Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewelina11

Szkoła? Tylko nie to

Polecane posty

Ze strachem myślę o tym co mnie czeka już od września ... Nie jest problemem nauka, przeciwnie bo uwielbiam się uczyć . I najchętniej tylko po to bym przychodziła. Gdyby nie to ze jest klasa ... Teraz będę w 2 klasie LO. W głowie aż mi się roi od wszystkich złych zdarzeń które na pewno mnie czekają. Nie udało mi się w 1 klasie, tzn jakoś poznać się z klasą. Nie polubili mnie. Dlaczego ? Nie wiem. Bo nie jestem taka jak oni? Bo nie lubię imprez, bo wolę czytać książki ? Bo nie jestem krzykliwa, tylko nieśmiała i nieco wstydliwa? Przez to być może nie dano mi szansy na spokojne życie w klasie ... Emocjonalnie jestem .. mocno nadszarpnieta po gimnazjum w którym było tak samo ale od połowy 2 klasy gim. Trzymalam się nadziei. Teraz trudno mi ją mieć ... 2 lata to dużo Co innego rok 2 lata Nie widzę dla siebie szans w tej klasie Zacząć od początku czyli nowa klasa ? Nie ma takiej opcji Szkoła w której jestem ma wysoki poziom dzięki temu ją wybralam Poza tym zaczynać totalnie od nowa ? Może to byłby jakiś sposób Ale jaka mam gwarancję że nie będzie tak samo? Skoro w gimnazjum miakam podobnie to można się domyślić ze nie mam bratniej duszy czyli kogoś kto sprawiłby ze nie czułabym się jak ufo, jak ktoś dziwny kto totalnie nie pasuje do.. ludzi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Je/b/ać ludzi. To fałszywe ku/r/wy. Z przyjaciół potrafia zmienić się w sekundę w najgorszych wrogów jak nie dostaną tego czego chcą. Miej na wszystkich wyje/b/ane. Dobrze ci radzę. Po szkole i tak 99% kontaktów zostanie zerwane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się też czasem pocieszam, że po skończeniu szkoły wszyscy o sobie zapomną, no ale dlaczego niektórzy robią wszystko by komuś życie obrzydzic :( ... a z mojej strony niewiarygodne jest to ze swój nastrój dostosowuje do tego jacy są do mnie ... jakby moje emocje były zależne od nich, eh... chciałabym w końcu pozbyć się tego przekonania bo wiem ze mogłabym byc szczęśliwa podczas gdy oni na mnie najezdzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno. Wydajesz się spoko więc dam ci jeszcze jedną radę. Nie poddawaj się presji czy mody na imprezowanie, picie, itd. Zaufaj mi. Ja zrobiłem ten błąd i zmarnowałem sobie życie. Zajmij się tym co kochasz. Lubisz się uczyć? Świetnie! Ucz się, idź na najlepsze studia, itd. Poradziłbym sport no ale nie wiem czy masz jakiś talent. Ja miałem piłkę nożną, byłem bardzo dobry. Miałem talent i gdybym to rozwijał to kto wie, może grałbym teraz gdzieś za granicą i zarabiał niesamowite pieniądze a moi znajomi z klasy i szkoły sraliby z zazdrości, to oni mnie wciągnęli w ten syf imprez, picia, palenia itd. Przez to zniszczyłem kondycję i nie nadaję się już do niczego jeśli chodzi o sport. Tak więc ty rób co lubisz a gwarantuję, że kiedyś, za kilka lat, ci wszyscy imprezowi nieudacznicy będą cię szanować i zazdrościć ci. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 lata to też mało,zleci bardzo szybko tez tak się przejmowałam w szkole ale na szczęście to minęło :) koniec ze szkołami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja fajki i alko rzuciłem ale kondycja bezpowrotnie zniszczona. Zreszta jestem już za stary na cokolwiek jeśli chodzi o sport czy ogólnie coś. 31 na karku. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jaki sposób Ci dokuczają? Ja też byłam strasznie nieśmiała w liceum i kiedy już wszyscy poznajdowali sobie znajomych (ja byłam aspołeczną szarą myszką, z którą nikt nie chciał się zadawać i słyszałam, jak się ze mnie śmieją za plecami), ale w pewnym momencie zaczął mnie podrywać pewien chłopak z innej klasy(nie znaliśmy się, po prostu mijaliśmy się na korytarzu). Strasznie mu się podobało to, że jestem taka cicha i nieśmiała i dzięki niemu z dnia na dzień stawałam się coraz bardziej otwarta - o ile nie zawarłam żadnej trwałej, wartościowej znajomości w liceum, to przestałam być wyklęta i stałam się nawet trochę popularna :) Życzę, żebyś też miała trochę szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylisz szczęście z popularnością, dlaczego chciałaś się zmienić? Przecież on polubił cie taką jaką byłaś. Ja też uwielbiam takie "szare myszki". Kocham właśnie taką dziewczynę. Takie dziewczyny są najbardziej wartościowe wg mnie, nie jakieś puste qrwiska :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj autorko mam identyczne jak ty:-( już 4rok technikum wiec mi juz z górki cale szczęście. Przepraszam ze cie nie pocieszylam ale nie ma co się oszukiwać, jak są teraz tacy jacy są to prawdopodobnie z czasem może być jeszcze gorzej niestety :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z zamkniętej w sobie i zakompleksionej stałam się bardziej otwarta (: To wcale nie wyklucza bycia cichą i nieśmiałą, taka jestem do dziś - ale już dużo łatwiej mi funkcjonować wśród ludzi. Może faktycznie trochę źle się wyraziłam z tą popularnością - chodziło mi bardziej o to, że duużo więcej ludzi doceniało mnie za to, kim jestem i lubiło ze mną spędzać czas. Ale wiem, że sama nie byłabym w stanie czegoś takiego wtedy osiągnąć, potrzebowałam czyjejś pomocy - niestety bez tego często nieśmiałe osoby kończą same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłaś chłopaka który Cię zaakceptował za to jaka jesteś i to Ci pokazało ze jesteś super taka jaka jesteś - nikogo nie udawajac. To bardzo dużo śmiałości daje , jak zresztą zdążyłas zauważyć. A ja wciąż mam wrażenie ze jestem dobra aktorka, czyli nawet jak mi smutno to tego nie okazuje na zewnątrz bo ze smutasem nikt nie chce przebywać, zawsze trzeba żartować, zawsze trzeba pomagać i nie gadać o sobie bo nikogo to nie interesuje itd ... A potem smutek bo nawet jeśli polubią. .. to polubią ta Twoja postać grana przez Ciebie a nie CIEBIE taka jaka jesteś naprawdę ... Często tak robię bo boli gdy się widzi odrzucenie swojej autentycznej osoby ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz jakieś koła zainteresowania w swojej szkole? Ja wciągnęłam się w kółko teatralne i w ten sposób poznałam niesamowitych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie każdy udaje, nie jesteś w tym odosobniona. Na tym w sumie polega poznawanie kogoś bliżej - na tym zdejmowaniu maski. A jest ona o tyle praktyczna, że faktycznie pozwala jakoś przetrwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koła zainteresowań w szkole nie wchodzą w grę ... z ledwościa wytrzymuje w szkole tyle ile musze ... A nawet jeśli ... to w mojej szkole są takie typowo humanistyczne, a ja jestem ścisłowcem, którego interesują laboratoria i logika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo, współczuję... A nie myślałaś nad zmianą szkoły? To zależy od ludzi, ale na przykład w mojej klasie osoby, które doszły po pierwszym roku, znacznie szybciej się zaaklimatyzowały (bo wszyscy chcieli, żeby się czuli komfortowo i wokół nich skakali). Ja byłam w szkole, która dawała możliwości rozwoju, było mnóstwo kółek właśnie dla ścisłowców, nacisk na olimpiady, konkursy, czasem nawet uczniowie spali w szkole, bo całą noc wspólnie się uczyli albo robili jakieś projekty :D Może czegoś takiego potrzebujesz, na zmianę nigdy nie jest za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim mieście to LO jest najlepsze a to ze dba bardziej o humanistów ... no to trudno. Wprawdzie inne szkoły tez maja interesujące mi profile i zajęcia ale ... czy to ma sens ? Wiem że meczenie się 2 lata z taką klasa tez nie ma większego sensu ale... żeby zacząć wszystko od nowa w nowej szkole i klasie ? Nic mi nie daje gwarancji ze będzie inaczej, że będzie lepiej . Może być jeszcze gorzej i co wtedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo lepiej:). Skoro pasuje Ci ta szkoła nie zmieniaj jej. Nie jesteś gorsza czy inna, masz zwyczajnie inne priorytety. Moim zdaniem o niebo lepsze anieżali gros dzisiejszej młodzieży:). Skoro nie znajdujesz wspólnych tematów w klasie/ szkole, poszukaj ludzi nadających na tych samych falach. Może jakieś zajęcia pozalekcyjne, kółka zaiteresowań, naukowe? Tam powinnaś znależć osoby podchodzące do życia podobnie do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, skąd jesteś, więc w sumie nie jestem w stanie więcej doradzić... Zawsze można trafić gorzej, ale gdybyś znalazła jakąś szkołę na wyższym poziomie, to nie wahałabym się na Twoim miejscu. Dopuszczasz dojazdy do innego miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym żeby ludzie z klasy dali mi szansę. By mnie poznali a dopiero później ocenili. Bo odrzucili mnie w ogóle mnie nie znając, nic im nie zrobiłam. Czasem się zastanawiam ze to może z zazdrości. Zawsze miałam świadectwa z paskiem, nauka sprawiala i sprawia mi przyjemność wiec noty wysokie. Innego powodu (prócz jeszcze innych priorytetów, lubimy inne rzeczy ale to ze ktoś inny nie znaczy ze gorszy cn?) to nie widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie w gimnazjum nikt nie lubił, po latach dowiedziałam się dlaczego - byłam nieśmiała i bardzo dobrze się uczyłam, ale podobno sprawiałam wrażenie, jakbym się wywyższała i miała się za lepszą od innych. Przy czym chyba nie było w tym okresie osoby, której bym życzyła źle albo od której nie czułabym się gorsza pod każdym względem. Może Cię po prostu nie rozumieją. Musisz sama się na nich otworzyć i zamiast być dziewczyną, która boi się mówić o sobie, pokazać swoje pasje. Z takimi ludźmi chce się spędzać czas. Nie wiem sama, może jakieś nawet proste gesty jak poczęstowanie ciastkiem koleżanki z ławki by pomogły. A już na pewno zaproponowanie komuś pomocy w nauce tego, z czym ma problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i nie myśl, że będzie łatwo to tak odkręcić po roku, bo będzie cholernie trudno. Ale potraktuj to jako zdobywanie doświadczenia - za dwa lata pewnie już tych ludzi nie spotkasz, a nadal będziesz musiała się wpasowywać w inne środowiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak samo jak ty. W klasie nikt mnie nie lubi bo jestem według nich za spokojna i nie dre ryja. Lubię się uczyć, nie mam problemów z nauką. Tylko po to bym do szkoły przychodziła. Ale musiałam trafić na taką chu*ową za przeproszeniem klase :-( Ide do 3 gimnazjum, więc troche sie pocieszam, że to ostatni rok. 1 i 2 klasa to był koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes dla nich typowym kujonem. Prosze nie mysl o nich i zajmij sie soba. Niestety bedziesz dla nich kujonem do konca szkoly. Ale uwierz mi kiedys zrozumieja jaki blad popelnili i beda cie szanowac z tym ze nigdy nie dojda do czego ty dojdziesz, jestem pewny. Ty teraz jestes na poziomie dojrzalosci ich za kilka lat. Mialem podobna dziewczyne w liceum, niesamowicie madra, o wiele madrzejsza ode mnie i inteligentna. Ona miala wyjebke na wszystkich. Robila swoje i teraz jest kims a nie jak wiekszosc tych nieudacznikow, marzacych o pracy za minimalna :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wątpię że będzie ciężko ... nie chciałabym żeby wyszło ze mi zależy bo wtedy wychodzi jak na złość, A no i prawda jest taka ze nie powinno mi aż tak zależeć bo na cóż mi ich akceptacja ? Nie znoszę tez narzucania się a poznając ich po roku kiedy to oni się świetnie poznali, to w pewnym sensie nie obejdzie się bez bycia nachalnym Dlatego coraz częściej myślę żebym przez te dwa lata skupila się na pasjach, nauce i ogólnie byciu niezależnym. I wtedy może znajdą się osoby które przyjdą i po prostu będą ? Kiedy to będę robiła swoje , kiedy będzie emanowala ze mnie samodzielność ? Co o tym myślicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uzalezniaj swojego zycia od innych. Tym bardziej w liceum. Hahah. Dziewczyno, dopiero na studiach poznasz ludzi dojrzalych jak ty i bedziesz z nimi dzieli jakiesc pasje. Znajdziesz chlopaka. Wiem latwo powiedziec. Ale masz szczescie, trafilas na mnie i moge cie troche pokierowac, cos czego mi brakowalo w twoim wieku. A gdybym mial taka dziewczyne jak ty w klasie i wiedzial to co wiem teraz to na pewno nie bylabys sama tylko ze mna i moglaby cala szkola mnie czy ciebie czy nas wysmiewac. Pamietaj ten sie smieje.... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polubilem cie wiec wiesz co? Najlepiej daj adres tej szkoly, wpadniemy z kilkoma kumplami na lekcje i powiemy ze jak jakas lajza Cie wysmieje czy cos to ma po prostu ciezki wp*****l :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×