Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mik6

Babcia mieszkająca niedaleko wnuka i nie chcąca się nim zajmować

Polecane posty

Gość mik6

Niedaleko nas mieszka babcia mojego synka, niestety nie mogę w ogóle liczyć na jej pomoc. Nie c chce zostać z małym ani na chwile. Przy ludziach pokazuje jaka to z niej cudowna babcia, tylko na pokaz. Przykre to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A musi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka tez nie chce się zajmować, a nie pracuje i ma wolny czas. Nigdy nie pracowała, a teraz żyje z renty po moim tacie. Tak już mają współczesne babcie. Ale przyjdzie czas że one kiedyś będą potrzebowały pomocy, przebrania pieluchy itd., bez skrupułów oddam do hospicjum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie aż tak źle nie jest.Zostanie zaopiekuje się ale kiedy przychodzimy po małego lekkie pretensję są co mnie rozwala :/ wczoraj pojechaliśmy na zakupy 4 godz nas nie było wracam a ta do mnie że mały się skarży że go zostawiliśmy opuściliśmy itp :D paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcie nie mają obowiązku opiekować się wnukami, bo własne dzieci już wychowały. Korzystam z pomocy tylko w bardzo wyjątkowych sytuacjach i właśnie potrzebuję tej pomocy a moja mama nie chce mi pomóc. Moja mama mieszka z moim bratem i jego rodziną - żona na wychowawczym i jedno dziecko. Pomaga im każdego dnia w drobnych sprawach, np jak idą na zakupy to zostawiają dziecko czy jak bratowa sprząta to mama zabiera Filipka na spacer, no i od czasu do czasu konkretniej na kilka godzin. Ja mieszkam niedaleko, mąż wiadomo w pracy a ja w domu z dwójką. Starsza 2, 5, młodsza pół roku i radzę sobie z zakupami i ze wszystkim. Ostatni raz prosiłam o pomoc jak mieliśmy z mężem ostatnią rocznicę jak byłam w ciąży jeszcze. A teraz niefart, starsza chora i chciałam iść z nią do lekarza ale bez młodszej i zadzwoniłam do mamy (pracuje w domu na dg) z prośbą by przyszła a ona na to, że nie może bo zajmuje się Filipem. Znowu. Generalnie spoko, wizyta na 15, mąż się urwie z pracy, damy radę. Ale przykro mi się zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak już mają współczesne babcie. Ale przyjdzie czas że one kiedyś będą potrzebowały pomocy, przebrania pieluchy itd., bez skrupułów oddam do hospicjum. " x On już Tobie pieluchy zmieniała. Nie ma obwiązku zmieniać ich jeszcze Twojemu dziecku. Taka to jest wdzięczność współczesnej młodzieży - wstawaj w nocy, wychowaj, oddaj serce a później się dowiesz, że w razie czego już mają dla Ciebie hospicjum zaplanowane... ŻAL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milk6
Nie chodzi o to żeby cały czas się zajmowała, bo to moje dziecko i ja jestem od wychowywania go. Czasem chciałabym pójść na zakupy bez małego, a tak wszędzie musze do zabierać i na pocztę i do urzędu, zakupy. jak chcę pójść do fryz, czy dentysty to po pracy mąż zostaje. Smutne to dla nie widzę jak niektóre babcie garna się do swoich wnuków, chodzą na spacery itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On już Tobie pieluchy zmieniała. Nie ma obwiązku zmieniać ich jeszcze Twojemu dziecku. Taka to jest wdzięczność  Xxx Ja z 12.23. Zgadzam się. Dlatego ja ostatni raz prosiłam o pomoc pół roku temu. W sumie trochę żal mi mamy (taty już z nami nie ma), że tak się musi angażować w opiekę nad synkiem mojego brata. No ale może nie musi tylko chce. Choć bratowa tak jak i ja obecnie nie pracuje. Szczerze nigdy mi ta sytuacja nie przeszkadzała, to ich układy i ich sprawa jak sobie organizują życie, ale dzisiaj poczułam się po prostu rozgoryczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12.02- bez mrugniecia oddasz do hospicjum? Bo nie chce Ciebie wyreczyc w Twoich obowiazkach? Ona juz sie w swoim zyciu nazmieniala zasranych pieluch, konkretnie twoich beszczelna, roszczeniowa babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12.02- bez mrugniecia oddasz do hospicjum? Bo nie chce Ciebie wyreczyc w Twoich obowiazkach? Ona juz sie w swoim zyciu nazmieniala zasranych pieluch, konkretnie twoich beszczelna, roszczeniowa babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buahahaha a co to babcia ci dzieciaka zrobila???wychowała ciebie i teraz ma święte prawo nie wychowywać twojego dzieciaka.ja tez wnuków bawić nie bede wychowalam dwójkę dzieci i styknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka widzi swoją wnuczkę raz na rok. Kiedyś na urlopie w Polsce zapytałam czy zostałaby z mała wieczorem, bo chcieliśmy z mężem wyjsć do znajomych. Powiedziała, ze nie bo to moje dziecko, a nie jej i ze jak chciałam to mam sie zajmować. Powiedziała to tak jakbym conajmniej ja wykorzystywała codziennie do opieki nad małą. Zabrałam małą ze sobą do znajomych. taką mam mamusie a corka babcie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12.23 a Twój brat to zawsze taki syneczek mamusi był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Moja matka tez nie chce się zajmować, a nie pracuje i ma wolny czas. Nigdy nie pracowała, a teraz żyje z renty po moim tacie. Tak już mają współczesne babcie. Ale przyjdzie czas że one kiedyś będą potrzebowały pomocy, przebrania pieluchy itd., bez skrupułów oddam do hospicjum. " Rozumiem twoje rozżalenie ale nie byłabym taka pewna że ty nie masz jej nic do spłacenia. Nie zapominaj o tym że ona swoją powinność wobec ciebie wykonała. Urodziła ciebie i zmieniała c****eluchy kiedy byłaś mała i na pewno ma na swoim koncie lata niedospanych nocek z twojego powodu dlatego ja bym na to hospicjum tak beztrosko się nie porywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Zawsze traktowali nas rowno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst o hospicjum pozniom bagna, ale bardzo podoby usłyszała moja ciotka od swojej córki, też nie wykazywała chęci do wyręczania córki w wychowaniu dziecka i itp.Finał, ciotka duży dom sprzedała, olewajac szlochy córeczki, jeździ na wycieczki zagraniczne, sanatoria, kupiła kawalerkę, reszte czeka na wypasiony dom spokojnej starości . Obraziła się na córkę strasznie, potem ta przepraszała, ale ciatka była nieugięta i tak oto córeczce przeszło koło nosa ponad 1 mln zł, bo kawalekrę kupiłąaw małym miasteczku z którego pochodziła, dom sprzedała w dużum mieście wojewódzkim, wiec sama widzicie, ze ta niby wasza opieka na starość moze kogoś nawet nie interesować, bo sobie zapewnie znacznie lepszą i bez proszenia. Taki morał z wygadywania bzdur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻyczliwaPani
Czytajcie ze zrozumieniem!!!!! Autorka wyraźnie napisała, że synkiem jej brata babcia chetnie się zajmuje i nawet codziennie ale dziećmi córki już nie chce (nawet w awaryjnych sytuacjach takich jak choroba jednego dziecka i potrzeba max 2 godzinnej opieki nad drugim). Postawcie się na miejscu autorki. Wasza mama chetnie bawi dzieci Waszego brata(codzienie!!!) a Waszych dzieci nie chce przypilnować nawet w nagłym wypadku przez kilka godzin. Czy to jest fair? xxxxx Autorko dziś sobie poradzisz, tak jak radziłaś sobie do tej pory, ale radzę Ci zwrócić uwagę mamy na fakt, że Twoje dzieci nie są gorsze od dzieci Twojego brata i również potrzebują jej uwagi. Powiedz, że trochę Cię boli to, że Ty nie możesz na nią liczyć a Twój brat owszem i to zawsze. xxxx A i nie uważam absolutnie, że babcie Muszą się zajmować wnukami. Nawet lepiej jesli się nie wtrącają nie potrzebnie. Ale sądzę, że każdy chciałby mieć mozliwość liczenia na pomoc swoich rodziców w awaryjnych sytuacjach. Takich jak nagła wizyta u lekarza np. Nikt nie mówi o fanaberiach typu musze iśc do kosmetyczki, zostań z moim dzieckiem, wróce za 10 godzin bo potem pobiegnę na mały "szoping". Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i czasami kazdy potrzebuje pomocy, i tej pomocy kiedyś również może potrzebować mama autorki a, że życie jest przewrotne może jej od synowej czy syna nie otrzymać i co wtedy? Wtedy córka nagle stanie się równie ważna, co syn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za kretynskie pieprzenie ze babcie czy dziadki nie maja obowiazku sie zajmowac wnukami. To kretynizm naszych czasow, bo wymyslono emerytury... Zniszczylo to czlowieczenstwo w ludziach i troske wzajemna w rodzinie, wdziecznosc i wiezy krwi i dume z tego... Panstwo czyli system, ktory potrzebuje niewolnikow wmowilo ludziom ze sie nimi zaopiekuje... Jak to wyglada w praktyce widac... Dziadki maja gdzies swoje dzieci i wnuki, bo panstwo sie nimi niby opiekuje, do czasu jakis powazniejszych chorob, typu wylew, atsk serca, paralize, zwyrodnienia stawow i zwiazane z tymi priblemy z mobilnoscia nawet do lodowki zeby sobie wziac jedzrnie a co dopiero isc do sklepu i je kupic. W szpitalach braki w personelu albo personel robi tylko tyle ile musi chyba ze dostanie ekstra łapowke, inaczej umrzesz z pragnienia, głodu, we wasnych gownach bedziesz lezec godzinami, nue mowie tutaj o czyms takim jak potrzymanie za reke, pocieszenie, dobre słowo, bo tego zaden perdonel nie zapewni... Pomijam tez kwestie małej demografiu, gdzie w przyszłosci bedzie zwyczajnie mniej ludzi młodych a wiecej starych, to tez jest wynik braku otrzymania wsparcia dla dzisiejszych mlodych od ich rodzicow... Wuedze w uk jak starzy tamtejsi tez mieli w d***e swoje dzieci, wyrzucali je z domow jak tylko skonczyly sie benefiety, potem panstwo sie nimi zajelo, wyladowali w domu starcow w pokijach 2x2 opieke maja, ale nic poza tym, tv i tyle, dzieci i wnuki oddaja im to co od nich samych otrzymali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
90% wspolczesnych babc oddawalo swoje dzieci na wychowanie swoim matka czy tesciowym. Jakos skrupulow wtedy nie mialy. U nas na osiedlu to jak pamietam kazdy z dzieciakow u babci siedzial ,az go rodzice po pracy nie odebrali. A teraz najczesciej te mamusie gdy juz zostaly babciami wypinaja sie na swoje dzieci. Fakt nie musza sie zajmowac wnukami, ale dlaczego niektore w ogole nie chca zostac z wnukiem nawet na godzine raz do roku zostac, tego nie rozumiem. Tak jakby swoje dzieci mialy tylko dlatego, ze tak wypadalo,a teraz juz nie musza udawac, ze cos do wnukow czuja. Nikt nie normalny nie mysli o obarczaniu swoimi dziecmi dziadkow non stop, ale chyba kazdy normalny dziadek ma chociaz minimalna potrzebe poprzebywania z wnusiem czy wnusia od czasu do czasu? Moja mama tawsze zostaje z dziecmi siostry, gdy ta jest w potrzebie, czy sama propomuje, zeby podrzucili mlodych to ich gdzes zabierze - glownie sa to sytuacje okazjonalne, a nie dzien w dzien. Dziadkowie ciesza sie, ze moga przebywac z wnukami, nawet jak te czasami daja im popalic. Ja mieszkam daleko wiec nie mialam okazji prosic rodzicow o pomoc, ale wiem ze chetnie by mlodych wzieli na weekend czy wakacje. Za to moja tesciowa to dziecka nawet na kolana nie wezmie jak ja odwiedzamy, za to chwali sie wszystkim znajomym, jaka to z niej super babcia. O propozycji z jej strony, zeby dziecko zostawic chociaz na godzine mozna zapomniec. Mi samej nawet przez mysl taka propozycja by nie przeszla, bo widze jak ignowuje mlodego gdy u niej jestesmy. A widzi go raz , dwa razy do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając posta o oddaniu matki do hospicjum to należy zaktualizować chyba pewne rozumowanie na kafeterii. Otóż już nie powinno się pisać że dzieci trzeba mieć żeby na starość miał kto szklanke wody podać. Teraz żeby sie tego doczekać to trzeba prócz dzieci to też wnuki wychowywać, a i to nie ma pewności bo dla takiego wnuczka w okresie dorastania to babcia już nie jest atrakcyjnym towarzystwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama czytaj ze zrozumieniem pani życzliwa. Autorka i gość z 12.23 to dwie różne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nas na osiedlu to jak pamietam kazdy z dzieciakow u babci siedzial ,az go rodzice po pracy nie odebrali" x Mojej mamie nikt nie pomagał, mimo, że rodziła nas ponad 40 lat temu. Więc jeśli moja mama chce się zając moimi dziećmi to spełniam jej oczekiwania - i podrzucam do niej dzieci. Nie odwrotnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak już mają współczesne babcie. Ale przyjdzie czas że one kiedyś będą potrzebowały pomocy, przebrania pieluchy itd., bez skrupułów oddam do hospicjum. " Słusznie dedukujesz z tym hospicjum. Przecież ty nie będziesz wypoczywać tylko w tym czasie będziesz wnukom matkować. Żadne tam wypoczynki na emeryturce po 20 latach użerania sie z dzieckiem. Nie należy sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako gość z 12.23 potwierdzam, że nie jestem autorem. Po prostu dzisiaj mam podobny problem. Zbieg okoliczności. Zbieram się do przychodni. Trzymajcie kciuki, żeby to nie było nic poważnego. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu pisał, że babcie nie mają obowiązku opieki nad wnukami, bo swoje odchowały. Może i racja, ale to zależy od babć. Mojej mamie dziadkowie pomagali, całe wakacje na wsi u jednych dziadków siedziałam, a na tygodniu do przedszkola i z przedszkola mnie drugi dziadek odprowadzał i czekałam aż mnie mama od dziadków odbierze. Także moja mama teraz mi pomaga, bo czuje się w obowiązku i ja będę pomagała swoim dzieciom analogicznie. Także wszystko zależy od sytuacji w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja też uważam, że to nie fair, że nasze matki po 3 msc macierzyńskiego wracały do pracy i zazwyczaj nami opiekowały się w tym czasie babcie ( w moim przypadku dziadek), a teraz gdy same są babciami, to nie kwapią się do pomocy, chcą mieć spokój. To nie jest w porządku, skoro samemu się korzystało z pomocy pokoleniowej (jak dotąd bardzo naturalnej!) a nagle się uznaje, że nas to już nie obowiązuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiecie na to że mój brat wprosił sie na siłe pod dach mojej mamy z żoną i z dziećmi i ona często właśnie przez to że pod tym samym dachem siedzą gnyby to mama jest powiedzmy wrabiana często w te opieke bo dzieci same do niej przyłażą jak brat z bratową sobie siedzą u góry albo jaśnie państwo chcą sobie do knajpki wychodzić. No jest mi przykro że ja takiej pomocy ze strony mojej mamy nie będę mieć ale nie pomyślałam by ją z tego powodu do hospicjum dawać. Tzn. inaczej napiszę. hospicjum jest dla tych ludzi którzy nie są w stanie fizycznie 24 na dobe zajmować sie cieżko chorym kiedy potrzebne sa pielęgniarki bo musi iść do pracy albo jest całkiem sam i nie miałby jak nawet z domu wyjść. Myślcie technicznie. Można bardzo kochac rodziców a nie mieć po ludzku kompetencji zajmować sie umierającym człowiekiem kiedy potrzebne są pielęgniarki. Piszcie może raczej dom spokojnej starości jak już, choć i tam nie wiem jakie są wytyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co u lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co z rodzicami męża? To dziadki drugiej kategorii że ich o pomoc nie prosicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice majac i opiekujac sie swoimi dziecmi spłacaja niejako opieka jaka dostali od swoich rodzicow, dziadki jak sie opiekuja wnuczkami to niejako "opłacaja " sobie godna opieke na starosc... Jezeli tego nie rozumiecie, to zrozumiecie jak zus plajtnie... Nie ma czegos takiego, ze swoje sie nawychowywalam/em i teraz chce miec spokoj... Sa dwa okresy, gdy czlowiekowi sie d**e podciera, a wychowujac i opiekujac sie tylko swoimi dziecmi "opłacasz" sobie tylko jeden...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×