,ludzie w moim wieku sa na 3 roku studiow,ja mam 3 lata do tyłu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś co studiowałaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co mi to dało jak idę na rozmowę i się spalam i już 2 lata bez pracy, nudzi mi się więc jest już na nowych studiach, ale nie potrafię się odzywać mówię tak jak zawsze półgębkiem mało wyraźnie,boję się odzywać mimo ze najstarszy ze mnie człek, spotykam się z ignoractwem strasznym, nie mam prezencji i nigdy jej nie miałem fobia mnie blokuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale chociaż masz wykształcenie i pewnie w końcu znajdziesz pracę. A ja...nie mam co wpisać w CV,bo mam dziure. No chyba że kłamać? zero doswiadczenia,kwalfikacji,znajomosci i śmiałości do ludzi,nic,no żadnej pożądanej cechy nie mam,cwaniarą jakąś też nie jestem. Bo ludzie zawsze sie jakoś tam bronią,np są wygadani a to często sie liczy. Albo mają ten czy tamten kurs i szkolenie. Nie wiem jak mam szukać pracy a co najlepsze to ojciec wielce sie dziwi,że ja nic nie robię. I jeszcze mysli,że mi to pasuje...w sumie nawet osoby ktore maja niby wszystko pożadane do pracy często mają problem ze znalezieniem jej,a co dopiero takie jak ja. No i ja sie bardzo wstydze swojego położenia,jak ludzie pytają o to co robie,a ojciec ostatnio powiedział,że sie wstydzi za mnie i nie wie co ma o mnie mówić znajomym jak go zapytają. Szok! A co on myśli,że ja sie nie wstydze? o wiele bardziej niż on,to wcale nie jest dla mnie fajna sytuacja,jest straszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam blokadę :( nie potrafię rozmawiać z obcymi ludźmi,strach mnie paraliżuje...a jak mam coś załatwić to już w ogóle tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to juz cos,ze Cie zapraszali na rozmowe i ze odwazyles sie tam isc,w koncu sie wprawisz i moze wreszcie Cie przyjmą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dosc, ze jesteś odludkiem, to jeszcze obarczasz winą za taki stan rzeczy innych? Idiotyczne. Znajomi, przyjaciele, pozytywni ludzie nie przyjdą pod drzwi, trzeba się trochę postarać, i tez inicjować spotkania, nawiazywać nowe znajomosci. Zagadywac ludzi, w sklepie, parku, w pociągu...Nie użalaj się, tylko zmień nastawienie i poznawaj ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mnie śmieszy podchodzenie jak do jakichś dzikusów. krzykliwi, żałośni ekstrawertycy nie są w stanie zrozumieć, ze nie każdemu jęzor się nie zamyka i nie każdy musi mieć ochotę na pieprzenie o d***e maryni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo, podejrzewam lekki asperger(niezdiagnozowany), czytałam jako dziecko 3 letnie, płynnie.. Ciężko mi wyjśc z domu, dzielę wszystko na 4 fobia społeczna zżera mnie od środa i wiecie co...? tak się maskuję ze praktycznie nikt o tym nie wie, tzn gram . ale załatwić coś.. zadzwonić. bardzo ciężko. Życie zwalam przez to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ta dyskryminacja czesto jest okazywana jako pogarda i opieprzanie,rodzice takie osoby jak my często zamiast wspierać dobijają i tak jakby jeszcze chcieli nas ukarać,jakby fobia sama w sobie nie była wystarczająco upokarzająca. choć z drugiej strony nie moge sie ja na ojca oburzać,bo jak to tak,w końcu trudno żeby mu pasowało to,że siedze w domu. Sam sie pewnie czuje pokrzywdzony tak okropnym pasożytniczym dzieckiem. Ale tak wyszło a nie,że ja tak chce bo jestem jakaś podła i wole brać niż dawać :o jasne że jakbym miała prace i forse to bym sie dokładała z przyjemnością. Tylko jak osoba jak ja ma znaleźć prace i to taką,żeby mnie nie wyrzucili po dwóch dniach bo coś zepsuje albo żebym wytrzymała tam nerwowo,bo np na kasie na pewno bym nie wyrobiła,zbyt nieudolna na to jestem,trzeba mieć dużo wprawy,nie mylić sie w liczeniu. Naprawde chce juz miec tą pieprzoną pracę. Ale jak nawet w necie tak pisze to najwyzej opieprz znowu dostaje,ze sie usprawiedliwiam a tak naprawde jestem leniwa bla bla bla a nikt jakos nie doradzi co ja mam w takim razie zrobić,żeby tą prace mieć i w niej nie zwariowac (ze stresu a nie z powodu obowiązków). Bo nie spada raczej z nieba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm skąd jesteście jeśli można wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jako autor czuję ze mam podwójna osobowość w domu potrafię się śmiać głośno gadać wyrażać emocję spontanicznie kłócić się ze starszym już pracującym bratem, a jak tylko wyjdę poza próg domu zawiecha, blokada, zamulenie taki robot z kamienną twarzą bez emocji, seplenie ,blokada myśli i to już od co najmniej 15 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Nie licz na to, że ciebie ojciec, czy matka zrozumieją. Zrozumieć może ktoś z podobnym problemem, albo specjalista. Leczę się z nerwicy i depresji od kilku lat. Jest lepiej, bo chociażby fobia społeczna znacznie mniejsza. Ale ja mam 40 lat i gorzki wniosek, że gdybym miał taki poziom lęków i napięć, wiedzy o sobie 20 lat temu, to może bym coś dzisiaj miał. Jakiś zawód, pracę, odłożone pieniądze, cokolwiek. A tak, mam nic. Jestem na utrzymaniu mamy, która z jednej strony ma tego już dość, a z drugiej jak była nadopiekuńcza, tak jest nadal. Pracowałem od skończenia liceum. Z przerwami, bo zwolnienia, bo redukcje, ale pracowałem. Od 3, może 4 lat, nie pracuję, bo znów mnie zwolniono i już nie potrafiłem niczego znaleźć. To co znajdowałem, to było nie dla mnie, człowieka z fobią, nerwicą, depresją. Jestem w punkcie startu. Jeszcze mogę wiele uratować, coś zyskać, ale ja nadal mam liczne problemy ze sobą. Ludzie, leczcie się możliwie najwcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"krzykliwi, żałośni ekstrawertycy nie są w stanie zrozumieć, ze nie każdemu jęzor się nie zamyka i nie każdy musi mieć ochotę na pieprzenie o d***e maryni. " to jest moja maska tak się ukrywam a w środku wielki dramat nawet nie umiem być sobą jestem ekstrawertykiem żeby się wszyscy ode mnie odje.. rozumiecie to? chore:(( Jak z tym walczyć, jak sobie pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wojna was wyleczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ktos mowi ze jak ktos chce to znajdzie albo jakbym musiala to bym do pracy poszła. No fajnie tylko to jest czcze gadanie bo nie wystarczy gdzies przyjsc "idź do pracy" bo żeby tam pójśc to najpierw trzeba to mieć i znaleźć,to oczywiste przecież. ja tez nieraz gralam,nie okazywalam,ze jestem aż tak j*******a,ale na dluższą mete to wyczerpuje i nie zawsze tak sie da,widac jednak,ludzie to widzą,że coś jest nie tak ze mną. Mogą to interpretować jak chcą ale nie potrafie grać normalnej,bo normalna nie jestem. Poza tym np granie przed rodzicami nie ma sensu,bo wtedy nie widzą co sie dzieje a lepiej zeby wiedzieli o co chodzi i ze to nie jest zaden wymysl i fanaberia,chcialabym zeby tak bylo bo fobia to przeklenstwo i nikt z tych normalnych co to tego nie rozumieją nie chciałby czegoś takiego przeżywać,jak ktoś twierdzi,że fobia to wymysł dla leniwych to naprawde zazdroszcze nieświadomosci i naiwnej beztroski :) ludzie tak śmiali że nie wyobrażają sobie nawet jak to jest czuć inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu z nerwicami masz już 40 lat a czy masz żonę,dzieci czy nawet prawo jazdy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Dodam, że ja nie mam pretensji do świata, ludzi bo to ja jestem inny, dziwny, zaburzony. Świat jest, jaki jest. Świat się do mnie nie dostosuje. Ludzie nie są w stanie zrozumieć, czym jest fobia, bo jest ona czymś nieracjonalnym. Tego nie da się nikomu wytłumaczyć, próbowałem. Nie uważam, że ktoś mnie dyskryminuje. Po prostu, jestem elementem nie pasującym do układanki. Rodzice byli, może nie tyle rozumiejący, co wyrozumiali. Po prostu odnosili się do mnie z szacunkiem, ale i ze zniecierpliwieniem. Nikt w rodzinie, mną nie pogardzał, nie szykanował. W szkole bywało różnie. Ale ja, też jestem specyficznym przypadkiem, bo po mnie tak na pierwszy i drugi rzut oka, nie widać, że coś jest nie tak. Naprawdę, ludzie odbierają mnie i odbierali jako co najwyżej nieśmiałego. Ale to wynikało z tego, że się maskowałem, że tak ustawiałem sprawy, by nie okazywać swojej słabości. Studiów nie skończyłem, bo nie byłem w stanie. Po prostu tak duże napięcie i tak wielkie poczucie zmęczenia, że nawet jednego roku nie wytrzymałem. Może gdybym nie pracował wówczas, to dałbym radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto w dzisiejszych pracach przyjmie fobika?? W 99% prac potrzeba prezencji i wygadania a tego fobik nie nabędzie nigdy!!! jedynie zostaje takiej osobie budowa,ochrona, albo rozdawanie ulotek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak naprawde leserzy,osoby leniwe ale smiałe radzą sobie czesto w życiu bardzo dobrze,jak cwaniakują i mają sile przebicia to jeszcze kończą na kierowniczych stanowiskach gdzie mają dużo kasy a robią najmniej i to innym dyktują co mają robić. Takie osoby jak ja radzily sobie w szkole najgorzej a dla porownania ci ktorzy sie po prostu nie uczyli bo im sie nie chcialo nie mieli źle bo umieli ściągać no i sami sobie pisali usprawiedliwienia jak było trzeba. I jestem pewna,ze cos wykombinowali i radzą sobie teraz dobrze. Kupili prezentacje maturalną i poszło im lepiej niż mi,gdzie miałam swoją i ksiązki przeczytane a nie tylko streszczenia. Ale zwaliłam sprawe,jąkałam sie i nie powiedzialam nawet połowy tego co bym mogła i chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
Nie mam żony, ani dzieci. Miałem dziewczyny. Każdy związek był jakiś taki niezdrowy. Bardzo się starałem, aby nie mieć dzieci. Czułem, że nie podołam takiej odpowiedzialności. Nie chciałem nikogo krzywdzić. Prawo jazdy mam :D Zrobiłem je, chyba w wieku 17 lat, gdy było to jeszcze możliwe. Dużo mnie to kosztowało. Nie chodzi o samą jazdę, bo uwielbiam prowadzić i mam do tego dryg, ale o kontakty z instruktorem (był w porządku), stres w wyniku braku wiary w siebie. Ale bardzo mi zależało i jakoś dałem radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To spory sukces te prawko ale to inna epoka zdawania była dzisiaj osoby z taką fobią raczej nie mają większych szans na prawko bo na praktycznym popełniają głupie błędy ze stresu lub egzaminatorzy nastawieni na zarabianie wyszukują ich na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jako autor czuję ze mam podwójna osobowość w domu potrafię się śmiać głośno gadać wyrażać emocję spontanicznie kłócić się ze starszym już pracującym bratem - o wlasnie. To tez moze zmylic rodzine,bo np mi mama nieraz mowi,ze nie wierzy zeby w szkole czy na studiach bylo tak źle,bo przeciez widzi,ze z bratem czy z nia normalnie rozmawiam. No ale nie wie,ze to jest zupelnie co innego? i dom a swiat zewnetrzny to przepaść. Ja tez wiem,ze fobia jest nieracjonalna i nieraz mi sie zdaje,ze mi sie udalo,ze sobie cos logicznie wytlumaczylam tak,ze nastepnym razem sie juz nie bede bała. Ale czesto wychodzi jak wychodzi,jak mi zie zdaje ze juz jest dobrze w koncu okazuje sie inaczej. Pomagam sobie nieraz pozytywnym myśleniem,wiarą w Boga itp itd ale i tak do normalnej osoby mi pewnie jeszcze długo bedzie daleko. Na terapie jakies juz nie licze,bo zaden psychiatra,zadne leki,zaden psycholog póki co mi nie pomógł i szkoda teraz dodatkowo kase rodziców na to marnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z nerwami
gość dziś :D mam identyczne spostrzeżenia i doświadczenia. W szkole, może bardziej w liceum, lepiej to pamiętam, miałem już dużą wiedzę, jakieś poglądy, coś do powiedzenia. Tylko problem w tym, że nie mówiłem. Jeszcze w małej grupie, to tak. Ale na forum klasy, gdy trzeba było i warto było popisać się wiedzą, żeby coś zaliczyć, to nie, ani trochę. Padało pytanie, tylko ja wiedziałem i oczywiście się nie zgłaszałem. No debil, idiota. Tak to niestety działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje,masz 40 lat,tyle czasu przezyles w meczarniach. Mi troche słabo sie robi jak sobie wyobraze,ze za 20 lat bedzie dalej tak jak teraz albo moze nawet gorzej...a nawet samobojstwa nie moge popelnic,bo to by skrzywdzilo rodzicow,niby pozbyliby sie obciązenia związanego z moją osobą,ale jednak juz chyba wolą,żebym żyła. Poza tym jestem niemal pewna,że śmierć to iluzja i że przymus życia jest koniecznością,że trzeba nad sobą pracować,że trzeba przejść gehennę,że jak teraz coś mi nie wyjdzie to bede zmuszona wrócić na ziemie,żeby to zrealizować,że dopadnie mnie karma i tragiczne zobowiązania oraz przymus rozwoju duchowego. Z jednej strony tak tez probuje sobie pomoc,dowiedziec sie czegos waznego,mam nadzieje,ze swiadomosc,ze ten swiat to matrix mnie wyzwoli od lęku,że nabiore dystansu. Z drugiej strony teraz czuje co to znaczy konieczność życia,nie uwolnie sie od niego w żaden sposób. jeszcze mieliby do mnie pretensje po tej drugiej stronie a nie tylko po tej. mam byc wdzieczna,ze zyje,dazyc do doskonalosci,byc pracowita i nieustraszona,tylko kurna wydaje mi sie to awykonalne,jestem zj*****m egzemplarzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zapytam kogoś kto był u psychologa/psychiatry. Jakie porady otrzymaliście? co lekarz powiedział na waszą fobię społeczną? Od dłuższego czasu myślę o wizycie ale nie jestem przekonana, ciężko się przełamać i obawiam się,że to nic nie da :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×