Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zerwałam znajomośc z toksyczną znajomą, ale nadal czuję ten kwas...

Polecane posty

Gość gość

Wprowadzała mnie tylko w kompleksy, dołowała, była dobra do czasu aż mogła mnie pocieszac, jak było mi źle, gdy zaczęło mnie sie powodzić, zaczęła mi dogadywac, obniżac moją wartość, dogadywac mi na każdym kroku, nie wiem czemu miała problem z moim wyglądem, nie rozumiem, moje przyjaciółki nie komentowały każdej zmiany mojej fryzury czy tego jak schudłam czy przytyłam, ona zawsze pierwsze słowa na powitanie,ale schudłaś, ale albo przytyłas, ale masz krzywo pomalowane paznokcie, ale jesteś naiwna, że myślisz, że schudniesz od biegania Tobie sie nie uda, albo ....gdy powiedziałam kiedyś bo mi się wymksnęło idę do kibla, zamiast idę do wc, czy toalety, to ta na cały głos w śmiech i komentuje" ale widze kulturalna jesteś", a to był zwykły pub, wiec nie widze nic nie stosownego w powiedzeniu kibelek...w pubie... Najlepsze, gdy kupiłam sobie używane auto, na ktore było mnie stac, na nowe niestety mnie nie stac ona"ale jestes dziwna, czemu nie kupiłaś nowego z salonu".... No i jej najwiekszy problem, moj wzrost, ja 170, ona 150 w kapeluszu i robiła wszystko by mi dogadac, "ale jestes wielka, odsun sie bo mi zasłaniasz- w kinie", albo ale na siłowni to nie dasz rady, bo za duzo wazysz...na kazdym kroku podkreslała moja nieduża ale dla niej kłująca w oczy nadwagę... W KONCU MIAŁAM DOSC....tłumiłam w sobie wsciekłosc, na to, ze wpędza mnie w kompleksy, bo po spotkaniu z nia zawsze zle sie czułam, jak g****o dosłownie.... napisałam jej smsa..ze mam dosc oceniania mnie i mojej tuszy, ze ja siebie akceptuje, a nie czuje sie komfortowo w jej towarzystwie, gdy ciagle mi dogaduje, jakby ciagle chciała pokazac mi ze jestem gorsza, napisałam, ze jej prymitywne zarty z wygladu innych ludzi tez mnie nie smiesza, bo ja i moi znajomi nie mamy w zwyczaju smiac sie z ludzi ze wzgledu na ich tusze itp., ze ja moge schudnac, a kultury niektorych ciezko nauczyc..wsciekła sie i w smsie odpisujac mi postraszyła mnie parafrafami, ze zachowa mojego smsa, w razie czego, ze nie zyczy sobie oskarzania jej o to, ze sie z kogos nasmiewa, a potem sobie sama zaprzeczyła piszac, ze owszem moze ma takie zarty, ale jej znajomi maja dystans do siebie i potrafia je docenic...dodam, ze to typ laski ktora kazdego objedzie od gory do dołu za wyglad i ciuchy i za to czy ktos ma kase.. NAPISAŁA TEZ MI ZE MUSZE byc niezrealizowana finasowo i zyciowo, ze to odbiera mi godnosc i ze ja nie pasuje i tak do jej kanonow:;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mogłam kilka lat utrzymywac z nia kontakt, ale co dziwne, to ona wiecej ubiegała sie o spotkania ze mna, to ona chciała sie spotykac ona do mnie dzwoniła, ja odmawiałam, bo czułam, ze zyjemy w innych swiatach i nie nadajemy na tych samych falach.. ja artystka o zawodzie takim, ze ...pomagam ludziom i za to duzo kasy nie dostaje, wiec ona kompletnie mnie nie rozumiała.. ona bizneswoman, skupiona na zarabianiu kasy i mowiaca mi, ze tez mam zaczac zarabiac sama na siebie w swojej firmie dodam, ze ona zatrudnia pracownikow na czarno i moze zyje dobrze finasowo, ale tez kosztem...tego, ze traktuje pracownikow sie w jej firmie tak po chamsku , bo słyszałam.. Najlepsze, ze ona w smsie napisała ze juz dawno darowała sobie głebsza znajomoscia ze mna, bo niby nie pasuje do jej kanonow ni znam sie na jej wyrafinowych zartach(głownie z wygladu innych)... a prawda jest taka, ze ona pisała do mnie smsy proszac o spotkanie, a ja prawie zawsze odmawiałam, a czasem sie faktycznie godziłam z mysla, a co mi tam...chociaz zawsze czułam, ze to zmijka z niej niezła... najlepsze ze mowiła jaki to moj maz jest niefajny i ze ona wie ze jej nie lubi(bo to prawda), ale zaskoczyłą mnie okresleniem"ale on z wygladu to jest takim *****czem wiesz, przystojnym i w ogole..." byłam w szoku ze tak mogła o moim mezu powiedziec bez ceregieli... a najlepsze ze mnie ciagle umniejszała z wygladu, dogadywała mi w taki sposob, ze przez nia zaczynałam sie zastanawiac czy jestem atrakcyjna, ze moze nie skoro ona ciagle sie mojego wygladu czepia, ale wszyscy moi znajomi płci meskiej, dawali mi do zrozumiea cos całkiem przzeciwnego, a moj maz podsumowął ja jednym słowem.. "co sie przejmujesz opinią na temat swojego wygladu osoby, ktora jest po prostu brzydka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ludzie z komplekasmi zwracja uwage innym , a ci normalni przyjmuja wszystkich po tym co soba reprezentuja , wiec jesli traficie na idiotow ktorzy swoje uwagi wypowiadaja glosno , juz wiadomo ,z e maja kompleksy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście toksyczna osoba, dziwne, że tak długo z nią wytrzymywałaś. Gratuluje mądrej decyzji. A "kwasem" się nie przejmuj, z czasem przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babsko sie dowartosciowuje dolujac innych. Nie daj sie.I nie obawiaj sie jej obgadywania, bo inni z pewnoscia zauwazyli ile naprawde jest warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
leczniark ...wiesz nasze corki sie urodziły w tym samym czasie i sie z tego powodu kumplowałysmy, one sie lubiły i razem do przedszkola teraz chodziły(ona mnie namowiła na to przedszkole, mimo, ze daleko od miejsca zamieszkania mojego, ale ona nalegała,ze nasze corki sie znaja i lubia i ze fajnie jak beda razem, dodam, ze ząłuje, ale jej uległam). Nasze corki razem sie bawiły, ale nawet jej corka, do mojej tez z tekstami, ale jestes gruba....chyba ma to po mamusi, a dodam, ze moja coreczka gruba naprawde nie jest, tylko wyzsza o dwie głowy, od corki mojej toksycznej znajomej, bo my jestesmy wysocy w porownaniu do rodziny mojej znajomej).Teraz moja corka zmienia przedszkole, a ja miejsce zamieszkania , wiec nie bede widziec sie z ta wredna żmijką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w klubie. Moja toksyczna koleżanka jest nowa, znamy się długo, ale bliżej jesteśmy od pół roku. Byłyśmy, bo ja skończyłam znajomość w zeszłym tygodniu, ona jeszcze o tym nie wie, czekam aż zadzwoni i powiem jej, że nie jestem niczym rywalem i nie lubię zazdrości. Było tak ze mnie lubiła, do czasu aż zauważyła, że na nic nie narzekam, nie mam problemów, ona to chodzący problem, ciągle ocenianie moich ciuchów, to, smo. Najgorsze są te emocje, ktoś di ciebie mówi i czujesz ten jad i zawiść, tu się niby uśmiecha a szpila w serce buuuch. I ten dół po każdym spotkaniu, masakra, współczuję ci, mnie wykończyła po pół roku, kilka lat to naprawdę spustoszenie. Nie wiem dlaczego tak trudno się od nich uwolnić, ja już dawno zauważyłam że coś nie gra, ona te swoje problemy, a ja mówię że u mnie wszystko w porządku i wtedy ona zaczyna się gniewac albo dopytywac: widzę ze jednak coś cie martwi, tylko nie chcesz o tym rozmawiać itp. Zerwij z nią kontakt, zniszczy ci życie, za każdym razem jak będzie Ci się powodzic, to to toksyczne babsko będzie na ciebie czekać z nożem i wyrwie serce, najgorsze jest pierwsze dwa tygodnie. Nigdy nie wierzyłam w wampiry energetyczne, ale teraz to się zastanawiam, ostatnio kiedy już jej miałam dość, normalnie się jej bałam i popłakałam przez ta rywalizację i wtedy do mnie dotarło, że przecież nie musimy się przyjaznic. I nie wiem, jakoś nie umiałam sobie wyobrazić że będę żyć bez niej, jakby zakotwiczyla się w mojej głowie, wampir, albo pijawka, dopiero po tygodniu do mnie dotarło, że nie muszę się męczyć i poczułam ulgę. Dalej się jej boję, nie wiem dlaczego. Jakby te osoby chciały nas skrzywdzić świadomie i czerpaly z tego radość. Zerwij kontakt i finito, napisałaś co myślisz, za jakiś czas uswuadimisz sobie że się od niej uwolnilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie znajomości trzeba kończyć i nie oglądać się za siebie. Też miałam taką "przyjaciółkę", wszystko było dobrze, dopóki miałyśmy podobną sytuację życiową, potem jej zaczęło się lepiej powodzić i coś się przestawiło w jej głowie, bo zaczęła mi dogadywać, komentować moją fryzurę, buty, paznokcie, zęby (mam krzywe i nie stać mnie na razie na aparat :( ), porównywać swoje życie do mojego itd. Po każdym spotkaniu z nią czułam się strasznie... Urwałam z nią kontakty i była to wielka ulga, nigdy nie żałowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie będzie się toczyć nadal a smród w końcu się rozejdzie. Teraz to jeszcze świeża sprawa ale uwierz mi, szybko o tym zapomnisz. Tylko już się z nią nie kontaktuj. A jeśli ona spróbuje to jej unikaj. Nie odbieraj telefonów, nie otwieraj drzwi, na ulicy udawaj, że nie znasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość smutna
ja tez miałam i niestety dalej mam toksyczna koleżankę bo mieszka ona w tym samym budynku, różnica jest taka ze to ja jestem niska (mam 157) a ona wysoka (176) i ciągle mi mówi jaka to ja niska i nie kobieca jestem, ze wyglądam jak dziecko a nie kobieta, wspomina mi na każdym kroku to ze jestem drobna, gdy spotykam ja w sklepie odzieżowym to komentuje ze na mnie nic tak dobrze nie wygląda jak na niej, albo gdy kupowałam bieliznę to mi powiedziała ze dział dziecięcy jest tam i ze mogę tam coś znaleźć, czy tez gdy raz spotkałam ja na plaży to powiedziała mi: ach zazdroszczę ci bo ty możesz chodzić równie dobrze bez góry bo będziesz wyglądała jak chłopiec i nikt nie zwróci na ciebie uwagi a ja ze swoim biustem bym tylko przyciągała spojrzenia mężczyzn którzy by na ciebie nawet nie spojrzeli.. :( albo tez robi uwagi o treści mojej twarzy np mówi mi ze mam małe wąskie usta (choć uważam ze nie są wąskie inni tez tak mówią, nie są duże ale są w sam raz do mojej twarzy) mówi mi ze mam brzydki kolor oczu, ze mam krzywy zgryz, ze mam piegi ciągle mi mówi takie rzeczy ponieważ jestem niska, drobna i nie jestem zbytnio ładna z twarzy. przez nią przestałam się akceptować, nie nosze a nawet nie chce nosić kupować sukienek, leginsów, wygląd który wcześniej akceptowałam znienawidziłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coz 157 jestes niska no

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość smutna
wiem ze jestem niska jednak za nim ja poznalam to mi to nie przeszkadzalo a teraz czuje sie skrzat, krasnal, dziecko, zle mi z tym ze jestam taka niska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak jak pisał gość wcześniej z moja toksyczna tez tak było, na początku, pół roku temu miałyśmy problemy w związkach i ja mój rozwiązałam a ona swojego nie, i wtedy przestała mnie lubić, właśnie kiedy zaczęło się wszystko układać. To bardzo ciekawe, że one wszystkie, lub większość z nich tak mają. Może to wynika z ograniczenia świadomości, widzą cie tak i taki obraz musi zostać na zawsze, jeżeli obraz się zmienia, panika i nienawiść. Generalnie są to osoby chore, wiec bez żalu odchodzmy od nich i nigdy nie wracajmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówisz, że robiła aluzje do Twojej wagi? Takich żmij jest dużo; "moja" kiedy mijałyśmy jakieś promocje, sięgała po dwie porcje z głośnym komentarzem "ty się odchudzasz, nie"? ( ja ważę 54, ona 62, jest 8 cm wyższa; NIGDY nie mówiłam że zamierzam się odchudzać, ona wiedziała sama) Ja też zerwałam kntkt, smród czuję do dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gosc smutna, to u mnie było odwrotnie, to ona ta toksyczna znajoma była niska, mniejsza od Ciebie, ale mi nigdy to nie przeszkadzało, dla mnie swiniami są te osoby co z szydza czegos na co wpływu nie mamy, a na wzrost nie mamy, ale jej nie przeszkadzało dogadywac mi, ze jestem , za wysoka, wielka, tyczka, duza, itd, ze jej wszystko zasłaniam...wredna chamska żmijka, do tego babka, ktora mysli wyłącznie o dorobieniu sie i to na wyzysku innych, pracownicy na czarno, ktorzy co chwile z jej zakładu odchodza,bo nie wytrzymuja atmosfery, skoro jej matka w ich firmie pozwalała sobie wyzywac ludzi od "głąbów i debili"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie co ona była taką Panią Dulską!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam taką toksyczną "przyjaciółkę", naśladuje mnie w czym może ( np. ja remont, ona też, kupię sobie coś, zaraz leci kupić to samo, a jak nie ma, to wścieklizna ją ogarnia i najlepiej, jakbym oddała jej swoją kupioną rzecz) Z tym że jet starsza ode mnie ponad 13 l. i pewne próby naśladowania mnie najzwyczajniej jej już nie pasują ( np noszę długie koszulki/tuniki do leginsów, zaczęła też nosić, a jest b. niska i niezbyt zgrabna, czy tez kwestie makijażu, koloru pomadki - mam taką dość jaskrawą, która fajnie mi pasuje, jak jestem opalona i ona kiedyś do mnie, czy może pomalować się moją pomadką, ja jej na to, że pomadka pasuje do opalonej skóry, ona na to, że przecież jest opalona... , a ma nieciekawy czerwony odcień cery) mnóstwo jest takich zachowań, hitem było, jak wsadziła dupsko w leżaczek mojej 3 l.córeczki...pytam jej " co Ty robisz ?", a ona na to, że tak schudła i jest tak drobniutka,że spokojnie może siedzieć w tym leżaczku...no ręce mi opadły...a była to aluzja do mojej nadwagi po ciąży... Wyprowadziłam się ograniczyłam kontakty, ale cały czas zastanawiam się po co ona tak robiła i przy sporadycznych kontaktach cały czas stara się życzliwie wbić szpilę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×