Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Smutno być grubasem

Polecane posty

Gość gość

Otyłość zniszczyła mi życie, już nie mówię że wygląd, chociaż wyglądam jak tłusty, pofałdowany, śmierdzący wór, ale przede wszystkim zdegradowała mnie psychicznie. A im bardziej chcę przestać żreć tym bardziej mi się chce jadła. Nie będę kłamać, że jem mało, jem dużo bo całe czas i głównie rzeczy szkodliwe, mam też już cukrzycę, której nie leczę bo nie toleruje większości lekarstw, a po insulinie niestety, ale jeszcze mocniej się tyje, bo to hormon anaboliczny, przyrostowy. Nigdy nie jestem syta, zawsze głodna i co gorsze podenerwowana bo "muszę" zjeść. Niby nie muszę, ale jak nie zjem to wpadnę w jeszcze dół, po prostu w rozpacz, wytrzymam może z godzinę, ale żeby schudnąć z 50 kg (tyle muszę) to trzeba wytrzymać lata, a to - mogę powiedzieć zupełnie szczerze i z doświadczenia, mnie przerasta. Otyłość to jest ogromne cierpienie... Ja była zapasiona od małego, bo moja rodzina wychodziła z założenia, że "wyrosnę". Chyba największa bzdura jaką sobie można wyobrazić, nie mogę im tego darować niestety :(. Co prawda kiedyś w LO faktycznie schudła do wagi zbliżonej do człowieka, ale już wtedy spasieństwo odcisnęło na mnie swoje piętno, a zresztą uzależniłam się wówczas od jedzenia bo jadła na zapas ze strachu że znowu będę musiała głodować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje, idz do psychologa moze on cos zaradzi. To tkwi w twojej psychice wiec najpierw musisz to wyleczyc zeby wszystko bylo ok. Wiem, ze Tobie jest ciezko ale musisz sie wziasc w garsc inaczej bedzie tak jak jest teraz. Kolokwialnie mowiac wez dupe zapas i do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej zwalić wine na rodziców. Ja wiem jakie potrafią być dzieci jak nie dostaną tego czego chcą bo też mam córkę. Ostatnio mnie obwiniała że to wszystko moja wina bo jej pozwalam jeść śmieci. A jak chciałam zamknąć dostęp do koryta i same warzywa to mnie błagała żebym tego nie robiła i że jak przytyje to nie będzie miała do mnie pretensji :D Koniec końców zbierałam się od 2 lat do ćwiczeń bo wiem że nie ma cudownych tabletek czy herbatek. Sama ważę 104 kg. Mimo że z kasą kuleję postanowiłam kupić 2 karnety na fitness. Jakbym na to nie wydała to wydałabym pewnie na słodycze i kasa by sie i tak rozpieprzyła.Po wysiłku fizycznym nie chce mi się jeść śmieci. Poza tym myślałam że z moją sprawnością nie jest najgorzej ale się myliłam. Dużą trudność sprawiają mi ćwiczenia,pot się leje po podłodze ale teraz się nie poddam i będe dopingować również moją córkę żeby nie zrezygnowała. Bo wiem jakie potrafią być dzieci wredne i wyśmiewać czyjś wygląd. Lepiej kupić karnet i się zmusić bo się zapłaciło niż zbierać się w domu do tego przez kilka lat i nic z tego nie wyniknie. Ja dobrze wiem jak zajebiste są czekoladki i inne rzeczy ale dziewczyno też się ogarnij,wymyśl jakiś plan jaki ja wymyśliłam bo wpędzisz się do grobu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaje ci wiec wiezienie w domu,bo zapewne nie wychodzisz i zarcie:Dtaka rozpacz wirtualna niczego nie zmieni i pamietaj,ze nie ma rzeczy niemozliwych.Od ciebie zalezy zmiana trybu zycia i zywienia.Psycholog i dietetyk zywienia,ktory pomoze w ustawieniu menu,bys chudla z glowa i jadla w miare normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 06:09 słusznie napisał. Tu nie obędzie się bez wizyty u psychologa. Obżarstwo i nadwaga jest zazwyczaj objawem problemu (rzadko samą przyczyną) np. nie radzenie sobie z jakimiś emocjami i szukanie ukojenia w jedzeniu. By odnieść sukces trzeba uporać się z pewnymi "demonami" które siedzą w głowie. Jak pewne rzeczy Pani sobie poukłada w głowie, znajdzie przyczynę swojego obżarstwa i zrozumie że sama sobie wyrządza krzywdę, to i zmianę sposobu odżywiania będzie można wprowadzić. Bo dopóki nie zmieni się sposobu myślenia/mentalności to żadna dieta nie przyniesie efektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno, pisząc to plujesz w twarz ludziom, którzy mają problemy! ogarnij się! wiesz co to znaczy być zdeformowanym, mieć poparzoną twarz, której nawet kilkadziesiąt operacji plastycznych nie uczyni ładną, czy nawet normalną? Blizny na całym ciele, brak kończyn? Ty jesteś TYLKO gruba. I to na własne życzenie. Rzecz z którą można sobie poradzić w kilka miesięcy. Relatywnie łatwo i bez cierpień z pewnością osiągnięcia sukcesu. Niestety jesteś typowym grubasem; leniwym, gnuśnym, zwalającym winę na wszystkich wokół zamiast na prawdziwe jej źródło, czyli siebie. Rusz doopę z domu, przestań wpierdalać i za pół roku będziesz miała 20-30 kg mniej. To naprawdę nie jest nadludzki wyczyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne,ważysz 104 kg i kupiłaśdwa karnety na fitnes,a gdzie jest takie antyzdrowotne fitnes ,daj namiar to im zrobie opinie,normalne szanujae sie fitnes nie pozwoliłoby 104 kg osobie na cwiczenia tylko kazało zrzucic minimum 10 kg i dopiero,twoje fitnes sprawi ze wyladujesz u ortopedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam nie tylko ja jestem gruba na tym fitnesie. Ćwicze tak na ile wiem że dam rade. Inne ćwiczenia odpuszczam (np pozycja jak do robienia pompek) bo moje ręce nie są jeszcze na tyle silne żeby utrzymać te cielsko i sie z nim rozprawić. Dzisiaj idę na kurs tańca. Nie wstydze sie swojej wagi przed innymi bo wiem że w końcu się pozbęde tego balastu. I przestań zniechęcać ludzi swoim głupim gadaniem. Chyba dobrze że w końcu zmieniam swoje życie? Długo nie mam pracy,pewnie przez swoją wage bo żaden pracodawca nie zatrudni grubasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno ja cie wcale nie zniechecam ani sie z cb nie nasmiewam ,super ze ruszyłasd 4ry litery,ja po prostu wiem jak to działa,cwiczenia na fitnesie nawet te lajtowe zaczynaja sie od 90 kg ,a bieganie od 80.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie tak jest napisane? To mam siedzieć w domu i puchnąć? Byłam na diecie ale nic nie schudłam. Więc teraz włączyłam ruch i mam nadzieje że ruszy. Tarczycy nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekarza sportowego spytaj to ci wytłumaczy ocb,jasne ze nie siedziec i puchnac,ale np dłuzsze piesze wedrówki 2-3 h ( z psem np super rzecz) no i basen to sa super alternatywy na poczatkowy zrzut,wiem bo sama sie odchudzam z wagi 98,obecnie juz 82 ale zrzut 16 kg trwał 4 mc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a schudniesz na pewno tylko nie wiem co bedzie z twoimi stawami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alw głupoty ktos pisze o tym ze nie mozna cwiczyc. Dziewczyny, tak jak ktos madrze napisal wszystko siedzi w głowie. Uporzadkuj to i do dzieła Ja cale zycie bylam gruba. Smieli sie ze mnie, wzywali. Az wzielam się za siebie i schudlam 25kg. Zajelo mi to może 3/4 miesiące Trzymam wage od 2 lat Trenuje Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w pół roku schudłam 15 kg, cwicząć 5x w tygodniu (siłownia i bieganie na zmianę), jedząc regularnie i odrzucając słodycze i śmieciowe jedzenie. Tyle, że ja schudłam z normalnej figury do chudej (z 65/kg163 cm do 50 kg) a kg lecą w takiej sytuacji nieporównywalnie wolniej niż gdy zrzuca się dużą nadwagę. I żyłam normalnie, nie na liściu sałaty. U ciebie poleciałoby co najmniej 20 kg. Po roku nie miałabys już otyłości Ale ty wolisz wpierdalac a syfiaste żarcie jest dla ciebie ważniejsze niż normalny wygląd, normalne życie, poczucie godności, zdrowie. Nigdy nie jestes syta bo rozciągnełas swój żąłodek jak wór po ziemniakach. I masz cukrzyce, nie leczysz jej i dalej żresz? Tobie już chyba tłuszcz mózg zalał. Weż ty się walnij w łeb, co ty robisz ze swoim życiem? Naprawdę żarcie gówna jest dla ciebie ważniejsze niż życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nigdy sie nie ruszysz. Zrób tak jak ja,kup karnet i bedziesz zmuszona chodzić bo szkoda wydanej kasy. A po ćwiczeniach nie ma ochoty na słodkie. Nie krytykujcie jej bo to może odwrotny skutek przynieść. Pomyśl ile lat już zmarnowałaś na siedzeniu w domu i zajadaniu smutków. Chcesz takiego życia do starości? Ja całe wakacje codziennie na basen chodziłam sie poopalać,popływać i ponurkować. A nawet zjeżdżałam na zjeżdżalni i waliła mnie opinia innych. Przynajmniej dobrze sie bawiłam. Być może przez te moje wychodzenie i kontakt z ludźmi nabrałam pewności siebie i chce coś zmieniać. Tobie życzę tego samego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żołądek może się skurczyć, gdy przestanie być rozpychany chociaż nie wróci do pierwotnej wielkości, zwłaszcza gdy był mocno naciągnięty musisz, autorko, zmienić coś w swojej głowie, musisz zmienić sposób nastawienia, chcieć zmian, nie szukać winnych spróbuj metod naturalnych, zapoznaj się w internecie z osobą Jerzego Zięby, on mówi jak wyleczyć się z chorób przewlekłych metodami naturalnymi, w tym cukrzycę przekop się przez stronę akademia witalności, tam autorka napisała jak wyleczyć się z uzależnienia od cukru jeśli chcesz żyć inaczej lub w ogóle żyć musisz znaleźć siłę na duże zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij ćpać fetę schudniesz w rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He,he, dzięki za odpowiedzi, ale na narkotyki i prywatnych lekarzy mnie nie stać. Wiem, wiem - na żarcie cię stać, ale jeśli o żarci chodzi to można naprawdę zapaść się samą taniochom, co tam akurat jest w domu. Jeżeli chodzi o deformacje, to wiadomo że są osoby chore przez to zdeformowane, ale prawdę mówiąc to co innego, to można zrozumieć i wytłumaczyć sobie chorobą, otyłości nie, bo otyli to murzyni naszych czasów. A jeśli chodzi o to ile musiałabym schudnąć aby osiągnąć prawidłową wagę to jest to ok 80 kg, nie 15, 20. Myślicie, że ważąc 160 kg człowiek będzie chodził na fitnesy? Pomijam fakt, że też mnie nie stać, to wolę oszczędzić sobie przykrych doświadczeń związanych z podziwianiem osób szczupłych (dla mnie nawet z 20 za dużo będzie chuda) i co najważniejsze z cukrami powyżej 200 (a ja mam pomiędzy 300-500, prawidłowa glikemia jest mniej więcej do 100 na czczo i 120 2hpo jedzeniu) nie wolno podejmować forsownego wysiłku fizycznego, ponieważ paradoksalnie podwyższa on jeszcze cukier. Mam też nadciśnienie, więc myślicie że pójdę skakać? Co do diety, to wszystko ładnie, pięknie, ale gdybym mogła ją utrzymać to już dawno byłabym chudsza, przy oporności na insulinę i hiperinsulinemi to prawie nie możliwe, zresztą przy cukrzycy też nie, za dużo tu czynników pogłębiających apetyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro na nic cie nie stac ,jedynie na obzeranie sie,to sie obzeraj dalej:Ogdy choruje dusza,choruje cialo.Z takim podejsciem,tusza i juz chorobami ukladowymi,to faktycznie zostaje ci tylko popisac,i pilnowac zeby nie przybierac dodatkowych kilogramow🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij od wychodzenia z domu. Krótkie spacery z psem,do sklepu,na cmentarz. Gdziekolwiek. Te spacery sobie wydłużaj codziennie. Wiem że to trudne ale musisz spróbować. Ja miałam straszne początki. Wyszłam do sklepu a potem pół dnia przeleżałam w łóżku bo tak strasznie mnie wszystko bolało. Ale zaczęłam wychodzić coraz więcej aż w końcu chodze na ten fitness. Zapłaciłam 70 zł i moge chodzić na różne zajęcia w tej cenie typu pilates,tańce,joga, aerobik od 1-3 godz dziennie jak kto lubi. Jakbym nie wydała na karnet to pieniądze bym pewnie przejadła. Już wole zacisnąć pasa i przebiedować ale być szczęśliwsza. Na twoją wagę polecam żebyś znalazła jakieś ćwiczenia w wodzie,na basenie. Chociaż ten raz w tygodniu to już będzie coś. Moja znajoma dużo schudła. A w wodzie się nie namęczysz i nie obciążysz stawów. Z czym masz problem? Słodycze,fastfoody czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdajesz sobie sprawę, że swoją wagą, nieleczoną cukrzycą to zostało ci max z 8 lat zycia? Ty próbujesz popełnic samobójstwo przez przeżarcie? Świetne podejscie - trudno mi utrzymać dietę, mam apety to trzeba żreć jak świnia. Tylko komu ty się tłumaczysz. Ludzie tu przeczytają, odpiszą albo i nie i wrócą do swojego życia a to ty zostajesz ze swoją potworną otyłością i mnóstwem wymówek, dlaczego nie możesz przestać żreć jak świnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem uzależniona od żarcia w ogólności, zawsze coś znajdę, jak nie fast fooda, to zwykłe jedzenie, albo nawet owoców się najem. A jak sobie zabronię to ochota tak mi narośnie, że wpadnę w złość połączoną z beznadzieją. Mam teraz taki lek, niby na cukier i na apetyt, ale on kosztuje 500 zlotych i ma mnóstwo ubocznych, nie wiem czy dam radę go brać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, skończmy tę dyskusję, macie sporo racji, dzięki za odpowiedzi, spadam stąd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a skąd jesteś? Jak mieszkasz blisko to możemy razem się wspierać w walce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wchodzisz tu się zalic jak Ci ciężko ale koniec końców napisałaś setki wymówek żeby tylko dalej jeść. To po co ten topik ? Skoro nie chcesz nic zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.00zapomnij,ze ja wesprzesz.Zaklada temat,ale ogolnie nic z tym nie zrobi.Nie podoba sie jej,ze tu sie wali prosto z mostu,juz spierdolila.Takich mi na serio nie zal,bo cokolwiek bys nie napisala ,to zawsze ci odpowie,ze nie moze.Bo leki,bo choroba,bo tusza,bo musi jesc etc;Psycholog jedynie chociaz i w to watpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory, ale za przeproszeniem g* wiecie. Myślicie, że nie chodziłam na jakieś tam spacerki? Mnóstwo tego było i to nic nie daje przy insulinooporności i cukrzycy, jak tylko przerwiesz cykl to ciało od razu zmagazynuje cukier w postaci tłuszczu. Osoba która waży 20 kg za dużo to jest pikuś, ma nadal sprawny organizm, hormony w nim nadal dobrze działają, ale jak ważysz 80 kg za dużo to wszystko jest rozregulowane, a wysiłek fizyczny w takim stanie podwyższa jeszcze apetyt, który fizycznie rozbuchany jest głównym skutkiem wszystkich negatywnych zmian. Grelina, leptyna, insulina wszystko działa przeciw tobie, narządy są niewydolne, oporne na substancje które w przypadku mniej więcej prawidłowej wagi są skutecznie działające. Mózg się zmienia, wytwarzają się ścieżki dopaminowe zależne od pieprzonego jedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oglądam często programy na TLC o grubasach. Często jest tak że jak lekarz każe przejść na diete to niby jedzą te warzywa ale polane sosem,zajadanie czipsami,ciastem. A potem jak lekarz pyta czemu przytyła zamiast schudnąć to twierdzą że nie mają pojęcia skoro trzymały się diety :D Nie ma sie co oszukiwać,grubasy lubią wpierdzielać. Najlepsze by było jakby w polsce zamykali takich w szpitalu i wydzielać im jedzenie,kontrolować wszystko żeby się nauczyli jak prawidłowo powinien wyglądać posiłek i w jakich ilościach bo myślę że większość nie ma pojęcia i jest przekonana że je mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×