Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zestresowana mama

Ciężkie powikłania po SN, drugi poród, proszę o radę

Polecane posty

Gość Zestresowana mama

Witam, chciałabym zapytać Was o zdanie. Wiem, że kluczowa i ostateczna jest decyzja i opinia lekarza itp itd, po prostu jestem ciekawa jak zareagowałyby na moją sytuację inne kobiety po porodach. 2, 5 roku temu urodziłam dziecko SN. Sam poród prowadzony był fatalnie, przeladowali mnie oxytocyną, siadła akcja na skurczach partych, lekarka wyciskała dziecko z pół godziny .. no nie ważne, dziecko na szczęście zdrowe, ale przy porodzie łożyska tym babskom się "spieszylo" i tak tagrały za pępowinę aż wytargały łożysko z macicą, tzw wynicowanie macicy. Chyba jedno z najniebezpieczniejszych powikłań porodu. Narkoza,prawdziwym cudem przeżyłam tak masywny krwotok, macica uratowana - ordynator zdążył dojechać do szpitala. Jestem w drugiej ciąży, nie mam wskazań do CC, głównie z tej przyczyny że jest to rzadkie i groźne powikłanie że większość kobiet umiera przy porodzie, więc ciężko o jakieś statystyki. Lekarz prowadzący (ordynator, który przy poprzednim porodzie mnie uratował) twierdzi, że to była sytuacja jednorazowa i została odwrócona, jestem zdrowa i mogę rodzić naturalnie jeśli chcę. Z tym że każdy lekarz mówi, że nikt nie odmówi mi cesarskiego cięcia (konsultowałam się z 4). Pytanie do was - kobiet które rodziły przez CC, miały powikłania po SN itp, generalnie matek :) Na jaki poród byście się zdecydowały? Ja osobiscie byłam skłonna rozważać SN (przy lekarzu który mnie prowadzi), ale najbliższa rodzina namawia mnie na cesarkę - ja byłam pod narkozą, piekło na ziemi przeżywali oni pod salą operacyjną. Boję się każdej opcji, proszę Was o taką zwykłą radę, po kobiecemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój z sn. Idź na cięcie. Ledwo Ci uratowali życie - a jak znów nie będzie ordynatora jak będziesz rodzić? Chyba, że dogadasz się na wywołanie, ale z tym właśnie ordynatorem i że nie zostawi Cię, aż nie urodzisz. Ja miałam poważny krwotok po sn - atonie macicy. Wypełniała się krwią, zamiast się zwijać. Uratował przypadkowy lekarz, bo akurat wiedział jak. Inaczej usuneliby całą macicę. Nie chcę już sama rodzić. Lekarz straszy, że przy cc czeka mnie na 90% kolejna atonia, bo to częste przy cc właśnie, a b. rzadkie przy sn. Wolę jednak cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak macicę wyciągli? Aż mnie dreszcze przebiegły! To miałaś wrośnięte łożysko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko szczerze w Twojej sytuacji to bym już nawet sn nie brała pod uwagę. Jestem po jednym CC, nie jest tak strasznie, a będziesz spokojniejsza o siebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zestresowana mama
Nie, nie było przyrośnięte, po prostu nie miało czasu się oddzielić - jak pisałam, babom się spieszyło na kawę czy coś .. wywinęła się na lewą stronę ciągnięta przez łożysko, pozrywały się naczynia, tętnice.. dlatego nie ciągnie się za pępowinę przy porodzie.. no ale to powinna wiedzieć lekarka i położna(obie z kilkudziesięcioletnim stażem, aczkolwiek głupie), a nie kobieta która pierwszy raz rodzi dziecko .. Bardzo mi przykro z powodu tej atonii.. chyba musisz się liczyć z możliwością usunięcia macicy. Chciałam się umówić właśnie na wywołanie przy tym lekarzu, ale istnieje niebezpieczeństwo nieopanowania krwotoku w razie powtórki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pieprze, ale Cię te qrwiszcza urzadziły !!! Wściekła jestem od samego czytania co piszesz, trudno mi sobie wyobrazić Twoje emocje !!!! Na Twoim miejscu zdecydowałabym się na cesarkę, nie chciałabym jeszcze bardziej nadwyrężać tego poturbowanego już i tak, organu. A teraz w ciaży nie masz problemu z wypadaniem ? Matko, przecież teraz to trzeba na maksa delikatnie i oszczędnie Ciebie traktować :( Aż trudno sobie wyobrazić, że miałabyś jeszcze rodzić sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w ogóle to powinnaś pozwać te rury, które Ci zrujnowały zdrowie i naraziły na utratę życia wtedy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A lekarz nie wyciskał Ci dziecka z brzucha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zestresowana mama
Nie, nie mam problemy z wypadaniem, więzadła nie były zerwane, macica wywinęla się jak skarpeta, zerwały się naczynia ale nie umocowanie.. Jak pisała, lekarka wyciskała dziecko z godzinę, ja prawie nie miałam skurczy bo dostałam maksymalną oxy w ogóle bez potrzeby, w 4 h miałam maksymalne rozwarcie.. ale potem nie bylo już co podać żeby skurcze wzmocnić i cisnęła.. no dramat, rzeź i koszmar na kółkach, 8 transfuzji, czyszczenie macicy, spadki tętna.. potem gorączka, antybiotyki, ja słaba jak cholera po takim krwotoku, nie mówiąc o takich drobiazgach jak nacięte krocze, źle gojące się i kolejny zabieg czyszczenia rany, brak laktacji itp.. na szczęście prawdziwym cudem ja jestem zdrowa i dziecko, chociaż synek urodził się w umiarkowanej zamartwicy, ale nie było potrzeby podawać tlenu itp, po prostu był wykończony i wymęczony. Było strasznie, nie wyobrażam sobie co czuł mój mąż, schudł chyba z 10 kg po tym porodzie.. jest dobrze, a to jak się skończyło, to cud. Chyba zacznę się przygotowywać psychicznie na cesarkę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra,co za rury taka rzeznie zgotowac. Ja bym nawet nie brała pod uwagę sn po takiej rzeźni. Jezu wywinely ci macice jak skarpetę, kretynki. Ja bym pozwala ta lekarke i położna nie podarowalabym rurom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zestresowana mama
A czy któraś z was miała CC i rana źle się goiła ? trochę się tego boję, jakoś fatalnie u mnie się goją rany cięte, głupie zadrapania leczą się tygodniami, po wycięciu pieprzyka 2 lata goiło się nacięcie, zrobił się bliznowiec, swędziało.. Chociaż rozpatrując to w kategorii mogę nie przeżyć / rana będzie bolała .. Nawiasem mówiąc ten szczerzy gniew i oburzenie w komentarzach bardzo mi pomogło, dzięki dziewczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym poszła na cc. Miałam 2 cc i bardzo sobie chwale. Szybko się wszystko zagoilo. Zero powikłań. W twoim przypadku nie rodzilabym sn. Ale to jest moje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem ci tak, ja rodziłam dwa razy SN ale poród był bezproblemowy i ja jestem zadowolona ale gdybym miała takie przejścia jak ty to wybrałabym cesarkę, dla spokoju psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po 2 cc, wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam CC,musieli mi ją nagle zrobić bo miałam skurcze ale rozwarcie zatrzymało się na 6 cm,strasznie się bałam,ale trwało to może z 30 minut razem z użyciem,córka ma rok,a blizna to pozioma biała już kreska,której nie widać nawet jak założę kostium kąpielowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko podziwiam że zdecydowaliscie się na drugie dziecko.Ja też jestem po cc miałam komplikacje przy pierwszym sn które zakończyło się cięciem.Po takim porodzie chyba zdecydowanie wybrałabym cc chociaż uważam że sn jest lepszy niż cc -wiem jak to brzmi .U mnie rana goila się dobrze trzeba się oszczędzać po cc i nie ma co ukrywać to jest operacja też może dojść do krwotoku ja miałam dwa razy taki.Ale jak ty przeszlas taki sn to z cc dasz radę :-) powodzenia i spokojnego rozwiązania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko. Ja miałam dwa porody SN szybko poszło. W twoim przypadku, uważam że lepiej by było iść na CC. Dla swojego spokoju i dziecka Te prukwy powinny ponieść odpowiedzialność karną. A co lekarze ci doradzają? Ja rodziłam bez problemu a drugi raz i tak się stresowalam.to wyobrażam sobie jak ty musisz się stresować. Podejmij decyzję co do porodu i ciesz się ciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż trudno w to wszystko uwierzyć, jak macica mogła się wywrócić jak skarpeta? Czyli że wypadła na wierzch? Przecież to cud że ją dalej masz, Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zestresowana mama
Tak, tak jakby wypadła na lewą stronę.., lekarka myślała że to jakiś guz i stała jak ciele .. dopiero po kilku chwilach zorientowała się co się stało, no i syrena, alarm, wszyscy lekarze na salę operacyjną itp... Już nie mówię jak to bolało, a rodzenie łożyska raczej nie powinno boleć.. Przed zajściem w ciążę konsultowałam się czy w ogóle powinnam.. według lekarzy to był tzw 'incydent", wszystko jest dobrze i nie ma powodu do obaw.. Lekarze nie widzą powodu, żeby nie rodzić SN, mówią, że macica została "wlożona" na swoje miejsce i że jest wszystko normalnie. Jedna lekarka doradzała CC bez wahania... Nie wiem czy tak jest po normalnych porodach, ale mnie tak strasznie bolały mięśnie klatki piersiowej że nie mogłam oddychać przez 2 tygodnie, potem przez kilka miesięcy okropne bóle pleców że nie mogłam dziecka utrzymać i krzyczalam po męża żeby brał dziecko bo upuszczę (nie mialam znieczulenia).. nie mogłam się dzieckiem zając, raz że nie mialam sily, a dwa że w każdej ręce miałam po 2-3 wenflony i pełno rurek od kroplówek, marzylam żeby samodzielnie się umyć.. i wszystkiego się bałam, przez cały pobyt w szpitalu (2 tygodnie) bałam się że umrę, że wda się jakieś zakażenie, nie mogłam spać, jeść.. miałam nawet chwilową martwicę ręki, bo dostałam tyle leków zwężających naczynia żeby zatamować krwotok, że ręka była czarna.. Szkoda gadać.. chyba pogadam z lekarzem o cesarce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś twarda, podziwiam Cię. My tu lekarzami nie jesteśmy, w pierwszym odruchu każdy myśli o cesarce po czymś takim. Z drugiej strony, jak zaufać lekarzom kiedy któryś tak już kiedyś skrzywdził :( Trzymaj się, dużo zdrowia dla Ciebie i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej chyba jednak CC,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierz cc i się nie zastanawiaj. Lepiej się pomęczyć 2 miesiące z niegojącą się raną, niż ryzykować osierocenie 2 dzieci w razie krwotoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej! Miałam podobny porod dzieki zabiegom personelu, jak u Ciebie, wyciskanie dziecka i darcie łożyska za pepowine. Bierz cesarke. Jesli chcesz napisz do mnie meila n-iwona123.1986@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
n-iwona123.1986@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym co piszesz to nawet bym nie brała pod uwagę sn. To co odpisujesz to istny horror. Mój mąż to chyba by kogoś tam zabił za to do czego doprowadzili. Ale rozumiem, że to był według nich tzw.wypadek przy pracy? Ja jestem po CC, mi też się nie goją ładnie rany. Jestem 1,5 roku po CC i niestety zrobił się bliznowiec (taka moja uroda, ale pod strojem kąpielowy nic nie widać), ale u mnie to uratowało nam życie. Stan przedrzucawkowy, ale gdy patrzę na bliznę to wiem, że to dzięki niej mam mojego smyka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zestresowana mama
Iwona - napisałam maila. Tak, według nich "tak się niestety czasem zdarza, rzadko ale są takie przypadki..". Zgadzam się z tym, no ale niestety zrobili wszystko, żeby taka sytuacja miała miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu się nie wypowie ta wariatka co wczoraj wyzywała w 2 tematach dziewczyny decydujące się na cc, być może bedące po takich przejściach jak autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się w ogóle dziwię autorko że nie poszłaś do sądu na tą konowalicę co ci zrobiła taką rzeżnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćcffffffff
Ja sie trzy razy przejechalam lekarkach ginekologach. Pierwszy raz przy porodzie, tez mi corke wyciskali tym chwytem Kinse-kogostam, w kazdym badz razie od ladnych paru lat zakazany w Pl, mloda prawie 5kg, podduszona w lonie, okoloporodowe wylewy krwi do mozgu. Gdy juz zemdlalam podczas tych tortur (po 14h) wywiezli mnie na blok. Drugi raz moj dr ginekolog pozwolil mlodej p*****e rezydentce zszywac mnie po konizacji (bylam uspana, dowiedzialam sie po) i efekt byl taki ze dostalam krwotoku bo szwy puscily. Trzeci raz, wlasnie z tym krwotokiem wrocilam do szpitala i trafilam na dyzur ginekologa kobiety, musiala mnie ona zszywac. Tak zszyla, ze przez dwa msc plamilam, rana sie nie goila. Od tych przezyc, sa pikusiem w porownianiu z Twoimi przezyciami, juz nigdy przenigdy nie dam sie tam dotknac jakiejkolwiek pani dr ginekolog!!!!!!!! Nie i koniec!!!!!! Tak, mam uprzedzenia i mam w nosie, ze kogos obrazam, one zniszczyly mi ladnych pare miesiecy zycia. Faceci giniekolodzy sa jacys delikatniejsi i bardziej wyrozumiali. To tak co do Twojego przypadku, bo tam tez byla lekarka. Idz na cc, nie boj sie. Po cc masz lepsza opieke w szpitalu. Zajma sie Toba. Tym bardziej, ze raczej kazda z nich bedzie wiedziec z jakiego powodu mialas cc wiec beda inne podejscie mialy. Zycze Ci samych dobrych chwil i szczesliwego rozwiazania. Jestes dla mnie wzorem wytrwalosci i odwagi! :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pieprze, dziewczyny, brak słów. Aż przykro czytać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×