Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wołanie o pomoc

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim... Zwracam się do Was z prośbą o pomoc... Nie chcę, żebyście uznali to jako kolejne użalanie się nad sobą w wykonaniu zakompleksionej nastolatki... Mam nadzieję, że chociaż spróbujecie to zrozumieć. Jestem sierotą. Ojca nigdy nie znałam, a matka zmarła, gdy miałam pięć lat. Od tej pory opiekuje się mną moja babcia, z którą od kilku lat bardzo często się kłócę. Nie wspiera mnie i nawet nie próbuje zrozumieć. Czasami zdarza się, że również mnie poniża i grozi, że doprowadzę ją do kolejnego zawału. Tak. Jest chora na serce i gdy tylko coś jej się stanie, trafię do domu dziecka. W ciągu ostatnich tygodni wszystko się wali. Mam problemy ze snem i muszę brać leki, dzięki którym na szczęście zasypiam o wiele łatwiej. Opuściłam się w nauce, nie mogę skupić się na lekcjach. Poza tym, odsunęła się ode mnie jedyna koleżanka z klasy. Zmienił się również mój charakter i sposób patrzenia na świat - jestem cholerną pesymistką, widzę w sobie tylko wady, wszystkim się przejmuję i bardzo łatwo doprowadzić mnie do płaczu. Od powstrzymywania łez aż boli mnie gardło. Na dodatek moja przyjaciółka z innej szkoły również ma problemy z psychiką. Nie mówi mi tego, ale ja to widzę. Bardzo się o nią martwię. Nie chcę zawracać jej głowy swoimi problemami, dlatego nie mogę jej się z niczego zwierzać. Tak strasznie się boję, że kiedyś ją stracę... Jest moją jedyną bliską osobą i tylko przy niej potrafię się szczerze uśmiechnąć. Jest też moim wzorem - chciałabym być taka jak ona. Piękna, szczupła, inteligentna, utalentowana... I ostatnia sprawa. Jakby tego było mało, zauroczyłam się w chłopaku z klasy. Jest on jedyną osobą, która zauważyła, że ostatnio wyglądam na smutną. Pewnego dnia zagadał do mnie i zapytał, czy chciałabym z nim porozmawiać. Bałam się jednak mu o czymkolwiek mówić - nie ufam mu i nie znam go za dobrze. Zapewnił mnie, że jeśli coś będzie nie tak, mogę mu się zwierzyć. Po tej rozmowie całkowicie zerwał ze mną kontakty. Nie mówi nawet zwykłego "cześć". I jak ja mam mu teraz uwierzyć, że mogę mu zaufać? Wcześniej przywitał się, pogadał, przyszedł "podokuczać"... Brakuje mi tego. Nie mam Facebooka, więc nie mogę do niego napisać. Chciałabym, żeby znowu ze mną porozmawiał, ale nie mam pojęcia, dlaczego mnie ignoruje. Nie samookaleczam się, ponieważ babcia mnie zabije, jeśli znajdzie żyletki, a przyjaciółka zrobi awanturę, gdy zobaczy blizny. Stosuję środki zastępcze - drapanie, strzelanie z gumki recepturki. Nie przynosi mi to jednak ulgi. Błagam, co powinnam zrobić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się gadaniem babci. Ona poprostu nie potrafi cię zrozumieć i próbuje ci wmówić że to twoja wina. Niech już umrze na ten zawał, a ty dasz sobie radę :) Ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj dogadać się z Babcią. Np gdy kłócisz się z Babcią na końcu kłótni powiedz do Babci " Babciu wiem że ty mnie nie ale ja Ciebie kocham" Na pewno to zmiękczy serce Twojej Babci. Babcie już takie są, że marudzą strasznie nie da się im nic powiedzieć bo one zawsze wiedzą najlepiej. Pamiętaj, że Babcie mają inne myślenie. Ale uwierz mi gdyby tej Babci zabrakło to czułabyś smutek i pustkę. Twoja Babcia na pewno Cię kocha i zrobiłaby dla Ciebie wszystko. A jeśli chodzi o koleżanki. Koleżanki raz są raz ich nie ma. Niestety ludzie są fałszywi. I nie załamuj dopóki żyje Twoja Babcia nie będziesz sama z nią możesz rozmawiać nawet jeśli się nie zgadzacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac że jestes bardzo samotna, przede wszystkim powinnas szukac pomocy u jakiegos psychologa, w szkole taki powinien być lub np. w przychodni , albo jakaś inna pomoc osoby dorosłej, niby sie nie tniesz ale robisz sobie krzywdę w inny sposób a kto wie co sobie pózniej zrobisz, szkoda mi takich dzieciaków jak ty, ja mam syna ma 19 lat,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
srodki zastpecze...szczealnie z gumki?hm... musza byc takie ktorych nikt nie zauwazy... wloz sobie butelke w doopke jak cie najdzie jakis smutek,albo wez pile motorowe i wytnij 5 hektarow lasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 14:56 poniżej krytyki. Jak mozna tak komuś napisać? Komuś, kto, byc może , jest na krawędzi. Autorko, trzymaj się. Poszukaj jaśniejszych stron - masz babcię, masz przyjaciółki, masz dom. Chłopaka olać, zachował sie bardzo podle, widocznie Twoim kosztem podreperował sobie swoje ego, pies mu morde lizał. Zadbaj o siebie, sprawiaj sobie małe przyjemności. Masz zapewne jakieś stany depresyjne, co nie jest dziwne w Twwojej sytuacji. Nie pozwól, aby sie pogłębiły, pochodź na jakąś psychoterapię. Nie wiem, czy jestes wierząca. Wiara, szukanie pomocy w Kościele, w jakiejś wspólnocie wielu ludziom pomogło. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 14:30 Mam 14 lat, a moja babcia nie może "umrzeć sobie na ten zawał". Jak powiedział gość 14:44, po jej śmierci czułabym niewyobrażalną pustkę. Z jednej strony boli mnie to, co ona mówi, ale z drugiej... To w końcu członek rodziny, który wychowywał mnie przez prawie dziesięć lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×