Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozdeptałam nogą mysz w pokoju

Polecane posty

Gość gość

Polowałam na nią parę dni w domu w końcu ją dopadłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiedziałam że nogą można załatwić mysz. Jakie buty miałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdaje mi się że temat znowu powraca, jakiś czas temu admin zlikwidował podobny tylko chodziło o mysz w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też ostatnio często pojawiają się myszy koło domu na schodach już 2 razy widziałam, szukam na nie sposobu by się ich pozbyć. Napiszcie czy łatwo ubić takiego gryzonia butem bo widzę że którejś z was się to udało?? Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julitta 91
Ja latem rozdeptałam w ogrodzie dwie myszy. Byłam w sandałkach. Pierwszą nadepnęłam chyba za lekko, próbowała mi zwiać. Dobiłam ją miażdżąc jej łeb palcami aż poczułam pod nogą że coś chrupnęło. Druga była większa ale uciekała wolniej. Dopadłam ją i rozdeptałam aż jej wnętrzności z krwią wyszły na wierzch. Dla pewności zgniotłam jej jeszcze łeb. Rozdeptać mysz wg mnie nie jest trudno, trzeba tylko ją dogonić a potem deptać aż do skutku, bo niektóre są cwane i udają trupa by potem zwiać. Najlepiej nadepnąć jej na łeb by go zmiażdżyć, po czymś takim na pewno już nie zwieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też się kilka razy udało ubić mysz butem, ostatnio często się pojawiają w piwnicy widziałam kilka dni temu. Ale trudno jest rozdeptać gryzonia za każdym razem, bo są szybkie i ciężko skutecznie trafić nogą. Dużo też właśnie zależy od tego jakie buty mamy na nogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też się udało w piwnicy dopaść jedną. Miałam japonki, bo to było latem, ale moim zdaniem nie ma to większego znaczenia, w letnich butach lepiej się czuje pod nogą czy jeszcze mysz się rusza i trzeba ją dalej deptać, czy jest już zabita. Ta moja była żywotna i musiałam ją kilka razy długo deptać by ją wreszcie dobić. Chyba trzeba jej było rozgnieść łeb jak pisze koleżanka wyżej to najlepszy i skuteczny na 100% sposób i tak będę teraz robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie udało zadeptać swoją papużkę :( i przyjemne to nie było. Miałam dwie, wypuściłam je z klatki, zgasilam światło, jedna weszła do klatki, a ze było ciemno to nie zauważyłam drugiej i... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedługo kupuje jeszcze jedna, ale inny gatunek - kakadu zoltoczuba, która wyglada trochę jak nimfa i jest biała - aniołek po stracie tamtej :) ta druga jeszcze mam, ale jest bardzo smutna. To jest ta, która nie żyje :( http://naforum.zapodaj.net/1d3d8959ddd8.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kiedyś chomika i jakimś cudem ta kulka się otwarła jak sobie chodził i zwiał.Babcia przyszła i usiadła na kanapie,a on był tam pod poduszką i nie przeżył nieborak,cześć jego pamięci:-(Za karę już mi nigdy rodzice sryla klatkowego nie kupili,tylko szczeniaka dobermana,żeby był widoczny:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z kolei moja babcia uratowała mi chomika - to był syryjski długowłosy, taka jakby angora, najdłuższa sierść miał na tyłku hehe :D babcia zauważyła jak wciska sie pod szafkę, i mimo ze brzydziła sie chomików to pociągnęła go za to futro :D :D :D ten sam chomik zwiał mi potem jeszcze 2 razy, pewnego razu wrócił po 3 dniach do klatki, a innym razem spiertolił w krzaki na dworze, ale udało sie go znaleźć :) był jedna z osiedlowychc atrakcji dla dzieci i kiedy te dowiedziały sie o jego śmierci gdzieś w maju 2015, przez tydzień nie wychodziły z domu, bo żałoba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z kogo? Ze mnie? To ja zabiłam ta papugę, czy to o mnie chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myszy to szkodniki, ale tej papugi i chomika to szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było, nawet te same komentarze, zero kreatywności 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie raz widzę myszy koło mojego domu ale bałabym się je nadepnąć, jeszcze w jakiś klapkach czy japonkach to już całkiem to musi być dziwne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kiedyś chciałam zgnieść mysz nogą ale mi zwiała pod szafkę. Widocznie chyba za lekko ją przydepnęłam, była dosyć mała a i tak uciekła, ale potem już się nie pojawiła. Nie wiem ale pewnie taką dorosłą dużą mysz to ciężko nogą ubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba mocno deptać nogą by zabić szkodnika. Ja też raz za lekko przydepnęłam i mi uciekła. Za drugim razem nadepnęłam już mocniej, coś jej tam pogruchotałam i próbowała mi uciec ale już nie była taka szybka, więc ją dopadłam i rozdeptałam. Nawet po tym jeszcze się trochę ruszała i musiałam ją dobijać parę razy nogą by ją zabić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi kiedyś starsza siostra bądź jej koleżanka rozdeptały chomika... wychodziły z domu, przepaliłą się akurat żarówka na przedpokoju, było ciemno. ubrały się w pokoju, założyły buty (do teraz pamiętam, siostra miała wysokie zimowe koturny, koleżanka kozaki na grubej platformie i wysokim obcasie), wychodząc żartowały i sie śmiały, jak zamknęły drzwi zauważyłem że nie ma chomika w klatce... po jakiś paru min znalazłem w małej kałuży krwi metr przed drzwiami wyjściowymi w ciemnym przedpokoju... do teraz nie wiem jak to możliwe że nie poczuły go pod butami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak sumienia, brak słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co miała zrobić jedna bądź druga? Gdy stanęła na nim to już chomik skończył żywot. Nawet, jeżeli poczuła, że stanęła na czymś nietypowym, po co miała się tym chwalić. Jedyne co mogła zrobić to iść dalej i nie sprawdzać co tam leżało aby nie psuć sobie humoru. I tak nie ustalisz która po nim przeszła lub na nim stała np. zakładając kurtkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze myślała ze nadepneła na wycieraczkę i wcale sie tym nie przejeła. Swoją drogą to kuzynka raz w kozakach na obcasie nadepnęła na żabe i nic nie poczuła. Żabcia trafiła pod obcas no i niestety nie przeżyła. Nie wiem jak to jest możliwe zeby tego pod butem nie poczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w domu któraś z was ubiła mysz butem, bo nie wiem czy to dobry sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że dobry. Likwidujesz szkodnika szybko i skutecznie, do tego nie brudząc sobie rąk. Jak rozdepniesz jej łeb, to ginie natychmiast i nie zaświni Ci krwią posadzki jak ją dobijesz. Gorzej jak jej brzuch pęknie - wtedy wszystko wyłazi na wierzch, więc to można robić tylko na dworze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wam tak rozdeptać te głupie łby, a zwołki powiesić na latarnii za wyciągniętą na zewnątrz macicę! Okropne... a jak kobieta zostanie zgwałcona to wszyscy chcą śmierci sprawcy, a jak kobieta zabija niewinną myszkę to jest to super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robi się coraz cieplej, to te "niewinne" szkodniki zaczną wyłazić ze swoich nor. Tylko patrzeć, jak rozpoczną swoje harce po piwnicach i różnych pomieszczeniach gospodarczych. W zeszłym roku rozdeptałam dwie w przedsionku i jedną w piwnicy. W tym roku też będę czekać na nie z obuwniczym "komitetem powitalnym". Zobaczymy, ile ich rozdepcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tobie rozdeptać łeb bo jesteś kobietą, czyli kupą plugawego g****a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd przeświadczenie, że to myszy są szkodnikami? A co jeśli w mojej kulturze to kobiety są szkodnikami i też trzeba je tępić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×