Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozmyslamy

"To coś"

Polecane posty

Gość rozmyslamy

Czasem tak się dzieje, że tego nie rozumiemy. Do niektórych osób czujemy wielki pociąg (mowa o tym instynktownym, podświadomym, fizycznym i chemicznym) mimo że nie są szczególnie przyciągający ani wizualnie, ani pod żadnym innym względem. Nie zawsze "to" ujawnia się od razu. Czasem potrzebujemy pomocy, by zauważyć, że z pozoru obojętna nam osoba powoduje, że nasz mózg wytwarza na jej widok narkotyczne wizje. Wystarczy chwila uwagi. Albo jeden uśmiech. Żart. Muśnięcie ramienia. "To" jest zagadką, która mnie nurtuje. Macie podobnie? Co, według was, może się kryć za tym zaimkiem? :) Zgadzacie się, że czasem naprawdę silna chemia potrzebuje bodzca, by się pojawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
feromony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jest. Poznałam kiedyś mężczyznę, bardzk przystojnego, 190 wzrostu, świetnie zbudowany, brunet, niebieskie oczy, typowy casanova. Miał z milion kobitek. Przy okazji - pewny siebie, ustawiony, bystry. Próbowałam rozkminić wielokrotnie, dlaczego mnie... nie interesuje. I do dziś nie wiem. Za to mój były, przeciwieństwo zupełne. Ale trzeba przyznać, miał niebywały urok osobisty, charyzmę i niezwykłą osobowość. W.jego towarzystwie kazdy czuł się świetnie, był dobrym słuchaczem, co się rzadko zdarza. No i coś miał takiego w tonie głosu :) To jest moim zdaniem "to cos" w jego przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź leki zboczencu to ci przejdzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciał cie popieprzyc nic więcej,nasraj mu na gebe !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten od ciemnych zakamarków w główce, chyba wie o co chodzi. To coś -czysta reakcja biochemiczna naszczęście krótkotrwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak mówisz tylko te osoby mniej wyostrząjace się z otoczenia czasem bardziej nas przyciągają wzrokowo i uczuciowo niż te których zawsze wszędzie pełno mimo iż najwięcej z tymi osobami się rozmawia, żartuje. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zza krzaka ? Co to za nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tylko mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co sprawia że nasz mózg tak reaguje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
np?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sygnaly docierajace z kazdego ze zmyslow, suma tych sygnalow. aktualny nastroj, stan psychiczny, cala chemia ktora nas otacza wplywa na nas, inni ludzie, moglo sie wczesniej wydarzyc cos co nas nastroilo w jakis sposob przez co inaczej odbierzemy kogos, kogo w innych warunkach bysmy tez inaczej odebrali. jak sie czujemy ze soba danego dnia, czy mamy duzo problemow na glowie, czy dzien luzny czy zaganiany, czy w ogole tesknimy za tym by kogos poznac czy tez nie... mozna by wymieniac i wymieniac. to wszystko sie sumuje i neuroprzekazniki dzialaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wszystko zaczyna sie w mózgu: niestety u większości wszystko sie też tam kończy już pomijam kilka eksperymentalnych dowodów na to, że reaguje na bodźce szybciej niż one mają miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość horyzont zdarzeń II
W umyśle kryją się pułapki niczym w średniowiecznym lochu -cuchnące zapominki, cele o butelkowatym kształcie wykute w skale, z zapadnią na górze. Nic stamtąd się nie wydostanie. Trzęsienie ziemi, zdrada strażników i iskry pamięci zapalają trujące gazy: stwory więzione przez długie lata wylatują na wolność, gotowe eksplodować bólem i popychać nas do gwałtownych czynów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. ,autorze to COŚ. czuje się od razu,to jak przeznaczenie ..jak jakby spotkało się brakującą polówkę przysłowiowego jabłka,czyli swoją połowe.Wystarczy jedno spojrzenie w oczy i już wiadomo i nie potrzeba słów bo to wszystko dzieje się samo..instynktownie wiemy że to ta osoba.Następuje ogromna wymiana energi ,ktorej stale mamy mało i mało..takie uzależnoenie od przebywania z drugą osobą..można porównać chyba do "narkotyku",choć mogę sie mylić bo nigdy nic nie brałam. jednak potrzeba obecnosci bycia blisko takiej osoby jest niesamowicie silna,a miłośc ..trwała..i nic jej nie jest w stanie zniszczyć. Osoby takie b.cierpią z dala od siebie .Być może owa chemia wytwarza hakiś życiodajny rodzaj porozumienia i wzajmnego uzupełbiania się w zasoby energetyczne na poziomie duchowym,menyalnym itp,z czasem dochodzi potrzeba fizycznego zbliżenia ale to tez raczej czuje się od początku.Trudno to wytłumavzyć bo to zdatza się tylko niewielu osobom i prawie graniczy zvudem jesli takim osobom uda dię na siebie trafić.Js miałam ten zadzczyt..ale na krótko niestety..jednak zawsze jest w moim sercu od kiedy mam tę swiadomość,swiadomość że moja druga połowa istnieje naprawdę.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczyłam go pierwszy raz 16 lat temu...zapoznał nas ze sobą jego kolega a mój przyszły maż. Jak go zobaczyłam to nie chciałam, aby mi z oczu schodził, miałam uczucie jakbym zobaczyła kogoś, kogo baaardzo dawno nie widziała i kto jest mi bardzo dobrze znany i za kim tęskniłam, miałam uczucie jakbym dobrze wiedziała jaki jest w środku, a zamieniłam z nim tylko "cześć". Spotykałam sie z nim czasem na imprezach, zamieniłam z nim przez lata może kilkanaście zdań. Zawsze czułam ze jest blisko, dużo o nim myślałam po takich imprezach, bo mi się po nich śnił nieraz. Po kilku latach rozwiodłam się i spotkałam jego. Teraz jest moim mężem i wiem ze to jest moja 2 połowa. I nadal wydaje mi się ze już kiedyś go znałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...choć przyszło mi do głowy jeszcze e jedno okreslenie,"Bratnie dusze".Też do końca nie wiem co to jest..wiem tylko jedno ze nigdy wcześniej ,czegoś takiego nie czułam. do nikogo.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4.02. widzisz doskonale to rozumiem ..ja też tak miałam..tyle że ja spotkałam go ciut za późno.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..i tez stalemi się śni to przychodzi samo..to się po prostu dzieje.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi, że jest u Ciebie za późno. Ja dopiero teraz rozumiem co to znaczy uzupełniać się. Uczucie tęsknoty "za czymś" tez mi zniknęło. Przed moim pierwszym ślubem nie widziałam go dwa lata, a w noc poślubną on mi sie przyśnił, a wcale o nim nie myslałam, bo go już dwa lata nie widziałam. Śniło mi się, że zamknęłam sobie drzwi i już nie będę mogła być jego żoną obudziłam sie przerażona! Potem pomyslałam, że jestem nienormalna, że śnię o praktycznie mi obcym człowieku w noc poślubną ;) Do tej pory to jest dla mnie zagadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm.ja się chyba rozwiode (od kilkunastu lat o tym myślę)a od paru lat intensywnie..resztą cały ten moj slub to był taki na siłe i na dwa razy,najpierw sie posypało a po 9 miesiacacch sklejałam hmm tylko po co skoro tp małzeństwo to nadal jedna wielka fikcja i pomyłka..W sumie raz sie żyje Fajnie masz kolezanko :-)podziwiam odwagi.Pozdrawiam.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak,po co być całe życie nieszczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×