Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

w jakim wieku skończył wam się "okres buntu" i jak on wyglądał?

Polecane posty

Gość gość

Powspominajmy. Ja mam czasem wrażenie, że okres buntu kompletnie ominęłam. Owszem, kłóciłam się z rodzicami, ale o rzeczy nieistotne (np. ubiór). Nie pamiętam żebym robiła im na złość "dla zasady", a oni sami przyznają, że z perspektywy czasu byłam dość bezproblemowa. Jak było z wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaczełam okres buntu w wieku 25 lat i nadal on trwa (mam 28) co więcej jestem coraz bardziej zbuntowana i mam ochote robic wszystko niezgodnie z katopedofilskimi polskimi zwyczajami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zależy od wychowania. okres buntu kojarzy mi się głównie z zachodnią kulturą i z rozpieszczonymi dziećmi żyjącymi w dobrobycie. ja też nie miałam okresu buntu nigdy nikomu nie robiłam na złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje, że okres buntu w ogóle nie istnieje. To raczej tej moment kiedy dziecko, o którym do tej pory decydowali rodzice, zaczyna dojrzewać i chce podejmować własne decyzje i pojawia się konflikt bo rodzice muszą nagle zmienić model który do tej pory stosowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam jak rodzice za okres buntu uważali moje ubrania i to jak chciałam zrobić sobie tatuaż - i to był szczyt problemów wychowawczych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio kolezanka zalila sie, ze ma problemy z corka, mloda przezywa okres buntu ( ma 15 lat). z racji, ze jestem od niej mlodszka 15 lat pytala sie jak ja przechodzilam ten glupi wiek i jakie wielkie bylo zdziwienie, ze odpowiedzialam, ze nie kojarze zebym cos takiego przechodzila. owszem pyskowalam, nie zawsze sie ze wsyztskim zgadzallam, ale na pewno nie robilam w domu zadnych jazd. wiedzialam gdzie sa granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się z rodzicami bardzo kłóciłam, ale to dlatego, że mam temperament dokładnie taki sam jak mama, a przykład szedł z góry :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój okres buntu wyglądał tak, że odcięłam się totalnie od rówieśników i tylko siedziałam w domu. Ubierałam się na czarno, nosiłam glany i siedziałam w domu całymi dniami. Na złość rodzicom, którzy chcieli, żebym miała dużo znajomych i spędzała czas z "normalnymi" dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w bardzo młodym wieku zainteresowałam się sceną gotycką co nie powinno nikogo dziwić bo jako małe dziecko oglądałam horrory. Do tego w głupim momencie się przeprowadziliśmy więc długo byłam dość samotna - nagle nie mialam znajomych, nie było innych dzieciaków które interesowałyby się tym czym ja i generalnie było do d**y. Rodzice jakoś sobie odwrócili kolejność i moje problemy z aklimatyzacją zwalili na mój wygląd, muzykę i "niechęć do przystosowania się". Z mojego punktu widzenia to była po prostu kiepska sytuacja i zawalenie ze strony moich rodziców, a nie bunt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak sie ubieralas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wieku 33 lat :D skonczyl mi sie czas buntu zaczolem myslec o zakladaniu rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to gotka - na czarno i robiłam sobie ciemny makijaż. Co zabawne część z moich ubran im się podobała i ciężko było powiedzieć gdzie według moich rodziców była ta granica (do dzisiaj nie wiem, szczerze mówiąc). Twierdzili, że to przez to nie miałam znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trwa do dzis. mam 36l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed czym się buntujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najczesciej przed ogolem, jak zawsze zreszta. przed 'tlumem'. strasznie mnie draznie, kiedy na fb albo tutaj grupa ludzi zaczyna powtarzac te same banalne frazesy (i nawet nie wazne, czy sa prawdziwe, czy juz dawno obalono ich mity, wazne ze to wiedza z 'dziada pradziada' i trzeba powtarzac, bo przeciez gdyby sie inaczej myslalo, reagowalo, czy w ogole zastanowilo to swiat by sie zawalil :O kiedy slysze, kiedy ktos mowi albo pisze (bo da sie to wyczuc;) ) bez kompletnych, ani cienia watpliwosci tylko jedna strone jakiegos zagadnienia, bo musi byc to prawda i koniec (choc dla kazdego myslace znajdzie sie drugie albo i trzecie wyjscie/strona itd) to zaraz mi sie wlacza taki wlasnie jakby nastoletni bunt, nie moze tak byc, musi istniec cos innego i szukam poki nie znajde, a jak sie chce to sie zawsze znajdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaciekawiłaś mnie, możesz podać jakiś przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam okres buntu za jak najbardziej prawdziwy. mój był koszmarny. zaczął się jak miałam 15 lat. nagle czułam złość i żal do wszystkich o moją sytuację, gorycz i gniew. miałam ku temu powody, jako dziecko wychowywałam się w dobrobycie, a potem w wieku 8 lat nagle spotkała mnie bieda. głód, nędza. raz nie jadłam nic 11 dni, bo nic nie było. psychologowie, srowie zmuszali mnie do chodzenia do szkoły, a ja nie chciałam, bo brak pieniędzy mnie odsuwał od dzieciaków z klasy - dlaczego telefon niemarkowy, dlaczego ciuchy niemarkowe. no to do szkoły nie chodziłam i zaczęłam zadawać się z dzieciakami w podobnej sytuacji. piwko, papieroski, MDMA, żeby było nieco weselej. nie żałuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga18
Chyba już po, mam 18 lat. Chociaż nie był to burzliwy okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze, ale czy to był bunt czy po prostu reakcja dziecka głodnego przez 11 dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ów bunt się teoretycznie skończył jak miałam 18 lat. teoretycznie, bo nadal czuję potrzebę wyjścia komuś naprzeciw, nieposłuchania szefowej w pracy, potraktowania kogoś zimno, uj...ania się, wypalenia paczki fajek. tylko cukierków już nie łykam, mięsień sercowy jednak nie wyrabiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i bunt, i reakcja dziecka głodnego. miałam okres głodu, jak miałam lat 12, bunt zaś się zaczął w wieku lat 15 - pamiętam, bo zaczęłam się poważnie uczyć angielskiego mniej więcej wtedy. burza hormonalna to naprawdę nie jest wymysł naukowców, czułam złość, która zaczęła pojawiać się znikąd, potrzebę wyżycia się na kimś, czymś. było ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też miałam problemy ze złością w tym wieku, ale one wynikały bezpośrednio z sytuacji w jakiej się znalazłam. W spokojnym środowisku ta burza hormonalna nie miałaby takiego efektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nagle zaczynasz rozumieć więcej, ale nie masz doświadczenia i cierpliwości, żeby to jakoś godnie przyjąć. tego właśnie nastolatkom brak - doświadczenia i cierpliwości. a i dorosłym z tym ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to od.urodzenia. nie jestem rozpuszczona, ale gdy ktoś chciał zrobić coś wbrew mojej woli - bylam na nie,.do dzisiaj uważam, że nikt nie ma prawa mnie zmuszać i ograniczać. Nobody can break me :) nie jestem potulnym barankiem chcącym schować się w tłumie, lubię skupiać na sobie uwagę, bywam wredna, ale dla osób , które lubię jestem sympatyczna. W podstawówce z powodu mojego charakteru zaczęły się jazdy - do klasy chodziły nowobogackie dzieci, to rodzice rządzili dyrekcją. Moi rówieśnicy chcieli rządzić innymi, również mną - a ja byłam uparta do tego stopnia, że potrafiłam przeciwstawić się całej klasie łącznie z nauczycielem, gdy ten dla świętego spokoju chciał płynąć wraz z wodą rozlaną oczywiście przez rodziców. Po prostu mam bardzo silny charakter, który został do tej pory. Ludzie zaczęli zastanawiać się, czy na pewno jestem normalna, 'bo to przecież niemożliwe, żeby dziecko sprzeciwiło się innym'(czyli co, mieli mną pomiatać tak jak rodzice dyrekcją? :o ), miałam robione różne badania, niektórzy podejrzewali mnie o bycie psychopatką :D i co? i goowno, jestem normalna :D w gimnazjum znalazłam sobie przyjaciół, chłopaka z tej samej klasy, byłam w nim szaleńczo zakochana, nie rozstaliśmy się nawet przez studia i pół roku temu wzięliśmy ślub :) kocham go tak samo mocno, jak w dniu, gdy dotarło do mnie, że nie jestem mu obojętna i staramy się o dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakiej sytuacji się znalazłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeprowadzka w nowe miejsce, mało znajomych (moje są posty z 20.55 i 21.02) Do tego miałam niezdiagnozowane ADHD, a to dodawało dużo stresu w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie dopiero się zaczyna a jestem po 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co takiego robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćk
A ja mam 35 lat i mój okres buntu jeszcze trwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×