Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

choroba tesciowej a zle kontakty wspolne

Polecane posty

Gość gość

w skrocie: - z m jestesmy 8 lat ,szczesliwi ale z dala od tesciowej,od 8 lat robila wszystko by zniszczyc nasz zwiazek,uwazala ze syn jedynak jest najcudowniejszy a ja biedaczka,jak mnie nazywala nie zasluguje na niego,przez nia przez lata byly tylko klotnie,manipulowala nim,sklocala nas,podkladala swinie,wyzywala mnie,ponizala,nasmiewala sie z mojej rodziny,nigdy nic od niej nie chcialam,pracuje,mam swoj grosz i kat,jeszcze 3 mce temu skladalam papiery rozwodowe bo doprowadzila do tego ze wolalam byc samam z dzieckiem niz uzerac sie z nim i z m ,nigdy nie pomogla mi w niczym ani przy dziecku ani w zyciu a teraz zachorowala i m chce bym ja odwiedzala z dzieckiem...nie chce i nie odwiedze ,mam racje?za duzo krzywd w zyciu doznalam od niej ,zero radosci,i znow poklocilam sie z m bo on poswieca czas dla matki a ja sama po pracy z obowiazkami i dzieckiem...mysle o rozstaniu...chcialam sie tylko wygadac...wiem ze to matka ale on sam mowil ze ona zawsze chciala rozbic nasz zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo ale jak ona zachoruje to jej szklanki wody nie podam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie odwiedzała. Mam szczęście mieć fajną teściowa, nie jest mi jakoś szczególnie bliska, ale ja lubię. Nie wtrąca się, ale czasami martwi i coś powie, nie mam o to żalu, w końcu nie chce dla nas źle i zdarza się to naprawdę rzadko. Opowiadała mi o swojej teściowej, jak ja gnebila i nie dawała żyć, tez prawie doprowadziła do rozwodu. Miała do niej taki żal (zrozumiały), że zerwała z nią kontakty. Nie odwiedziła jej kiedy ta leżała chora i umierająca. Nie żałowała i nie spędzało jej to snu z powiek. Spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem twoja frustracje i rozczarowanie. Wyglada na to, ze twoj maz ma toksyczna matke, ale jakby nie bylo to jest jego matka i postaraj sie chociaz raz popatrzec na wszystko z szerszej perspektywy. Twoja tesciowa jest chora, moze i jest zolza, moze inaczej juz nie potrafi, ale jesli prosi zebys ja odwiedzila z dzieckiem to co jest w tym trudnego? Mozesz tam isc, wypic herbate i przyjsc do domu. Poza tym dlaczego wypominasz mezowi jak idzie zobaczyc sie z matka? Sorry, ale jestes troche egoistka. W zyciu nie warto byc takim zacietym i trzymac wszystkie zale do grobowej deski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa 20:57 teściowa ją poniżała obrażała małżeństwo chciała rozbić a ty jej radzisz że ma iść do niej z dzieckiem i pić herbatkę jak gdyby nigdy nic się nie stało? daruj sobie te głupie rady! widać, że nigdy cię taka przykrość ze strony teściowej nie spotkała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej stara kierwe i módl się żeby szybko zdechła. A tego kretyna maminsynka kopnij w doope, jesteś silna, dasz radę. Masz dziecko, masz dla kogo żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za rady,ja juz wiele razy wybaczalam a ona dalej robila to samo,nie nie pojde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w jej chorobę - nie sądzisz, że to jakaś dziwna zbieżność w czasie? ty się odcięłaś, jakoś się dogadaliście i wizja rozwodu się oddaliła =teściowa stracila możliwość manipulacji - i oto popatrz, tak nagle się okazuje, że chora i potrzebująca synka na co dzień...? Jesteś pewna że to faktycznie choroba a nie wymysły, które mają go odciągnąć od rodziny? Twój m chce żebyś ją odwiedzała? a skąd mu przyszło do głowy, że ona by tego chciała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez od razu pomyslałam ze to sciema z chorobą. Wygarnij flądrze że niszczy nie tylko zycie Twoje i Twojego dziecka, ale i swojego syna, który bedzie nieszczesliwy własnie przez nią. Ja bym nie dała rady psychicznie. W żadnym wypadku jej nie odwiedzaj. Nie zasługuje na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie poszłabym. Podejrzewam że do ciebie teściowa też nie przychodziła kiedy się gorzej czułaś, prawda? Nie wtrącałabym się natomiast w to że syn ją odwiedza w chorobie, ani w to że zabiera tam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ważne jest na co zachorowała, bo jest rożnica pomiędzy grypą a rakiem. Jeśli umiera to troche inna sprawa. Ale tak czy inaczej nie idź. Nie jest to bliska ci osoba, jednak pozwól mężowi zaprowadzać tam dziecko, oczywiście jeśli to nie wpłynie negatywnie na dziecko. I nie daj sobie wmówić, że ona chce tych odwiedzin i jesteś jej potrzebna. To obca osoba i jeszcze źle do ciebie nastawiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może właśnie nadszedł czas, aby zakopać wojenny topór? Podobno nic nie dzieje się bez przyczyny, może choroba teściowej to właśnie czas, abyście się do siebie zbliżyli? Spróbuj dla dobra rodziny, nic nie tracisz, a wiele możesz zyskać, nie ma potrzeby podtrzymywać antagonizmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Spróbuj dla dobra rodziny, nic nie tracisz" - tia, zupełnie nic, poza czasem, nerwami i poczuciem własnej godności. Owszem, znam przypadki kiedy starsze pokolenie w poważnej chorobie zaczynało rozumieć swoje błędy, chciało się pogodzić, ale żeby to było dla dobra rodziny- zaczynało się od wyciągnięcia ręki i słów w rodzaju "przepraszam, X, byłam dla ciebie niedobra, źle z tobą postępowałam, nie chcę tak tego zostawić". Bez roszczeń, wyrzutów i próśb obliczonych na granie na emocjach. Znam też co najmniej jeden przypadek kiedy synowa którą teściowa pomiatała całe życie zacisnęła zęby i opiekowała się nią na starość, teściowa swojego stosunku nie zmieniła, ba- nawet większość majątku przepisała drugiemu, ulubionemu synowi, dziewczyna nie usłyszala ani jednego słowa oddającego jej sprawiedliwość, wszyscy wzruszyli ramionami jakby to była naturalna kolej rzeczy... dobra rodziny nie bylo w tym żadnego, nawet dobra teściowej- bo ta umarla jak żyła,w złości i zaślepieniu, aż żal tak odchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.08.19 Nawet gdybyś miała rację to dla mnie jesteś ścierwem które nigdy nie powinno się pojawić na świecie.Ty też zdechniesz i może szybciej niż teściowa autorki,karma wraca debilu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt,teściowa może i nie jest w porządku ale te tutaj sz..ty wcale nie lepsze o ile nie gorsze.Będą takimi teściowymi że szkoda że święta ziemia je nosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka--- z ta choroba tesciowe to nie sciema,ma powzne problemy zdrowotne,byla w szpitalu ,ale ja jej nie odwiedzam i nie utrzymuje kontaktu,postanowilam nie odnawiac kontaktu bo ona nie chciala mnie widziec jak ja kiedys zabiegalam o te kontakty,wiele razy wybaczalam i potem zalowalam bo ona po mcu zaczynala dalej swoje,tzn obgadywala itp,przyplacilam to zdrpowiem,,dziecka tam nie posylam bo kiedys powiedziala ze to nie jej wnuczka (chodzilo o to ze niby nie jej syna) wiec olalam i dziecka a ni sama nie woze tam,a m tez rzadko jezdzi juz bo chyba wie jaka krzywde nam wyrzadzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze ktos ma tak przykre doswiadczenia z tesciowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moją już czternasty rok gehenny zaczęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Nawet jeśli ma to ma na tyle rozumu by nie obwieszczać światu bo nic tym nie załatwi.Ty lubisz pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×