Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość imagine85

Samotna mama w związku

Polecane posty

Gość imagine85

Witam! Potrzebuje obiektywnej opinii. Gdzie nie szukać jak tutaj? :) Jestem samotną mamą dwójki dzieci, po rozwodzie ojciec jakby zapomniał o tym, że "ojcem" jest. Jakikolwiek jego kontakt z dziećmi jest wymuszony przeze mnie, inaczej nie odezwał by się wcale... Kilka miesięcy temu poznałam faceta. Niby wszystko ok, nie przeszkadzają mu dzieci, kocha i chce poważnego związku. Tylko, że oddziela nasz związek od dzieci. Toleruje je,ale nic poza tym. Ja nie jestem osobą, która będzie oczekiwać,że facet pokocha cudze dzieci, będzie się nimi zajmował, bawił i odciążał mnie z moich obowiązków względem dzieci,ale on tworzy jedną wielką przepaść. Spotykamy się tylko BEZ dzieci. Nie ma mowy o wspólnym zoo, kinie, lunaparku, placu zabaw...nie..idź sama, my spotkamy się później. Twierdzi,że kocha nad życie,ale czy to prawda skoro nie chce spędzić ze mną czasu kiedy mam pod opieką dzieci? Czy na dłuższą metę tak można żyć rozdzielając życie rodzinne i partnerskie? Przyjaciółka mówi, ze albo kocha i akceptuje wszystko,albo nie..ale z drugiej strony to nie jest takie proste, jak mogłabym wymagać od niego czegoś więcej?? Pogubiłam się... Zależy mi na opinii takich samotnych mam jak ja, bo szczęśliwym mężatkom lub bezdzietnym pannom to łatwo powiedzieć... Zostać z tym co mam i cieszyć się, że w ogóle ktoś mnie chciał z dziećmi, czy może rzeczywiście istnieją faceci, którzy są w stanie dać coś więcej od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem,że pomocy nie uzyskam.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się ze jakby kochal cb to i pokochalby dzieci i też się o nie troszczyl.. w koncu to takie twoje male kopie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za odpowiedz. Z jednej strony masz racje,ale z drugiej...czy to w ogóle możliwe, żeby facet pokochał nie swoje dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy w życiu facet pokocha cudze dzieci, nie jest to możliwe. Ciebie może kocha a może tylko jest z tobą bo jesteś łatwym celem, na sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
k***a ale ewolucyjny frajer kto bierze dzieciatą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz autorko ja też zrozumiałam wczoraj że to przepaść... też mam dwoje dzieci i faceta od ponad 6 tygodni. mówi że mu nie przeszkadzają ale ciężko mi w to uwierzyć i chyba dam sb z nim spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie najważniejsze jest, by to moi synowie zaakceptowali mojego partnera. On jest dorosłym, dojrzałym człowiekiem i będzie wiedział co robić.Oni nie muszą go kochać, raczej czuć się w jego towarzystwie swobodnie i bezpiecznie. Tego samego chcę dla nich z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kogo to obchodzi?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zależy od psychiki faceta i kobiety,jedni będą się klimatyzować z dziećmi ,inni dzieci będą unikać jak ognia,tych nie swoich,ten należy do drugiej kategorii,jak Ci nie odpowiada szukaj sobie innego,może znajdziesz kto wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sobie tak myślę nad tą sytuacją i wydaje mi się że jesteś zbyt nachalna z tymi dziećmi jak ja bym była na miejscu tego faceta to znaczy bym poznała faceta z dzieckiem to raczej bym wolała się pierw spotykać z samym facetem a nie z jego dziećmi też zależy ile razem jesteście bo ja rozumiem jak już jesteście na takim etapie że planujecie ślub to powinien się integrować ale jeżeli się na razie tylko spotykacie to kontakty z dziećmi są trochę moim zdaniem nie na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 25
A kogo to obchodzi , sama jesteś, to jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ale ja nie narzucam mu spotkań jedynie z dziećmi,zazwyczaj widujemy się wieczorami, gdy już śpią. Nie ciągam go po placach zabaw :) Przykro mi,że mimo świadomości mojej sytuacji, w jego przypadku nie wchodzą w gre żadne wyjścia w czwórke :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 21:09 No i jak widzisz swoją przyszłość? Czekać w nieskończoność na faceta jednego na milion, czy być wiecznie sama? Przecież to,że mama to nie oznacza od razu,że musi mieć brak prywatnego życia... Co do tatusiów sprawa ma się zupełnie odwrotnie, bo im to się dopiero wolne życie po rozwodzi zaczyna.. dzieci co drugi weekend i hi life....eh :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile razem jesteście? Dla mnie facet jest skreślony jakby unikał kontaktu z moją córką. Tak samo ja jakbym poznała dzieciatego to chciałabym z tymi dziećmi złapać jakiś kontakt żeby poczuły że je kocham i mogą na mnie liczyć. Jak sie bierze partnera to sie bierze również cały jego bagaż i na odwrót. Trzeba się nawzajem wspierać. Znam faceta co wziął sobie kobiete z 4 dzieci i zaprowadza je do szkoły,spędza z nimi czas.Traktuje jak swoje własne.To jest piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tutaj kiedyś pisałam bo tez miałam podobny problem :) Mój facet spotykał się ze mną tylko wtedy gdy moich dzieci akurat nie było w domu. Strasznie bał się spotkania, i strasznie zwlekał. A teraz? Wszystko przeszło moje najśmielsze oczekiwania, nigdy nie oczekiwałam od niego że będzie się nimi tak zajmował, jak robi to teraz. Gdy jestesmy we czwórkę to spędzamy fajnie razem czas, one bardzo go polubiły, nie wiem czy on je tez czy robi to wszystko ze względu na mnie ale co tam:) Sam wymyśla i organizuje różne zabawy czy spędzanie czasu, ostatnio wpadł na p[omysł, żeby urządzić ognisko i zaangazował w to dzieci:) pędziliśmy fajna niedzielę:) A jeszcze wczesniej pomógł im w lekcjach, także autorko może daj mu trochę czasu, może spróbój go powoli wprowadzać do świata dzieci. Porozmawiaj z nim szczerze i powiedz, że rozumiesz że to trudne dla niego, musisz być cierpliwa, bo tak na dłuższa metę to kiedy związek zacznie się jakoś rozwijać, jego udział w życiu dzieci będzie nieunikniony tak czy siak. Może na razie chce pobyć z Tobą, poznać Ciebie, nie chce, żeby dzieci się z nim związały na wszelki wypadek. Ja czekałam półtora roku na to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę tacy mężczyźni istnieją?? Wierzyć się nie chce :) Ja z moim to prawie rok będzie. I niby coś planuje na poważnie,ale nie wiem jak on sobie to wyobraża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co u Was było bodźcem,że się przełamał do dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mój taki jest i bardzo się angażuje w wychowywanie moich dzieci i ja się ciesze, bo jest taką obiektywną osobą która nie pozwala im mi na głowę wchodzić :) ale jednocześnie dzieciaki go uwielbiają bo on jednak tez czasami im pozwala sobie na głowę wejść :) A do tego gdy jest to mnie wyręcza chociaż ja tego nie oczekuję. Na przykład robi im jeść, robi takie kanapeczki które wymyślił dla mojego synka bo on takie lubi:) A ja jestem mile zaskoczona jego uczynnością :) I staram mu się odwdzięczać :) No na prawdę ja tylko chciałam, żeby trochę polubił moje dzieci i od nich nie uciekał i tylko tyle he he:) a on? Tyle dobrego jeszcze wnosi w nasze życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z nim rozmawiałam dużo i mówiłam prosto z mostu, że takie unikanie dzieci nie rokuje dobrze dla naszego związku, że ja nie chcę żyć w dwóch światach w jednym z nim a drugim z dziećmi, że to tak się nie da. Wiele razy poruszałam ten temat, u Ciebie może jest inna sytuacja bo on zna twoje dzieci. U nas nic innego nie było bodźcem jak moje wracanie do tematu z czasem ja byłam zrezygnowana tak bardzo, że byłam bliska postawienia ultimatum i on chyba wyczuł. Musiał coś zdecydować, on nie znał moich dzieci a gdy je od razu poznał to od pierwszego dnia spędzał z nimi duzo czasu i poświęcał wiele uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Końcu po prostu sam zaproponował konkretną datę, był to maj i tego się trzymaliśmy i przyjechał dokładnie tak jak ustaliliśmy. Myślę, że powinnas z nim porozmawiać o tym co Cię boli i że niestety jestes Ty i dzieci nie ma tylko ciebie i jesli on nie jest w stanie zaakceptowac waszej trójki no to nie ma mowy o budowaniu wspólnej przyszłości bo niby jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To cieszę się, że Ci się udało. U mnie raczej się na to nie zapowiada... :/ Odnosze wrazenie,że on nie zmieni swojego podejscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, mogę z nim porozmowiać, tylko boję się reakcji, mógłby poczuć się postawiony pod murem,ale z drugiej strony na dłuższą mete ja sama tego nie wytrzymam. Cos czuje,że on spanikuje,a ja zostane sama jak palec... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli nic z tym nie zrobisz to nie zmieni, a jesli zaczniesz mu tłumaczyć, że powinien też trochę spędzac czas razem z Tobą i dziecmi, bo to część ciebie to może jednak się przekona. A jak twoje dzieci reagują na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet jest mocno felerny - chce porochać, ale nie stać go na "normalną" kobietę. Musi zadowalać się takimi jak ty (czyli to taki "tygrys", co poluje na chore łanie). Ale ma jeszcze resztki jakiejś godności, żeby nie babrać się w smarkach cudzych bachorów. Generanie: BAGNO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Facet jest mocno felerny - chce porochać, ale nie stać go na "normalną" kobietę. Musi zadowalać się takimi jak ty (czyli to taki "tygrys", co poluje na chore łanie). Ale ma jeszcze resztki jakiejś godności, żeby nie babrać się w smarkach cudzych bachorów. Generanie: BAGNO! xx Już się odezwała zazdrośnica której żaden nie chce i musi dogadać, albo taki którego żadna nie chce nawet dzieciata z piatka dzieci by nie spojrzała, więc wylewa taka, lub taki jad na forum ha ha ha ha ha ha ha Nie ma opcji żeby to były słowa szczęśliwego zdrowego człowieka, taki by nie musiał się tak frustrować jak mucha w szambie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak prawda w oczy kole - to po co sie pyta? Przecież sama wie, że to prawda! A gdzie ty widziała sfrustrowaną muche w szambie? Że niby gowna dużo, a nie ma na czym popływać? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle co maluchom udało się go poznać to go bardzo lubią, pytają kiedy przyjdzie itd.,ale on tylko tak im miga przed oczami na kilka minut raz pare dni, jak mi cos podrzuca,albo w innej sprawie, one lecą tulą się,a on się peszy wtedy, mówi: "do zobaczenia wieczorem" i znika :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko no ręce opadają, nic Ci nie da pisanie postów, musisz z nim porozmawiać i to jak najszybciej, skoro on, jak podejrzewam, chce się z Tobą prowadzać poważnie lub mniej poważnie ale dzieci jakby nie istniały to im szybciej sie dowiesz tym lepiej dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×