Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problemy z rodzicami i depresja

Polecane posty

Gość gość

hej, mam 18 lat, jestem w klasie maturalnej. od 3 lat mam nerwice, rodzice nic nie wiedza, ale ja tak naprawdę ledwo zyje, nie moge sie skupic na niczym. ale nie w tym rzecz. mam dosc swoich rodziców, ciągle na mnie krzyczą, mają mnie za leniwą, ze nic nie robie, nic nie osiągnę, chociaz sie staram jak tylko mogę. caly czas sie klocimi o glupoty typu polityka, chodzenie do kosciola (jestem niewierząca) lub wybór moich studiów, ktory im nie pasuje - od razu krzycza, a co za tym idzie ja automatycznie tez podnosze glos i sie klocimi. ostatnio tak mnie to wszystko zdenerwowalo, ze powiedzialam ze jak skoncze liceum to nie chce miec z nimi kontaktu, ze nie chce żyć. Przez nich tnę się, wale głową w ścianę. nie wiem co robić. jest ze mną coraz gorzej, a oni tylko to poglebiaja, a ja mam mature...poza tym mam chlopaka, dzieli nas 100 km, widzimy sie rzadko, ale w walentynki powiedzialam ze przyjade no i problem w tym ze nawet nie moge sie ich zapytac bo po wydarzeniach z tego tygodnia nie mam na co liczyc, a potrzebuje go bardzo, onmi dodaje siły. on z resztą mnie tez potrzebuje i nie wiem czy nie uciec do niego? wiem, że bede miala przerabane, ale nie wyobrazam sobie sie z nim nie zobaczyc... bo pytanie o pozwolenie chyba nie ma sensu.... proszę o pomoc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh proszę o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz nerwicę czy "nerwicę"? Jak nie wiedzą o Twoich problemach psychicznych to mają prawo uważać Cię za lenia. Sama sobie stwarzasz problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak, nie rozmawiaj z rodzicami tylko dalej napierdalaj głową w ścianę, to ci pomoże. Nerwica nie jest usprawiedliwieniem dla idiotyzmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie byłam u żadnego lekarza, ale jestem chora. normalny człowiek nie poci sie przy temperaturze ujemnej, a poce sie jak świnia, caly czas jestem mokra, jak mam coś przeczytać w klasie na głos jestem czerwona itp... ktoś mi coś poradzi? najbardziej mi zalezy na walentynkach, ale nie wiem co robic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, weź się w garść, bo to nie rodzice są twoim problemem tylko ty sama jesteś dla siebie wrogiem. Zacznij siebie kochać, akceptować i naucz się rozmawiać, a nie krzyczeć. Jeszcze dla Ciebie jest czas, ale zacznij od teraz, bo będzie za późno na zmiany. Chłopak nic nie zmieni. Tylko Ty sama sobie możesz teraz pomóc. 3mam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozmawiam z nimi bo z nimi sie nie da rozmawiać, od razu bedzie kłótnia. z reszta na pewno moj problem byłby zignorwany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś chora, tylko rozpieszczona i wmawiasz sobie choroby. Nie wiesz nawet, co to depresja i nie chciej wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź do lekarza, rodzice też więcej zrozumieją jak będą wiedzieli, że ich dziecko jest po prostun chore. I pogadaj z rodzicami bo sama sobie nie poradzisz bez z nich, zwłaszcza jak twój chłopak też z tych co sami sobie z życiem nie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to sobie ten łeb pusty rozwal o ścianę. Nic dziwnego, że cię mają dosyć. Rozpieszczone, leniwe i wmawia sobie choroby żeby tłumaczyć swoje gówniarskie zachowanie. A uciekaj do "chłopaka" który mieszka 100km od ciebie, pod mostem skończysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spodziewałam sie normalnych rad, a nie fali jadu:( nie wmawaiam sobie choroby, wiem ze jestem chora, na coś na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z nimi da się rozmawiać, ale ty nie chcesz rozmawiać, tylko wymuszać swoje "racje". Zastanów się, chcesz pokazać kto rządzi, a powinnaś być rządzona, bo młoda jeszcze jesteś i głupia, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a poradzicie mi coś z tymi walentynkami? jak ich przekonać. oni są bardzo konserwatywni, naprawdę przy nievch nie chce mi sie zyc. kiedy wracam do domu jest strasznie, mimo, że wczesniej bylo dobrze. caly czas tylko krzyki, o byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:35 Sama widzisz, że nie chcesz rad, tylko pomocy w ucieczce do chłopaka, który pewnie tak głupi jak ty. Masz jeszcze czas na opuszczenie domu, najpierw matura, studia, a potem na swoje. Jeśli tak rozmawiasz z rodzicami jak z nami, to źle z tobą i tylko pas na gołą może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz tylko 18, a walentynki najważniejsze. Dziewczyno, do nauki. Walentynki wsadź sobie ...między bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym miała takoe głupie dziecko to też pewnie bym krzyczała. Przeciez z nią się nie da rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"pas na gołą", widze ze jestes takim zaściankiem jak moi rodzice. też tak miałam w dzieciństwie. I co?! masz skutek!! taki wytwór jak ja!! czyli dno, zakompleksione, z nerwicą, niską samooceną i z brakiem chęci do zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ty durna jesteś. Dla niektórych 18stka nie oznacza dorosłości. Walnij się jeszcze raz w łeb, może zaskoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapomniałaś dodać, że nieuka ktory w wieku 18 lat "poci się jak świnia" w klasie, ale chce uciekać do chłopaka bo walentynki. A jedź, masz 18 lat. Tylko co potem, dzieciaku, zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze? myslalam ze znajdę jakieś wartosciowe osoby, ktore postawią mnie na nogi bo nie mam nawet siły wstać z łózka, a jest odwrtonie coraz bardziej chce umrzeć. chyba zrobię to jeszcze przed maturą, bo bez mojego chlopaka nie mam nic. w kazdym razie dzięki za wartościowe wypowiedzi na początku. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się, że jeszcze ci znienawidzeni rodzice na ciebie krzyczą, widocznie zależy im na tobie; ja bym cię olała... Jeśli oni sa zaściankowi, to co powiedzieć o przygłupie co tnie się, nie chce mu się żyć w wieku 18 lat i wierzy w "walentynki", a pewnie i w Mikołaja i Wróżkę zębuchnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba prowokacja :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za pojebani ludzie nie słuchaj ich :O po 1 czy masz w chlopaku wsparcie wie o Twojej nerwicy? Wyjaśnij sytuację z nim moze on pomoze Ci cos wymyśleć na rodziców nie licz bo sa toksyczni i jebnieci, poczytaj książkę S Forward Toksyczni rodzice z chomikuj mozesz sciagnac. Mozesz tez zapisac sie do psychologa na nfz jesli iest w Twoim mieście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tego olewa szkołę, wymyśla choroby, nie pójdzie do lekarza i wali łbem w ścianę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro, ale dla ciebie wartościowi byliby tacy, którzy wierzą w ćpanie, chlanie, nic nie robienie i NIENAWIDZĄ starych. My chcemy, abys była inna i przestała się ze sobą pieścić. Nic sobie nie zrobisz, chyba że na złość rodzicom. Uważaj, bo możesz niechcący zrobić sobie krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:52 dziękuję, czytałam Sekret Rhondy Byrne, na jakiś czas pomógł, no ale jak widać... chlopak wie o mojej nerwicy, wie o problemach z rodzicami, ale nie chce go wtajemniczać w to o co dokladnie chodzi. Chociaż jak uda nam się spotkać i go zobacze to się popłacze i wszytsko mu powiem bo kilka dobrych lat wszystko co czuje i myslę tłumię w sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz, o 21:52 odezwał się wreszcie ktoś "wartościowy" inaczej. Masz więc, co chciałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, nie ma nic bardziej toksycznego niż rodzice chcący żeby ich dziecko się uczyło i nie pozwalający niedojrzałej emocjonalnie gówniarze na dalekie wypady do "chłopaka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:52 Spotkał swój swego. Nie ma to jak swoje dupkowstwo i wredotę zwalać na rodziców, toksycznych, oczywiście. Walnicie się wspólnie w łeb, będzie wam raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×