Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

10 miesiecy i nie chce sama jesc. Jak nauczyć?

Polecane posty

Gość gość

J.w. Do tej pory dawałam papki, potem podrobione widelcem, sama jadła chrupki wafle ryżowe. Próbujemy jedzenia samodzielnego - tylko rozgniata i wyrzuca, a jak włożę jej cos do buźki - od razu krzyczy i wyjmuje. Jak to u Was wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po prostu przestałam karmić i tyle. Zrobił się głodny, zaczął jeść sam. Najpierw rączkami, potem nauczył się używać łyżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie wyglądało t tak samo. Mój sposób byl taki: Dawalam do wyboru jedzenie w kawałkach na blacie krzesełka, brokuły kalafiory, marchew, ziemniak, pulpety, banan. Maly sie interesował z początku rozgniatal , wcieral we włosy itp. Ale po kilku razach zalapal i je sam chodź bardzo wolno. Zawsze ma w pogotowiu zupkę jakby się zbuntował i czasami z niej korzystam. Najchętniej sam ******ana i marchewkę. Nic na sile.wkladanym na sile kawałkiem moze się udlawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój 6 latek do tej pory nie chce sam jeść, chociaż jeść musi, a 3 lata młodszy nigdy sam się nie dał nakarmić, wszystko musi sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja młodsza córka też taka samosia. Jak jej daję sama, to wypluwa, pobawi się i dopiero z powrotem do buzi wkłada... Autorko - to jak ze wszystkim przy dziecku. Potrzeba czasu. Popróbuj różnych produktów, daj dziecku zgłodnieć. Może spróbuj jeść razem z nią albo pozwól kraść ze swojego talerza. Moja córka może mieć to samo co ja, ale moje jedzenie jest zawsze lepsze:-) A rozgniatania i wcierania we włosy raczej nie unikniesz na początku. Być może też wychodzi ząb i stąd niechęć do takiej formy posiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A alfabetu już uczysz? Bo to ajwyzsza pora!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marne prowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogięło cię? 10-miesięczniak... nie każde dziecko jest takie genialne jak naszych kafeterianek :D Nie wiem skąd ten pęd do jak najszybszego "tresowania" dzieciaka do dorosłości... Mój ma rok, może jak będzie miał tak z 18-19 miesięcy,zobaczymy jak z tym jedzeniem samemu. Na razie go karmię i nie ma z tym problemu; chrupki kukurydziane czy biszkopty je sam. Ale obiadem czy kaszką go karmię, nie mam ochoty na latanie ze ścierą co chwilę,z odkurzaczem i na zmianę ubrań dziecku co chwilę..Ma czas,żeby się nauczyć jeść samemu. Córka miała jakoś niewiele ponad 2 lata,chociaż obiady zaczęła sama jeść w wieku 3. I nie wiem komu krzywda się stała z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nikt nie mówi o jedzeniu sztućcami... Ja uważam, że nic na siłę, ale moja córka chętniej je sama rączkami niż kiedy ja ją karmię. To co się da, je sama. Ale gdyby ładnie jadła z łyżki to pewnie też bym się nie spieszyła (ma rok). Trzeba te nowości dostosować do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie roz******laja mnie matki używające od 6 miesiąca metody blw żeby jak najszybciej zrobić z dziecka samodzielnego profesora. Tylko nie zapomnij wysłać go na prawko po 12 miesiącu życia. I po co mu matka skoro w 10 miesiącu musi jeść sam. Idiotki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak jak 16.01 z córka. Chrupki je sama. Zupa ja karmię ewentualnie daje jej troszkę do zabawy bo wszystko wywala z krzeselka na podłogę. Sama też pije z niejapka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja najpierw daję córce (11 miesięcy) zupkę i wtedy ją karmię, a potem jak jest obiad dla całej rodziny to sadzam ją przy stole i dostaje na talerzu po kawałku tego, co my - ziemniaki, kawałki mięsa, warzywa - i wtedy pozwalam na samodzielne jedzenie. Na początku tylko rozcierała wszystko na blacie, ugniatała w rękach itp., ale teraz coraz więcej trafia do buzi. Standardowo na koniec posiłku wszystko ląduje na podłodze - najpierw zawartość talerza, później sam talerz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto mowi o tresowaniu albo robieniu z dziecka profesora? A pani z 16:34 sie zagotowala haha przy zwyklej wymianie doswiadczen... jak panią rozwalaja "takie matki" to coz, pani sprawa, pani nerwy. Mi sie tez nie chce latac ze szmata i sprzatac po kazdym posilku ale to robie. Sprzatania jest coraz mniej, dziecko je ile potrzebuje jak je samo i moim zdaniem samodzielne jedzenie ksztaltuje pozytywne skojarzenia z jedzeniem. U mnie sie sprawdza. Na poczatku ledwo moglam wysiedziec spokojnie zeby nie zabierac dziecku widelca, nie wyciarac co chwile upapranych raczek i nie wyreczac. Teraz widze, ze dziecko super sobie radzi samo, tylko zupa jest na razie za duzym wyzwaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co? Przeciez i tak samo bedzie jadlo za kilka,kilkanascie miesiecy.10msc dziecko to jeszcze niemowle i nie ma takiej potzreby uczyc dziecko samodzielnego jedzenia skoro i tak w niedlugim czasie ja sam opanuje.Nie przysieszajcie rozwoju dziecka.Wszystko w swoim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytajcie sobie o niedoborach w diecie dziecka przy stosowaniu metody blw idiotki. Już widzę że dziecko je tyle ile potrzebuje. Dziecko je tyle na ile jego umiejętności mogą mu pozwolić. I taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech mi ktoś wytłumaczy po co uczyć dziecko w 7 miesiącu czegoś czego 4 miesiące później i tak samo się nauczy?? Bo nie rozumiem sensu tej filozofii. Chyba po to żeby się pochwalić przed koleżankami ze dziecko już coś umie a reszta jest glupsza??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nie można wyrażać się inaczej niż per"idiotka"? Na żywo też tak się zwracacie do rozmówcy jak ma inne zdanie? Ja już wcześniej tutaj pisałam. Mam córkę roczną i nie stosuje żadnego blw. Ale czasami podaję jakiś posiłek w kostkach do samodzielnego zjedzenia np. owoce albo kanapkę pokrojoną na kawałki. Co w tym dziwnego? Albo złego? Nie daję dziecku grzebać w zupie ani smarować się kaszką, ale co za różnica czy ja włożę dziecku do buzi to co i tak jest w kawałkach czy samo to zrobi. Wydawało mi się, że to normalny etap nauki jedzenia, żadnej filozofii do tego nie dorabiam. Ze starszym dzieckiem też tak robiłam, a to było sporo lat temu i nikt o blw nie słyszał. Przy okazji mam chwilę spokoju, bo dziecko ma zajęcie i mogę wypić kawę:-) I wydaje mi się, że o to pytała autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×